Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Stąd najlepszym zabezpieczeniem od pierona jest dobre ubezpieczenie prócz nieruchomości także ruchomości extra.
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
- Szrot majster
- 1875...2499 postów
- Posty: 2234
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Witam!bratyslaw pisze: ↑śr, 18 sierpnia 2021, 00:57 Witam!
Ostatniej nocy, przed godz. trzecią obudził mnie głośny "strzał". Prądu brak, drzwiczki od szafki z bezpiecznikami otwarte, a skobelek gdzieś wystrzelony, zapach spalenizny. To była w miarę spokojna noc (kładłem się spać po pierwszej), a tu jeden, jedyny piorun walnął gdzieś blisko. Po ok. pół godz. zaczęło wiać i mocno padać, mnóstwo wyładowań dookoła. Rano okazało się, że walnął w drzewo rosnące za płotem (12 metrów od mojego łóżka), które w 2/3 wysokości złamało się i spadło na naszą stronę. Dalsze oględziny - rozwalony napęd bramy przesuwnej, którego potrzaskana pokrywa wystrzeliła za płot, odłamki klosza sygnalizatora rozrzucone w promieniu 10 metrów, a odłamki z drzewa jeszcze bardziej. Pozostały bilans strat: 2 TV plus w trzecim uszkodzone wejście HDMI, sterownik instalacji solarnej, który wystrzelił ze swojej obudowy, 2 dekodery, wieża Grundiga, amplituner Tosca, konwerter SAT, przewód zerowy gdzieś w ścianie przed licznikiem, czujniki ruchu, światełka, itp... Dwa TV, wieża i Tosca były wyłączone mechanicznymi wyłącznikami, trzeci TV i dekodery miały wypięte wtyczki z gniazdek, a mimo to piorun je dopadł. Dobrze, że skończyło się tylko na takich stratach, to było moje najbliższe spotkanie z piorunem, żona widziała opadającą iskrzącą żótło-niebieską kulę ognia za oknem (przynajmniej tak to opisuje). Ogromna jest moc natury. Poniżej kilka zdjęć.
1.jpg 2.jpg
3.jpg 4.jpg
Około 2004 roku sobie siedzę i...jak nie strzeliło w linię energetyczną...spalone wszystkie żarówki, zamrażarka, poszedł ogień z gniazdek.
Jeden TV odłączony, drugi, stary Grundig z 1986 roku włączony.
Jednak staruszek po strzale wyłączył się, przechodząc do stanu czuwania, po włączeniu pilotem odpalił jakby nic się nie stało, grał jeszcze prawie 10 lat, ostatecznie wypalił się w nim wyłącznik sieciowy a że to już epoka LCD była to wywiozłem go na złom choć ten wyłącznik kosztował kilka złotych.
Zamrażarka...były w niej kości dla psów i ryby, szkoda że przekonałem się o tym 2 tygodnie później- jadłem szwedzki specjał w postaci kiszonego śledzia i to był przyjemny zapach w porównaniu z kosmicznym smrodem z tej zamrażarki.
Po latach wybudowano autostradę A1, odcinek Nowe Marzy-Rusocin i już rzadko jest mocna burza, popierdzi trochę, deszczu też niewiele spada i ziemia wysycha na popiół.
Od wschodu też burza rzadko przechodzi, Wisła ją zatrzymuje.
Ale było kilka burz, które zapamiętałem.
Parę lat temu podali, że nad Gdańskiem jest potężna burza, po kilkunastu minutach zgasło światło i u mnie, po kilku minutach pojawiły się 2 "pływające" fazy około 160-200V, trzecia około 70V, u mnie spalony stycznik hydroforu, zalana kotłownia w piwnicy, porozwalane wszędzie papiery i inne śmieci.
Potem nawałnica w okolicach Rytla, mówiono dużo o niej, która u mnie sporo poniszczyła, zgasło światło, po burzy odpaliłem router z UPS-a, sieć telefoniczna nie ucierpiała, niestety w 7Ah akumulatorku wiele energii nie było i po kilku godzinach PIII! i koniec.
Potem tam burza z tego tematu, potem 16 lipca jeden błysk i port VDSL2 na centrali był do wymiany, zostawiłem podłączony router i nad ranem Orange przysłało mi SMS-a i internet też się pojawił.
W starym domu przyłącze energetyczne było w postaci linek aluminiowych, co burza czy wiatr był pokaz fajerwerków i migające żarówki w domu, w końcu linki uległy przewężeniu i zostały wymienione na izolowany "warkocz".
Konwerter SAT nie spalił mi się od 15 lat, żaden wzmacniacz antenowy, po prostu myśleć trzeba i odłączyć kiedy burza idzie.
Teraz mam nowy dom, instalacja zgodna z normami UE, na słupie odgromniki zaworowe klasy A, w rozdzielni ochronnik DEHN klasy B/C, kiedy trzeba zadziała i wyzwoli RCD, już kilka razy wyłączył.
Raz była burza, do sieci było wszystko włączone a jedynie odbiornik Ślązak w wersji eksportowej zaniemógł, znaczy przepalił się w nim bezpiecznik 63mA, być może ze starości, po wymianie radio działa do dziś.
Mam kilka prymitywnych zegarków LED, zbudowanych na starych MCU Atmela- żaden nie zgłupiał i się nie spalił, mam dwa gniazda sieciowe z USB, do dziś sprawne.
A co się w tej Tosca spaliło?
Transformator czy cała elektronika?
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Witam. Pamiętam jak kiedyś na wsi w czasie burzy w oknach wstawiano święte obrazki. Z 10 lat temu pod Warszawą mojemu koledze piorun walnął w chałupę ( może obok ) i gdybym nie widział skutków to bym nie uwierzył. Pomijam takie drobiazgi jak instalacja wewnętrzna, radia, telewizory, lodówka, ale żeby rura od studni do hydroforu w metalowe kulki się zamieniła to pierwszy raz widziałem. Krótko mówiąc, jak piorun pierdyknie to nie ma bata.
- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
To ci powiem z mojego doświadczenia - nikt tego nie sprawdza. Kilka razy zgłaszałem urządzenia uszkodzone od przepięć/piorunów i nigdy dotąd nie odmówiono wypłaty odszkodowania. Potrzebowali tylko opinię z serwisu i wycenę naprawy. Nikt z TU nie przyjeżdża nawet tego oglądać. Kto by się doktoryzował nad oddaniem 1000 zł za pralkę albo ekspres do kawy. Możesz nawet nie mieć uziemienia w gniazdu - nie ma to związku z wypłatą odszkodowania.
Wypróbuj sam to się przekonasz. Koszt ubezpieczenia ruchomości od przepięć albo jest w cenie polisy ubezpieczenia mieszkania albo dopłaca się jakieś kilkadziesiąt zł na rok. Koszt pomijalny a szanse na odzyskanie kasy z uszkodzonych po pieronie sprzętów jest bliski 100%.
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11212
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Swoją drogą - trzeba by sprawdzić, czy dotyczy to tez zabytkowych radyj. I kto by wyceniał ewentualne straty.^ToM^ pisze: ↑czw, 19 sierpnia 2021, 08:00Wypróbuj sam to się przekonasz. Koszt ubezpieczenia ruchomości od przepięć albo jest w cenie polisy ubezpieczenia mieszkania albo dopłaca się jakieś kilkadziesiąt zł na rok. Koszt pomijalny a szanse na odzyskanie kasy z uszkodzonych po pieronie sprzętów jest bliski 100%.
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
W zasadzie biorą pod uwagę koszty serwisowania,o ile nie przekraczają ceny zakupu{wszystko z uznanych przez ubezpieczyciela żródeł}.Niestety,dla urządzeń zabytkowych potrzebne jest indywidualne ubezpieczenie-bo inaczej wartość szkody=cena zakupu-amortyzacja{a ta może wynieść nawet kilkadziesiąt procent za rok}.A to dla zabytków może stwarzać paradoks wartości ujemnej



Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Tak, wyłączone tylko wyłącznikami od zasilania, niestety nie zanosiło się na coś więcej, więc wtyczki w gniazdkach zostały, a tu ewidentnie przepięcie poszło ziemnym kablem od napędu bramy do domu. Parę dni temu odpiąłem anteny zewnętrzne i zasilanie od multiswitcha. Co ciekawe, do jednego gniazdka dołączona była wieża, TV, zasilacz routera i drukarka laserowa. Router i drukarka ocalały, choć były włączone, wieża i TV już nie. Podejrzewam, że w telewizorach popaliło bezpieczniki i może wywaliło warystory, ale na razie nie zaglądam. Co do trzeciego TV z uszkodzonym HDMI - był on odłączony fizycznie od prądu, podobnie jak tuner SAT (który też padł). Niestety przepięcie poszło od drugiego tunera, który był dołączony do tego samego konwertera (ale sam tuner działa).tszczesn pisze: ↑śr, 18 sierpnia 2021, 14:12Wyłączone zapewne były tylko z sieci zasilającej? Impuls EM generowany przez piorun indukuje napięcie w każdym przewodniku, im dłuższy kabel tym lepiej. Więc kable antenowe, połączeniowe, Ethernet itp. to świetne anteny do pioruna. W sumie dziś chyba najmniej prawdopodbne jest uszkodzenie sprzętu od zasilania, bo i sama sieć i przyłącza są nieźle chronione, sporo sprzętów ma zewnętrzne zasilacze impulsowe które padając nie muszą pociągnąć za sobą zasilanego sprzętu, za to wejścia sygnałowe czy sieci (komputerowej) są na ogół słabo albo w ogóle nie chronione.
No właśnie rozpocząłem likwidację szkód i już widzę, że łatwo nie będzie. Mam ubezpieczony dom, garaż, wiatę i sprzęt RTV/AGD w PZU. Niestety nie mam ubezpieczonego ogrodzenia (!), więc za napęd bramy nic nie będzie

W moim przypadku ma się pojawić serwisant i wycenić, ew. naprawić szkody. Muszę jeszcze sprawdzić warunki ubezpieczenia, bo przy zawieraniu była mowa o zwrocie kosztów jak za sprzęt nowy. Ale w sumie jak potraktować taką Toscę? Co do wyceny sterownika solarów i przepalonego kabla, to muszę we własnym zakresie zorganizować ekspertyzy.^ToM^ pisze: ↑czw, 19 sierpnia 2021, 08:00To ci powiem z mojego doświadczenia - nikt tego nie sprawdza. Kilka razy zgłaszałem urządzenia uszkodzone od przepięć/piorunów i nigdy dotąd nie odmówiono wypłaty odszkodowania. Potrzebowali tylko opinię z serwisu i wycenę naprawy. Nikt z TU nie przyjeżdża nawet tego oglądać. Kto by się doktoryzował nad oddaniem 1000 zł za pralkę albo ekspres do kawy. Możesz nawet nie mieć uziemienia w gniazdu - nie ma to związku z wypłatą odszkodowania.
Wypróbuj sam to się przekonasz. Koszt ubezpieczenia ruchomości od przepięć albo jest w cenie polisy ubezpieczenia mieszkania albo dopłaca się jakieś kilkadziesiąt zł na rok. Koszt pomijalny a szanse na odzyskanie kasy z uszkodzonych po pieronie sprzętów jest bliski 100%.
Padł jeden kanał (charczy, być może tylko bezpiecznik) i nie działa tor FM. Nie rozbierałem, czekam na serwisanta z ubezpieczalniSzrot majster pisze: ↑śr, 18 sierpnia 2021, 22:49
A co się w tej Tosca spaliło?
Transformator czy cała elektronika?

- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
W ubezpieczeniu podana jest kwota sumy ubezpieczeń. Jak jej nie przekroczysz to w zasadzie ubezpieczyciel specjalnie nie docieka.tszczesn pisze: ↑czw, 19 sierpnia 2021, 08:36Swoją drogą - trzeba by sprawdzić, czy dotyczy to tez zabytkowych radyj. I kto by wyceniał ewentualne straty.^ToM^ pisze: ↑czw, 19 sierpnia 2021, 08:00Wypróbuj sam to się przekonasz. Koszt ubezpieczenia ruchomości od przepięć albo jest w cenie polisy ubezpieczenia mieszkania albo dopłaca się jakieś kilkadziesiąt zł na rok. Koszt pomijalny a szanse na odzyskanie kasy z uszkodzonych po pieronie sprzętów jest bliski 100%.

Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Tak więc kończąc (chyba) mój wątek w temacie - z ubezpieczalnią aż tak różowo nie było, kolega ^TOM^ chyba ma więcej szczęścia 
A więc - do sprzętu RTV PZU wyznaczyło dwa serwisy. Do sterownika solarów musiałem sam sobie załatwić ekspertyzę, dzwoniłem po okolicznych firmach, niestety nikt się podjąć tematu nie chciał. Więc musiałem sobie zorganizować. Za sterownik plus popalone lampki, czujniki ruchu itp. wypłacili kasę. Odpuściłem temat spalonego kabla zerowego, problem z ekspertyzą był podobny, a w sumie i tak mam już doprowadzony kabel do nowej skrzynki, więc tak czy owak będzie to zrobione. Natomiast telewizory zabrał serwis z Białej Podlaskiej, a amplitunery odesłałem do Słupska. Z trzech TV udało się naprawić dwa, niestety mojego ulubionego "kloca" JVC nie dało się naprawić, problemem stał się uszkodzony transformator w zasilaczu. Z tym serwisem problemu nie było, pogadaliśmy sobie jak elektronik z elektronikiem, pan wstawił mi do kuchennego kineskopowca całą nową płytę główną. Natomiast zirytował mnie serwis ze Słupska. Duży serwis, który szczyci się, że naprawia wszystko, łącznie ze sprzętem marek premium. Do odesłanej Toski był opis, że "brak śladów przepięcia, tuner działa prawidłowo, uszkodzony samoistnie przedwzmacniacz z racji wieku". Hmmm... Odnośnie Grundiga opis brzmi "Naprawa modułu zasilania, testy OK. Amplituner posiada dodatkowo usterkę samoistną tunera, nie spowodowaną przepięciem. Brak możliwości naprawy tej usterki.". Oczywiście przed odesłaniem zrobiłem obdukcję i mniej więcej ustaliłem uszkodzenia, ale chciałem dać im szansę, niestety jak przewidywałem nic z tego nie wyszło. Lekko poirytowany zadzwoniłem, powiedziałem co o tym myślę, ale również podałem sposób w jaki powstały uszkodzenia (instalacja antenowa) jak i co zostało uszkodzone (w Tosce p.cz, w Grundigu bezpiecznik i układ syntezy). No cóż, nie skorzystam już z szansy odesłania do kolejnego serwisu

A więc - do sprzętu RTV PZU wyznaczyło dwa serwisy. Do sterownika solarów musiałem sam sobie załatwić ekspertyzę, dzwoniłem po okolicznych firmach, niestety nikt się podjąć tematu nie chciał. Więc musiałem sobie zorganizować. Za sterownik plus popalone lampki, czujniki ruchu itp. wypłacili kasę. Odpuściłem temat spalonego kabla zerowego, problem z ekspertyzą był podobny, a w sumie i tak mam już doprowadzony kabel do nowej skrzynki, więc tak czy owak będzie to zrobione. Natomiast telewizory zabrał serwis z Białej Podlaskiej, a amplitunery odesłałem do Słupska. Z trzech TV udało się naprawić dwa, niestety mojego ulubionego "kloca" JVC nie dało się naprawić, problemem stał się uszkodzony transformator w zasilaczu. Z tym serwisem problemu nie było, pogadaliśmy sobie jak elektronik z elektronikiem, pan wstawił mi do kuchennego kineskopowca całą nową płytę główną. Natomiast zirytował mnie serwis ze Słupska. Duży serwis, który szczyci się, że naprawia wszystko, łącznie ze sprzętem marek premium. Do odesłanej Toski był opis, że "brak śladów przepięcia, tuner działa prawidłowo, uszkodzony samoistnie przedwzmacniacz z racji wieku". Hmmm... Odnośnie Grundiga opis brzmi "Naprawa modułu zasilania, testy OK. Amplituner posiada dodatkowo usterkę samoistną tunera, nie spowodowaną przepięciem. Brak możliwości naprawy tej usterki.". Oczywiście przed odesłaniem zrobiłem obdukcję i mniej więcej ustaliłem uszkodzenia, ale chciałem dać im szansę, niestety jak przewidywałem nic z tego nie wyszło. Lekko poirytowany zadzwoniłem, powiedziałem co o tym myślę, ale również podałem sposób w jaki powstały uszkodzenia (instalacja antenowa) jak i co zostało uszkodzone (w Tosce p.cz, w Grundigu bezpiecznik i układ syntezy). No cóż, nie skorzystam już z szansy odesłania do kolejnego serwisu

-
- 100...124 posty
- Posty: 105
- Rejestracja: pt, 27 lutego 2015, 22:42
- Lokalizacja: PWA
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Kilka lat temu doświadczyłem doziemnego uderzenia pioruna w linię napowietrzną. Doziemne wyładowanie da się wyczuć na słuch. Przypomina trzask łamanej gałęzi. W domu dało się wtedy słyszeć charakterystyczny odgłos przeskoku wys. napięcia, coś jakby strzał mini petardy. Uszkodził się jedynie telefon tzw. bezprzewodowy. Co ciekawe wewnątrz nie było żadnych śladów przepływu znacznego prądu, chociażby w postaci poodpalanych ścieżek. Bo widywałem sprzęty po piorunie w znacznie gorszym stanie.
Na szczęście reszta sprzętów w domu ocalała. Z elektrycznego punktu to musiał być prąd resztkowy wyładowania, który znalazł ujście zasilaczem telefonu a dalej kablem telefonicznym do ziemi.
Na szczęście reszta sprzętów w domu ocalała. Z elektrycznego punktu to musiał być prąd resztkowy wyładowania, który znalazł ujście zasilaczem telefonu a dalej kablem telefonicznym do ziemi.
- taipan3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1528
- Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jak jeden piorun pozbawił mnie internetu.....
Ja tylko raz coś podobnego przeżyłem na działce u rodziców nad Bugiem piorun wg opowieści naocznych świadków trafił w transformator. Wybuchały żarówki i to nie jakieś LEDy ale typowe dla tamtych czasów żarówki z żarnikiem . Przynajmniej dwie wybuchły i obsypały nas szkłem, kolejne dwie zespawały się z oprawką . Telewizor ocałał bo na szczęście był podłączony do stabilizatora napięcia.Stabilizator się sfajczył. Ten telewizor to było nie byle co , mistrzostwo świata stary Panasonic 25 cali kupiony w swoim czasie w Pewexie , obraz jak żyleta .
Natomiast szlak trafił wszystkie lodówki i zamrażalki , tata miał na szczęście znajomego lodówkarza przyjechał następnego dnia i wszystko naprawiał
We wsi następnego dnia pojawiły się promocje na lody, na początku było po złotówce , potem dawali jak ktoś coś kupił w sklepie .
Pozdrawiam
Natomiast szlak trafił wszystkie lodówki i zamrażalki , tata miał na szczęście znajomego lodówkarza przyjechał następnego dnia i wszystko naprawiał
We wsi następnego dnia pojawiły się promocje na lody, na początku było po złotówce , potem dawali jak ktoś coś kupił w sklepie .
Pozdrawiam