Alek pisze:Ja mam co najmniej 2kG chlorku cyny (II), który jest czysty lub czysty do analiz. Kwas solny musi być, aby chlorek cyny (II) nie ulegał hydrolizie.
chlorek cynawy SnCl2 1 g,
kwas solny stężony HCl 4 ml,
woda destylowana do objętości 100 ml
Tak mi podano - zastanawiam się skąd wziąć ten chlorek cynawy
A czy ktos nie probowal wytworzyc warstwy srebra w rekacji tzw "lustra srebrnego". Potrzebne odczynniki to AgNO3, woda amoniakalna, wodny roztwor glukozy.
Do roztworu AgNO3 wkrapla sie wode amoniakalna. Po pierwszych kroplach wytracaja sie brunatne tlenki (? - juz dokladnie nie pamietam, czy wodorotlenki srebra), ktore po dodaniu kolejnej porcji wody amoniakalnej ulegaja roztworzeniu. Do klarownego roztworu dodaje sie roztw. glukozy i ogrzewa. Na powierzchni szkla osadza sie lustro srebrne. Lustro wytwarza sie w miejscu ogrzewania. Moze nalezaloby wykorzystac grzejnik katody jako zrodlo ciepla (?) czyli zanurzyc lampe z podlaczonym grzejnikiem do roztworu. Technicznie nie jest to skomplikowane.
Nie wiem, czy to w ogole zadzialaloby, a tak wytworzona nietrwala warstewka moglaby byc uzyta jako elektroda. Nigdy nie wykorzystywalem jej do prac galwanicznych.
Z mojego doświadczenia wynika, że tak wytworzona warstewka srebra jest dość łatwo ścieralna. Co prawda srebrzyłem tylko probówki zanurzane w łaźbi wodnej, ale w sunie pomysł z włączonym grzejnikiem podoba mi się:)
W ogóle warto tę kwestię zgłębić - każdy z nas ma zapewne nieco sprawnych lamp, które tracą na urodzie i funkcjonalności przez brak metalizacji.
Zauważyłem, że późniejsze lampy (np. bocznostykowe) metalizowane były dość grubą warstwą, natomiast kołkowce mają tę warstwę cienką i chciałoby się rzec byle jaką - wygląda to tak jakby były powlekane bezprądowo (przez zanurzenie w roztworze) - świadczyłaby o tym cienka i strasznie porowata warstwa metalizacji...
Jeśli opowiadam głupoty to przepraszam - z chemii byłem raczej cieńki
Przeprowadzam właśnie próby ze srebrzeniem, z tą jednak różnicą, że użyłem słabego roztworu aldehydu mrówkowego zamiast glukozy i dodałem nieco winianu sodowo-potasowego. Czarno widzę jednak wynik tej próby.
Oto wynik mojej próby. Naniesiona warstwa z koloru przypomina cokolwiek szarawo-srebrną metalizację dawnych lamp. Jednakże przyczepność tej warstewki nie jest najlepsza .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Hehehe - nie wiem czy to wina tego, że oglądam na LCD - ale sprawia to wrażenie jakbyś żarówkę w śmietanie zamoczył ....
Jak to mówią - "pierwsze koty za płoty"
Alek pisze:Chodzi o to, że ładna warstwa srebra jest widoczna od wewnątrz. Po zewnętrznej jerst właśnie taka siwa.
Nie zrobiłem zdjęcia, ale na chlorku srebra z kliszy - na początku wyglądało to bardzo ponętnie - myślę, że po prostu trzebaby pokrywać miedzią prądowo ...
IdeL pisze:Nie zrobiłem zdjęcia, ale na chlorku srebra z kliszy - na początku wyglądało to bardzo ponętnie - myślę, że po prostu trzebaby pokrywać miedzią prądowo ...
I to mialem na mysli sugerujac wstepne srebrzenie zanurzeniowe, a na to miedz galwanicznie. Ale to tylko teoretyzowanie, bo sam nigdy tego nie robilem
Adam Myslinski pisze:I to mialem na mysli sugerujac wstepne srebrzenie zanurzeniowe, a na to miedz galwanicznie. Ale to tylko teoretyzowanie, bo sam nigdy tego nie robilem
Chciałbym mieć nadzieję, że z tego wątku coś "urośnie" - przecież w procesie metalizacji lamp na pewno nie stosowano jakiś niespotykanych, skomplikowanych technik w tym zakresie -za duża skala.
Jeszcze do niedawna (tak do lat siedemdziesiątych) w lakiernictwie stosowano tzw. brąz lakierniczny - znajomy mówił mi, że nakłada się to natryskowo i na dokładkę ma to rezystancję - coś koło kilku do kilkudziesięciu omów .... pełni to bodajże funkcję gruntu i trzyma się wszystkiego.
czy ktos nie probowal wytworzyc warstwy srebra w rekacji tzw "lustra srebrnego". Potrzebne odczynniki to AgNO3, woda amoniakalna, wodny roztwor glukozy.
Do roztworu AgNO3 wkrapla sie wode amoniakalna. Po pierwszych kroplach wytracaja sie brunatne tlenki (? - juz dokladnie nie pamietam, czy wodorotlenki srebra), ktore po dodaniu kolejnej porcji wody amoniakalnej ulegaja roztworzeniu. Do klarownego roztworu dodaje sie roztw. glukozy i ogrzewa. Na powierzchni szkla osadza sie lustro srebrne. Lustro wytwarza sie w miejscu ogrzewania. Moze nalezaloby wykorzystac grzejnik katody jako zrodlo ciepla (?) czyli zanurzyc lampe z podlaczonym grzejnikiem do roztworu. Technicznie nie jest to skomplikowane.
Nie wiem, czy to w ogole zadzialaloby, a tak wytworzona nietrwala warstewka moglaby byc uzyta jako elektroda. Nigdy nie wykorzystywalem jej do prac galwanicznych.
Powstaje skompikowane połączenie amonosrebrowe. Nie wolno przechowywać tego roztworu bo wybuchnie. Polecam Ciekawe doświadczenia II Sękowskiego tam jest opisany proces srebrzenia i regeneracji (!!) srebra ze zużytego utrwalacza fotograficznego.
Pozdrawiam i życzę powodzenia (uważajcie z stężonymi kwasami i zasadami)
Jimi
Jimi Hendrix pisze:
Powstaje skompikowane połączenie amonosrebrowe. Nie wolno przechowywać tego roztworu bo wybuchnie.
Ależ jakie tam skomplikowane...Srebro wykazuje tu liczbę kkordynacyjną równą dwa, powstaje kompleks diaminasrebrowy Ag(NH3)2+.
Rzeczywiście, po dłuższym czasie przekształca się w srebro piorunujące.
Co do zużytego utrwalacza-pełno tam tiosiarczanowego kompleksu srebra. Można bawić się w odzyskiwanie srebra, ale rzecz jest opłacalna gdy się ma kilkadziesiąt litrów utrwalacza...
Powiem szczerze- łatwiej sięgnąć mi do słoika z azotanem srebra, na którego brak nie narzekam