Skoro tak Świątecznie i wspominkowo, to i ja napiszę kilka słów. Pierwszą demolką w życiu była rozbiórka radia Sonatina. Radio było bardzo wadliwe, palił się nagminnie rezystor redukcyjny i szybko trafiło na strych, po tym jak tato kupił tranzystorową Kamilę. Pamiętam że ojciec mówił:"nie niszcz tego radia, będziesz starszy mądrzejszy to go naprawisz" - prorok czy co? Teraz poszukuję czarnej Sonatiny w rozsądnej cenie...
Kolejnym głupim posunięciem było rozebranie gramofonu ADAM który dostałem od sąsiada. Remontował on dom i wyrzucał różne dziwne sprzęty, w tym ADAMA.Do dziś widzę go na kupie gruzu pod orzechem... Dlaczego go rozebrałem - bo gracił, a ja byłem zafascynowany dźwiękiem z CD. A teraz to przedmiot kultu osiągający zawrotne ceny.
Tak się zastanawiam co jeszcze bezsensownie zepsuję..
Jak nie nalezy naprawiać wintydźy
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp