Zdechła mi rtęciówka :-(

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Zdechła mi rtęciówka :-(

Post autor: Tomek Janiszewski »

disaster pisze:Ani LRFów, ani WLS, ani lamp MH nie wolno użytkować bez osłony.
A co jest nie halo z lampami WLS oraz LRF? Chodzi o promieniowanie UV, czy o wysoką temperaturę zewnętrznej bańki? Bo z MH to się nie dziwię: sama tylko koncentracja światła taka że szok.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Zdechła mi rtęciówka :-(

Post autor: AZ12 »

Witam ponownie

W przypadku oświetlenia zewnętrznego chodzi o ochronę źródeł światła przed wilgocią. Lampy metalohalogenkowe mają kwarcową lub ceramiczną rurkę wyładowczą, która rozgrzewa się do białości podczas pracy. Agresywne środowisko powoduje nadgryzanie ścianek, co może spowodować jej peknięcie pod koniec czasu eksploatacji. Lampy przeznaczone do zastosowań w otwartych oprawach oświetleniowych mają specjalną rurkę ochronną wewnątrz bańki i są popularne za oceanem jako źródła dużej mocy, w Europie stosuje się je jako źródła małej mocy z trzonkiem E27.

Dodam jeszcze że wybuchnąć mogą też popularne żarówki halogenowe, są wśrod nich typy specjalne do zastosowań w oprawach otwartych.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
disaster
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1466
Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi

Re: Zdechła mi rtęciówka :-(

Post autor: disaster »

Tomek Janiszewski pisze:
disaster pisze:Ani LRFów, ani WLS, ani lamp MH nie wolno użytkować bez osłony.
A co jest nie halo z lampami WLS oraz LRF? Chodzi o promieniowanie UV, czy o wysoką temperaturę zewnętrznej bańki? Bo z MH to się nie dziwię: sama tylko koncentracja światła taka że szok.
Głównie ochrona przed uszkodzeniami mechanicznymi.
W przypadku WLSa po rozbiciu mamy dom latających sztyletów, a LRFa sterylizatornie UV.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
stdi
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 305
Rejestracja: ndz, 12 lipca 2015, 17:05

Re: Zdechła mi rtęciówka :-(

Post autor: stdi »

Co do opraw masowo są wymieniane stare oprawy na nowe dostosowane do lamp o mniejszej mocy lub modnego ostatnio "oświetlenie ekologicznego" (na które "unia daje kasę").

Trzeba się zakręcic wokół podwykonawców firm (nie generalnych wykonawców jak Skanska, Strabag bo oni nawet śrubokręta czy młotka nie mają na budowie) nie będących GW - czyli podwykonawców (a w zasadzie podwykonawców firm będących podwykonawcami dla GW.... ) na budowach ulic , dróg. Przecież utylizacja to koszt o ile zamawiający (UG, UM ....) nie wymaga odpowiedniego protokołu zutylizowania od odpowiedniej firmy upoważnionej do takich prac. Tych starych opraw nie są w stanie ponownie wykorzystać w takich ilościach jakie są demontowane.

Aha, weryfikujący wnioski o dofinansowanie z UE nie lubią jeśli na przebudowanej ulicy pozostaje coś "starego" - mimo iż zainstalowanego nap. 2 - 3 lata temu.
Awatar użytkownika
szalony
moderator
Posty: 1863
Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra

Re: Zdechła mi rtęciówka :-(

Post autor: szalony »

MIX 160W marki "Spectrum" (import z takiego dużego kraju w Azji) to absolutny rekordzista spośród źródeł światła których używałem. Pracował łącznie ok. 8 minut (dwa włączenia) - przy drugim spalił się rezystor drutowy w bańce.
Przeżyłem już koszmar warsztatu oświetlonego sodą-masakra piłą spalinową bo nic nie widać ,wszystkie narzędzia,,materiały i sprzęty zalewają się w jedną całość,feee...Od kilkunastu lat piwnicę mam oświetloną MH 70W E27 na dlawiku sodowym-dużo super światła bez przekłamania kolorów i meczenia wzroku.A jakoś w ogóle nie mogę sobie wyobrazić oświetlenia miejsca pracy rtecią.
Lampami LRF są niestety oświetlone chyba wszystkie zakłady przemysłowe mieszczące się w starych halach, wyjątkiem bywają huty (o tym poniżej). Bardzo nie lubię tego światła, jest zimne (wiadomy niedobór czerwieni w widmie) i człowiek wygląda jak trup w prosektorium. Skuteczność świetlna też nie powala na kolana. Kiedy na hali gdzie pracuję załączam oświetlenie - ok. 150 lamp LRF 400W w wiszących oprawach, to widać na woltomierzu jak sieć przysiada, a na hali jest ciemno jak w d***. Zresztą kiedyś tych lamp było 2x tyle (wkręcona co druga). Lampami sodowymi wysokoprężnymi (a bywa że niskoprężnymi) oświetlane są na ogół hale stalowni, odlewni, spiekalni, i innych miejsc gdzie występuje bardzo duże zapylenie (i często brak naturalnego światła nawet w dzień). Rzekomo w takim świetle lepiej rozróżnia się kontury. Zresztą światło sodowe jest jakieś takie "przyjemniejsze" - choć zdarza się że w takich halach stosuje się lampy niskoprężne. Najlepsze warunki świetlne panowały w zakładzie z branży automotive, gdzie pracowałem - hale były oświetlone lampami metalohalogenkowymi. Wykonałem kiedyś też na takiej lampie (ale HCI nie HQI, ze względu na Ra i temperaturę barwową) oświetlacz do fotografii.


Tomek Janiszewski pisze:Ciekawiej byłoby przyświecić sobie lampą sodową niskoprężną emitującą monochromatyczne pomarańczowe światło. Ale to chyba kosztowna zabawka.
Oświetlacz na lampie sodowej niskoprężnej jest częścią dość popularnych w starszych laboratoriach polarymetrów kołowych produkcji Carl Zeiss Jena. Chodzi oczywiście o monochromatyczność. Długie wpatrywanie się w okular polarymetru powoduje (przynajmniej u mnie) nudności i przykry ból głowy. Kiedyś lampy niskoprężne oświetlały też most w Krakowie. Co do cen - lampa niskoprężna Philips SOX-E o mocy 36W kosztuje ok. 130 zł. SOX-135 kosztuje coś koło 170. Myślę że to nie tak dużo, biorąc pod uwagę że taka lampa ma trwałość przeciętnie ponad 20 000h, również skuteczność jest imponująca - rzędu 170lm/W. Co do światła - no cóż, żółte, monochromatyczne ;)
Ani LRFów, ani WLS, ani lamp MH nie wolno użytkować bez osłony.
Do dziś pamiętam wykładowcę z fizyki który demonstrując efekt fotoelektryczny beztrosko świecił w audytorium jarznikiem z rozbitej LRF :D

Najfajniejsze źródło światła którym "bawiłem się" w związku z niegdysiejszą pracą w laboratorium był oświetlacz mikroskopowy na bazie lampy Osram HBO 103/2. Jest to krótkołukowa lampa rtęciowa. Światło "puszczone luzem" jest bardzo ładne, ale nie powinno się na nie patrzeć bez okularów spawalniczych bo spora część widma lampy (poniżej) leży w zakresie ultrafioletu. Do tego lampa jest bardzo droga i ma krótką żywotność (kilkaset h).
zeiss hbo 100.JPG
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità