Ałdjofylski wzmacniacz:P

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

tszczesn pisze:One są bezsensowne. Absurdalne użycie lamp mocy jako sygnałowych (np. 845 sterująca 300B)
Ale wg. mnie mogą być 2 rodzaje bezsensu:

1) taki dobór lamp skutkuje niepoprawną pracą wzmacniacza, układ błędnie obliczony, prawo Ohma niespełnione, parametry fatalne i zły dźwięk
2) taki dobór lamp nie pociąga za sobą obniżenia parametrów w stosunku do układów z konwencjonalnym doborem lamp (małe lampy sygnałowe na przedzie, głośnikowe na wyjściu), jest tylko nierozsądny z powodów ekonomicznych (a może tylko dowcipny ?).
Podobnie nierozsądne jest budowanie wzmacniaczy przy wykorzystaniu lamp wojskowych z samolotów, sterowniczych, nadawczych itd. a nie lamp pomyślanych do audio.
Szeroko stosowana w hi-fi trioda 300B to zdaje się lampa telekomunikacyjna ?

Który przypadek masz na myśli ?
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11244
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

fugasi pisze:
tszczesn pisze:One są bezsensowne. Absurdalne użycie lamp mocy jako sygnałowych (np. 845 sterująca 300B)
Ale wg. mnie mogą być 2 rodzaje bezsensu:

1) taki dobór lamp skutkuje niepoprawną pracą wzmacniacza, układ błędnie obliczony, prawo Ohma niespełnione, parametry fatalne i zły dźwięk
Poprawność obliczenia układu jest rzeczą dość względną - zależy na co ten układ był liczony. A prawa Ohma ominąć się nie da niesttey :(
fugasi pisze:2) taki dobór lamp nie pociąga za sobą obniżenia parametrów w stosunku do układów z konwencjonalnym doborem lamp (małe lampy sygnałowe na przedzie, głośnikowe na wyjściu), jest tylko nierozsądny z powodów ekonomicznych (a może tylko dowcipny ?).
Taki układ z reguły jets niecelowy, bo lampy końcowe z reguły słabo sprawdzają się jako lampy wstępne, bo innych parametrów oczekuje się od przedwzmacniacza, a innych od końcówki mocy. Przede wszystkim ciekawy jestem przydźwięku i mikrofonowania każdej lampy mocy (a szczególnie bezpośrednio żarzonej) użytej jako stopień wstępny. O poborze mocy nie wspominając.
fugasi pisze:Podobnie nierozsądne jest budowanie wzmacniaczy przy wykorzystaniu lamp wojskowych z samolotów, sterowniczych, nadawczych itd. a nie lamp pomyślanych do audio.
Co innego próba wykorzystania 'marnujących' się lamp, a co innego wciskanie 'audofiliskiego' kitu w (podobno) techniczną dziedzinę jaką jest elektronika.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

tszczesn pisze:Co innego próba wykorzystania 'marnujących' się lamp, a co innego wciskanie 'audofiliskiego' kitu w (podobno) techniczną dziedzinę jaką jest elektronika.
A owe przysłowiowe 300B to są "marnujące się" ? A 6C33C ? One są używane z premedytacją !
Tu raczej nie mamy do czynienia z wciskaniem kitu ale pewną koncepcją: każda lampa ma swoją sygnaturę dźwiękową, zatem mieszanie różnorodnych brzmień, podobnie jak alkoholi kończy się źle. Ale przecież nie trzeba mieszać jakiejś 12AX7 grającej "tak" z jakąś lampą końcową grającą "siak" - niech 300B steruje 300B !
OTLamp

Post autor: OTLamp »

fugasi pisze: A owe przysłowiowe 300B to są "marnujące się" ? A 6C33C ? One są używane z premedytacją !
Tu raczej nie mamy do czynienia z wciskaniem kitu ale pewną koncepcją: każda lampa ma swoją sygnaturę dźwiękową, zatem mieszanie różnorodnych brzmień, podobnie jak alkoholi kończy się źle. Ale przecież nie trzeba mieszać jakiejś 12AX7 grającej "tak" z jakąś lampą końcową grającą "siak" - niech 300B steruje 300B !
:arrow: fugasi zaparz sobie herbatkę albo dwie, usiądź wygodnie i kliknij na poniższy link:

http://www.trioda.nazwa.pl/trioda/php/f ... .php?t=293

Jeżeli po przeczytaniu nadal będziesz chciał gadać o "sygnaturach dźwiękowych lamp" itp. bredniach, to kliknij na ten link: http://www.audiostereo.pl/forum.html

i zarejestruj się tam. Tu nie miejsce na takie głupoty!!
amator
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 625
Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52

Post autor: amator »

OTLamp pisze: :arrow: fugasi zaparz sobie herbatkę albo dwie, usiądź wygodnie i kliknij na poniższy link:

http://www.trioda.nazwa.pl/trioda/php/f ... .php?t=293
Nawet dwie herbaty to mało... dzbanek herbaty i dzbanek kawy. Może jestem zbyt dokładny w czytaniu, ale spędziłem nad lekturą tegoż wątku kilkanaście godzin.
Zaschło mi gardle mimo to...
OTLamp pisze:Jeżeli po przeczytaniu nadal będziesz chciał gadać o "sygnaturach dźwiękowych lamp" itp. bredniach, to kliknij na ten link: http://www.audiostereo.pl/forum.html (...)
Nie będzie chciał, wierzmy w dobre intencje kolegi.

Pozdrawiam serdecznie
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Ja też wierzę w swoje dobre intencje :lol: Nie jestem adwokatem konsruktorów tych cudów, po prostu chciałbym poznać konkretne wobec nich zarzuty. A poza tym to ja się jeszcze mało znam :D
Dobra, klikam, zobaczę co to za kukułcze jajo mi podrzucacie. Jeszcze na odchodnym: wg. was nie ma różnic "nausznych" między lampami jakimikolwiek w ogóle czy tylko w ramach jednego typu ?
Ostatnio zmieniony śr, 4 stycznia 2006, 13:07 przez fugasi, łącznie zmieniany 1 raz.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

fugasi pisze: Jeszcze na odchodnym: wg. was nie ma różnic "nausznych" między lampamijakimikolwiek w ogole czy tylko w ramach jednego typu ?
Odpowiedź masz w wątku, do którego podałem Ci link.
Awatar użytkownika
marekb
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 933
Rejestracja: pt, 2 kwietnia 2004, 13:03
Lokalizacja: Krosno

Post autor: marekb »

Witam,
czytałem komentarz na stronie tego Japończyka, który jest autorem tych "wynalazków"- facet ma ciekawe podejście do dźwięku -uważa mianowicie że tylko dźwięk mono ma sens :lol:. Podejrzewam ponadto, że koszt lamp (nawet 300B) jest wielokrotnie niższy niż zastosowanych transformatorów.
Co do jakości dźwieku wydobywanego z tych układów - może być całkiem, całkiem.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

Przebrnąłem przez podsunięty mi wątek. Trochę męczący z uwagi na występujące zwłaszcza pod koniec zbaczanie z tematu oraz niegrzeczne wystąpienia audiofili.
OTLamp, pisząc (tu cytuję samego siebie):
fugasi pisze:"Tu raczej nie mamy do czynienia z wciskaniem kitu ale pewną koncepcją: każda lampa ma swoją sygnaturę dźwiękową, zatem mieszanie różnorodnych brzmień, podobnie jak alkoholi kończy się źle. Ale przecież nie trzeba mieszać jakiejś 12AX7 grającej "tak" z jakąś lampą końcową grającą "siak" - niech 300B steruje 300B !"
przedstawiłem sposób rozumowania konstruktora tych wzmacniaczy, nie mój. Sam uważam, że lampy tego samego typu wyprodukowane przez różnych producentów będą "grać" tak samo.
Jednak już różne lampy, różnych typów teoretycznie mogą mieć "różne sygnatury dźwiękowe", czyli brzmieć inaczej (bo nie są idealne, np. ich charakterytstyki nie są liniowe oraz te nieliniowości są różne dla obu lamp) pod warunkiem, że spowoduje to przekroczenie progu słyszalności. Np. 2 wzmacniacze o tej samej mocy, jeden zbudowany na AL4 a drugi na EL84, będą wykazywać różne przebiegi na oscyloskopie czy obrazy na analizatorze widma. Jeśli rezultaty ich niedoskonałości przekroczą próg słyszalności (a nie wiem czy to prawdopodobne, może są zbyt małe), można mówić o ich charakterystycznym brzmieniu. Zgadzasz się z tym ?

Wracając do dziwacznych rozwiązań w "ałdjofylskym wzmacniaczu" - może to rodzaj finezji, umiłowania detalu, osobisty styl lub jak wspomniałem dowcip ?Dlaczego kelner w restauracji nosi tacę trzymając ją wysoko na opuszkach palców odwróconej dłoni a nie dzierżąc w dwóch rekach i opierając dodatkowo o brzuch ? Na smak przyniesionej w ten sposób potrawy nie ma to wpływu.
Nie wiem, czy stosowanie we wszystkich stopniach po kolei sprzężenia za pomocą transformatorów zmienia smak potrawy. Jeśli transformatory są bardzo dobre, to może nie. Czy porzucenie transformatorów międzylampowych dawno temu nie było podyktowane li tylko chęcią minimalizacji kosztów urządzeń ? Opornik jest z pewnością wielokrotnie tańszy... No właśnie i tu trzebaby podyskutować na temat sprzężenia transformatorowego kontra oporowego w kontekście mierzalnych i obiektywnych parametrów wzmacniaczy m.cz.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

fugasi pisze: przedstawiłem sposób rozumowania konstruktora tych wzmacniaczy, nie mój.
Naprawdę? A skąd wiesz jaki był sposób rozumowania konstruktora?

Mnie w sumie nawet niezbyt obchodzi jaki był sposób rozumowania konstruktora i czym się kierował, bo już z samego schematu jasno wynika, że nie ma on niczego wspólnego z sensownie zaprojektowanym układem. Autor raczej kierował się własną ideologią, a tutaj nie miejsce na takie rzeczy. Zastosowane w tym wzmacniaczu rozwiązania nie mają żadnego uzasadnienia technicznego, mimo że jest możliwe aby ten wzmacniacz miał parametry HiFi (oczywiście koszt będzie znacznie wyższy niż koszt wzmacniacza tradycyjnego nawet o 10x lepszych parametrach)
fugasi pisze: Np. 2 wzmacniacze o tej samej mocy, jeden zbudowany na AL4 a drugi na EL84, będą wykazywać różne przebiegi na oscyloskopie czy obrazy na analizatorze widma. Jeśli rezultaty ich niedoskonałości przekroczą próg słyszalności (a nie wiem czy to prawdopodobne, może są zbyt małe), można mówić o ich charakterystycznym brzmieniu. Zgadzasz się z tym ?


Ale poziom zniekształceń wnoszonych przez stopień z daną lampą będzie również zależał od jej punktu pracy, oporności obciążenia itd. Lampy, których typy przytoczyłeś są bardzo podobne do siebie i na obydwu można zrobić wzmacniacz, którego zniekształcenia będą poniżej progu słyszalności. W poprawnie zaprojektowanym wzmacniaczu nie istnieje takie coś jak "sygnatura dźwiękowa lampy", jeżeli zniekształcenia są słyszalne to albo to jest efekt zamierzony (np. wzmacniacze gitarowe), albo po prostu knot.

fugasi pisze: Czy porzucenie transformatorów międzylampowych dawno temu nie było podyktowane li tylko chęcią minimalizacji kosztów urządzeń ? Opornik jest z pewnością wielokrotnie tańszy...
Nie wydaje mi się. W latach 20 sprzężenie transformatorowe stosowano głównie dlatego, że udawało się uzyskać duże wzmocnienie przy niewielkim napięciu zasilania (pamiętaj. że stosowano wtedy baterie anodowe). Wymagania nie były wygórowane, więc taki transformator nie był zbyt drogi. W latach 30 sprzężenie transformatorowe było stosowane jedynie we wzmacniaczach dużej mocy oraz w tanich jednoobwodówkach.

fugasi pisze: No właśnie i tu trzebaby podyskutować na temat sprzężenia transformatorowego kontra oporowego w kontekście mierzalnych i obiektywnych parametrów wzmacniaczy m.cz.
Sprzężenie transformatorowe ma praktycznie same wady i żadnych zalet. Stopnie ze sprzężeniem transformatorowym mają znacznie gorsze charakterystyki częstotliwościowe i fazowe, przy czym osiągnięcie nawet prawie HiFi jest nieporównywalnie droższe i trudniejsze niż w stopniu oporowym.

P.S.Chyba jednak niezbyt dokładnie przeczytałeś :roll:
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

OTLamp pisze:
fugasi pisze: przedstawiłem sposób rozumowania konstruktora tych wzmacniaczy, nie mój.
Naprawdę? A skąd wiesz jaki był sposób rozumowania konstruktora?
Naprawdę. Sam go wygłosił, cytuję " If you like the sound of a 300B, then use 300B to drive it ! Why stick a 12AX7 in front and ruin the 300B sound?".
OTLamp pisze:Zastosowane w tym wzmacniaczu rozwiązania nie mają żadnego uzasadnienia technicznego, mimo że jest możliwe aby ten wzmacniacz miał parametry HiFi
I o to właśnie chodzi ! Ja nie neguję, że schematy są trochę "niecodzienne" a nawet dziwne ale jeśli miałyby zapewniać, ba, nawet tylko zbliżyć się do hi-fi, to świetnie ! Nie miałbyś ochoty zbudować coś takiego, po prostu dla draki, z nudów ? Ludzie robią gorsze rzeczy np. miesiąc układają kostki domina i demolują całość w ciągu niecałej minuty.
BTW jeśli ktoś z triody zabawiał się w ten sposób (transformatory międzystopniowe, nie domino) to niech się odezwie :D
OTLamp pisze:
fugasi pisze: Np. 2 wzmacniacze o tej samej mocy, jeden zbudowany na AL4 a drugi na EL84, będą wykazywać różne przebiegi na oscyloskopie czy obrazy na analizatorze widma. Jeśli rezultaty ich niedoskonałości przekroczą próg słyszalności (a nie wiem czy to prawdopodobne, może są zbyt małe), można mówić o ich charakterystycznym brzmieniu. Zgadzasz się z tym ?
Ale poziom zniekształceń wnoszonych przez stopień z daną lampą będzie również zależał od jej punktu pracy, oporności obciążenia itd. Lampy, których typy przytoczyłeś są bardzo podobne do siebie i na obydwu można zrobić wzmacniacz, którego zniekształcenia będą poniżej progu słyszalności.
Racja. W tym miejscu zadaję sobie jednak pytanie, skoro AL4 była już taka dobra, to po co wprowadzano nowe typy lamp (mowa o lampach takiej samej mocy). Przeglądałem sobie stronę radiomuseum i wynika z tego, że niektóre lampy mają bardzo stary rodowód i w zasadzie są tymi samymi konstrukcjami, tylko z nowym żarzeniem, cokołem, bańką... Któryś z nowszych prostowników to był tak naprawdę jakiś starodawny RENGxxxx w nowej dekoracji :lol: Tomek Szcześniak pisał też, że AL4=EL11 (o ile dobrze pamiętam literki i cyferki).
OTLamp pisze:W poprawnie zaprojektowanym wzmacniaczu nie istnieje takie coś jak "sygnatura dźwiękowa lampy", jeżeli zniekształcenia są słyszalne to albo to jest efekt zamierzony (np. wzmacniacze gitarowe), albo po prostu knot.
Zgadzam się. Pisałem o tym z zastrzeżeniem co do progu słyszalności zniekształceń.
OTLamp pisze: Sprzężenie transformatorowe ma praktycznie same wady i żadnych zalet. Stopnie ze sprzężeniem transformatorowym mają znacznie gorsze charakterystyki częstotliwościowe i fazowe, przy czym osiągnięcie nawet prawie HiFi jest nieporównywalnie droższe i trudniejsze niż w stopniu oporowym.
Nie, no zalety są...Np. unika się sporego spadku napięcia na oporniku anodowym co łączy się z mniejszym napięciem katoda-anoda i ogranicza mozliwość wykorzystania lampy. Nie mylę się chyba... ?
OTLamp pisze:P.S.Chyba jednak niezbyt dokładnie przeczytałeś :roll:
Spokojnie, nie skończę w obłakaniu poszukując idealnie brzmiącego druta pośród stosów srebrnych i beztlenowych przewodników :D
Weź sporą poprawkę na to co piszę, nie jestem elektronikiem, jedynie interesuję się elektroniką i lampami hobbystycznie, a jestem dopiero na samym początku drogi :lol:
OTLamp

Post autor: OTLamp »

fugasi pisze: Naprawdę. Sam go wygłosił, cytuję " If you like the sound of a 300B, then use 300B to drive it ! Why stick a 12AX7 in front and ruin the 300B sound?".

Co nie zmienia faktu, że konstrukcja i poglądy konstruktora są bez sensu.
fugasi pisze:
OTLamp pisze:Zastosowane w tym wzmacniaczu rozwiązania nie mają żadnego uzasadnienia technicznego, mimo że jest możliwe aby ten wzmacniacz miał parametry HiFi

I o to właśnie chodzi ! Ja nie neguję, że schematy są trochę "niecodzienne" a nawet dziwne ale jeśli miałyby zapewniać, ba, nawet tylko zbliżyć się do hi-fi, to świetnie ! Nie miałbyś ochoty zbudować coś takiego, po prostu dla draki, z nudów ?
Właśnie nie o to chodzi. Równie dobrze można zrobić most z papieru/kartonu, który w pełni będzie odpowiadał mostowi stalowemu. Czy właśnie o to chodzi aby z tym mostem z papieru choć zbliżyć się do mostu ze stali? Czy naprawdę widzisz sens zbudowania z nudów (dla draki) wzmacniacza w którym np. lampa EL34 steruje lampą ECC83, albo wzmacniacza, w którym w stopniu końcowym pracuje kilkadziesiąt połączonych równolegle ECC83?



fugasi pisze: Ludzie robią gorsze rzeczy np. miesiąc układają kostki domina i demolują całość w ciągu niecałej minuty.
Tylko co to ma wspólnego z elektroniką/techniką?
fugasi pisze: Racja. W tym miejscu zadaję sobie jednak pytanie, skoro AL4 była już taka dobra, to po co wprowadzano nowe typy lamp (mowa o lampach takiej samej mocy).

Nie zawsze musiały być poprawiane parametry elektrycze, poprawiano np. konstrukcję elektrod, zmniejszano wymiary, przebudowywano uzyskując większą trwałość, powtarzalność parametrów, łatwość produkcji, lepsze odprowadzanie ciepła itp. Zdarzało się też, że po prostu lampie zmieniano tylko cokół na nowocześniejszy, aby zamknąć zestaw lamp nowszej serii - tak było np. z EL3 i EL11



fugasi pisze: Nie, no zalety są...Np. unika się sporego spadku napięcia na oporniku anodowym co łączy się z mniejszym napięciem katoda-anoda i ogranicza mozliwość wykorzystania lampy. Nie mylę się chyba... ?
Mylisz się i to bardzo. Piszesz o tym spadku tak, jakby zamieniał się on bezużytecznie w ciepło i niczemu nie służył. Przecież ten spadek napięcia z chwilą wysterowania staje się wzmocnionym sygnałem wejściowym. Lampy pracujące w stopniach wstępnych nie potrzebują wcale nadmiernie wysokich napięć zasilania, a po drugie problem ich uzyskania przestał istnieć z chwilą wprowadzenia zasilania sieciowego i lamp pośrednio żarzonych (czyli pod koniec lat 20). Od tamtego czasu, jak już wspomniałem transformatory sprzęgające stosowano tylko w bardzo tanich odbiornikach jednoobwodowych oraz we wzmacniaczach przeciwsobnych jako odwracacze fazy (lampa była droższa od takiego transformatorka). Obejrzyj jeszcze raz schemat tego wzmacniacza, w którym 300B steruje 300B i znajdź na nim swoje "zalety". Widzisz tam gdzieś niskie napięcie zasilania? Gdyby założeniam było np. osiagnięcie sporej amplitudy sygnału przy napięciu zasilania nie przekraczającym np. 100V, to zastosowanie sprzężenia transformatorowego istotnie miałoby uzasadnienie techniczne.
fugasi pisze: Weź sporą poprawkę na to co piszę, nie jestem elektronikiem, jedynie interesuję się elektroniką i lampami hobbystycznie, a jestem dopiero na samym początku drogi
W takim razie proponuję zamiast czytać kolorowe pisemka poczytać sobie jakąś książkę o elektronice z lat 50/60. Jest tego sporo na Allegro, a i w dziale "Linki i odnośniki" było trochę do ściagnięcia. W przeciwnym wypadku będziesz podatny na pseudotechniczny bełkot i skazany na kopiowanie schematów. A prawdziwa frajda to nie zbudowanie jakiegoś bezsensownego układu dla draki, tylko wykonanie wzmacniacza wg własnego projektu, własnych założeń - spełnienie ich w rzeczywistym układzie. To jest prawdziwa satysfakcja, czujesz że ujarzmiłeś część przyrody i możesz rzeźbić w niej tak jak chcesz:)
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Post autor: fugasi »

OTLamp pisze:
fugasi pisze: Zalety są...Np. unika się sporego spadku napięcia na oporniku anodowym co łączy się z mniejszym napięciem katoda-anoda i ogranicza mozliwość wykorzystania lampy. Nie mylę się chyba... ?
Mylisz się i to bardzo. Piszesz o tym spadku tak, jakby zamieniał się on bezużytecznie w ciepło i niczemu nie służył. Przecież ten spadek napięcia z chwilą wysterowania staje się wzmocnionym sygnałem wejściowym.
Oczywiście, że tak ale zamiast 220V masz np. tylko 170V do dyspozycji.
OTLamp pisze:Lampy pracujące w stopniach wstępnych nie potrzebują wcale nadmiernie wysokich napięć zasilania
Ale czasem trzeba dać dwie lampki przed lampą mocy, żeby ją w pełni wysterować...
fugasi pisze: Weź sporą poprawkę na to co piszę, nie jestem elektronikiem, jedynie interesuję się elektroniką i lampami hobbystycznie, a jestem dopiero na samym początku drogi
OTLamp pisze:W takim razie proponuję zamiast czytać kolorowe pisemka poczytać sobie jakąś książkę o elektronice z lat 50/60.
Klnę się na wszystkie najśliczniejsze triody świata, że nie czytam owych gazetek, bo mnie mdli :lol:
Jakie książki mógłbyś mi polecić ? Przydałoby się jakiś elementarz, książka naprawdę przystepnie napisana, bo dotychczas łowię co przystępniejsze fragmenty z dzieł różnych i różniastych, dość przypadkowych czasem w połowie zrozumiałych.
Np. chętnie przeczytałbym jasny opis jak zaprojektować od poczatku do końca dwu lub trzystopniowy wzmacniacz SE. Dokładniej: nie jak polaryzować siatkę, czy po co jest kondensator przy oporniku katodowym a np. skąd wiadomo ile wzmacniacz musi mieć stopni i jak dobiera się poszczególne lampy aby uzyskać założoną moc wyjściową.
OTLamp pisze:A prawdziwa frajda to nie zbudowanie jakiegoś bezsensownego układu dla draki, tylko wykonanie wzmacniacza wg własnego projektu, własnych założeń - spełnienie ich w rzeczywistym układzie. To jest prawdziwa satysfakcja, czujesz że ujarzmiłeś część przyrody i możesz rzeźbić w niej tak jak chcesz:)
To mi zalatuje lycyferiańskimi klimatami, nie wiem czy tego naprawdę chcę :wink:
Zibi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3451
Rejestracja: śr, 23 marca 2005, 18:28
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Zibi »

OTLamp

Post autor: OTLamp »

fugasi pisze: Oczywiście, że tak ale zamiast 220V masz np. tylko 170V do dyspozycji.
Nie ma to większego znaczenia. W większości stopni sterujących napięcie anodowe dla spoczynkowego punktu pracy nie przekracza 200V, bo nie potrzeba aż tak olbrzymich amplitud do wysterowania stopni końcowych.
OTLamp pisze: Ale czasem trzeba dać dwie lampki przed lampą mocy, żeby ją w pełni wysterować...
Dwie lampki są często w jednej bańce, więc to nie problem:)
fugasi pisze: Klnę się na wszystkie najśliczniejsze triody świata, że nie czytam owych gazetek, bo mnie mdli
To skąd te "sygnatury dźwiękowe", umiłowanie SE, braku sprzężenia zwrotnego?
fugasi pisze: Jakie książki mógłbyś mi polecić
Zajrzyj do działu "Linki i odnośniki" Jest tam wiele ciekawych książek do ściągnięcia. Niedługo może się tam też pojawić książka Malinina o wzmacniaczach :)
fugasi pisze: To mi zalatuje lycyferiańskimi klimatami, nie wiem czy tego naprawdę chcę
No może troche za bardzo odleciałem :shock: :roll:
Ostatnio zmieniony pt, 3 lutego 2006, 23:36 przez OTLamp, łącznie zmieniany 1 raz.