Andrzej Molicki pisze:CO TY CZŁOWIEKU BREDZISZ?????!!!!!!! Polecał bym wypowiadać takie głupoty po cichu i to w (( Kąciku Audiofilskim)) bo tam wszystko przedzie Wiele trzeba się jeszcze nauczyć nie tylko z działu elektroniki ale także podstawowych zasad elektryczności albo więcej słuchać niż mówić aby się samemu nie wystawiać na pośmiewisko i nie robić ludziom wody z mózgów .
Proszę o przemyślenie tematu w o parciu o wiedze zasięgniętą z fachowej literatury
Sądzę że nie należy pan do grupy ludzi których bolą oczy od DRUKOWANEGO !!! i po zgłębieniu stosownej literatury wycofa się pan z tych herezji które pan rozpowszechnia.
Szanowny Panie Molicki, niestety to nie JA bredzę.
W najbliższym czasie opublikuję na tym forum wyniki pewnych testów dotyczących efektów równoległegołączenia lamp, przeprowadzonych przez trzech panów (dwóch z nich pracuje lub pracowało dla Tektronixa, więc nie przypuszczam by posądzał ich Pan o brak kontaktu z fachową literatura, czy też doradzał im Pan aby się podszkolili)
życzę miłego wieczoru
Andrzej
PS
jeżeli jest Pan niecierpliwy, to niech Pan sobie przeczyta artykuł panów
Matta Kamny, Dave'a McDonalda i Kena Boehlke, "Paralleling Tube Effects"
Glass Audio, nr5, 2000r.
jeżeli jest Pan niecierpliwy, to niech Pan sobie przeczyta artykuł panów
Matta Kamny, Dave'a McDonalda i Kena Boehlke, "Paralleling Tube Effects"
Glass Audio, nr5, 2000r.[/quote]
WITAM
Oczekuje na wyniki owych badan z wielka niecierpliwością ,co wcale nie zmieni faktu że jeżeli będa to audiofilskie pierdoły to nazwe to po imieniu jako herezje .Prosze nie wymyślać nowej fizyki bo problem poruszany w tym poscie jest już rozwiązany od kilkadziesięciu co najmniej lat i opisany w niejednej publikacji dotyczącej wzmacniaczy tak lampowych jak i tranzystorowych.
//Krytyk i eunuch z jednej są parafii
każdy wie jak zrobić
żaden nie potrafi//
Widze, ze zainteresowanie tematem wzroslo. Przeczytalem wszystkie posty uwaznie. Teraz bym prosil o usystematyzowanie wiadomosci. Pomijam "sens" takie laczenia lamp, skoro mozna przeciez zrobic uklad PP i miec o wiele wiece jmocy, zwlaszcze jesli zatrudnimi do tego wymienione EL34 lub jej odpowiednik. Ale ja dalej chce pozostac w czystej klasie A (malo kto ja robi w wzmacniaczach gitarowych, bo przeciez sa to o wiele wieksze koszta, duze trafo zasilajace, wiecej lamp, i duzy transformator wyjsciowy... czyli nieekonomicznie) ja jednak chce wyjsc na przekor temu, zrobic wzmacniacz na malych lampkach (tanich) EL84, maja swoj urok. Myslalem nad 6 sztukami. Jakie to bedzie mialo wady/zalety w porownaniu do innych ukladow ? i co z malejaca Ra ? (przy 6 na poziomie uwaga... 666ohm )
Pozdrawiam i dziekuje za zainteresowanie oraz wskazowki !
W szkole podstawowej uczą:
1. Prawo Ohma
2. Pierwsze prawo Kirchhoffa
3. Drugie prawo Kirchhoffa
Znajomość takowych spowoduje, że nie będziesz się ośmieszał na tym forum, gdzie wypowiadają się na ogół ludzie wykształceni i obeznani w elektronice i elektrotechnice !
mimo wszystko pzdr pasio
Michu pisze:U mnie w podstawówce też było "pierwsze" i "drugie".
I po co było?...
Jedno z tych praw to nic innego jak zasada zachowania ładunku. Drugie to zachowawczość pola elektrycznego. Biednym dzieciakom wciska się dwa razy to samo pod różnymi nazwami. Nic dziwnego, że nic z tego nie rozumieją, zostają nieukami i materiał na audiofila gotowy... Ciekawy jestem ilu nauczycieli ma tego świadomość
Temat dojrzewa do śmietnika, watro wrócić do równoległego połączenia lamp. Wszak PP to jest właśnie połączenie równoległe, tyle że przed połączeniem jedną lamoę się "odwraca". Nawet w rozmaitych układach SRPP lampy są połączone szeregowo dla prądu stałego, a równolegle dla zmiennego. Trudno mi dopatrzeć się jakichkolwiek zalet połączenia równoległego SE, o ile ktoś nie jest gitarowcem i nie zależy mu na specyficznych zniekształceniach.
Pozdrawiam,
Jasiu
PS. Dobieranie lamp pracujących równolegle jest konieczne jedynie przy układach oddających maksymalną moc w sposób ciągły. W grajetkach jest zbędne. Przy dodaniu oporników wyrównujących w katodzie rzeczywiście nie potrzeba niczego dobierać, ale trochę rośnie opór wewnętrzny tego stopnia. J.
syrah pisze:akurat przy połączeniu parallel SE parowanie lamp ma niewielki sens w przeciwieństwie do układu push-pull
Gdy jeden gar ma prawidłowe sprężanie a drugi przedmuchy to w rzeczywistości moc pierwszego gara idzie na wyrównanie stat mocy drugiego: w efekcie "ja mu w gaz a on zgas(ł)
Tak samo dwie szkapy przy wspólnym dyszlu muszą mieć nie tylko takie same "gabaryty" ale także podobną kondycję i wiek.
Ergo: lampy w PSE MUSZĄ być sparowane i to wcale nie mniej dokładnie niż w PP.
Paniał (no, bez obrazy!)
ZoltAn
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Da mnie sparowanie lamp jest prostsze niż wyrównywanie rezystorami ich różnic (niemniej, osobiście wolałbym zastosować w 'łunochodzie" jednocylindrowy silnik Andorii niż dwucylindrowy Malucha).
OT - piszesz z uczelni?
Pzdr. Andrzej
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/