Brumaczek pisze:Jeśli chodzi o pomysł z równymi prądami to zainspirowała mnie budowa wzmacniacza Concertino przez Marcina Sławicza(opis na Fonarze), pomyślałem więc, gdyby tak, udało uzyskać taki efekt „za friko” to niczemu to by nie zaszkodziło a mogłoby tylko pomóc, bo wtedy jednak we wspólnej dla tych obwodów gałęzi zasilania płynąłby o mniejszych wahaniach, ale już w opisie zaznaczyłem, że nie ma się tak naprawdę przy czym upierać.
Zwróć uwagę, że w tamtym wzmacniaczu drugi ze stopni jest wtórnikiem, dlatego zmiana prądów przy wysterowaniu będzie taka sama (przeciwnego znaku) w obu stopniach. W twoim wzmacniaczu z racji wzmocnienia na nic się zda przeciwny kierunek, skoro zmiany prądu pierwszego stopnia wyniosą mniej niż 10% zmian w drugim.
Zdecydowanie pierwszy stopnień może mieć niższy prąd i napięcie anodowe. Ja zazwyczaj stosuję w ogóle różne lampy na kolejne stopnie dziejąc duotriodę nie między pierwszy-drugi stopień, lecz między kanały lewo-prawo i jestem zadowolony z wyników.
ps. Resztę przeczytam (i postaram się odpowiedzieć) kiedy będę miał odrobinę więcej wolnego, potężne elaboraty...
[edyta]
-Jak już koledzy wspominali, wzmacniacz projektuje się od końca. Stopień mocy potrzebuje x woltów sygnału, zapewnia to z zapasem stopień sterujący, który z kolei potrzebuje y. Z tego wychodzi czułość pierwszego stopnia, którą trzeba ograniczyć przez USZ. Teraz patrzysz na wszystko razem, czy trzyma się kupy, czyli np czy USZ nie jest za duże (10dB jest w porządku, 30dB na pewno sprawi problemy początkującemu).
-Zapas dynamiki stopnia sterującego (i poprzednich, ale to już oczywiste) stosuje się po to, aby w razie czego stopień mocy przesterował się jako pierwszy. To najzdrowsze dla wzmacniacza i najbardziej ekonomiczne, gdyż pozwala na uzyskanie największej mocy wyjściowej. Podobnie stała czasowa obwodu polaryzacji (Cg*Rg) powinna być najmniejsza właśnie w stopniu mocy, aby z kolei najsprawniej wyjść z ewentualnego przesterowania.
-Jeżeli transformatory nie są jeszcze nawinięte, to można dobrać wygodny punkt pracy tak, aby Ua nie przekroczyło 450V, czy nawet 400V przy zastosowaniu polaryzacji automatycznej. Polaryzacja stała w klasie A jest po prostu niebezpieczna, ponieważ lampa już w spoczynku pracuje blisko wartości maksymalnych i niewielkie odchylenie parametrów może ją solidnie zdewastować.
-Rozdzielenie kolejnych stopni ogniwami RC w zasilaniu przy coraz niższych napięciach zasilania kolejnych stopni jest bardzo wskazane. Inaczej spodziewaj się szkodliwych sprzężeń i wzbudzeń.
-Pomyliły ci się rodzaje USZ. To co narysowałeś to wybór szeregowe-równoległe. Oba są dobre, chociaż szeregowe (sygnał podawany na katodę) znacznie popularniejsze ze względu na prostszy dobór elementów. Sprzężenie równoległe (sygnał podany na siatkę) stosuje się głównie w sytuacji kiedy nie można swobodnie wybrać fazy sygnału USZ, czyli np. w OTLach, czy hybrydach, gdzie nie ma transformatora głośnikowego.
-cdn...