Ale gdyby mieć sprawny magnetowid (głowica może być padnięta), to wykorzystujesz działającą mechanikę.
Wywalasz głowicę wirującą, a w to miejsce wstawiasz normalne głowice.
Trzeba by się tak na dobrą sprawę przyjrzeć magnetowidowi w działaniu, żeby ocenić ile tam miejsca, czy głowice mają szansę się zmieścić, itd, itp....
Zresztą może ten pomysł nie jest do końca dobry, bo w zwykłym magnetofonie zawsze był docisk taśmy do głowicy (pasek z filcem), a w magnetowidzie o ile pamiętam to takiego docisku nie było. Gdyby go chciał zamontować, to kolidowało by to z wysuwaniem taśmy z kasety, itp.... No chyba, żeby jakoś od góry, po opięciu taśmy na głowicach opuszczać docisk...
Tak czy inaczej sporo zabawy - praca dla konstruktora-mechanika-hobbysty
