Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: kaem »

tszczesn pisze:U mnie w szkole (podobny okres, +/- rok) na lekcjach ZPT z elektroniki nie było nic, choć, tego rodzaju zestawy w przysalowym magazynku widziałem.
Też w podstawówce (starsze klasy) prawie nic nie miałem, najwyżej tabelki z symbolami elementów przerysowywane z tablicy do zeszytu. Bez wykorzystania praktycznego. Wcześniej to raz w III klasie była jedna godzina z takimi obwodami typu włącznik, żaróweczka, opornica, dzwonek, ale to praktycznie na zasadzie zabawy ("macie, bawcie się", bateryjki trzeba było przynieść własne). Miałem już w domu taki zestawik PIKO (pamiętam, w oryginalnej niemieckiej instrukcji był alfabet Morse'a, a ja się wkurzałem, że nie ma litery Ł).
W liceum widziałem jakieś tablicowe, wiszące zestawy typu radio lampowe bezpośredniego wzmocnienia, ale też żadnych zajęć na tym nie mieliśmy. Sama teoria.
A po maturze, w PST, na lekcjach elektrotechniki, było coś o układach scalonych. Pamiętam zadanie domowe "podaj przykład układu scalonego". Nie było neta, to krótkie "datasheety" z głowy sam robiłem połowie klasy. Z głowy, bo mieszkałem w bursie, nie miałem dostępu do prasy typu "Radioelektronik". PST było tylko kilkanaście może w całej Polsce, więc prawie traktowało się to jak kiepskie dwuletnie studia (póki rynek pracy po 1989 roku i nowe przepisy dla nauczycieli nie zweryfikowały tych ambicji). No i jak to w PST, premiowało się uczniów, którzy sami od czasu do czasu jakąś lekcję przygotowywali - opracowałem modulację AM i FM.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: fugasi »

TELEWIZOREK52 pisze:Z tego co widzę to i młodsi koledzy chętnie czytają. A niech się pośmieją. A co tam.
Młodzi czytają i wcale się nie śmieją, bo to są romantyczne opowieści. Podobnie jak frycz - bardzo lubię.
_
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4190
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: TELEWIZOREK52 »

fugasi pisze: Młodzi czytają i wcale się nie śmieją, bo to są romantyczne opowieści. Podobnie jak frycz - bardzo lubię.
Napisałem to licząc na poczucie humoru Kolegów. Jak widać się nie zawiodłem.
tszczesn pisze:Za to w technikum z Podstaw Elektroniki sprawdzałem klasówki za nauczycielkę
I co na to koledzy??
Jasiu

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: Jasiu »

Czołem.
TELEWIZOREK52 pisze:
frycz pisze: Półprzewodniki były z pierwszej obłej serii malowanej na turkusowo (dioda też).
Cały urok był chyba w tym kolorze. Te same tranzystory i diody produkowane później w "kolorze" bezbarwnym nie miały już tego uroku. Najpaskudniej wyglądały tranzystory pochodzące z bubli i pomalowane na czerwono.
Piękny turkusowy kolor jest absolutnie kultowy. TEWA była rozpoznawalna na pierwszy rzut oka.
Natomiast pierwsze diody z serii DZG1-DZG7 były oznaczane kolorem obudowy, turkus jest późniejszy. Mam szarą, czyli DZG-6. Natomiast DZG1-DZG4 podobno (według katalogu) były czarne, a typ był oznaczany kolorem koszulki na wyprowadzeniu. Miały inną obudowę niż późniejsze (bardziej walcową), widziałem je tylko na zdjęciu. W katalogu jest też informacja, że pierwsze całoszklane DOG50-58 były malowane na różne kolory w zależności od typu (tych nie widziałem nawet na zdjęciu).

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
dark_one
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 393
Rejestracja: pn, 2 kwietnia 2007, 00:29
Lokalizacja: Pasmo zabronione

Re: Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Post autor: dark_one »

U mnie w podstawówce też były te zestawy klocków (początek lat 90tych)- po dłuugim męczeniu nauczyciel zgodził się zrobić lekcję z nimi. Potem robił już ich dużo więcej i regularnie, bo miał święty spokój i mógł na tokarce robić nogi do stołu i inne bajery, a my byliśmy całkowicie zajęci składaniem coraz to nowych układów nawzajem ścigając się kto będzie miał fajniejszy. Na sali panowała zupełna cisza aż do momentu uruchomienia jakiegoś układu. Raz dyrektor przyszedł zobaczyć dlaczego jest tak cicho (gabinet miał piętro niżej) bo cisza w tej sali generalnie oznaczała brak uczniów. Był jeszcze taki zestaw z lampami - łączyło się w nim elementy kablami i wszystkie podzespoły były na jednej płycie, ale nauczyciel nie pozwolił nam go "dopaść" ze względu na wysokie napięcie (zrozumiałe). Generalnie magazynek przy sali ZPT krył przeróżne skarby, ale nie każdy nauczyciel dawał się namówić na korzystanie z nich (dla dorosłego przyczyna wydaje się być oczywista, aczkolwiek dziecku trudno zrozumieć, że autorytety są większe, mniejsze, oraz z innych dziedzin).
Jasiu pisze: Natomiast DZG1-DZG4 podobno (według katalogu) były czarne, a typ był oznaczany kolorem koszulki na wyprowadzeniu. Miały inną obudowę niż późniejsze (bardziej walcową), widziałem je tylko na zdjęciu.
Mam te DZG, wrzuciłem do koperty w piwnicy i w najciemniejszy kąt, jako części zapasowe do zasilacza który używam (produkcji IMM). Konkretnie mam czarne z czerwoną koszulką izolacyjną (nieco poobijane ale kolor się zgadza).
Working class can kiss my arse, I got a foreman job at last!
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6316
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Post autor: cirrostrato »

Z moim nauczycielem ZPT z podstawówki, lata ok. 63-64, utrzymuję kontakt do dziś (Robert pozdrawiam), to były lata, gdy zaangażowany i rzutki nauczyciel (i chyba nie tylko, wtedy się działo a zakłady rzemieślnicze w co drugiej piwnicy w domkach) mógł załatwić wiele dobra, Robert do takich należał, gdy nastał załatwił szybciutko tokarkę, wiertarki, dłubał jakieś aparatury sterujące na 27MHz, pokazał od ,,jak się trzyma młotek'' do podstaw elektroniki, od niego dostałem pierwszy oscyloskop (ponad osiemdziesiąt lampek , wschodnia produkcja, lupa czasowa, linia opóźniająca), ja pożyczyłem koledze, w trakcie sprzątania jego żona wystawiła cudo na korytarz w bloku, po kilku minutach zniknął w niebycie. Robert był jednym z nauczycieli mnie uczących, o których mogę powiedzieć, że im się chciało chcieć, szkoła podstawowa nr 171 im. WP na Emilii Plater ma zostać wyburzona (pobudowana ok. 1959(?) jako tysiąclatka), stoi w zbyt komercyjnym miejscu, obok przez ścianę liceum Hofmanowej, też do rozwałki...
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: Jado »

frycz pisze:Och! Wprost uwielbiam takie wspominki!
No a potem w któreś wakacje kupiliśmy z kolegami książkę "Elektronika dla wszystkich" i przerobiliśmy ją od początku do końca. Zajęło to nam okrągły rok. Radyjka , generatorki, nadajniczki, Pamiętam że zrobiłem całkiem praktyczne radio, które było bardzo oszczędne i służyło mi na co dzień ze 3 lata, a zawsze przy nim zasypiałem. Miało długie i średnie i - co bardzo ważne - grało naprawdę przyzwoicie... Gdyż wiele z tych "radyjek" tyle że brzęczało...
Qrcze - miałem kiedyś tą książke. Stała w biblioteczce ojca i często lubiłem do niej zaglądać i konstruować opisane w niej układy. Potem niestety książka mi się gdzieś zawieruszyła i zapamiętałem z niej tylko, że na okładce był rysunek klucza z breloczkiem zrobionym z płytki drukowanej. Dzieki Twojemu zdjęciu już wiem co to była za książka i jaki był jej autor :-)
Może kiedyś uda mi się ją odkupić.

Na początku książeczki jest wstęp (może kto wklei tu ten fragment?) o "wyłapywaniu przez radioamatora, chodzących za nim ciekawskich chłopców i sadzaniu ich przed odbiornikiem lampowym z zdjętą obudową - celem wyłowienia późniejszych pasjonatów radiotechniki" :-)
Zawsze mi się ten opis podobał - ciekawe czy to był realny sposób z tamtych lat? ;-)
Ostatnio zmieniony wt, 14 lutego 2012, 10:33 przez Jado, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: Tomek Janiszewski »

Jasiu pisze:Piękny turkusowy kolor jest absolutnie kultowy. TEWA była rozpoznawalna na pierwszy rzut oka.
Iii tam, chromowańce z napisami wytrawianymi (chyba) na górnej powierzchni były najładniejsze. TG50, TG40, AF428; mam też AF515 w dużych obudowach z napisami od góry, ale one nie mają już tego srebrzystego matu co wymienione wcześniej. Malowane tranzystory sprawiały wrażenie wykonanych bardzo niechlujnie, zwłaszcza gdy farba zaczęła już odpryskiwać.
A czy istniały stare tegiepiątki, w fiutkowatej, zaokrąglonej od góry obudowie ale niemalowanej? Bo malowane tegiepiątki w obudowie o nowszym, spłaszczonym od góry kształcie owszem widziałem.
Natomiast pierwsze diody z serii DZG1-DZG7 były oznaczane kolorem obudowy, turkus jest późniejszy.

I tu za najładniejsze uważam niemalowane, srebrzone na mat. Niestety diody w tym wykonaniu z czasem czernieją, jak wszystkie wyroby ze srebra, pod działaniem siarkowodoru :( Na podobną przypadłość cierpią także niemalowane, srebrzystomatowe sowieckie pety, one jednak raczej tylko szarzeją a nie czernieją. Są jednak i pety malowane lakierem bezbarwnym, wolne od powyższej wady, a niemal tak samo piękne. Turkusowy zaś kolor kojarzy mi się raczej właśnie z petami (były także czarne) a nie z tegiepięćdziesiątkami; te ostatnie częściej widywałem jasnozielone.
W katalogu jest też informacja, że pierwsze całoszklane DOG50-58 były malowane na różne kolory w zależności od typu

I w tym wypadku od malowanych wolę takie diody które pokazują co mają w środku. Stało się to regułą w dobie diod AAP, ale w jednej ze swoich konstrukcji miałem okazję użyć diod DOG56S, nie tylko niemalowanych, ale i w miniaturowym wykonaniu, takich jak późniejsze AAP.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Post autor: Jado »

cirrostrato pisze: ja pożyczyłem koledze, w trakcie sprzątania jego żona wystawiła cudo na korytarz w bloku, po kilku minutach zniknął w niebycie.
Ciekawe jak kolega "wybrnął" z tej sytuacji :-) No i co powiedziała żona ;-)

Taki oscyloskop to był chyba na kółkach? Jak OSA? Nie dało sie z nim ot tak "przemknąć" niezauważenie....
Chyba, że ktoś wciągnął do pobliskiego mieszkania w tym samym bloku.
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6316
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Post autor: cirrostrato »

Masz rację, cudo ponad 60kg było na wózku z kółkami, projekt mój a ojciec sam to, w zakładzie państwowym po fajrancie, pospawał, z materiału wygospodarowanego oczywiście...zap..ić musiał ktoś z piętra, winda tam nie działała a piętro chyba ósme. Draki nie robiłem, kolega browara postawił, potem z żoną i trzema córami (Alą, Olą i Ulą) wyjechał (jakoś w 1984r) do Belgii, pracował jako palacz w szkole a w ramach rozrywki uczył w kółku przyszkolnym podstaw programowania, w Polsce pracował jako programista, zawsze zadziwiała mnie jego umiejętność szybkiego pisania w asemblerze Z80.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Post autor: Jado »

Ja to bym się w takiej sytuacji "przeszedł po sąsiadach" :-) Takiego byka to się pod kołdrę nie schowa.....

Kiedyś w wojsku będąc miałem podobną sytuację. Tym razem chodziło o miernik uniwersalny, jaki został mi przydzielony z zasobów wojskowych do jakiejś naprawy. Więc szedłem sobie z tym miernikiem pod pachą i postanowiłem po drodze wstapić do "kantyny" (w roku 89-90 powstało coś w rodzaju sklepiku na terenie jednostki), żeby kupić coś do zjedzenia.
Odruchowo położyłem miernik na ladzie, kupiłem, zapłaciłem i wyszedłem przed "kantynę". I w tym momencie poczułem dziwną pustkę pod pachą i przypomniałem sobie, że miałem ze sobą miernik.
Wracam do środka - na ladzie pusto. Żołnierz-sprzedawca robi zdziwione oczy i mówi " nic nie widziałem, żadnego miernika nie było". No to się wkurzyłem i "zaszedłem go od boku" czyli wszedlem przez boczne drzwi na zaplecze.
No i miernik oczywiście leżał na stole. "Jakbyś przyszedł 5 minut później, to już byś go na pewno nie odzyskał" - usłyszałem na odchodnym.
Tak więc tylko zdecydowana akcja uratowała mi "życie" :-)
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
frycz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1015
Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: frycz »

[quote="Jado"
Qrcze - miałem kiedyś tą książke. Stała w biblioteczce ojca i często lubiłem do niej zaglądać i konstruować opisane w niej układy. Potem niestety książka mi się gdzieś zawieruszyła i zapamiętałem z niej tylko, że na okładce był rysunek klucza z breloczkiem zrobionym z płytki drukowanej. Dzieki Twojemu zdjęciu już wiem co to była za książka i jaki był jej autor :-)
Może kiedyś uda mi się ją odkupić.

Na początku książeczki jest wstęp (może kto wklei tu ten fragment?) o "wyłapywaniu przez radioamatora, chodzących za nim ciekawskich chłopców i sadzaniu ich przed odbiornikiem lampowym z zdjętą obudową - celem wyłowienia późniejszych pasjonatów radiotechniki" :-)
Zawsze mi się ten opis podobał - ciekawe czy to był realny sposób z tamtych lat? ;-)[/quote]

Uda się odkupić na 100% :) http://allegro.pl/elektronika-dla-wszys ... 87656.html

Fragment zał.
F.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Robert SP5RF
Awatar użytkownika
frycz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1015
Rejestracja: czw, 18 sierpnia 2005, 09:21
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polskie tranzystorowe

Post autor: frycz »

Marcin K. pisze::arrow: Frycz a pamiętasz które to było radyjko? Pamiętam że były przynajmniej dwa schematy trochę "bardziej rozbudowanych odbiorników" tylko o którym piszesz?
Mam tą książkę w dwóch wydaniach, ta zielona to moja pierwsza książka o elektronice, z niej się dużo nauczyłem! Pierwsze radyjka detektorowe, bez tranzystora, z tranzystorem, generatorki, wzmacniacze, migacze :)
Pamiętam, to było radyjko (taka kompilacja) tego jedno tranzystorowego + przed wzmacniacz w.cz. Niby nie ma się czym chwalić ale po podłączeniu do karnisza grało głośno i czysto :) A na średnich było nawet dość selektywne, co istotne. Było bowiem tak, że na długich była jedynka a na średnich Program II PR i jakiś nadajnik lotniczy nadający w koło 3 litery cała dobę....

Te radia o których piszesz załączam. Miałem je zrobić ale kupiłem radyjko "Asia" z długimi 225 kHz i UKF i jakoś mi przeszło.... Ukf był taki magiczny.... :)

Pozdr!
F.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Robert SP5RF
Awatar użytkownika
Marcin K.
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6544
Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq

Re: Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Post autor: Marcin K. »

Dokładnie to są te schematy! :) Ciekawił mnie odbiornik z ostatniego schematu, ciekawe jak to grało...
73
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
Awatar użytkownika
disaster
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1466
Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi

Re: Wspomnienia z TAMTYCH czasów

Post autor: disaster »

Stworzyłem toto jak miałem 12 lat.
Gdzieś jeszcze chyba leży.
Efekt nie był porywający, ale to pewnie raczej brak umiejętności.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055