
Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 125...249 postów
- Posty: 188
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2008, 13:49
- Lokalizacja: Warszawa Szczecin Goleniów
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Nie ma
LM 317 coś tam ma już w środku, no ja do tego daje jeszcze topik .....

Szukam skrzynki do radia FIGARO
-
- 375...499 postów
- Posty: 497
- Rejestracja: pn, 24 listopada 2008, 11:27
- Lokalizacja: Tarnów/Kraków
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
A czy jest w ogóle sens stosowania takiego układu? Jaki jest udział spalonych grzejników w ogóle uszkodzonych lamp?
-
- moderator
- Posty: 7082
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Udział spalonych grzejników, szczególnie w lampach małej mocy, jest niewielki. Zatem sensu zmniejszania udaru prądowego w obwodach żarzenia przy załączaniu wzmacniacza też za bardzo nie ma. Natomiast stabilizacja napięcia żarzenia w bardzo czułych stopniach przedwznacniaczy często jest niezbędna (np. w czułych przedwzmacniaczach mikrofonowych, lub gramofonowych) i w tych układach "przy okazji" można zaprojektować obwody zapewniające powolne narastanie napięcia, by lampy miały komfortowe warunki "rozruchu" i pracy
. Poza tym w naszym hobby wszystko można wykonać, i to nawet bez specjalnego uzasadnienia technicznego, tylko dla samej przyjemności tworzenia..
Pozdrawiam,
Romek

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 125...249 postów
- Posty: 188
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2008, 13:49
- Lokalizacja: Warszawa Szczecin Goleniów
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Pewnie nie ma sensu, jednak mnie irytowały rozświetlające jak żaróweczki grzejniki..... W obu swoich wzmacniaczach mam taki układ. W jednym zasila tylko 4 X ecc88 w drugim pełnolampowym 4 x pcc88, końcówka 4 x PL504 zasilam bezpośrednio przemiennym tylko na czas ok 15 sekund przy załączaniu w szereg jest opornik 10R.
Szukam skrzynki do radia FIGARO
-
- 25...49 postów
- Posty: 49
- Rejestracja: śr, 12 października 2011, 00:00
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
A jeżeli bezpiecznik należy stosować to lepiej przed stabilizatorem czy za?
-
- 125...249 postów
- Posty: 188
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2008, 13:49
- Lokalizacja: Warszawa Szczecin Goleniów
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Ja daje przed mostkiem, jednak wtedy trzeba dać zwłoczny że względu na elektrolit ...
Szukam skrzynki do radia FIGARO
-
- moderator
- Posty: 7082
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
W przypadku LM317 prąd płynący od strony wejścia i wyjścia jest niemal taki sam (różnica wynosi ok 5 mA), więc nie ma znaczenia gdzie umieści się bezpiecznik. W przypadku bardziej złożonych układów lepiej bezpiecznik umieścić przed stabilizatorem, gdyż w przypadku awarii stabilizatora przyczyni się on do zmniejszenia jej skutków.
Pozdrawiam,
Romek
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2309
- Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
- Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Jest sens w lampach mocy, ale bardziej dla zabezpieczenia zasilacza. W lampach małej mocy - tylko wtedy, gdy komuś przeszkadza ów sławny "rozbłysk".Krzysiek16 pisze:A czy jest w ogóle sens stosowania takiego układu?
Tomek
-
- 25...49 postów
- Posty: 49
- Rejestracja: śr, 12 października 2011, 00:00
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Czas narastania napięcia ile powinien wynosić? Czy jest sens startować napięciem wyjściowym od 0 czy spokojnie można od 1,75V?
-
- 125...249 postów
- Posty: 188
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2008, 13:49
- Lokalizacja: Warszawa Szczecin Goleniów
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Ja mam układ ze schematu który zamieściłem wcześniej, nie pamiętam od ilu startuje ale na pewno nie od zera (pewnie około 2V). Czas powinieneś sam sobie dobrać eksperymentalnie tak aby zjawisko rozbłysku nie występowało, zależy to od lamp .... Nie ma co przeginać kilka sekund powinno wystarczyć, u mnie jest coś ponad 5. Jeśli to jest ważne dla ciebie, mogę to napięcie początkowe zmierzyć. Aktualnie mam otwarty wzmacniacz .
Zmierzyłem na starcie około 1,8V potem stopniowo narasta do 14,2V przez około 14s. Mam po dwie PCC88 w szereg połączone
Zmierzyłem na starcie około 1,8V potem stopniowo narasta do 14,2V przez około 14s. Mam po dwie PCC88 w szereg połączone
Szukam skrzynki do radia FIGARO
-
- 25...49 postów
- Posty: 49
- Rejestracja: śr, 12 października 2011, 00:00
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Dzięki, pozdrawiam 

-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Widziałem wiele bardzo odpowiedzialnych urządzeń lampowych: powszechnego powszechnego użytku, profesjonalnych oraz instrumentów laboratoryjnych. Najbardziej rozbudowane „systemy” podgrzewania lamp widziałem w instrumentach audiofilskich.
Czasami miało(?) to uzasadnienie ale chyba bardziej wynikało to z rozkoszy tworzenia.
Wahania napięcia żarzenia w granicach +/-5% a nawet +/-10% w sposób znaczący nie wpływa na pracę układu.
Zasilcie żarówkę napięciem nominalnym i spróbujcie zauważyć różnicę jaskrawości świecenia przy zmianie parametrów zasilania o +/-5%.
Rozumiem poczynania ograniczające udar prądowy przy starcie zimnej dużej lampy
Rozważany układ może podgrzać jedną lub dwie lampy – czy ma to uzasadnienie techniczne, ekonomiczne i.t.p.?
Bardziej stawiał bym na czyszczenie, filtrację prądu żarzenia lamp stopni obsługujących bardzo małe sygnały. Tu można zastosować jakąś elektronikę wspomagającą lub filtry pasywne.
Wróćmy do rozpatrywanego układu.
Załóżmy, że zasila on prądem 1A lampę 6,3 woltową – daje to moc 6,3W.
A teraz zwróćmy uwagę: na mostku Gretza odłoży się spadek napięcia ok. 2V; na układzie regulacyjnym (stab.) ok.3...4V; na bezpieczniku i innych dodatkowych połączeniach 0,5...1V.
Policzcie ile mocy zamieni się w ciepło – jeszcze raz tyle samo co dla podgrzania lampy.
Szacunek lampom można okazać w prostszy sposób:
viewtopic.php?f=18&t=20350&start=30
Nie przeszkadza takie rozwiązanie w zasilaniu żarników z uzwojeń dzielonych i podwieszania ich do jakiegoś potencjału dodatniego. Rozwiązania proste są mniej zawodne od złożonych.
Czasami gdy mocnym lampom zabraknie żarzenia a na anodach z nieobciążonego zasilacza przybędzie napięcia (wysokiego!) mogą zdarzyć się niemiłe niespodzianki.
Czasami miało(?) to uzasadnienie ale chyba bardziej wynikało to z rozkoszy tworzenia.
Wahania napięcia żarzenia w granicach +/-5% a nawet +/-10% w sposób znaczący nie wpływa na pracę układu.
Zasilcie żarówkę napięciem nominalnym i spróbujcie zauważyć różnicę jaskrawości świecenia przy zmianie parametrów zasilania o +/-5%.
Rozumiem poczynania ograniczające udar prądowy przy starcie zimnej dużej lampy
Rozważany układ może podgrzać jedną lub dwie lampy – czy ma to uzasadnienie techniczne, ekonomiczne i.t.p.?
Bardziej stawiał bym na czyszczenie, filtrację prądu żarzenia lamp stopni obsługujących bardzo małe sygnały. Tu można zastosować jakąś elektronikę wspomagającą lub filtry pasywne.
Wróćmy do rozpatrywanego układu.
Załóżmy, że zasila on prądem 1A lampę 6,3 woltową – daje to moc 6,3W.
A teraz zwróćmy uwagę: na mostku Gretza odłoży się spadek napięcia ok. 2V; na układzie regulacyjnym (stab.) ok.3...4V; na bezpieczniku i innych dodatkowych połączeniach 0,5...1V.
Policzcie ile mocy zamieni się w ciepło – jeszcze raz tyle samo co dla podgrzania lampy.
Szacunek lampom można okazać w prostszy sposób:
viewtopic.php?f=18&t=20350&start=30
Nie przeszkadza takie rozwiązanie w zasilaniu żarników z uzwojeń dzielonych i podwieszania ich do jakiegoś potencjału dodatniego. Rozwiązania proste są mniej zawodne od złożonych.
Czasami gdy mocnym lampom zabraknie żarzenia a na anodach z nieobciążonego zasilacza przybędzie napięcia (wysokiego!) mogą zdarzyć się niemiłe niespodzianki.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2309
- Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
- Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Kiepski przykład - zapewniam, że zauważysz różnicę: viewtopic.php?f=5&t=11684&hilit=%BFar%F3wka&start=141gustaw353 pisze:Zasilcie żarówkę napięciem nominalnym i spróbujcie zauważyć różnicę jaskrawości świecenia przy zmianie parametrów zasilania o +/-5%.

Tomek
-
- 100...124 posty
- Posty: 117
- Rejestracja: sob, 5 stycznia 2008, 13:03
- Lokalizacja: Świdnica
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Witam,
na elektrodzie znalazłem projekt użytkownika cefaloid;
prosty i funkcjonalny układ (zwiększyłbym tylko C3, żeby narastanie napięcia anodowego nieco zwolnić).
pozdrawiam ,wk.
na elektrodzie znalazłem projekt użytkownika cefaloid;
prosty i funkcjonalny układ (zwiększyłbym tylko C3, żeby narastanie napięcia anodowego nieco zwolnić).
pozdrawiam ,wk.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: Zasilacz z liniowo narastającym napięciem.
Muszę przyznać rację kol. Tomaszowi – przykład z żarówką nie jest najlepszy, efekt myślenia na skróty. Zmienia się oczywiście nie tylko strumień świetlny ale i temperatura barwowa.
Jednak nasz wzrok adaptuje się do tej zmiany i nie postrzega większej różnicy szczególnie gdy uwzględni się pewną bezwładność zjawiska.
Układy na lampach pracują stabilnie mimo zmian napięcia żarzenia w pewnych rozsądnych granicach. Niektóre katalogi podają zależność nachylenia S lampy od napięcia żarzenia.
Stało i zmiennoprądowe sprzężenia zwrotne, np: takie proste jak opornik w obwodzie katody, wpływają stabilizująco na pracę układu. W szczególnych przypadkach stosowano ( zapomniane już) baretery. Sporo przyrządów pomiarowych, telewizory kolorowe i.t.p. radziły sobie bez stabilizacji parametrów zasilania żarzenia i nie były zmuszone do tego np. z powodów ekonomicznych.
Majstrowanie przy żarzeniu daje często skutek odwrotny do zamierzonego. Nawet rozbudowany system nie poradzi sobie z wadliwą podstawką pod lampę.
Jako zabezpieczenie nadprądowe stosowano specjalne wlutowane(!) cienkie druciki topikowe lub przewężenie ścieżek w obwodach drukowanych zamiast klasycznych bezpieczników w oprawie. Dawało to większą stabilność i pewność żarzenia.
Jednak nasz wzrok adaptuje się do tej zmiany i nie postrzega większej różnicy szczególnie gdy uwzględni się pewną bezwładność zjawiska.
Układy na lampach pracują stabilnie mimo zmian napięcia żarzenia w pewnych rozsądnych granicach. Niektóre katalogi podają zależność nachylenia S lampy od napięcia żarzenia.
Stało i zmiennoprądowe sprzężenia zwrotne, np: takie proste jak opornik w obwodzie katody, wpływają stabilizująco na pracę układu. W szczególnych przypadkach stosowano ( zapomniane już) baretery. Sporo przyrządów pomiarowych, telewizory kolorowe i.t.p. radziły sobie bez stabilizacji parametrów zasilania żarzenia i nie były zmuszone do tego np. z powodów ekonomicznych.
Majstrowanie przy żarzeniu daje często skutek odwrotny do zamierzonego. Nawet rozbudowany system nie poradzi sobie z wadliwą podstawką pod lampę.
Jako zabezpieczenie nadprądowe stosowano specjalne wlutowane(!) cienkie druciki topikowe lub przewężenie ścieżek w obwodach drukowanych zamiast klasycznych bezpieczników w oprawie. Dawało to większą stabilność i pewność żarzenia.