Radio samochodowe Mini 2

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Marcin K.
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6544
Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Marcin K. »

Dzięki za dobre słowo, w wolnej chwili (a jest tych chwil coraz mniej) postaram się coś zrobić z tym radyjkiem bo warte jest uratowania jak każde inne stare radio! :)
Pozdrawiam!
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
Awatar użytkownika
Marcin K.
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6544
Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Marcin K. »

Witam ponownie. Jakiś czas temu dostałem drugie Mini 2 lecz jest całkiem pokopane choć sprawne i całkiem inne niż to co dostałem w pierwszej kolejności. Ktoś założył końcówkę mocy na UL1482 :shock: Co prawda radio odbiera bardzo dobrze jednak chassis z elementami jest inne więc nie będę się mógł posłużyć nim jako wzorcem napięcia na tranzystorach.
Może komuś obił się o oczy schemat do Mini 2?
73
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
gustaw353
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1773
Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
Lokalizacja: Wrocław - Krzyki

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: gustaw353 »

http://www.trioda.com/index.php/czasopi ... iec-197012

Mini-2 może być w kolejnych numerach lub popytaj ludzi z Lubartowa, tam je produkowano.
Popatrz tu:http: //www.youtube.com/watch?v=vWQDOVCkAn0
- może kogoś rozpoznasz.
A tak zapytam: ...to komu to, cholera, przeszkadzało.
Awatar użytkownika
Marcin K.
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6544
Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Marcin K. »

Witam! Poczyniłem pewne kroki w kierunku uruchomienia tego uparciucha. Podejrzane były dwa tranzystory w p.cz. bo posiadały jakąś rezystancję między E-C więc je wymieniłem, oraz znalazłem uszkodzony filtr (przed ostatni) w p.cz. Filtr udało się połatać (urwane doprowadzenie) ale radio mimo to milczało. Zgodnie ze schematem zwykłego Mini
http://obrazki.elektroda.pl/2842070500_1343506962.jpg
ustaliłem że to filtr o oznaczeniu L12 i symbolu 3-23A4. Schemat nie pokrywa się do końca z Mini 2 ale jest bardzo podobny, Mini 2 ma 4 tranzystory w części radiowej, jakąś dodatkową diodę DOG w układzie chyba ARW no i inną końcówkę mocy.
Radyjko udało mi się uruchomić łącząc poprzez kondensator 100pF bazę ostatniego tranzystora AF429 (na schemacie jako T3) z punktem gdzie R9 styka się z C22 i L11... Radio odbiera naprawdę przyzwoicie lecz filtr, o którym pisałem wcześniej (L12) jest całkowicie ominięty a wręcz nie ma go w radiu bo uszkodziłem go na dobre próbując go stroić :?
Ponadto zauważyłem że napięcia na C wszystkich AFów (bo te mierzyłem) są wyższe niż na schemacie Mini i wynoszą około 80%napięcia zasilania przy 12V czyli około 10V. Może to być spowodowane tym że radio przystosowane jest tylko do zasilania z 12V a nie z 6 i 12 jak pierwsze Mini.
Jak myślicie, czy ten filterek L12 mógł być całkiem rozstrojony?
Pozdrawiam!!
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: AZ12 »

Powinny podejść filtry 12x12 z podobnego odbiornika typu Safari. Rozstrojenie cewki L12 oznacza spadek wzmocnienia całego wzmacniacza p. cz.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Marcin K.
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6544
Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Marcin K. »

Zależy mi na oryginalnym filterku, nie będę nic kombinował. Dopóki nie znajdę takiego filtru (a pewnie nie znajdę) radio będzie pracowało z tym małym brakiem, bo i tak nieźle chodzi :)
73
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
Awatar użytkownika
Marcin K.
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6544
Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Marcin K. »

Witam ponownie. Wywaliłem kondensator 100pF o którym pisałem wcześniej a brakujący filtr zastąpiłem filtrem ceramicznym RF01, dwukońcówkowym. Radio gra (trochę ciszej niż na poprzedniej przeróbce) i nawet trochę czyściej.
Narazie tak zostanie. Pozdrawiam!
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
_idu

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: _idu »

Co do tranzystorów w stopniu mocy.
AC180 / AC181 to para o (OIDP) o najwyższej mocy. Bardzo popularna ongiś.
Jak masz miejsce to czasem można kupić GD607/GD617 (ale są one w innej obudowie - takiej jak nasze BDP354 - czyli trochę prac ślusarskich).

Zmiana na tranzystory krzemowe. Trzeba zmienić elementy polaryzacji. Pozbyć się termistora i zastosować trzy diody krzemowe plus dobrać dzielnik oporowy (w miejscu istniejącego) tak aby nie był za duży prąd spoczynkowy i nie było zniekształceń skrośnych. Dla tranzystorów Si kompensacja cieplna w postaci o diod Si wystarczy. Innych elementów nie będzie potrzeby zmieniać.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:AC180 / AC181 to para o (OIDP) o najwyższej mocy
Dobrze pamiętasz, z filarków (oznaczenie "K" lub "01" na końcu) te były najmocniejsze.
Jak masz miejsce to czasem można kupić GD607/GD617 (ale są one w innej obudowie - takiej jak nasze BDP354 - czyli trochę prac ślusarskich).
Ale tu jesteś w błędzie. GD607-609/GD617-619 są praktycznie rzecz biorąc odpowiednikami AD161/162 i mają obudowy takie jak one (tylko minimalnie wyższe) a także nasze TG60, AD365 czy teslowskie OC30. Natomiast BD354 (i inne tranzystory krzemowe w tym rozmiarze, np. 2N3054 lub komplementarne do nich BDX14) mają rozstaw otworów mocujących o milimetr większy. Wystarczy aby nie dało się tranzystorów germanowych zamieniać na radiatorze krzemowymi, i odwrotnie, zwłaszcza gdy otwory są gwintowane.
Zmiana na tranzystory krzemowe. Trzeba zmienić elementy polaryzacji. Pozbyć się termistora i zastosować trzy diody krzemowe plus dobrać dzielnik oporowy (w miejscu istniejącego) tak aby nie był za duży prąd spoczynkowy i nie było zniekształceń skrośnych.
Niestety po takiej zamianie zmniejszy się nieco moc wyjściowa, z uwagi na to że wi ększy będzie spadek napięcia na złączu baza-emiter tranzystora mocy, tym samym mniej napięcia pozostanie dla stopnia sterującego. Różnica 0,5V jest zauważalna zwłaszcza przy niskich napięciach zasilania, jako że do obliczeń bierze się połowę napięcia zasilającego. Z tego właśnie powodu tranzystory germanowe chętnie stosowano w stopniach mocy, mimo że były już krzemowe zamienniki, takie jak BD135/136 lub BD254/255.
Dla tranzystorów Si kompensacja cieplna w postaci o diod Si wystarczy.
Zdecydowanie najlepsza jednak (i to bez względu na rodzaj tranzystorów mocy) jest obwód kompensacyjny nie zawierający termistorów ani diod lecz tranzystor małej mocy wykonany z tego samego materiału co tranzystory końcowe (np. odpowiednio: AC125 lub BC108), o polaryzacji takiej samej jak tranzystor stopnia sterującego, i koniecznie wyposażony w dodatkowy kilkudziesięcioomowy rezystor między kolektorem tranzystora stabilizacyjnego (połączonym bezpośrednio z bazą tranzystora mocy) a dzielnikiem w bazie tranzystora stabilizującego. Do punktu połączenia tego rezystora oraz rezystora dzielnika dołączony jest rezystor układu bootstrap. Taka konfiguracja (zastosowana np. w radiomagnetofonie MK2500 Grundig, choć z nieco mniej korzystnym ze wzgledu na straty napięcia doborem polaryzacji tranzystora sterującego) pozwala uzyskać praktyczną niezmienność prądu spoczynkowego tranzystorów końcowych w dość szerokim zakresie zmian napięcia zasilającego (zamiast monotonicznego wzrostu prądu uzyskuje się maximum dla pewnej wartości napięcia), przy czym zbędne stają się rezystory emiterowe, które nie tylko przyczyniają się do redukcji mocy wyjściowej oraz sprawności, ale do tego jeszcze przy zbyt dużej wartości generują specyficzne zniekształcenia , bogate w szczególnie przykre harmoniczne wyższych rzędów, związane z gwałtownym przechodzeniem tranzystorów mocy od stanu przewodzenia do zatkania. Coś jakby zniekształcenia skrośne, tyle że w drugą stronę.
_idu

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Dobrze pamiętasz, z filarków (oznaczenie "K" lub "01" na końcu) te były najmocniejsze.
K oznaczało wetknięcie na obudowę tranzystora bloku metalowego ułatwiającego montaż.
Najwyższa moc - miałem na myśli inne podobne pary jak np. AC187 i AC188 - zdecydowanie słabsze od AC180 /. AC181.
Ale tu jesteś w błędzie. GD607-609/GD617-619 są praktycznie rzecz biorąc odpowiednikami AD161/162 i mają obudowy takie jak one (tylko minimalnie wyższe) a także nasze TG60, AD365 czy teslowskie OC30. Natomiast BD354 (i inne tranzystory krzemowe w tym rozmiarze, np. 2N3054 lub komplementarne do nich BDX14) mają rozstaw otworów mocujących o milimetr większy. Wystarczy aby nie dało się tranzystorów germanowych zamieniać na radiatorze krzemowymi, i odwrotnie, zwłaszcza gdy otwory są gwintowane.
Chodziło tlyko o pisanie typu obudowy, nie mają znaczenia te drobne różnice bowiem i tak obecnie nie kupi nigdzie w sklepie podkładek mikowych ani tulejek izolacyjnych do śrub do tego typu tranzystorów. (Są jedynie to do TO3).
Zmiana na takie tranzyhstory oznacza trochę prac ślusarskich więc normalnym jest dopasowanie otworów pod już posiadane tranzystory.
Niestety po takiej zamianie zmniejszy się nieco moc wyjściowa, z uwagi na to że wi ększy będzie spadek napięcia na złączu baza-emiter tranzystora mocy, tym samym mniej napięcia pozostanie dla stopnia sterującego. Różnica 0,5V jest zauważalna zwłaszcza przy niskich napięciach zasilania, jako że do obliczeń bierze się połowę napięcia zasilającego. Z tego właśnie powodu tranzystory germanowe chętnie stosowano w stopniach mocy, mimo że były już krzemowe zamienniki, takie jak BD135/136 lub BD254/255.
Łomatkoooo!!!!, o ile się zmniejszy, zmiana praktycznie nie zauważalna. 6dB to połowa mocy. 3dB to spadek mocy o 30%. Spadku 1dB nie usłyszysz. Wyluzuj z tymi teoretycznymi obliczeniami.
Pary germanowe w tamtym okresie stosowano tylko z powodów ekonomicznych.
Zdecydowanie najlepsza jednak (i to bez względu na rodzaj tranzystorów mocy) jest obwód kompensacyjny nie zawierający termistorów ani diod lecz tranzystor małej mocy wykonany z tego samego materiału co tranzystory końcowe (np. odpowiednio: AC125 lub BC108), .....
ble, ble, ble... po co tak komplikacja układu? German cechuje się większa zależnością od temperatury niż krzem.
Miałem w ręku płytkę wzmacniacza mocy na AD161/AD162 od magnetofonu szpulowego Saba - nie było elementów kompensacji cieplnej w postaci termistora ani dodatkowego tranzystora..

Podałem najprostszą i najłatwiejszą do wykonania w warunkach amatorskich przeróbkę. To co proponujesz to i tak jest chore - UL1481 czy też TBA810 jest lepszą propozycją od Twojej propozycji komplikowania układu (czyli tworzenie okropnego pająka z dodatkowych elementów nad płytką drukowaną. to nie jest konstruowanie nowego wzmacniacza a dopasowanie płytki do innych tranzystorów. To jest radio samochodowe - elementy "w pająku" są bardzo niewskazane!!!! Wpadnie w dziurę i ten "pająk" się rozpadnie.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5433
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: AZ12 »

STUDI pisze:Podałem najprostszą i najłatwiejszą do wykonania w warunkach amatorskich przeróbkę. To co proponujesz to i tak jest chore - UL1481 czy też TBA810 jest lepszą propozycją od Twojej propozycji komplikowania układu (czyli tworzenie okropnego pająka z dodatkowych elementów nad płytką drukowaną). To nie jest konstruowanie nowego wzmacniacza a dopasowanie płytki do innych tranzystorów. To jest radio samochodowe - elementy "w pająku" są bardzo niewskazane!!!! Wpadnie w dziurę i ten "pająk" się rozpadnie.
O ile to radio będzie użytkowane w samochodzie.

Taki "pająk" występuje w moim egzemplarzu odbiornika Safari 2A, gdzie cienkie kabelki są przylutowane UL1481. Scalak przykręcony jest w miejscu tranzystorów mocy.

Dodam coś od siebie.

W radiu Philips Spyder tranzystory germanowe wzmacniacza mocy nie mają nawet rezystorów emiterowych i do tego dość solidny "pająk".
Ratujmy stare tranzystory!
_idu

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: _idu »

AZ12 pisze: Taki "pająk" występuje w moim egzemplarzu odbiornika Safari 2A, gdzie cienkie kabelki są przylutowane UL1481. Scalak przykręcony jest w miejscu tranzystorów mocy.
Jak widać goniono plan - brakło płytek dla wersji ze scalakiem a były w magazynie te do starszej wersji. Wniosek racjonalizatorski i wykonano plan...
AZ12 pisze: Dodam coś od siebie.
W radiu Philips Spyder tranzystory germanowe wzmacniacza mocy nie mają nawet rezystorów emiterowych i do tego dość solidny "pająk".
Solidny dodałeś.
A jak jeszcze dodam, jeśli dostosowanie do tranzystorów Si oznacza że wszystkie elementy będą na płytce drukowanej to chyba warto takie rozwiązania zastosować. Dodatkowy tranzystor kompensacji termicznej wymagać już będzie pająka. Ponadto im prościej tym lepiej.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:K oznaczało wetknięcie na obudowę tranzystora bloku metalowego ułatwiającego montaż.
I takie właśnie tranzystory mam na myśli pisząc o filarkach.
Najwyższa moc - miałem na myśli inne podobne pary jak np. AC187 i AC188 - zdecydowanie słabsze od AC180 /. AC181.
Najsłabszymi zaś tranzystorami w filarkowej obudowie (Ic max=0,5A) była para komplementarna AC127-01 i AC132-01. NIeco wyżej od nich stały w miarę u nas popularne (Mister-Hit) pary AC178/AC179
Chodziło tlyko o pisanie typu obudowy, nie mają znaczenia te drobne różnice bowiem i tak obecnie nie kupi nigdzie w sklepie podkładek mikowych ani tulejek izolacyjnych do śrub do tego typu tranzystorów. (Są jedynie to do TO3).
Mika z (np. z rozebranego wojskowego sprzętu radarowego) trafia się u bazarowych szmaciarzy, więc można samemu wyciąć sobie podkładki. Uważam za niepraktyczne izolowanie śrub mocujących od korpusów tranzystorów, lepiej odizolować je od radiatora, a wtedy można użyć takich podkładek izolacyjnych jakie akurat są. Przy okazji można wyprowadzić poprzez te śruby kolektor na spodnią stronę radiatora.
Zmiana na takie tranzyhstory oznacza trochę prac ślusarskich więc normalnym jest dopasowanie otworów pod już posiadane tranzystory.
No i by się Autor srodze rozczarował, gdyby znalazł gdzieś na Alledrogo ofertę AD161/162 i nie czekając na ich nadejście dowiercił dodatkowe otwory (i wyciął mikowe podkładki) wzorując się na posiadanych BD354. Więc ostrzegłem że to zły wzór, w przeciwieństwie do ADP665.
Łomatkoooo!!!!, o ile się zmniejszy, zmiana praktycznie nie zauważalna. 6dB to połowa mocy. 3dB to spadek mocy o 30%. Spadku 1dB nie usłyszysz. Wyluzuj z tymi teoretycznymi obliczeniami.
Może i w odbiorniku samochodowym, zasilanym z napięcia 12V nie byłoby istotnej różnicy - ale w przenośmym odbiorniku zasilanym z czterech bateryjek już tak. Użyteczne napięcie zasilania (połowa napięcia bateri pomniejszona o Ube plus Ucesat stopnia sterującego) trzeba wszak brać w kwadracie. Przykładowo, przy 6 woltach zasilania i z głośnikiem 8 omów zamiast (3,8V**2)/2*8 = 0,9W otrzymalibyśmy tylko (3,3V**2)/2*8 = 0,68W. Po zastąpnieniu tranzystorów germanowych krzemowymi moc spadłaby do 75% mocy pierwotnej. Chyba jednak trochę szkoda?
Pary germanowe w tamtym okresie stosowano tylko z powodów ekonomicznych.
W takim razie dlaczego w pozostałych stopniach odbiornika stosowano tranzystory krzemowe, skoro germanowe byłyby tańsze? Przecież można byłoby zastosować BF-y tylko w głowicy UKF, a tor p.cz AM/FM wraz z mieszaczem AM oraz cały wzmacniacz m.cz. robić nadal na germanowych? Weźmy taką np. naszą "Justynę" lub "Jowitę", zawierącą BF214 w głowicy, BF214 w p.cz., i kilka BC108/178 we wzmacniaczu m.cz. Rzeczywiście taniej było w stopniu mocy użyć importowanych ze Zgniłego Zachodu za dewizy acetek zamiast sięgnąć po nasze BC211/BC313?
German cechuje się większa zależnością od temperatury niż krzem.
Nieścisłość: zależność napięcia przewodzenia na złączu p-n jest dla krzemu i germanu taka sama. Większy jest natomiast dla germanu wpływ zależności termicznej prądu zerowego złącza spolaryzowanego zaporowo na działanie układu, ale nie ze względu na większą jego zależnoć lecz bezwzględną wartość. Innymi słowy, nie ma znaczenia dla pracy układu czy prąd zerowy wynosi 0,1nA czy też 10nA, ale może mieć znaczenie czy wynosi on 1uA czy też 10uA. Może mieć, ponieważ akurat w stopniach mocy na ogół nie ma, z uwagi na niskie rezystancje między bazami pary komplementarnej. Tu ma znaczenie tylko napięcie przewodzenia.
Miałem w ręku płytkę wzmacniacza mocy na AD161/AD162 od magnetofonu szpulowego Saba - nie było elementów kompensacji cieplnej w postaci termistora ani dodatkowego tranzystora..
A rezystorów emiterowych (nie do pominięcia z punktu widzenia mocy i sprawności, zwykle mają one ponad 10% rezystancji obciążenia, a to przekłada się na spadek mocy wyjściowej o kolejne 20% lub więcej) to przypadkiem tam nie było?
tworzenie okropnego pająka z dodatkowych elementów nad płytką drukowaną.
Jakiego tam znowu pająka??? Emiter i kolektor tranzystora kompensacyjnego lutuje się w miejsce końcówek termistora, tj. do baz tranzystorów końcowych. Zwykle termistor był bocznikowany zwykłym rezystorem - mamy zatem i otwory do przylutowania po jednej z końcówek obu rezystorów dzielnika bazowego. Jeśli zaś oprócz termistora występowała jeszcze dioda krzemowa lub PR-ka (jak w ZK140T) - mamy również dodatkową ścieżkę do wlutowania bazy tranzystora kompensacyjnego, oraz pozostałych końcówek rezystorów dzielnika. Nie będzie wprawdzie owego małego rezystorka kompensującego wpływ zmian napiecia zasilania na prąd spoczynkowy, ale i bez niego będzie to nienajgorzej działać.
To jest radio samochodowe - elementy "w pająku" są bardzo niewskazane!!!! Wpadnie w dziurę i ten "pająk" się rozpadnie.
Wątpię czy komuś będzie się chciało wozić w samochodzie radio o problematycznej dziś użyteczności (brak UKF). Raczej postawi je na półce, i od czasu do czasu będzie się cieszył słuchaniem "Sygnałów Dnia" zanim wyjdzie do roboty. Na półce znajdzie się miejsce i na pełnowartościowe radio do słuchania pozostałych programów, w samochodzie zaś będzie trudno.
Ostatnio zmieniony czw, 9 sierpnia 2012, 14:17 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
_idu

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Najsłabszymi zaś tranzystorami w filarkowej obudowie (Ic max=0,5A) była para komplementarna AC127-01 i AC132-01. NIeco wyżej od nich stały w miarę u nas popularne (Mister-Hit) pary
AC187K/AC188K.
Tomek Janiszewski pisze: Chodziło tlyko o pisanie typu obudowy, nie mają znaczenia te drobne różnice bowiem i tak obecnie nie kupi nigdzie w sklepie podkładek mikowych ani tulejek izolacyjnych do śrub do tego typu tranzystorów. (Są jedynie to do TO3).
Mika z (np. z rozebranego wojskowego sprzętu radarowego) trafia się u bazarowych szmaciarzy, więc można samemu wyciąć sobie podkładki. Uważam za niepraktyczne izolowanie śrub mocujących od korpusów tranzystorów, lepiej odizolować je od radiatora, a wtedy można użyć takich podkładek izolacyjnych jakie akurat są.
Widzisz w trzecim co do liczby mieszkańców mieście nie spotkasz szmaciarz ana bazarze z takimi elementami. Jest już tak od kilku lat.
A co do izolowanie dodatkowego itp. to jest właśnie niepraktyczme w porównaniu wywierć otwór, nagwintuj, użyj podkładki izolacyjnej z kołnierzem.
Jakby to było takie złe i niewygodne nie było stosowane w 99,999% urządzeń.
Tomek Janiszewski pisze: No i by się Autor srodze rozczarował, gdyby znalazł gdzieś na Alledrogo ofertę AD161/162 i nie czekając na ich nadejście dowiercił dodatkowe otwory (i wyciął mikowe podkładki) wzorując się na posiadanych BD354.
Nie znam nikogo rozsądnego który najpierw robi prace mechaniczne a potem czeka na elementy tym bardziej jak nie ma dokładnych rysunków technicznych.
Najpierw się kompletuje wszystkie elementy a potem projektuje mocowani, otwory, panele itd.

Może i w odbiorniku samochodowym, zasilanym z napięcia 12V nie byłoby istotnej różnicy - ale w przenośmym odbiorniku zasilanym z czterech bateryjek już tak. Użyteczne napięcie zasilania (połowa napięcia bateri pomniejszona o Ube plus Ucesat stopnia sterującego) trzeba wszak brać w kwadracie. Przykładowo, przy 6 woltach zasilania i z głośnikiem 8 omów zamiast (3,8V**2)/2*8 = 0,9W otrzymalibyśmy tylko (3,3V**2)/2*8 = 0,68W. Po zastąpnieniu tranzystorów germanowych krzemowymi moc spadłaby do 75% mocy pierwotnej. Chyba jednak trochę szkoda?
W samochodzie masz znaczne zmiany napięcia. Tak od 10 do 16.8V. Więc większe zmiany są np. w kaszlaku zależnie od obrotów silnika.
Drugi przykład to też tak sobie trafiony.... 0,22/0,9..... Mniej niż 30% różnicy. Czyli na granicy zauważalności. Jakoś wcześniej te 50 - 100mW wystarczało aby radio dość głośno grało. A kilak dekad później 1.5V zasilania i scalak na krzemie (bez mostka) i można uzyskać sporą głośność.

W takim razie dlaczego w pozostałych stopniach odbiornika stosowano tranzystory krzemowe, skoro germanowe byłyby tańsze? Przecież można byłoby zastosować BF-y tylko w głowicy UKF, a tor p.cz AM/FM wraz z mieszaczem AM oraz cały wzmacniacz m.cz. robić nadal na germanowych? Weźmy taką np. naszą "Justynę" lub "Jowitę", zawierącą BF214 w głowicy, BF214 w p.cz., i kilka BC108/178 we wzmacniaczu m.cz. Rzeczywiście taniej było w stopniu mocy użyć importowanych ze Zgniłego Zachodu za dewizy acetek zamiast sięgnąć po nasze BC211/BC313?
Dlaczego? Po pierwsze BF215 oferowało większe wzmocnienie. BF214 pozwalało się pozbyć w końcu neutralizacji. Wyższe wzmocnienie na stopień to możliwość stosowania filtrów z niższym ilorazem L/C - łatwiejsze w masowej produkcji, łatwe zestrojenie itd. Generalnie mniej stopni pozwalało już uzyskać porównywalne osiągi z układme na tranzystorach germanowych. Do tego jeszcze stabilność termiczna (na UKF'ie) istotna, ARCz też ma swoje wady jak chcemy w pobliżu silnej stacji jeszcze odbierać słabą.
A ostanie zdanie, AC180K / AC181K już wtedy były elementami śmieciowymi. BC211 i BC313 - jeszcze długo importowano z racji braku odpowiedniej produkcji.
Nasze pojawiły się w większych ilościach znacznie później niż projektowano Jowitę, a wtedy w Jowicie 2 był już zastosowany UL1498, a miejsce dawnego wzmacniacza m.cz. wsadzono zasilacz sieciowy.

Nieścisłość: zależność napięcia przewodzenia na złączu p-n jest dla krzemu i germanu taka sama. Większy jest natomiast dla germanu wpływ zależności termicznej prądu zerowego złącza spolaryzowanego zaporowo na działanie układu, ale nie ze względu na większą jego zależnoć lecz bezwzględną wartość.
Ale efekt końcowy jest taki że Ge jest mniej stabilny temperaturowo niż Si.
A rezystorów emiterowych (nie do pominięcia z punktu widzenia mocy i sprawności, zwykle mają one ponad 10% rezystancji obciążenia, a to przekłada się na spadek mocy wyjściowej o kolejne 20% lub więcej) to przypadkiem tam nie było?
Nie miały aż 10% impedancji obciążenia. Był to małe rezystory o oporze max 0.5 omów.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Radio samochodowe Mini 2

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:
Tomek Janiszewski pisze: Najsłabszymi zaś tranzystorami w filarkowej obudowie (Ic max=0,5A) była para komplementarna AC127-01 i AC132-01. NIeco wyżej od nich stały w miarę u nas popularne (Mister-Hit) pary
AC187K/AC188K.
Przepraszam, dopiero teraz zauważyłem że zjadło mi coś podczas edycji. Miałem na myśli pary AC178/AC179, bo z takimi spotykałem się w "Hitach".Te tranzystory to mi coś enerdupkiem pachną.
Nie znam nikogo rozsądnego który najpierw robi prace mechaniczne a potem czeka na elementy tym bardziej jak nie ma dokładnych rysunków technicznych.
Najpierw się kompletuje wszystkie elementy a potem projektuje mocowani, otwory, panele itd.

Tym badziej nierozsądnym było się powoływać na obudowy BD354 gdy była mowa o GD607/GD617. TO mogło niejednego wprowadzić w błąd, więc zareagowałem.
A kilak dekad później 1.5V zasilania i scalak na krzemie (bez mostka) i można uzyskać sporą głośność.
Nawet aż tak daleko nie trzeba było sięgać. Już w przypadku TBA790 (i naszych UL1490-98) potrafono zrobić na krzemie wzmacniacz mocy w którym traciło się nawet mniej niż w typowym stopniu komplementarnym z traznystorami germanowymi sterowanymi przez pojedynczy tranzystor w konfoguracji WE, mianowicie tylko tyle ile wynosiło napięcie nasycenia baza-kolektor pojedynczego tranzystora, a więc gdzieś pomiędzy 100mV a 200mV. Mniejsze straty mogłyby zapewnić już tylko MOSFEty, odpowiednio wysterowane. Tylko nie udało się jeszcze zapewnić możliwości pracy przy napięciach niższych od 6V, kolejnym krokiem był zatem TBA820/UL1482. Aczkolwiek i jedne, i drugie miały zbyt złożoną strukturę aby stosować ją w dobie elementów dyskretnych. Można było natomiast odwzorować rozwiazanie użyte w aplikacji układu TAA435 ( http://www.datasheetarchive.com/TAA435-datasheet.html ) i wtedy równie dobre rezultaty uzyskałoby się z końcowymi tranzystorami krzemowymi co i germanowymi. Wymagałoby to jednak dodatkowego tranzystora we wtórniku między ostatnim stopniem napięciowym a stopniem mocy, o dodatkowych stratach mocy sygnału w obustronnym układzie bootstrap już nie mówiąc.
BF214 pozwalało się pozbyć w końcu neutralizacji.
To chyba tylko w odbiornikach AM. We wzmacniaczch p.cz. FM oraz FM/AM neutralizacja była nadal stosowana (tylko dla 10,7MHz), chyba że komuś chciało się stosować filtry p.cz. FM z pojemnościami rzędu 300pF zamiast 100pF (stabilizacja przez niedopasowanie) co jednak kosztowało znaczny spadek wzmocnienia i zmuszalo do zwiększenia liczby stopni. Nawet z doskonalszymi tranzystorami BF240/BF241, wyposażonymi w wewnętrzne ekranowanie pola lutowniczego bazy, a tym samym o zmniejszonej z 1pF do około 0,3pF pojemności zwrotnej stosowało się neutralizację, choć w tej roli wystarczały już tylko sąsiadujace z sobą, ślepo zakończone odcinki ścieżek kolektora oraz uzwojenia głównego poprzedzającego filtru.
Wyższe wzmocnienie na stopień to możliwość stosowania filtrów z niższym ilorazem L/C - łatwiejsze w masowej produkcji, łatwe zestrojenie itd
.
Ale i tak filtrów p.cz. FM o tak dużych pojemnościach jak 300pF nie spotkałem w sprzęcie fabrycznym. Zwykle było to 82pF lub 100pF, conajwyżej w filtrze mieszacza UKF spotykało się więcej, 160pF a nawet 200pF. Za to we wtórnym filtrze detektora stosunkowego pojemność była znacznie mniejsza, zwykle 47pF, a to z chęci uzyskania dużego napięcia poddawanego detekcji oraz stłumienia obwodu wtórnego przez elementy detektora dla poprawy liniowości.
Nie miały aż 10% impedancji obciążenia. Był to małe rezystory o oporze max 0.5 omów.
W naszym sprżecie na acetkach i na adetkach bywało o wiele gorzej. I tak w ZK120T/140T http://obrazki.elektroda.net/74_1269286865.jpg rezystory miały akurat również 0,5 oma ale przy głośniku 4 omy, natomiast w MK125 http://oldradio.pl/foto_schematy/00307_ ... .......gif były rezystory aż 1 om przy rezstancji głośnika również 4 omy.
Wzmacniacz na adetkach którego fotki można oglądać na viewtopic.php?f=18&t=14675&p=168751&hil ... b5#p168751 nie tylko nie ma żadnych rezystorów emiterowych (ma za to AC125 w układzie polaryzacji, z rezystorem kompensacyjnym którego rolę już przedstawiałem). ale bezproblemowo napędzil kolumny 4 omy z napięcia 15V. Na więcej nie pozwoliły elektrolity 16V...