Wzmacniacz Radford STA 25
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 15...19 postów
- Posty: 16
- Rejestracja: pt, 11 marca 2011, 17:19
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Jak drutowce, to i zamierzona indukcyjność w obwodzie katody.
Również daję w obwodach zasilania anodowego rezystory indukcyjne, one wpływają na brzmienie i dlatego trzeba to robić umiejętnie.
Również daję w obwodach zasilania anodowego rezystory indukcyjne, one wpływają na brzmienie i dlatego trzeba to robić umiejętnie.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Chodziło mi o dosyć niestandardową wartość (39omów) jak na układ ze stałym przedpięciem siatki. Odkłada się na nim 2V i jak widać ze schematu w odróżnieniu od typowych rezystorów probierczych jest nawet zbocznikowany kondensatorem elektrolitycznym. Spadek napięcia na tym rezystorze wyprowadzony jest na gniazdko testowe na płycie czołowej (lub tylnej w zależności od punktu widzenia) w celu umożliwienia regulacji statycznego prądu anodowego lamp EL34 (potencjometry też są dostępne z zewnątrz wzmacniacza).
-
- 625...1249 postów
- Posty: 702
- Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Witam !
Jest prawie piękny, trochę tuningu, lakieru fortepianowego, złotej blachy, tytanowych kolców i będzie jak parowóz spalinowy..
W odróżnieniu od wspomnianego elektrowozu spalinowego.
Lampy cóś blisko siebie. A co do osłon, to większość współczesnych wzmacniaczy domowych też ich nie ma i jakoś se radzą z atestami (olewają).
Sieciowiec faktycznie bydlęcy, pewnie z 6ooW, do wzmaka 2x25 ? Za to dławik mikry. Do czego ten wzmak ? Do domu za ładny, do gitary nie taki, chyba do nagłaśniania pociągu pancernego. Ale chciałbym taki mieć. A może by sklonować ?
pzdr
Jest prawie piękny, trochę tuningu, lakieru fortepianowego, złotej blachy, tytanowych kolców i będzie jak parowóz spalinowy..
W odróżnieniu od wspomnianego elektrowozu spalinowego.
Lampy cóś blisko siebie. A co do osłon, to większość współczesnych wzmacniaczy domowych też ich nie ma i jakoś se radzą z atestami (olewają).
Sieciowiec faktycznie bydlęcy, pewnie z 6ooW, do wzmaka 2x25 ? Za to dławik mikry. Do czego ten wzmak ? Do domu za ładny, do gitary nie taki, chyba do nagłaśniania pociągu pancernego. Ale chciałbym taki mieć. A może by sklonować ?
pzdr
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Załączam fotkę transformatora sieciowego we wzmacniaczu lampowym, przy którym "sieciówka" wzmacniacza Radford to pikuś. Dla porównania wetknąłem lampę 6S33S, która nie jest mikrusem, lecz niknie na tle transformatora.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
O, kolejny Burdjak ze spalonym głośnikowym?
W razie czego 4pietro4 ma zamiennik :wink:
PS.Uwaga na kręgosłup, to cudo waży chyba z 50kg.
Gdybyś miał problemy z podstawkami, to mam blachy przelotki dorobione do "współczesnych" podstawek ceramicznych.
W razie czego 4pietro4 ma zamiennik :wink:
PS.Uwaga na kręgosłup, to cudo waży chyba z 50kg.
Gdybyś miał problemy z podstawkami, to mam blachy przelotki dorobione do "współczesnych" podstawek ceramicznych.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
To budująca wiadomość, bo szykowałem się na przezwojenie tego trafa. Czy wspomniane transformatory pasują "mechanicznie" do podmiany? Czy wymieniałeś obydwa, czy tylko w jednym kanale?
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Niestety nie, trzeba poprzestawiać dławiki, ale efekt jest warty tej mordęgi.
Po tej smutnej lekcji wyposażyłem wzmacniacz w dodatkowe bezpieczniki w anodowym, fabrycznie ich tam nie ma, a przy "drobnej" awarii diabła, zanim zwarcie przetopi bezpiecznik sieciowy, transformator głośnikowy ma przepalony nawet karkas.
Winowajcą całego pożaru była podstawka, w której rozpadł pin G1 i lampa poszła na "całość".
Transformatory wymieniłem oba.
Po tej smutnej lekcji wyposażyłem wzmacniacz w dodatkowe bezpieczniki w anodowym, fabrycznie ich tam nie ma, a przy "drobnej" awarii diabła, zanim zwarcie przetopi bezpiecznik sieciowy, transformator głośnikowy ma przepalony nawet karkas.
Winowajcą całego pożaru była podstawka, w której rozpadł pin G1 i lampa poszła na "całość".
Transformatory wymieniłem oba.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Dzięki za informację.
Tymaczasem od paru godzin powoli się dotleniam, bo nawdychałem się zapachu z tego trafa i mam mętlik w głowie
Tymaczasem od paru godzin powoli się dotleniam, bo nawdychałem się zapachu z tego trafa i mam mętlik w głowie

-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Mam u siebie kolejnego Radforda. Nie widziałem go jeszcze od środka, ale sądząc po nowych gniazdach wejściowych był już chyba "tuningowany"
. Na okrasę, współpracuje on z oryginalnym, nietkniętym dotychczas żadną ręką przedwzmacniaczem
.


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Wprawdzie to temat dotyczący Radforda, ale wspominałem w nim o spalonym transformatorze we wzmacniaczu B&S. W końcu skończyło się na nowym karkasie i przewinięciu transformatora. Z dużym opóźnieniem
załączam fotkę (przewinięty transformator z lewej strony).
W międzyczasie trafił do mnie kolejny Radford wraz z przedwzmacniaczem. Niestety trzeszczą w nim dwa potencjometry. Nie daje się tego trzeszczenia usunąć za pomocą odczynników regenerujących. Potencjometry 500k/log mają bardzo nietypowe małe wymiary (druga fotografia - zaznaczone czerwonymi liniami) i mam problemy ze znalezieniem zamienników
.

W międzyczasie trafił do mnie kolejny Radford wraz z przedwzmacniaczem. Niestety trzeszczą w nim dwa potencjometry. Nie daje się tego trzeszczenia usunąć za pomocą odczynników regenerujących. Potencjometry 500k/log mają bardzo nietypowe małe wymiary (druga fotografia - zaznaczone czerwonymi liniami) i mam problemy ze znalezieniem zamienników

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Wzrusza mnie we wzmacniaczu za 12kPLN, ta szmata na rdzeniu, papierowe karkasy, każda śrubka inna, elektrolity na potencjale +460V zawinięte w folie i przykręcone do chassis - prawdziwa manufaktura.
I niech ktoś jeszcze powie coś złego na chińskie wzmacniacze....
Załóż bezpieczniki na anodowe, u mnie operacja już się zwróciła, bezpieczniki poleciały, transformatory przeżyły - diabły maja czasami napady....
I niech ktoś jeszcze powie coś złego na chińskie wzmacniacze....
Załóż bezpieczniki na anodowe, u mnie operacja już się zwróciła, bezpieczniki poleciały, transformatory przeżyły - diabły maja czasami napady....
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
W takim razie wymontuj, rozbierz i przeczyść. Częstą przyczyną trzeszczenia nie jest wcale kiepski styk ślizgacza ze ścieżką oporową, lecz kiepski styk ślizgacza realizującego wyprowadzenie elektryczne tego pierwszego na zewnątrz. Często dostaje się tam smar z osi.gsmok pisze:Potencjometry 500k/log mają bardzo nietypowe małe wymiary (druga fotografia - zaznaczone czerwonymi liniami) i mam problemy ze znalezieniem zamienników.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Dziekuję za odpowiedzi. Oczywiście skorzystam z Waszych sugestii 

-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3942
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wzmacniacz Radford STA 25
Mam w tym roku szczęście do Radfordów. Oto trafił w moje ręce model STA25 Renesance. Jest to "odnowiony" Radford produkowany przez firmę Woodside Electronics. Egzemplarz na fotografiach pochodzi prawdopodobnie z roku 1987. Lampy mocy (6550) są wyjęte (były akurat testowane na okoliczność padnięcia tego egzemplarza). Od starszych egzemplarzy wizualnie wyróżniają go dwa duże elektrolity oraz sposób regulacji prądu spoczynkowego lamp końcowych (nie jest wymagany zewnętrzny miernik - jest za to "wskaźnik" na diodach LED).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.