Chyba już rozwiano twoje wątpliwościmdabro pisze:tylko zastanawiam się, co jest gorsze: symetria ustalana rezystorami czy większa ilość kondensatorów w torze.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Chyba już rozwiano twoje wątpliwościmdabro pisze:tylko zastanawiam się, co jest gorsze: symetria ustalana rezystorami czy większa ilość kondensatorów w torze.
Takjethrotull pisze:Kondensatory niczemu nie szkodzą, to audiofilskie brednie. Na naszym Forum coś takiego znalazłeś?
Internet jest bardzo demokratyczny... Można napisać różne pierdoły (na przykład takie jak te powyżej) - i zaczynają żyć własnym życiem...mdabro pisze: "Natomiast ten kondensator jest całkowicie zbędnyCzy ma Pan 10-metrowe interkonekty? Im mniej kondensatorów w torze, tym lepiej.
Williamson był wzorcem w latach 50-ych, niech Pan się wzoruje na wzmacniaczach bardziej współczesnych."
Ale i audiofile ewoluują. Ostatnio natknąłem się na zaczątki tryndu pod tytułem "Loftin-White'y nie grają".traxman pisze:I jeden biedny kondensator zastępuje się - komplikując do granic możliwości układ - kilkunastoma innymi elementami (w związku ze sprzężeniem stało-prądowym).
Ostatnio przekonałem się, że jest to raczej nierealne - pokazałem dwóm audiofilom wnętrze profesjonalnego ośmiokanałowego cyfrowego magnetofonu studyjnego, nafaszerowanego zwykłymi kondensatorami elektrolitycznymi jak dobrze przyrządzony bożonarodzeniowy indyk. Stwierdzili, że sprzęt musiał powstać w czasach gdy firma Rubycon nie wynalazła jeszcze swoich słynnych audiofilskich kondensatorów "Black Gate F", bo gdyby było inaczej, to z pewnością zostałyby one w tym sprzęcie zastosowaneAle i audiofile ewoluują
Ale to akurat sensowna wypowiedź tyle, że wyrwana z całości - dotyczyła kondensatora na wejściu wzmacniacza, który rzeczywiście w większości przypadków może być pominięty, ponieważ znajduje się już w źródle sygnału i nie ma sensu dawać kolejnego w szereg.mdabro pisze:Takjethrotull pisze:Kondensatory niczemu nie szkodzą, to audiofilskie brednie. Na naszym Forum coś takiego znalazłeś?Wątek "Mój Williamson", Odpowiedź z 16.I.2006, 20:13:
"Natomiast ten kondensator jest całkowicie zbędnyCzy ma Pan 10-metrowe interkonekty? Im mniej kondensatorów w torze, tym lepiej.
Williamson był wzorcem w latach 50-ych, niech Pan się wzoruje na wzmacniaczach bardziej współczesnych."
To mi utkwiło w pamięci.
A przedstawiłeś im wyniku swoich pomiarów, w których sławne BG wypadły tak sobie?Romekd pisze:Stwierdzili, że sprzęt musiał powstać w czasach gdy firma Rubycon nie wynalazła jeszcze swoich słynnych audiofilskich kondensatorów "Black Gate F"