Waldemar D. pisze:Napiszę pozornie o czymś innym. Wydaje mi się, że mam wszelkie zadatki na bibliofila. Kocham książki. Lubię po nie sięgać, wertować, chłonąć zapach kartek, mimo, że nie jest to związane z ich treścią. Ulubionych autorów staram się kolekcjonować w pierwszych wydaniach chociaż treść późniejszych, często o wiele tańszych wydań, jest taka sama... I powiem wam, że nikt jeszcze nie obdarzył mnie z tego powodu żadnym pogardliwym epitetem...
Zacne. Ale jak zaczniesz pisać, że poprzez ten zapach lepiej rozumiesz treść książki, że masz lepszą przestrzeń na opisane zdarzenia, że dłużej pamiętasz co w danej książce było, że lepsza książka zakurzona od wyczyszczonej, że musi ona leżeć na południe, bo na północ to zatraca się treść i będziesz wszystkim pociskał że to działa, to zostaniesz zaliczony do takich samych idiotów jak adiofile.
Waldemar D. pisze:
Jak widzę w wielu postach pogardę dla audiofilstwa, rechotanie z czyjejś niewiedzy, chamskie wyzywanie od idiotów, to niedobrze mi się robi... Zamiast spychać na margines ludzi, którzy mają fioła na punkcie sprzętu i często bardzo dużą wrażliwość na dźwięk i dla których jest też ważna szeroko pojęta cała zewnętrzna oprawa aktu odsłuchu, należałoby po prostu rozmawiać z nimi rzeczowo. No bo od kogo młodzi fanatycy audio mają zdobyć trochę obycia fachowego? Od nawiedzonych sprzedawców ze sklepików ze sprzętem? A może z kolorowych magazynów audio chodzących często na pasku producentów? A może od ludzi z marketingu, którzy dla sprzedaży choćby najgorszego gówna nie zawahają się przed żadną bzdurą? Ten kącik miał szansę być jedynym w swoim rodzaju. Tyle, że to nie audiofile a my nie dorośliśmy poziomem do niego. Brak kultury, obrona prawa Ohma jak krzyża, pogarda dla błądzących i niedoinformowanych... jestem zdecydowanie za zlikwidowaniem tego działu... dla naszego dobra.
Jak można rzeczowo rozmawiać z kimś, kto potrafi oszukać najdokładniejszy sprzęt pomiarowy? Waldemarze, to jest brak elementarnej wiedzy, powtarzanie bzdur, by tylko pokazać że jestem kimś. Mam naj sprzęt, mam naj słuch, mam naj najeb... w głowie.
Sama nazwa: kącik adiofilski, to już porażka. Zmienić nazwę, a resztę kasować. Jak się nie da po dobroci, to trzeba siłą.