To tak jak cięcie pnia piłą o zębach prostych przez dwóch pilarzy o równej sprawności: jak pierwszy ciągnie to drugi musi puścić i na odwrót!
Bo jak jeden ciągnący będzie słabszy a drugi mocniejszy lub jeden będzie ciągnął a drugi równocześnie podpychał (albo przyhamowywał) piłę to GÓWNO z takiego cięcia wyjdzie: piła się pokrzywi, obydwaj panowie zaleją się potem a pień będzie co najwyżej przerżnięty a nie przecięty!
Nawet w najbardziej "rzeźniczym" gitarowcu najcięższe "mięcho" powstaje na skutek odpowiedniej obróbki sygnału a nie partackiej asymetrii uzwojeń równie partackiego transformatora.
Proszę zwrócić uwagę na jedno z zaleceń Toma: proponuje on rozwiązanie "na skróty" w postaci użycia do gitarowca trafa sieciowego w miejsce głośnikowego.
ALE musi to być trafo SYMETRYCZNE posiadajace dwie IDENTYCZNE pod względem uzwojeń cewki a nie jakieś jednocewkowe trafo sieciowe (np. od Stolicy) z dzielonym (110V + 110V) uzwojeniem sieciowym!
Owszem, można tak poustawiać punkty pracy lamp mocy, że będą (pozornie!) pracować symetrycznie na niezbyt symetrycznym transformatorze ale zemści się to w jakimś momencie - choćby brzmieniowo.
Najlepszy (chociaż pozornie nie odnoszący się do tematu) dowód: wyraźna zmiana brzmienia wzmacniacza w zależności od częstotliwości przy zastosowaniu odwracacza fazy typu "katodyna" - mimo, że trafo będzie jak najbardziej symetryczne. Ale asymetria (katodyny) wnosi zniekształcenia...
Sprawdzenie symetrii uzwojeń anodowych PP:
1/ podłączyć uzwojenie wtórne do zmiennego napięcia około 6,3 - 12V,
2/ podłączyć voltomierz do wspólnego środkowego wyprowadzenia uzw. anodowych (lub połączyć koniec pierwszego z początkiem drugiego) i zmierzyć napięcia na skrajnych zaciskach uzwojeń anodowych.
Napięcia te powinny być RÓWNE wartościami (no, mała różnica rzędu dziesiątych częśći czy nawet paru woltów przy kilkuset zmierzonych jest całkowiecie dopuszczalna - aczkolwiek przy dużej rozbieżności niezbyt pożądana!)

Uwaga: proszę nie sugerować się różnicami w omowej rezystancji uzwojeń anodowych w przypadku transformatora głośnikowego nawiniętego warstwowo czyli na niedzielonym karkasie.
Uzwojenie nawinięte bliżej rdzenia - mimo tej samej ilości zwojów - będzie zawsze mieć rezystancję nieco niższą niż uzwojenie nawinięte dalej od rdzenia



Wynika to z różnej długości drutu o tej samej srednicy obydwu uzwojeń, którego rezystancja - przy bardzo dużej ilości zwojów - zaczyna wyraźnie wzrastać dla uzwojenia "dłuższego" . Uzwojenie będzie omowo niesymetryczne, ale impedancyjnie jak najbardziej!

Niektórzy producenci transformatorów "płaskonawijanych" stosują drut nawojowy o średnicy nieco wiekszej dla uzwojenia "górnego" co kompensuje wzrost jego rezystancji wynikajacy z dłuższego drutu nawojowego.
Pzdr. ZoltAn