Trafo głośnikowe z Forte 101

Transformatory głośnikowe, międzystopniowe, sieciowe.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Sebastian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 248
Rejestracja: pt, 14 listopada 2003, 14:52
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Sebastian »

Z tymi tanzystorami to nie jest tak do konca jak mowisz, zobacz ten link http://mujweb.atlas.cz/www/icansoft/zesik/pg21.htm, nie zmieniasz napiecia dodajesz tranzystory a moc rosnie. Tranzystor jak i lampa posiadaja odpowiednie moce admisyjne, dla jednego jak i dla drugiego dobrze jest dac zapas mocy, oba elementy sa przygotowane na krotkie przeciazenia. Projektujac wzmacniacz trzeba wziac pod uwage punkt i charakter pracy, lampa ktora bedzie odawala polowe mocy bedzie dluzej sluzyla niz lampa ktora daje 100%.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

adam5 pisze:Zauważyłem, że wzmacniacze lampowe za zwyczaj pracują na maksymalnej mocy lampy np. Bis 101, 105, pytanie teraz moje jest takie, jak taka wyżyłowana lampa, ma się do jakości, czy jeżeli, by zbudować wzmacniacz na czterech lampach KT88, ale zasilanie obniżyć tak żeby było tylko 50% mocy danych lamp, to czy jakość będzie lepsza, od lampy, która idzie na 100% swojej mocy?
Tranzysotry są elementami które są w stanie dać dowolnie duży prąd (z dokładnością do odpornoiści prądowej, prądy graniczne typowych tranzystorów mocy to kilkanaście i więcej amperów), przy nawewt małych napięciacjh. Oznacza to, że duże moce osiąga się również na małych impedancjach, typowych dla głosników, do tego bez konieczności stosowania transformatorów. Moc elektryczna to U*I, U^2/R lub I^2*R. Aby zwiększyć moc trzeba (przy stałej oporności obciązenia) zwiększyć napięcie co wywoła zwiększenie prądu. W przypadku wzmacniaczy tanzystorowych oznacza to po prostu zwiększenie napięcia zasilania, prąd popłynie większy, bo tranzystor go bez problemu wyda. Problemem może być moc maksymalma tranzystora - gdy zostanie przekroczona tranzysotrek się spali, ale na ogół do tego jest daleko (tranbzystory mają moce rzędu kilkudziesięciu - kilkuset watów), wymaga tylko odpowiedniego radiatora.

W przypadku lamp jest inaczej. Lampa nie daje dużego prądu, ale może (i musi) pracować przy dużym napięciu. Oznacza to, że moce maksymalne osiąga się przy większych opornościach, co oznacza, że dla małych oporności obciążenia jakimi są głosniki wymaga zastosowania transformatora dopasowującego. Natomiast limit mocy wynika z niewielkiej stosunkowo mocy maksymalnej lamp[1] - po prostu lampy są znacznie słabsze od tranzystorów. I to z tego wynika różnica (w typowycy ukłdach) - inny czynnik limituje moc wyjściową, w lampacvh to moc elementu aktywnego, we wzmacniaczach tranzystorowych - maksymalne napięcie doprowadzone do obciążenia. Gdy masz dużą lampę a moc wyjściową jaką chcesz osiągnąć jest znacnzie mniejsza to możesz sobie dość dowolnie dobrac punkt pracy i oporność obciążenia (dopasowując oczywiście do tego zasilacz). Takim pprzypadkiem są np. wzmacniacze OTL.


[1] W przypadku gdy używasz tranzysotrów o małych mocach i chcesz osiągnąć maksymalną moc wyjściową to też stosujesz transformator dopasowujący, gdyż przy danym napięciu zasilania maksymalna moc zostanie osiągnmięta przy jakiejś konkretnej wartości prądu, co oznacza konkretną oporność obciązenia. Gdy obciążenie ma oporność inną transformator jest potrzebny.
adam5
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 118
Rejestracja: sob, 23 października 2004, 12:19

Post autor: adam5 »

Witam! Koledzy oboje nie odpowiedzieliście mi na moje pytane, to może dla tego, że za dużo się rozpisuje i gmatwam to wszystko, to może krótko i na temat! Czy z praktycznego punktu widzenia, będzie odczuwalna różnica w jakości dźwięku, z lampą pracującą w 100% jej mocy a w 50%, wiem, że emisja lampy się wydłuży, ale czy to w jakości będzie odczuwalne?
Kolego Sebastjanie, nie potrafię przeczytać, co konstruktor napisał, ale analizując ten schemat, to zauważyłem tam błędy i w zasadzie to nie powinno działać, przyznam, że jeszcze nigdy nie widziałem żeby w wzmacniaczu różnicowym pracowała lampa, nie wiem, co konstruktor chciał przez to osiągnąć, ale tam brakuje jednego tranzystora, stopnia napięciowego, którego zadaniem jest wzmocnienie napięciowe do odpowiedniej amplitudy, jest to bardzo ważny stopień, który musi się charakteryzować dużym wzmocnieniem i szerokim pasmem przenoszenia. Tranzystory w ujemnej połówce, nie są wysterowane, chyba, że to tylko pracuje jako obciążenie tranzystorów dodatnich, a same tranzystory dodatnie pracują w klasie A, ale z kolei wzmacniacz różnicowy nie da odpowiedniej amplitudy napięciowej żeby wysterować te tranzystory do odpowiedniej mocy. Wzmacniacz różnicowy decyduje o podatności wzmacniacza na zniekształcenia dynamiczne, ma on niewielkie wzmocnienie napięciowe i szerokie pasmo przenoszenia. Natomiast bardzo dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie lustra napięciowego, które jest obciążeniem tego stopnia. W każdym bądź razie, tak jak to w tej chwili jest na schemacie, to moim zdaniem to nie ruszy.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

adam5 pisze:Witam! Koledzy oboje nie odpowiedzieliście mi na moje pytane, to może dla tego, że za dużo się rozpisuje i gmatwam to wszystko, to może krótko i na temat! Czy z praktycznego punktu widzenia, będzie odczuwalna różnica w jakości dźwięku, z lampą pracującą w 100% jej mocy a w 50%, wiem, że emisja lampy się wydłuży, ale czy to w jakości będzie odczuwalne?
Będzie trochę mniej zniekształceń, bo im bardziej skrajne feagmenty charakterystyki tym mniej są one linowe.
adam5 pisze:analizując ten schemat, to zauważyłem tam błędy i w zasadzie to nie powinno działać, przyznam, że jeszcze nigdy nie widziałem żeby w wzmacniaczu różnicowym pracowała lampa, nie wiem, co konstruktor chciał przez to osiągnąć, ale tam brakuje jednego tranzystora, stopnia napięciowego, którego zadaniem jest wzmocnienie napięciowe do odpowiedniej amplitudy, jest to bardzo ważny stopień, który musi się charakteryzować dużym wzmocnieniem i szerokim pasmem przenoszenia. Tranzystory w ujemnej połówce, nie są wysterowane, chyba, że to tylko pracuje jako obciążenie tranzystorów dodatnich, a same tranzystory dodatnie pracują w klasie A, ale z kolei wzmacniacz różnicowy nie da odpowiedniej amplitudy napięciowej żeby wysterować te tranzystory do odpowiedniej mocy. Wzmacniacz różnicowy decyduje o podatności wzmacniacza na zniekształcenia dynamiczne, ma on niewielkie wzmocnienie napięciowe i szerokie pasmo przenoszenia. Natomiast bardzo dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie lustra napięciowego, które jest obciążeniem tego stopnia. W każdym bądź razie, tak jak to w tej chwili jest na schemacie, to moim zdaniem to nie ruszy.
Pozdrawiam
Ależ oczywiście że ruszy, układ jest (na moje oko) poprawny. Wzmacniacz różnicowy na lampie jest tak samo dobry jak na tranzystorze, zasadz działania układu różnicowego nie wymaga określonego typu elementu. Nieprawdą jest również, jaloby wzacniacz różnicowy miał niewielkie wzmocnienie (co to jest niewielkie?), spokojnie może osiągnąć i kilkadziesiąt V/V. W tym układzie posiada on wyjście prądowe, bo obciążony jest lustrem prądowym na dwóch tranzystorach PNP (tego faktycznie nie zrobisz na lampach). Zresztą w tym wypadku stopień wejściowy nie musi mieć dużego wzmocnienia, bo tranzystory wyjściowe pracują w układzie wspólnego drenu, który też zapewnia wzmocnienie napięciowe.

Tak jak zauważyłeś, tranzystory wyjściowe to te górne, P-kanałowe i pracują one w klasie A. Dolne tranzystory są tylko elementami polaryzującymi 'zjadającymi' składową stałą prądu tranzystorów górnych, tak, że do obciązenia trafia tylko składowa zmienna. gdyby tyo był układ SE jak w lampach wymagałoby to zastosowania transformatora, który przy składowej stałej rzędy 3 lub 5A (o takich prądach jest tam mowa) byłby monstrualny.
adam5
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 118
Rejestracja: sob, 23 października 2004, 12:19

Post autor: adam5 »

Witam! Nie neguję, że różnicówka na lampie będzie gorsz, może się nawet okazać znacznie lepsza, choć by pod tym względem, że sama oporność wejściowa będzie znacznie większa niż na tranzystorze. Przy tym zasilaniu powinno być gdzieś około 70W przy 4 Ohm, to z tego wynika, że na anodzie lampy powinna być amplituda około 17V, nie wiem jak to wzmocnienie ma się do lampy w tym układzie, to Ty tu jesteś specem od lamp, ale jeżeli zamiast tych lamp wstawić by tranzystory, to nie ma to prawa ruszyć. Nie wiem czy nie lepszym rozwiązaniem było by puszczenie tego sygnału jeszcze na te drugie mosfety, moc czynna rozłożyłaby się na cztery tranzystory, a tak to dwa robią tylko jako obciążenie i wydziela się tylko na nich samo ciepło.
Awatar użytkownika
Sebastian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 248
Rejestracja: pt, 14 listopada 2003, 14:52
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Sebastian »

A pewnie ze ruszy i ruszyl, gra ciekawie. Tu nie chodzi o lepsze rozwiazania ukladowe, sek w tym jak co brzmi, a brzmi dobrze i nie problem odprowadzic cieplo.
Czym sie rozni spec od lamp od speca od tranzystorow, ja w jednym i drugim znajduje wiele analogii.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

adam5 pisze:Witam! Nie neguję, że różnicówka na lampie będzie gorsz, może się nawet okazać znacznie lepsza, choć by pod tym względem, że sama oporność wejściowa będzie znacznie większa niż na tranzystorze. Przy tym zasilaniu powinno być gdzieś około 70W przy 4 Ohm, to z tego wynika, że na anodzie lampy powinna być amplituda około 17V, nie wiem jak to wzmocnienie ma się do lampy w tym układzie, to Ty tu jesteś specem od lamp, ale jeżeli zamiast tych lamp wstawić by tranzystory, to nie ma to prawa ruszyć. Nie wiem czy nie lepszym rozwiązaniem było by puszczenie tego sygnału jeszcze na te drugie mosfety, moc czynna rozłożyłaby się na cztery tranzystory, a tak to dwa robią tylko jako obciążenie i wydziela się tylko na nich samo ciepło.
Zmieniasz zeznania. I nie amplituda tylko wartość skuteczna (amplituda to około 24V). Tranzysotry końcowe pracują w układzie wzmacniającym, ich nachylenie to katalogowo 9.5A/V. Dla obciążenia 4Ω amplituda prądu to 4.1A - oznacza to napięcie sterujące na bramce rzędu 0.5V. Nie wiem czym ten wzmacniacz ma być sterowany, ale raczej nie mniejszym sygnałem niż 0.1V, czyli stopień wstępny powinien zapewnić wzmocnienie 5V/V. I zapewnia takie, a nawet duż większe (nie chce mi się teraz liczyć ile). W tym układzie jest ujemne sprzężenie zwrotne które wymaga zapasu wzmocnienia i on ten zapas tu jest.
Założenie konstruktora było takie, że układ pracuje w klasie A. W tej klasie przez element końcowy płynie składowa stała, duża do tego, większa od amplitudy prądu wyjściowego. I tej składowej trzeba się pozbyć. Można użyć do tego transformatora, ale w tym układzie wykorzystano źródło prądowe o wartości równej tej składowej stałej (zrobione na dolnych tranzystorach). A że to się grzeje? No cóż, taki urok wzmacniaczy w klasie A.

A i stopnia wejściowego nie zastąpisz tu bezpośrednio tranzystorami, bo jak już mówiłem ten układ ma wyjście prądowe i parametrem wyjściowym jest prąd, zaś MOSFETy sterujesz napięciem. W tym układzie rolę oporności obciążenia (na której prąd wyjściowy zmienia się na napięcia) pełni oporność wyjściowa lampy, tranzystor tę oporność może mieć za dużą. Muszisz wtedy albo pozbyć się lustra prądowego jako obciążenia wzmacniacza różnicowego albo dodać inne obciążenie (jakiś dzielnik rezystancyjny).
adam5
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 118
Rejestracja: sob, 23 października 2004, 12:19

Post autor: adam5 »

Witam! Koledzy, żeby wam już nie zawracać gitary, to powiedzcie mi, jaki musi być najmniejszy przekrój rdzenia, czyli Q do dwóch KT88 w układzie przeciwsobnym i jaki dla dwóch EL34, a ja po wysłaniu tego od razu zejdę do piwnicy i się rozejrzę, bo trochę tego złomu tam jest.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Sebastian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 248
Rejestracja: pt, 14 listopada 2003, 14:52
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Sebastian »

Zastosuj ok 20cm^2
adam5
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 118
Rejestracja: sob, 23 października 2004, 12:19

Post autor: adam5 »

Witam! Dzięki, mam takie, jak podam dokładne Q, to czy podasz mi ile zwoi i jaki drut do tych dwóch typów lamp?
Awatar użytkownika
Sebastian
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 248
Rejestracja: pt, 14 listopada 2003, 14:52
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Sebastian »

To sie tak nie da, transformator dopasowujacy to skomplikowane urzadzenie.
Moge Ci napisac co najwyzej jaki drut.
Za bardzo podchodzisz do tego jak do transformatorow zasilakacych to zupelnie co innego.
adam5
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 118
Rejestracja: sob, 23 października 2004, 12:19

Post autor: adam5 »

Witam! No faktycznie jest w tym coś prawdy, z transformatorami sieciowymi nie mam żadnych problemów. Zdziwiło mnie, że na te 50W Q musi mieć koło dwudziestu, nie powiem, że nie mam takich traf, bo nawet po 700W też się znajdą, ale to jest koło 400W transformatora, z tego by wynikało, że muszą być bardzo duże straty, oglądałem transformatory w ofercie, ale nie wyglądały na zbyt duże. Jeżeli samo, Q nie wystarcza na obliczenie tego trafa, to, co muszę podać żeby koledzy mi to wyliczyli. Oglądałem wczoraj te trafa i z forte mam cztery sztuki, w brew pozorom nie są takie duże, są grube i niskie, Q na pewno będzie ze 20 jak nie więcej, tylko pozostaje sprawa czy drut wejdzie, ponieważ mają niski karkas, ale jak by, co to mam trafa po 380W z wysokimi karkasami, widziałem tez tam TS120/7 może coś z tego, parę zwijanych 90/xx.
Pozdrawiam