STUDI pisze:
Stąd np. oznaczenie 6F6 dla pentody - długo stosowany nawet gdy już stworzyli nowy system oznaczeń).... Ze względów praktycznych kopiwoali oznaczenia amerykańskie (przypomnę o konwojach z pomocą aliantów dla ZSRR. Wkrótce stworzyli nowy systemoznaczeń nieco podobny do amerykańskiego.
Produkowali też triodę napięciową 6F5.
I tak mieli wszystko pogmatwane, lampy ze starym oznaczeniem (SO, SB, UO) robili jeszcze do końca lat 50, a może i dłużej. A G807 klepali jeszcze w latach 80 (mam egzemplarz z 1981 r.).
Jak w ogóle ilościowo i jakościowo przedstawiała się lampowa produkcja Sowietów przed IIWŚ?
Czy przedwojenne radia radzieckie to wielkie rarytasy? Tam zdaje się, postawiono na "kołchoźniki" więc mogą być cenne. Zbiera je ktoś?
STUDI pisze:
Stąd np. oznaczenie 6F6 dla pentody - długo stosowany nawet gdy już stworzyli nowy system oznaczeń).... Ze względów praktycznych kopiwoali oznaczenia amerykańskie (przypomnę o konwojach z pomocą aliantów dla ZSRR. Wkrótce stworzyli nowy systemoznaczeń nieco podobny do amerykańskiego.
Rosyjski był znacznie bardziej do europejskiego podobny, w amerykańskim typ ci mówił jedynie napięcie żarzenia (a i to nie zawsze - np. 14B8), a w rosyjskim miałeś i rodzaj lampy a w przypadku prostowników czy tyratronów jeszcze i podstawowe parametry. On tylko wyglądał podobnie.
fugasi pisze:Jak w ogóle ilościowo i jakościowo przedstawiała się lampowa produkcja Sowietów przed IIWŚ?
Czy przedwojenne radia radzieckie to wielkie rarytasy? Tam zdaje się, postawiono na "kołchoźniki" więc mogą być cenne. Zbiera je ktoś?
U nas się praktycznie nie trafiają, bo nie były nigdy do nas przywożone, ani handlowo, ani w winnych celach. Odnośnie popularności ich w krajach byłego ZSRR - nie wiem, proponuję popytać się na tamtejszych forach. W każdym razie radzieckie kierownictwo (podobno już nawet sam Lenin dość szybko doceniło znaczenie radia jako środka do uprawiania propagandy, więc może i tak źle z radiami tam nie jest.
Faktycznie, pewnie znacznie łatwiej znaleźć obecnie w Rosji przedwojennego polskiego Elektrita niż w Polsce jakiegoś tam Diabli_Wiedzą_Jak_Się_Nazywał - kierunek "eksportu" był całkiem odwrotny.
Lenin nakazał i owszem ale paradoksalnie ze starymi radiami może być krucho, bo obiło mi się o uszy że wprawdzie trochę później, bo mniej więcej w okresie kolektywizacji i zdaje się tuż przed agresją niemiecką na ZSRR była przeprowadzona akcja konfiskaty, tj. oczywiście chciałem powiedzieć dobrowolnego zrzekania się radyj. Bo radio może łapać np. BBC a kołchoźnik już napewno nie.
Oficjalnie propagandowo stawiano na elektryfikację i radiofonizację a po cichu...
Radzieckie radia na lampach kołkowych są drogie, osiągają w Rosji równowartość kilku tyś zł. Europejskie też są drogie, bo to u nich egzotyka. Np. jakiś zwykły Korting z końca lat 30 potrafi osiągnąć tam równowartość 1000zł a nawet więcej, nie wspominając już o niemieckich odbiornikach ludowych - o te Rosjanie biją się jak wściekli. DKE38 w kiepskim stanie bez problemu osiąga 1000zł.
Ostatnio zmieniony pt, 4 stycznia 2008, 12:37 przez OTLamp, łącznie zmieniany 1 raz.
tszczesn pisze: OCO243 nie ma - może to jakieś błędne odczytanie symbolu?
Lepszego zdjęcia nie potrafię zrobić. Porównywałem na wszystkich trzech egzemplarzach OCO243.
OTLamp pisze:Z sowieckich lamp raczej interesują mnie tylko kołkowe. Mogę wymienić np. SO124, na coś adekwatnego, np. SO148 czy SO182 itp.
Niestety kołkowe mam tylko pojedyńcze okazy. W sumie 10 sztuk.
Jednak jakiś ruch w naszym kierunku musiał być, no bo skąd ja znajdowalbym yakie cudaki w Krakowie. Niestety większość to skarby po już nieżyjących fachmanach i nic się od nich nie dowiem.
Czujnik pisze:
Niestety kołkowe mam tylko pojedyńcze okazy. W sumie 10 sztuk.
Jednak jakiś ruch w naszym kierunku musiał być, no bo skąd ja znajdowalbym yakie cudaki w Krakowie. Niestety większość to skarby po już nieżyjących fachmanach i nic się od nich nie dowiem.
Lampy mogły pozostać po wojskach radzieckich jako części zapasowe. Ale swoich radyj raczej nie brali, przecież mieli trofiejne.
fugasi pisze:Jak w ogóle ilościowo i jakościowo przedstawiała się lampowa produkcja Sowietów przed IIWŚ?
Czy przedwojenne radia radzieckie to wielkie rarytasy? Tam zdaje się, postawiono na "kołchoźniki" więc mogą być cenne. Zbiera je ktoś?
U nas się praktycznie nie trafiają, bo nie były nigdy do nas przywożone, ani handlowo, ani w winnych celach. Odnośnie popularności ich w krajach byłego ZSRR - nie wiem, proponuję popytać się na tamtejszych forach. W każdym razie radzieckie kierownictwo (podobno już nawet sam Lenin dość szybko doceniło znaczenie radia jako środka do uprawiania propagandy, więc może i tak źle z radiami tam nie jest.
Ale u nich radiofonizacja to znaczny udział radiofonii przewodowej - stąd m.in. nazwa kołchoźnik.....
To był chyba najtańszy sposób z dotarciem radia (a przyokazji propagandy - zwłaszcza na wsi znokautowanej "odkułaczaniem")
OTLamp pisze:
I tak mieli wszystko pogmatwane, lampy ze starym oznaczeniem (SO, SB, UO) robili jeszcze do końca lat 50, a może i dłużej. A G807 klepali jeszcze w latach 80 (mam egzemplarz z 1981 r.).
G-807 - nieco podpada pod system oznaczania lamp generacyjnych i nadawczych.
Stare oznaczenie - u nas podobnie 1R5T, 1S5T ..... skopiowano oznaczenia amerykańskie - litera T - zapewne od wersji z obniżoną mocą żarzenia - oryginały z USA miały 50ma a te z literą T 25mA - choć mi się to T kojarzy z Tungsramem - bo chyba oni pod symbolem amerykańskim najwęcej wyprodukowali bateryjnych heptali - Czesi zastosowali własne oznaczenia 1L33, 1H31 ....