Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7082
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: Romekd »

Witam.
ATM pisze:Pomierzyłem indukcyjność całego uzwojenia pierwotnego, na mostku U902.
Ze szczeliną 0,6 mm, pomiar przy 1000Hz, L=6,5H. To dużo, nie spodziewałem się, że aż tyle będzie. Pomiar oczywiście bez magnesowania wstępnego. Sądzę, że w rzeczywistym układzie, gdzie wystąpi magnesowanie prądem stałym, pewnie nie do końca skompensowane szczeliną magnetyczną, na skutek zmniejszenia przenikalności początkowej, indukcyjność będzie trochę mniejsza. Ale to i tak jest dobrze.
Te 6,5 Henra, to faktycznie spora indukcyjność jak na możliwości wysterowania przez lampę 6S33S. Dla przykładu przypomnę, że transformatory produkowane kilka lat temu przez firmę "Zatra" posiadały indukcyjność na poziomie ok. 1,5 H przy Ra=1,2k. Przeprowadzone przeze mnie próby uświadomiły mi, że stosowanie sprzężenia typu quad ma duże znaczenie jedynie w przypadku lamp o dużym nachyleniu charakterystyk i dużym wzmocnieniu napięciowym (niezależnie od tego czy są to triody, czy pentody). Im mniejsze jest wzmocnienie lampy (wzmocnienie napięciowe 6S33S, w zależności od wartości Ra, może wynosić od 2 do 3), tym wpływ tego sprzężenia na końcowe parametry stopnia wyjściowego jest mniejszy.
Niska reaktancja uzwojenia pierwotnego sprawia też spore problemy przy próbie zastosowania stabilizującego prąd lampy źródła prądowego w obwodzie katody (lub anody). W typowym układzie ze sztywną polaryzacją, stopnień końcowy z transformatorem o zbyt małej indukcyjności, sterowany sygnałem o niskiej częstotliwości, potrafi pobierać średni prąd o wartości znacznie wyższej od prądu spoczynkowego. Po zastosowaniu źródła prądowego (zablokowanego kondensatorem dla sygnałów m.cz.) stopień mocy zacznie "oddychać" (punkt pracy lampy będzie się zmieniać) zależnie od poziomu najniższych częstotliwości w sygnale sterującym. W takim przypadku można nieco ograniczyć pasmo przenoszenia wzmacniacza w zakresie niskich częstotliwości przez zastosowanie kondensatorów sprzęgających o mniejszych pojemnościach.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
ATM
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 578
Rejestracja: pn, 2 lutego 2004, 09:55

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: ATM »

:arrow: Romekd dzięki za wyjaśnienia. Jak widzę, w skutek wyższej indukcyjności, ominęło mnie sporo kłopotów ze zbyt niską reaktancją uzwojenia.

Sądzę, że koledzy mają rację. To właśnie sprzężenie zwrotne, wymuszając wyższą amplitudę dla niskich częstotliwości, jest przyczyną zniekształceń. Powiększając kondensator C1, można temu częściowo zapobiec i zejść do poziomu ok.h= 2,7% przy P=15W f=20Hz. Zaczyna się jednak wtedy problem ze skłonnościami do oscylacji w niskim zakresie ( oddychanie wzmacniacza?).

Pobawiłem się również w ustawianie szczeliny magnetycznej, bez specjalnych sukcesów. Można by ją zmniejszyć ( bez ubocznych skutków) o parę setnych mm. Myślę , że nie ma sensu by podchodzić z taką precyzją. Poza tym, przy każdym rozłożeniu i ponownym złożeniu rdzenia, na skutek drobnych jego przesunięć, indukcyjność uzwojenia ma inną wartość i dostajemy inny poziom zniekształceń. Zakłóca to obiektywność pomiaru.
Podobnie dzieje się z prądem anodowym 6S33S. Nie stosuję źródła prądowego, więc po każdym włączeniu Ia jest trochę inny, a tym samym inny jest poziom zniekształceń na wyjściu wzmacniacza.
W związku z powyższym, zostawiam układ w niezmienionym stanie, no chyba, że znowu doznam nagłego olśnienia :wink:

Udało mi się doprowadzić do ładu transformator zasilający, a tym samym i cały zasilacz ma bardziej „cywilizowaną” formę.
Pozostaje do nawinięcia drugi transformator wyjściowy, potem przedwzmacniacz z barwą dźwięku, no i montaż całości.

Pozdrawiam.
pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: pasio »

Witam !
Po pierwsze, pogratulować inżyniersko-naukowego podejścia do tematu, jeden z najlepszych wątków na tym forum !
Po drugie, pobudził ten wątek paru Szanownych Kolegów do sensownej pomocy.
Ja cichutko siedziałem i patrzyłem, co z tego będzie i obawiam się, że wzmacniacza z tego nie będzie, że to tylko była praca naukowo-dydaktyczna, która nie skończy się eleganckim, mahoniowo wykończonym pudełkiem...
Ja swojego też nie dokończyłem (trafa na wierzchu, ale boczki i front są).
Co mi się nie podobuje w tym schemacie: 2 sprzężenia zawrotne (a fuj), tranzystory, diody w zasilaczu, trafo wyjściowe dziwne, nie wiadomo jaki rdzeń, małe, cienkim drutem, pentoda ruska na wejściu, (a fe), no i nie wiadomo, jak to gra ?
No, to z całym szacunkiem , po co bawić się w lampy ? Dla idei ?
Przecie po to na całym świecie konstruują wzmaki lampowe, ażeby cieszyć się tym krystalicznym dźwiękiem o charakterze LAMPOWYM. I po to płacę dodatkowo 100 zł. za prąd. Mój: zero sprzężeń, na wejściu 6sn7 SRRP, kondensator ruski czerwony
i lampa 6S33S i wielkie trafo i głośniki KEF 91 dB i pokoik mały 11 mkw. Jest bardzo głośno (ogłuszająco).Jest super.
Polecam rdzeń RZC 32x 86x50 , S=16 cm|2, do nabycia w Koronowie, karkasy do tego rdzenia należy wykonać samemu,
materiał w W-wie. Jeśli chcesz się dowiedzieć gdzie, zadaj pytanie na priva (uprzedzam, rdzeni na sprzedaż nie mam).
Tak tyż robiłem, pierwotne drutem 0,75 wtórne tyż takim, ale bifilarnie, roboty było trochę, ale przecie to hobby, więc narzekać nie wypada.
pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: pasio »

Witam !
A, jeszcze zapomniałem, że prze 2 miesiące słuchałem muzy na tranzie wg Gilberta (ze starego Elektora), co to podobno miał mieć brzmienie lampowe, bo był na Hexfetach...
potem 2 miesiące na PushPull 2 x 6P3S (nie ruskie, polskie, butelkowe, brązowe, Telam
Wróciłem do lampowca SE Diabły, znacznie lepiej to brzmi, szczególnie, że teraz mam wyższej klasy gramofon Thorens TD 295 mark IV z wkładką Shure M 95xE. Moje stare płyty brzmią wspaniale, mało co trzeszczy...
A najlepsze to to, że dązenie do mocy, jest moim zdaniem bez sensu, bo najczęściej się słucha ulubionej muzy, gdy pójdą spać (domownicy), z poziomem 1-2 W ) wzmak na 2A3 najlepszy...
pzdr
pierwszy

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: pierwszy »

Do takiego audiofilskiego bajdurzenia masz Kacik audiofilski, chyba ze boisz sie Piotra i stad te wybitnie nie inzynierskie farmazony :D
ATM
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 578
Rejestracja: pn, 2 lutego 2004, 09:55

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: ATM »

Czołem
:arrow: Pasio – dzięki za miłe słowa dotyczące wątku.
Podziękowałbym także z krytyczne uwagi, gdyby były konstruktywne.

Prawie zgadzam się z tym co piszesz, Moja praca przede wszystkim ma wymiar „naukowo-dydaktyczny” :wink: , sam zresztą o tym pisałem. Tak właśnie odczuwam elektronikę. Pociągają mnie wyzwania związane z konstrukcją układów, a sam montaż urządzenia, już w znacznie mniejszym stopniu. Mam nadzieje, że wolno mi coś lubić i czegoś nie lubić ? :roll: . Po konstrukcyjnym rozwiązaniu tematu, zaczynam szukać następnych wyzwań.
Oczywiście nie oznacza to, iż nie doprowadzam do finału moich rozwiązań.
Większość z nich realizuję całkowicie i właśnie temat tego wzmacniacza chcę tak potraktować. Nie wiem, czy będę „sadził się” na mahonie i lusterka, i pewnie nie będzie to super estetyczne. Na pewno jednak, montaż będzie solidny, a parametry wzmacniacza nie gorsze niż w prototypie.

Quote-
po co bawić się w lampy ? Dla idei ?


Dla przyjemności, wyłącznie. Ty słuchasz, (po co?, dla idei? :? ), ja konstruuję, chyba nie popełniam jakiegoś wykroczenia? :roll:
Całą dziedzinę lampową, traktuje wyłącznie przyjemnościowo, więc jeśli mam akurat czas i ochotę, dłubie, jeśli nie, to nie :)
W związku z powyższym, cały proces wykonania, trwa długo. Ale tak lubię i tak robię.
Nie musze mieć natychmiast nowego wzmacniacza, jest wręcz odwrotnie. Z powodu braku miejsca, trzeba dobrze pomyśleć, co zrobić ze starym sprzętem do grania :cry:
Problem będzie narastał, ponieważ obecnie wykonywany wzmacniacz, nie jest pierwszym i nie będzie moim ostatnim :)
To tyle, co do rozmów ideowo- towarzyskich :) .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Teraz odnośnie „wad” układu, o których piszesz –

- Sprzężenia zwrotne, dla mnie w układzie elektronicznym to normalne rozwiązanie. Oczywiście, można by długo rozprawiać o np. zniekształceniach przejściowych itp. Ale po co, Ty patrzysz pod innym (swoim) kątem i na pewno się nie dogadamy.

Quote-
…konstruują wzmaki lampowe, ażeby cieszyć się tym krystalicznym dźwiękiem o charakterze LAMPOWYM.
Quote-
Mój: zero sprzężeń


Miałem ten „krystaliczny-lampowy” dźwięk, w jednej z pierwszych wersji wzmacniacza. Jak to zobaczyłem na oscyloskopie, to w pierwszym odruchu chciałem targnąć się na swoje życie :)
Cudem tylko przeżyłem :) .
Zawsze jednak mogę wrócić do tamtego rozwiązania i delektować się zniekształceniami na poziomie 2%-3% przy mocy 15W
No ale dobrze, pewnie to ja coś źle zbudowałem, pewnie czegoś nie wiem, nie umiem? Wolno mi?

Może zaprezentujesz na forum, jak się to robi?
Opublikuj schemat, opisy, pomiary… Daj przykład młodym ( tzn. już nie mnie :cry: )
Tylko nie pisz, że nie masz czym mierzyć, w co trudno będzie uwierzyć. Jeśli nawet, to pewnie ktoś z warszawskich Triodowiczów, na pewno pomoże.
Nie pisz także, że nie pomiary, tylko ucho. To stara bajka. Właśnie dlatego, by na naszym forum było bardziej merytorycznie, pisałem mój temat. Jak widać, marne efekty.

-Tranzystory, owszem są. Źródło prądowe, „robi” za opornik. Widziałeś na pewno, jak zasadniczo wpływa to na zmniejszenie zniekształceń stopnia sterującego? Ale, jak pisałem, przymusu nie ma.
Źródło wywalić, wsadzić opornik. Prościej, szybciej, gorzej.

-Diody w zasilaczu. Też można to zmienić. Wstawić w szereg z zasilaniem opornik, równoważny oporności lampy prostowniczej. I najlepiej nieliniowy, może termistor? A może jedno i drugie?
Zawsze myślałem, że zasilacz powinien dawać bez spadków napięcia, tyle prądu ile układ chce, i wszelkie oporności po drodze, to zło konieczne. Pewnie tkwiłem w błędzie. Czasy się zmieniły, technika poszła naprzód, a ja zostałem w tyle. Cóż, lata lecą…

Quote
trafo wyjściowe dziwne, nie wiadomo jaki rdzeń, małe, cienkim drutem,


-Czemu dziwne? Inne niż Twoje? To jeszcze nie argument.

-Fakt, nie opisałem typu rdzenia, wystarczy zapytać.

Z tego co udało mi się odszukać, wdg. dawnych oznaczeń to- CP45x115/23x50
Bardzo dobry był by typ CP 45x115/23x80

-Przekrój istotnie, trochę mały. Z pomiaru suwmiarką, to 12cm2, rzeczywisty- 10cm2. Właśnie zastosowanie sprzężenia zwrotnego, poprawia sytuację.
Prawidłowo, dla mocy 20 W, rdzeń powinien mieć przekrój (rzeczywisty) w granicach 14-23cm2)
Zdobyłem jednak 10cm, musiał wystarczyć, i wystarczył :)

Quote
bo najczęściej się słucha ulubionej muzy, gdy pójdą spać (domownicy), z poziomem 1-2 W )


Sam widzisz, że rdzeń nie musi być wielki, skoro w 90% słuchasz przy mocy 1-2W
Właściwy przekrój żelaza, potrzebny jest wyłącznie przy większych mocach. Można wiec tu trochę zaoszczędzić.

-Cienkim drutem- a jaki drut stosowałem? Nie pisałem, więc napiszę to teraz, drut 0,5 mm, wszystkie uzwojenia. Nie starczyło mi na całość, więc kilka sekcji, nawinąłem 0,46mm( czy coś około)
To może napisz, jakie są wymagania co do rezystancji uzwojenia transformatora, niech młodzi korzystają z doświadczenia starszych. A może zrobisz pomiary i stosowne wykresy, dotyczące osiągów jakościowych transformatora, w funkcji rezystancji jego uzwojeń? Sprawa się wyjaśni definitywnie.

Tak tylko, tytułem wstępu, napiszę –

Rezystancja uzwojeń, ma wpływ na sprawność transformatora. Jednak w moim konkretnym układzie ( klasa A, energochłonna lampa), można ten aspekt pominąć.

Innym zagadnieniem, jest wpływ sumarycznej rezystancji źródła sterującego, na osiągi wzmacniacza. Mam tu na myśli lampę (jej oporność wewnętrzną), plus właśnie, rezystancja uzwojenia transformatora. Przy pobudzaniu prostokątem, czynnik ten, jest odpowiedzialny za pochyłość i zaokrąglenie zbocza impulsu, czyli na zmniejszenie prędkości jego narastania. Przy sygnale sinus, skutkować będzie ograniczeniem pasma wzmacniacza w zakresie wyższych częstotliwości.

Czy w moim układzie zaobserwowałeś to ostatnie zjawisko? Według mnie góra pasma jest „dosyć dobra”, więc co tu mówić o zbyt cienkim drucie? Ale może znowu coś źle interpretuję?
Oczywiście, dążąc do ideału, można stosować grubszy drut.
A jak wygląda pasmo w Twoich wzmacniaczach, wykres, nie opowiadanie.
No i oczywiście wiem, że oscyloskopem się nie słucha….

Quote
pentoda ruska na wejściu…


Na wejściu jest trioda, ale pewnie chodzi Ci o stopień sterujący. Istotnie, pentoda (i co z tego, że ruska?) 6S33S też jest ruska. Pewnie zauważyłeś, że (pentoda), połączona jest w triodę?
Według mnie prawie idealny driver, duża amplituda, małe zniekształcenia…
Mógłbyś może pokazać osiągi Twojego stopnia sterującego? Wykres pasmo/zniekształcenia, przy różnych amplitudach.

Quote
no i nie wiadomo, jak to gra ?


Co mam tu Ci napisać? Nie jestem poetą :) Że jestem bardzo zadowolony ?
Zrób układ próbny i posłuchaj. Założę się, że bez „ślepych” testów na pewno będzie źle :wink:
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I tak, widzisz, można by pisać w nieskończoność, są tacy którzy to lubią, ja nie.
Szkoda czasu
Mam nadzieje, że już wkrótce podzielisz się na forum swoimi osiągnięciami w dziedzinie budowy wzmacniaczy?
No i jeszcze prośba, przełam się, zrób kilka pomiarów i wykresów, choć to wstrętne. Do mnie najbardziejtaki sposób przemawia.
Pozdrawiam.
Vic384
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1572
Rejestracja: śr, 22 lutego 2006, 05:06
Lokalizacja: Toronto

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: Vic384 »

Czesc
Ja troche na temat wielkosci trafa wyjsciowego. Nie wiem po co trafo wyjsciowe 16cm^2 do triody i mocy 10 czy 15W. To nie jest pentoda ! ! !
Zrobilem trafo do testow. Rdzen 4.1cm^2, pierwotne dwie sekcje: 1000 i 1050 zwojow drutu 0.16mm. Wtorne , to 80 zw drutu 0.6 pomiedzy sekcjami pierwotnymi. Szczelina 0.22mm, indukcyjnosc dla 60 Hz = 7.6H bez pradu. Ra rowne 680 x Rg, czyli dla 5 om- taki mam glosnik- daje okolo 3.5kom.
Napiecie zasilania "koncowki" z mojego testerka - 200V i prad anodowy 45mA, sygnal sinus w zakresie 20Hz do 23kHz.
Lampy testowane: 6GW8 (ECL86), 6CW5 (EL86) oraz triody 12B4A i 7233 - nie ma polskich odpowiednikow do nich.
Przy testach, glownie chodzilo mi jak przenoszone sa niskie czestotliwosci.
A wiec ECL86, moc wyjsciowa 1.65W i spadek do 0.9W przy 70Hz.
EL86: moc wyjsciowa 2.4W i spadek do 1.2W przy 55Hz.
12B4A dala 2.1W i przy 20Hz byl spadek napiecia wyjsciowego- na glosniku- o grubosc linii na oscyloskopie, czyli 1mm przy 50mm wykresie.
7233- dala 3.6W, pasmo jak wyzej, ale prad anodowy 60mA i glosnik 3.8 oma (Ra okolo 2.6k )
Pentody polaczone w triode maja lepsze pasmo od dolu, ale daleko im do triod, no i maja mniejsza moc wyjsciowa. EL86 dala nieco ponad 1W i pasmo 45Hz dla 0.7W.
Mialo byc o trafie, a wyszlo o lampach, ale przeciez 6S33S to trioda i jako do takiej, trafo nie musi byc az tak duze.
No, chyba ze komus zalezy na pasmie od 5Hz, ale przeciez to jest juz typowo audiofilskie podejscie do sprawy.Watpie czy ktos ma sluch na tyle dobry i czy ma kolumny o takim pasmie.
Pozdrowienia
traxman

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: traxman »

Niestety w przypadku diabełka prąd spoczynkowy rzędu 200mA wymusza spory przekrój rdzenia. Nie da się go zmniejszyć bez pogorszenia parametrów.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7082
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: Romekd »

Witam.
Vic384 pisze:Mialo byc o trafie, a wyszlo o lampach, ale przeciez 6S33S to trioda i jako do takiej, trafo nie musi byc az tak duze.
No, chyba ze komus zalezy na pasmie od 5Hz, ale przeciez to jest juz typowo audiofilskie podejscie do sprawy.Watpie czy ktos ma sluch na tyle dobry i czy ma kolumny o takim pasmie.
Stosowanie rdzeni o dużym przekroju nie ma nic wspólnego z "typowo audiofilskim podejściem". 6S33S jest lampą prądową (dopuszczalny ciągły prąd anody to 0,6 A), o mocy admisyjnej 60W! By uzyskać z niej dużą moc wyjściową w stopniu SE, konieczne jest ustawienie jej w takim punkcie pracy, by moc tracona na anodzie, przy prądzie spoczynkowym 0,2...0,25 A, mieściła się w przedziale 50...55 W. Mała indukcyjność uzwojenia pierwotnego spowoduje nie tylko ograniczenie pasma w zakresie niskich częstotliwości, ale jeszcze podniesie zawartość zniekształceń nieliniowych dla tej części pasma akustycznego, oraz zniekształceń intermodulacyjnych dla sygnałów o wyższych częstotliwościach (będą one modulowane amplitudowo składowymi sygnału o najniższych częstotliwościach). Mała indukcyjność uzwojenia nie wpłynie też pozytywnie na trwałość samej lampy.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
ATM
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 578
Rejestracja: pn, 2 lutego 2004, 09:55

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: ATM »

Witam
Czy ktoś orientuje się w oznaczeniach rdzeni ciętych - RZC ?
Usiłuję dokładniej określić typ rdzenia który użyłem w moim wzmacniaczu.
Na ogół struktura oznaczeń była taka –

RZC – aaa – bbb – ccc

Gdzie wdg. mnie –

aaa – szerokość okna

bbb – długość okna

ccc – wysokość okna ( lub rdzenia, bo to ten sam wymiar)

Ni jak z tego nie wynika przekrój rdzenia

Na drugim egzemplarzu mojego rdzenia, znalazłem oznaczenie RZC-45-115-50 i na zasadzie pomiarów, oraz książki „ Transformatory i dławiki…” T. Konopisk R.Pac , gdzie jest małe zestawienie, zgrubnie to rozszyfrowałem. Tylko czemu z tych wymiarów nie wynika powierzchnia przekroju?
traxman

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: traxman »

Znalazłem tabelę z zestawieniem produkowanych rdzeni i ich parametrów.
trafo.gif
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ATM
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 578
Rejestracja: pn, 2 lutego 2004, 09:55

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: ATM »

Bardzo dziękuję :-)
Awatar użytkownika
Pyra
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 673
Rejestracja: ndz, 22 stycznia 2006, 19:38
Lokalizacja: Poznań

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: Pyra »

ATM pisze:Czołem
Większość z nich realizuję całkowicie i właśnie temat tego wzmacniacza chcę tak potraktować. Nie wiem, czy będę „sadził się” na mahonie i lusterka, i pewnie nie będzie to super estetyczne. Na pewno jednak, montaż będzie solidny, a parametry wzmacniacza nie gorsze niż w prototypie.

Pozdrawiam.

Andrzeju, lusterek nie mam :cry: ale dechy mahoniowe, sezonowane od 1987r czekają na Ciebie :mrgreen:

Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
ATM
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 578
Rejestracja: pn, 2 lutego 2004, 09:55

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: ATM »

:arrow: Sławek
dziękuję za wsparcie, chętnie skorzystam z twoich rad i doświadczenia, przy wykonywaniu konstrukcji mechanicznej. Niewątpliwie masz w tej kwestii znacznie więcej do powiedzenia niż ja.
Pozdrawiam.
pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: Następny SE-6S33S - pierwsze starcie

Post autor: pasio »

Witam !
Ja nic o lusterkach nie pisałem, toż to zupełny przerost treści nad formą, chociaż, gdyby cały design takiego ampa był podporządkowany lustereczku, to kto wie ?
Mam trochę wysezonowanych deseczek merbau (b. podobny do mahoniu), bejca, lakier pólmat
i trochę polerowanej miedzi i już. Pomocą służę w razie zainteresowania.
No, może mahoń i lakier fortepianowy (mam gramofon tak wykończony, rewelacja), inna rzecz, że każdy pyłek widać, ale i łatwo się go ściera ścierą.
Już czekam na opieprz ze strony Srogiego Macski, że to nie na temat, że bajdurzenie itd.
pzdr