Witam.
Tak jak w temacie. Mam tych lampek wystarczająco dużo i jeszcze trochę. Rdzenie na trafo też się znajdą, więc pozostaje kupić podstawki, drut i pasywkę. Trioda w ECL86 to praktycznie połówka ECC83 więc chyba nie jest najgorzej.
Zastanawiam się jeszcze czy nie warto by było 3 stopień zastąpić wtórnikami. Do wysterowania stopnia potrzebuję 18Vpp plus spadki na inwerterze i wtórnikach to będzie jakieś 25Vpp to zostanie z nawet coś na płytkie sprzężenie. Wzmocnienie pierwszego stopnia oporowego powinno wynieść 80x z logicznym pasmem.
A i od razu piszę, nie oczekuje, że powstanie z tego jakaś super hi-end konstrukcja, to będzie mój 2-gi lampiak i tym razem chcę wszystko sam policzyć. Po drugie 8 lampek w 2-szeregu to powinien być ładny widok.
Czy jest sens robić Williamsona na 4xECL86
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 5...9 postów
- Posty: 8
- Rejestracja: pn, 8 stycznia 2007, 14:24
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Re: Czy jest sens robić Williamsona na 4xECL86
Zależy co nazywasz Williamsonem. Bo można powiedzieć, że ten układ jest związany z konkretnymi typami lamp, czyli 6SN7 i KT66. A jeżeli nawet nie, to na pewno jest związany z konkretną topologią, która obejmuje:goffer pisze:Tak jak w temacie.
-pierwszy stopień WK.
-w drugim stopniu odwracacz fazy z dzielonym obciążeniem, sprzężony bezpośrednio z pierwszym stopniem.
-trzeci stopień jako symetryczny WK ze wspólnym nieblokowanym rezystorem katodowym.
-czwarty stopień mocy na pentodach w połączeniu triodowym.
Szczególnie ostatni punkt budzi wątpliwości - na ECL86 osiąniesz w ten sposób dość mizerną moc wyjściową przy całkem sporym poborze prądu ze ściany.
Najlepiej też nie. Układ Williamsona jako topologia został przewidziany do triod o małym wzmocnieniu, w rodzaju 6SN7, czy ECC82.goffer pisze:Trioda w ECL86 to praktycznie połówka ECC83 więc chyba nie jest najgorzej.
Troszkę bez sensu, gdyż taki stopień nie poprawi symetrii sterowania. W ogóle niewiele poprawi, a poręczny też nie będzie, gdyż nie można sprzęgać go bezpośrednio z drugim stopniem. Moim zdaniem lepiej zrobić odwracacz różnicowy i zostawić jedną triodkę wolną.goffer pisze:Zastanawiam się jeszcze czy nie warto by było 3 stopień zastąpić wtórnikami. Do wysterowania stopnia potrzebuję 18Vpp plus spadki na inwerterze i wtórnikach to będzie jakieś 25Vpp to zostanie z nawet coś na płytkie sprzężenie.
Pamiętaj o nieblokowanym Rk. Z resztą nawet z Ck byłoby ciężko wycisnąć taką wartość. Bez niego będzie najwyżej połowa z tego.goffer pisze:Wzmocnienie pierwszego stopnia oporowego powinno wynieść 80x z logicznym pasmem.
-
- 5...9 postów
- Posty: 8
- Rejestracja: pn, 8 stycznia 2007, 14:24
Nie chodzi mi o rasowego Williamsona. Raczej o zachowanie 3 pierwszych stopni + stopień pentodowy ewentualnie UL. Zauważ, że w diy wszystko, co jest nazywane Williamsonem to UL.
Co do lamp to widziałem sporo schematów na ECL86 w topologii WK -> Odwracacz z dzielonym odciążeniem -> Stopień mocy. 1 zazwyczaj jest mocno wyżyłowany a 2 z tego, co wiem nie jest najlepszy jako sterujący, więc pomyślałem, że 2 dodatkowe triody mogłyby rozwiązać problem.
Co do wtórników to racja. Spojrzałem do noty, zobaczyłem Vo/Vi = 80 ale nie spojrzałem na resztę (Ra = 220kOhm , VoRMS = 9 V)
Umiem policzyć stopień dla konkretnej lampy, ale nie umiem powiedzieć czy będzie tam się dobrze sprawować wiec proszę o pomoc w wyznaczeniu topologii. Podam teraz wersję, jakie mi przyszły do głowy.
1. 3 pierwszych stopni od Williamsona -> stopień mocy (już wiem że raczej odpada)
2. stopień różnicowy -> symetryczny WK -> stopień mocy (też raczej odpada bo to w symetrycznym WK E(C)L86 raczej nie pasuje)
3. WK -> stopień różnicowy -> stopień mocy
4. stopień różnicowy -> stopień różnicowy -> stopień mocy
Co do lamp to widziałem sporo schematów na ECL86 w topologii WK -> Odwracacz z dzielonym odciążeniem -> Stopień mocy. 1 zazwyczaj jest mocno wyżyłowany a 2 z tego, co wiem nie jest najlepszy jako sterujący, więc pomyślałem, że 2 dodatkowe triody mogłyby rozwiązać problem.
Co do wtórników to racja. Spojrzałem do noty, zobaczyłem Vo/Vi = 80 ale nie spojrzałem na resztę (Ra = 220kOhm , VoRMS = 9 V)
Umiem policzyć stopień dla konkretnej lampy, ale nie umiem powiedzieć czy będzie tam się dobrze sprawować wiec proszę o pomoc w wyznaczeniu topologii. Podam teraz wersję, jakie mi przyszły do głowy.
1. 3 pierwszych stopni od Williamsona -> stopień mocy (już wiem że raczej odpada)
2. stopień różnicowy -> symetryczny WK -> stopień mocy (też raczej odpada bo to w symetrycznym WK E(C)L86 raczej nie pasuje)
3. WK -> stopień różnicowy -> stopień mocy
4. stopień różnicowy -> stopień różnicowy -> stopień mocy
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Jeden z często powtarzanych błędów.goffer pisze:Zauważ, że w diy wszystko, co jest nazywane Williamsonem to UL.
Williamson w swoich artykułach krytykował układ UL.
Od biedy by było, ale obawiam się o stabilność takiego rozwiązania. Wzmocnienie będzie duże, a więc głębokość USZ pewnie też.goffer pisze:1. 3 pierwszych stopni od Williamsona -> stopień mocy (już wiem że raczej odpada)
Dlaczego nie? Tylko wzmocnienie znów bardzo duże.goffer pisze:2. stopień różnicowy -> symetryczny WK -> stopień mocy (też raczej odpada bo to w symetrycznym WK E(C)L86 raczej nie pasuje)
Natomiast stopień różnicowy na dzieńdobry najwygodniejszy nie jest, chyba że do dyspozycji będzie dodatkowy ujemny zasilacz.
I to jest moim zdaniem najlepsze rozwiązanie.goffer pisze:3. WK -> stopień różnicowy -> stopień mocy
A czym to się różni od punktu drugiego?goffer pisze:4. stopień różnicowy -> stopień różnicowy -> stopień mocy
Hmmm 4 ECL86. OK tylko co z dwoma triodami?
Te lampy pentoda mocy z ECL86 mają wysoką czułość więc wystarcza sterowanie z jednej triody pracującej jako inwerter z dzielonym obciążeniem plus jeden stopnień wzmocnienia.
Więcej stopni =- problem ze stabilnością!!! Bliskość triody i pentody w jednej bańce.
Para ECL86 da 10 - 12 W mocy wyjściowej - w klasie AB. To wystarczająca wartość dla dobrych kolumn o dużej efektywności. Klasa B - OK może dojdziesz do 15W tylko czy warto? Różnica zbyt mała byś usłyszał - a konieczne będzie parowanie plus polaryzacja siatek. Klasa AB plus automatyczny minus (zalecana kombinacja automatycznego i wymuszonego zewnętrznym napięciem ujemnym). Automatyczny minus nawet częściowy ma sporo zalet - dopasowywanie sie układu do starzenia się lamp.
No i jeszcze trioda w tej lampie to trioda o dużym wzmocnieniu - w sumie ideał do prostych konstrukcji o małej liczbie baniek. Do tego celu była zaprojektowana.
Podwójna para - OK wyjdzie może 20W. Tyle że 17W masz z jednej pary EL84.
Dodam że w końcowym okresie produkcji sprzętu audio lampowego stosowano lampę ECLL800 dającą około 8W mocy wyjściowej w klasie AB.
Para mocy i inwerter w jednej bańce (inwerter - to chytry patent z triodą i wzmocnieniu równym 1,2!!!! - czemu - cokół noval to wymusił)
Te lampy pentoda mocy z ECL86 mają wysoką czułość więc wystarcza sterowanie z jednej triody pracującej jako inwerter z dzielonym obciążeniem plus jeden stopnień wzmocnienia.
Więcej stopni =- problem ze stabilnością!!! Bliskość triody i pentody w jednej bańce.
Para ECL86 da 10 - 12 W mocy wyjściowej - w klasie AB. To wystarczająca wartość dla dobrych kolumn o dużej efektywności. Klasa B - OK może dojdziesz do 15W tylko czy warto? Różnica zbyt mała byś usłyszał - a konieczne będzie parowanie plus polaryzacja siatek. Klasa AB plus automatyczny minus (zalecana kombinacja automatycznego i wymuszonego zewnętrznym napięciem ujemnym). Automatyczny minus nawet częściowy ma sporo zalet - dopasowywanie sie układu do starzenia się lamp.
No i jeszcze trioda w tej lampie to trioda o dużym wzmocnieniu - w sumie ideał do prostych konstrukcji o małej liczbie baniek. Do tego celu była zaprojektowana.
Podwójna para - OK wyjdzie może 20W. Tyle że 17W masz z jednej pary EL84.
Dodam że w końcowym okresie produkcji sprzętu audio lampowego stosowano lampę ECLL800 dającą około 8W mocy wyjściowej w klasie AB.
Para mocy i inwerter w jednej bańce (inwerter - to chytry patent z triodą i wzmocnieniu równym 1,2!!!! - czemu - cokół noval to wymusił)
Ostatnio zmieniony pt, 2 listopada 2007, 11:13 przez _idu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 5...9 postów
- Posty: 8
- Rejestracja: pn, 8 stycznia 2007, 14:24
Dzięki za odpowiedzi.
Rozumiem że stopień różnicowy na dzień dobry jest taki sobie, bo potrzeba sporego Rk aby zachować symetrię. Te napięcie ujemne to właśnie z powodu dużego Rk. Może w takim razie zastosować na wejściu układ samorównoważący tylko nie wiem czy można do drugiej lampy dać na siatkę "sygnał" równoważący + sprzężenie zwrotne. W tanzystorowcach taki "sumator" jest często spotykany a w układach lampowych jeszcze nie widziałem.
Wtedy wyglądałoby to tak:
samorównoważący -> różnicowy -> mocy
Rozumiem że stopień różnicowy na dzień dobry jest taki sobie, bo potrzeba sporego Rk aby zachować symetrię. Te napięcie ujemne to właśnie z powodu dużego Rk. Może w takim razie zastosować na wejściu układ samorównoważący tylko nie wiem czy można do drugiej lampy dać na siatkę "sygnał" równoważący + sprzężenie zwrotne. W tanzystorowcach taki "sumator" jest często spotykany a w układach lampowych jeszcze nie widziałem.
Wtedy wyglądałoby to tak:
samorównoważący -> różnicowy -> mocy
Z różnicowym inwerterem nie będzie aż tak źle. Opornik katodowy da radę zastąpić pentoda EF80 lub E180F. Tyle że nie ma to sensu. ECL86 to czuła pentoda i trioda o dużym wzmocnieniu. Czyli dwie lampy i masz kompletny stopień mocy o dużej czułości. Jeden stopień wzmocnienia - inwerter z dzielonym obciążeniem i lampy mocy. Wiliamsona nie da rady sensownie w to wpłatać, bowiem trioda ECL86 bez problemu wysteruje parę pentod. Tym berdziej że nie wymagają one dużych amplitud sygnału sterującego. Co innego jakby te triody miały niskie wzmocnienie a pentody miałyby małe nachylenie - bo tak to po prostu przerost formy nad treścią.goffer pisze:Dzięki za odpowiedzi.
Rozumiem że stopień różnicowy na dzień dobry jest taki sobie, bo potrzeba sporego Rk aby zachować symetrię. Te napięcie ujemne to właśnie z powodu dużego Rk. Może w takim razie zastosować na wejściu układ samorównoważący tylko nie wiem czy można do drugiej lampy dać na siatkę "sygnał" równoważący + sprzężenie zwrotne. W tanzystorowcach taki "sumator" jest często spotykany a w układach lampowych jeszcze nie widziałem.
Wtedy wyglądałoby to tak:
samorównoważący -> różnicowy -> mocy
Wg mnie warto wykorzystać w pełni ekonomiczne zalety lampy ECL86. Zważ - tylko dwie bańki i tylko 1320mA żarzenia na kompletny stopień mocy o mocy wyjściowej ponad 10W.
Zrobiłem kiedyś przekombinowany układ - ECC81 na wejściu - stopień wstępny z obciążeniem aktywnym, EF80 - źródło prądowe i dwie ECL86. Grało to dobrze - przyjemne brzmienie itd... Można było zamiast ECC81 wstawić ECC83 - ale na ECC81 wzmacniacz miał lepsze soprany - generalnie większość uznała że na ECC81 gra lepiej!!!. Fakt trafo miało nawijane uzwojenie pierwotne licą w.cz.!!!! (od radia Blaupunkt) i trzeba było się nagimnastykować by układ nie wzbudzał się na zakresie fal średnich czy krótkich.
Tyle że ten sam efekt uzyska się tylko z dwoma bańkami.
P.S.
Co do pytania o podłączenie USZ - oczywiście można tak podłączyć USZ. Czy to w inwerterze czy już tylko w parze różnicowej za inwerterem. Jednak im więcej stopni (tj inwerter plus stopień wstępny) obejmuje jedno USZ tym lepiej - choć trudniej zapewnić stabilność całości.
Tyle ze samorównoważące się to zazwyczaj nie inwerter różnicowy (ten tez podpada pod tą definicję). Tylko inna konstrukcja wykorzystująca loakalne sprzężenie zwrotne.
Zawsze można spróbować sił z tzw. "kołyską". Da się ja dokładnie zsymetryzować a i ma swoje zalety - jak duże wzmocnienie oraz użycie lamp o różnych parametrach. Ale to zupełnie inna bajka.