eksperyment
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 250...374 postów
- Posty: 296
- Rejestracja: śr, 10 października 2007, 10:14
- Lokalizacja: mazowieckie
eksperyment
...mam na myśli eksperyment polegający na zastosowaniu dodatkowego uzwojenia wytwarzającego strumień magnetyczny skierowany przeciwnie do amperozwojów pochodzących od składowej stałej prądu anodowego. Teoretycznie pozwalałoby to uniknąć konieczności stosowania szczeliny w obwodzie magnetycznym (nie występowałoby nasycenie rdzenia). Temat dotyczy końcówek na pojedynczych lampach w klasie A. Rozwiązanie pogorszyłoby wprawdzie sprawność energetyczną końcówki, ale kto szuka wysokiej sprawności, niech idzie w tranzystory...
Takie uzwojenie wykorzystywano jeszcze w jednym celu - kompensacja przydźwięku sieci przedostającego się przez napięcie anodowe!!!!.
Owszem ten przeciwprąd pozwalał zmniejszyć wymiary trafa, ale przy okazji pozwalał zastosować tańsze kondesatory w filtrze prostownika. Dodam że w wielu opracowaniach zastosowanie takiego uzwojenia tłumaczono tylko kompensacją tętnień w napięciu zasilającym pomijając kwestię możliwości redukcji składowej stałej. Wykorzystano fakt iż nap. dla stopnia mocy na EL95 potrzeba było 25mA a dla reszty odbiornika np. 60mA.... Czyli to dodatkowe uzwojenie miąło mniej zwojów niż anodowe (prosta proporcja).
Na pewno będzie trudno uzyskać pełną kompensację - chyba że jakieś DC serwo ..... i tu chyba by wyszła dziwna hybryda - ale czemu nie.
Ponadto aby to miało sens ekonomiczny (kompromis) to inne stopnie (oraz zasilanie siatki ekranującej lampy mocy) zasilane przez to uzwojenie powinny pobierać więcej prądu niż końcówka mocy. We wzmacniaczu o to ciężko. Trzeba wtedy tracić moc na oporniku....
Mimo wszystko polecam wykorzystanie tego prądu dla uzwojenia kompensacyjnego do zasilania pozostałych obwodów we wzmacniaczu. Ba nawet wskazany byłoby stosowanie w przedwzmacniaczu lamp pracujących z duża wartością prądu anodowego - jeśli i tak mamy moc stracić to chyba lepiej w stopniu wzmacniającym niż w rezystorze - czyż nie.
Owszem ten przeciwprąd pozwalał zmniejszyć wymiary trafa, ale przy okazji pozwalał zastosować tańsze kondesatory w filtrze prostownika. Dodam że w wielu opracowaniach zastosowanie takiego uzwojenia tłumaczono tylko kompensacją tętnień w napięciu zasilającym pomijając kwestię możliwości redukcji składowej stałej. Wykorzystano fakt iż nap. dla stopnia mocy na EL95 potrzeba było 25mA a dla reszty odbiornika np. 60mA.... Czyli to dodatkowe uzwojenie miąło mniej zwojów niż anodowe (prosta proporcja).
Na pewno będzie trudno uzyskać pełną kompensację - chyba że jakieś DC serwo ..... i tu chyba by wyszła dziwna hybryda - ale czemu nie.
Ponadto aby to miało sens ekonomiczny (kompromis) to inne stopnie (oraz zasilanie siatki ekranującej lampy mocy) zasilane przez to uzwojenie powinny pobierać więcej prądu niż końcówka mocy. We wzmacniaczu o to ciężko. Trzeba wtedy tracić moc na oporniku....
Mimo wszystko polecam wykorzystanie tego prądu dla uzwojenia kompensacyjnego do zasilania pozostałych obwodów we wzmacniaczu. Ba nawet wskazany byłoby stosowanie w przedwzmacniaczu lamp pracujących z duża wartością prądu anodowego - jeśli i tak mamy moc stracić to chyba lepiej w stopniu wzmacniającym niż w rezystorze - czyż nie.
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Andrew, temat ten był wielokrotnie "wałkowany" na Forum. Rozwiązanie, które proponujesz, jest dość kontrowersyjne. Dodatkowe uzwojenie musiałoby być zasilane ze źródła prądowego o dużej impedancji wewnętrznej i dużej podatności - źródło musiałoby zapewniać stałą wartość prądu płynącego przez uzwojenie w szerokim zakresie napięć i częstotliwości (trzeba pamiętać, że na uzwojeniu tym występowałby sygnał m.cz. o sporej amplitudzie). Dodatkową wadą byłoby miejsce, jakie zajmowałoby to dodatkowe uzwojenie kompensujące na karkasie (pozostałe uzwojenia musiałyby być nawijane drutem o mniejszym przekroju). To rozwiązanie, mimo swych wad, stosowało kilka firm w swoich wcześniejszych i prostszych konstrukcyjnie modelach wzmacniaczy (np. Aplifon).
Pozdrawiam,
Romek
Andrew, temat ten był wielokrotnie "wałkowany" na Forum. Rozwiązanie, które proponujesz, jest dość kontrowersyjne. Dodatkowe uzwojenie musiałoby być zasilane ze źródła prądowego o dużej impedancji wewnętrznej i dużej podatności - źródło musiałoby zapewniać stałą wartość prądu płynącego przez uzwojenie w szerokim zakresie napięć i częstotliwości (trzeba pamiętać, że na uzwojeniu tym występowałby sygnał m.cz. o sporej amplitudzie). Dodatkową wadą byłoby miejsce, jakie zajmowałoby to dodatkowe uzwojenie kompensujące na karkasie (pozostałe uzwojenia musiałyby być nawijane drutem o mniejszym przekroju). To rozwiązanie, mimo swych wad, stosowało kilka firm w swoich wcześniejszych i prostszych konstrukcyjnie modelach wzmacniaczy (np. Aplifon).
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
STUDI, w opisywanym przez Ciebie przykładzie, ważne są impedancje wpięte w uzwojenia transformatora, a nie prądy stałe płynące w układzie (zerknij na schemat w załączniku). Impedancja pentody dla sygnałów m.cz. (w tym przypadku tętnień 100Hz) jest bardzo duża (ponad 30kom) i stąd liczba zwojów dodatkowego uzwojenia może być niewielka (impedancja wpięta w to uzwojenie wynosi ok. 2k) w stosunku do ilości zwojów uzwojenia anodowego. Tak więc to nie składowe stałe płynących prądów mają się równoważyć, a "strumienie tętnień" wytwarzane przez oba uzwojenia.
Pozdrawiam,
Romek
Pozdrawiam,
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1188
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2005, 11:14
- Lokalizacja: lodz
ANDREW
Tez myslałem nad tym -ale proszę sobie wyobrazić ,że ta kompensacja strumienia musiałaby byc zgodna co do amplitudy jak i fazy.Czyli równie szybka jak sam wzmacniacz-co prowadzi do układu PP.I tak w póżniejszym czasie sie stało..Dlatego łatwiej jest dac szczelinę powietrzną -bo nachylenie krzywej magnesowania się zmienia -linearyzuje się -nie pozwala się nasycic rdzeniowi.Pozdr.
Tez myslałem nad tym -ale proszę sobie wyobrazić ,że ta kompensacja strumienia musiałaby byc zgodna co do amplitudy jak i fazy.Czyli równie szybka jak sam wzmacniacz-co prowadzi do układu PP.I tak w póżniejszym czasie sie stało..Dlatego łatwiej jest dac szczelinę powietrzną -bo nachylenie krzywej magnesowania się zmienia -linearyzuje się -nie pozwala się nasycic rdzeniowi.Pozdr.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2337
- Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
- Lokalizacja: Poznań
A po co? Wystarczyło by żeby kompensowała strumień w punkcie pracy.KaW pisze:ANDREW
Tez myslałem nad tym -ale proszę sobie wyobrazić ,że ta kompensacja strumienia musiałaby byc zgodna co do amplitudy jak i fazy.
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Niestety nie jest tak różowo.KaKa pisze:A po co? Wystarczyło by żeby kompensowała strumień w punkcie pracy.
Otóż uzwojenie kompensujące nie powinno stanowić znaczącego obciążenia dla lampy mocy. W związku z tym musi być zasilane ze źródła o dużej rezystancji wewnętrznej i to utrzymanej w pełnym zakresie częstotliwości.
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam!
Koledzy, można zbudować układ elektroniczny, który pełniłby we wzmacniaczu kilka różnych funkcji. Każdy stabilizator napięcia, od strony wejścia, może pełnić funkcję stabilizatora prądu. Można więc stworzyć układ, który z jednej strony będzie stabilizował napięcie potrzebne do żarzenia lamp przedwzmacniacza, a z drugiej będzie stabilizował prąd płynący przez dodatkowe uzwojenie kompensujące strumień od składowej stałej w transformatorze głośnikowym. Należałoby tylko dobrać właściwą ilość zwojów dodatkowego uzwojenia (takie same "amperozwoje" w uzwojeniu anodowym i kompensującym), oraz zapewnić odpowiednio wysokie napięcie zasilające układ stabilizacji. We wzmacniaczach o niewielkiej mocy wyjściowej, układ byłby dość prosty w realizacji (oczywiście dla kogoś, kto nie boi się "krzemu"
) - straty mocy na dodatkowym stabilizatorze niewielkie i łatwe do "rozproszenia". To dodatkowe uzwojenie mogłoby być nawinięte mniej starannie (masowo, bez podziału na sekcje), bo większa indukcyjność rozproszenia byłaby w tym przypadku korzystna, a nawet wskazana 
Pozdrawiam,
Romek
Koledzy, można zbudować układ elektroniczny, który pełniłby we wzmacniaczu kilka różnych funkcji. Każdy stabilizator napięcia, od strony wejścia, może pełnić funkcję stabilizatora prądu. Można więc stworzyć układ, który z jednej strony będzie stabilizował napięcie potrzebne do żarzenia lamp przedwzmacniacza, a z drugiej będzie stabilizował prąd płynący przez dodatkowe uzwojenie kompensujące strumień od składowej stałej w transformatorze głośnikowym. Należałoby tylko dobrać właściwą ilość zwojów dodatkowego uzwojenia (takie same "amperozwoje" w uzwojeniu anodowym i kompensującym), oraz zapewnić odpowiednio wysokie napięcie zasilające układ stabilizacji. We wzmacniaczach o niewielkiej mocy wyjściowej, układ byłby dość prosty w realizacji (oczywiście dla kogoś, kto nie boi się "krzemu"


Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 250...374 postów
- Posty: 339
- Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1188
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2005, 11:14
- Lokalizacja: lodz
Obojętnie co się zrobi -musi być wykonana w rdzeniu praca .
Zakładając sprawność użytego /zastosowanego / rozwiazania rzędu 0,6-
każdy wat w głośniku będzie okupiony dodatkowym wydatkiem mocy
z zasilacza. Nie wierząc w super sprawność jakiegoś tam układu pomocniczego trzymającego w ryzach fazę i amplitudę -wiem ,że PP jest tu najlepszym "samograjem" i nic tego nie pokona....Pozdr.
Zakładając sprawność użytego /zastosowanego / rozwiazania rzędu 0,6-
każdy wat w głośniku będzie okupiony dodatkowym wydatkiem mocy
z zasilacza. Nie wierząc w super sprawność jakiegoś tam układu pomocniczego trzymającego w ryzach fazę i amplitudę -wiem ,że PP jest tu najlepszym "samograjem" i nic tego nie pokona....Pozdr.
OK, a jakby zrównoważyć mniej więcej obydwie wartości prądów - składową stałą i składową zmienną. Zresztą w przypadku małych odbiorników np. z EL95 jako stopniem mocy to prąd reszty odbiornika (ponad 55mA dla zakresu UKF) często przewyższa prąd stopnia mocy (około 25mA Ia EL95)Romekd pisze:STUDI, w opisywanym przez Ciebie przykładzie, ważne są impedancje wpięte w uzwojenia transformatora, a nie prądy stałe płynące w układzie (zerknij na schemat w załączniku). Impedancja pentody dla sygnałów m.cz. (w tym przypadku tętnień 100Hz) jest bardzo duża (ponad 30kom) i stąd liczba zwojów dodatkowego uzwojenia może być niewielka (impedancja wpięta w to uzwojenie wynosi ok. 2k) w stosunku do ilości zwojów uzwojenia anodowego. Tak więc to nie składowe stałe płynących prądów mają się równoważyć, a "strumienie tętnień" wytwarzane przez oba uzwojenia.
Pozdrawiam,
Romek
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
STUDI
Obie składowe prądu, zmienną i stałą, powinno się rozpatrywać oddzielnie. Składowa zmienna zamyka się przez uzwojenie anodowe i oporność wewnętrzną lampy z jednej strony, oraz uzwojenie kompensujące, rezystor 2k i kondensator 50uF z drugiej. Elementy wpięte za kondensatorem 50uF nie mają już większego znaczenia, albowiem dla składowej zmiennej 100Hz kondensator przedstawia sobą prawie zwarcie. Dzięki wysokiej wartości oporności wewnętrznej lampy, dodatkowe uzwojenie, dla skutecznego tłumienia tętnień, nie musi mieć dużej ilości zwojów, przez co i straty mocy dla sygnału m.cz. tracone w rezystorze 2k też nie będą duże (mogą stanowić ułamek mocy oddawanej do głośnika). Prąd płynący przez uzwojenie kompensujące do pozostałych obwodów odbiornika powoduje pewne zmniejszenie strumienia w rdzeniu od składowej stałej płynącej przez uzwojenie anodowe. Według moich wyliczeń (bardzo przybliżonych), dodatkowe uzwojenie powinno mieć około cztery razy mniejszą liczbę zwojów od uzwojenia anodowego. Jeżeli jest tak faktycznie, to by dodatkowe uzwojenie całkowicie redukowało strumień od składowej stałej, prąd przez nie płynący musiałby być czterokrotnie wyższy od prądu spoczynkowego lampy końcowej. W układzie, którego schemat przedstawiłem, jest to raczej niemożliwe.
Pozdrawiam,
Romek

Obie składowe prądu, zmienną i stałą, powinno się rozpatrywać oddzielnie. Składowa zmienna zamyka się przez uzwojenie anodowe i oporność wewnętrzną lampy z jednej strony, oraz uzwojenie kompensujące, rezystor 2k i kondensator 50uF z drugiej. Elementy wpięte za kondensatorem 50uF nie mają już większego znaczenia, albowiem dla składowej zmiennej 100Hz kondensator przedstawia sobą prawie zwarcie. Dzięki wysokiej wartości oporności wewnętrznej lampy, dodatkowe uzwojenie, dla skutecznego tłumienia tętnień, nie musi mieć dużej ilości zwojów, przez co i straty mocy dla sygnału m.cz. tracone w rezystorze 2k też nie będą duże (mogą stanowić ułamek mocy oddawanej do głośnika). Prąd płynący przez uzwojenie kompensujące do pozostałych obwodów odbiornika powoduje pewne zmniejszenie strumienia w rdzeniu od składowej stałej płynącej przez uzwojenie anodowe. Według moich wyliczeń (bardzo przybliżonych), dodatkowe uzwojenie powinno mieć około cztery razy mniejszą liczbę zwojów od uzwojenia anodowego. Jeżeli jest tak faktycznie, to by dodatkowe uzwojenie całkowicie redukowało strumień od składowej stałej, prąd przez nie płynący musiałby być czterokrotnie wyższy od prądu spoczynkowego lampy końcowej. W układzie, którego schemat przedstawiłem, jest to raczej niemożliwe.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1188
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2005, 11:14
- Lokalizacja: lodz
Kiedyś zażartowałem -że dla niskich częstotliwosci -można się uprzeć
i zbudowac wzmacniacz na transduktorze.Uruchamiałem kiedyś siłownie 50-60V/100A -PRĄDU STAŁEGO-BESTER.
I tam pieknie gałką regulacyjna prostownika mozna było coś sobie pokręcić .Wydatek pradu był zależny od prądu stałego praepływającego przez trójfazowy rdzeń trafo. Moc sterująca nie była duża -może całe 100W sterowało mocą 10kW. 50Vx200A.Pozdr.
i zbudowac wzmacniacz na transduktorze.Uruchamiałem kiedyś siłownie 50-60V/100A -PRĄDU STAŁEGO-BESTER.
I tam pieknie gałką regulacyjna prostownika mozna było coś sobie pokręcić .Wydatek pradu był zależny od prądu stałego praepływającego przez trójfazowy rdzeń trafo. Moc sterująca nie była duża -może całe 100W sterowało mocą 10kW. 50Vx200A.Pozdr.