Ja mam podobnie, też wolę posługiwać się „normalnymi” miernikami. Metody komputerowe owszem stosuję, ale z pewną niechęcią. Maja one swoje zalety, np. przy pomiarze impedancji, pasma, od razu dają nam cały wykres, ale mają też i wady. O zastosowaniu komputera do pomiarów w audio, piszę z tego względu, że spora część Triodowiczów, słabo wyposażona jest w sprzęt pomiarowy. W efekcie często zdarza nam się czytać poetyckie opisy dotyczące jakości działania wykonanego sprzętu, zamiast analizować jego parametry techniczne. Potem pisze, że nie zmierzył, bo nie ma czym. Dla mnie jednak to trochę za mało. Dość łatwo zapobiec powyższej sytuacji, używając do pomiarów komputera. Na pewno nie da rady ( na standardowej karcie dźwiękowej) pomierzyć wszystkiego, ale coś można zrobić. Dlatego właśnie z takim uporem piszę o metodach komputerowych, jak dotąd z marnym skutkiem . Pozdrawiam.
Piotr i ATM pomiary pomiarami, ale "są na niebie i ziemi rzeczy...."
Osobiście stosuję obie metody pomiarów równolegle, w miarę możliwości.
Wracając do kolumn, to spotkałem się kilka razy z rozwiązaniem np.: 4 omy dla nisko-średnio i 8 dla wysokotonowego głośnika. Ma to podobno na celu wyrównać większą sprawność głośnika wysokotonwego. W przypadku wzmacniacza tr... tr.... półp.... (nie chce przejść ) to nie ma takiego znaczenia, lecz przy lampach, szczególnie pentodach już tak.
Osobiście podarował bym sobie kolumny, o których nawet producent nie wie za dużo....
PS: w dziale głośnik jest kilka przykładów kolumn o dobrej jakośći wykonanych w przystępnej wysokości kosztów.
Witam.
Ukrywanie prawdziwej impedancji kolumn to typowy chwyt marketingowy. Kolumny ośmioomowe są bardziej uniwersalne, z drugiej strony te czteroomowe są nieco głośniejsze (efektywność napięciowa). Nie ma więc się co dziwić tekstom typu: impedancja 4-8 om.
Sam się spotkałem z kolumnami firmy B&W, których podana przez producenta impedancja wynosiła 8 omów a faktyczna - 4 omy. Producent doskonale wiedział, że podaje nieprawdę - aby się zabezpieczyć, ostrzegł tylko, że minimum impedancji wynosi 3 omy!
Pyra pisze:Wracając do kolumn, to spotkałem się kilka razy z rozwiązaniem np.: 4 omy dla nisko-średnio i 8 dla wysokotonowego głośnika. Ma to podobno na celu wyrównać większą sprawność głośnika wysokotonwego.
A widzisz, ja z kolei łączę zazwyczaj głośnik niskotonowy 8R z wysokotonowym 4R.
Jeżeli wysokotonowy ma za dużą skuteczność, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać mu rezystor. W przeciwną stronę raczej nie da rady
Chciałem jeszcze przypomnieć dość ważną rzecz. Otóż szczególnie w przypadku głośników niskotonowych nie ma czegoś takiego, jak odpowiedniki 4R i 8R o takich samych parametrach. Nie chodzi tu tylko o sprawność napięciową, lecz np. o dobroć, od której zależy projekt obudowy.
A widzisz, ja z kolei łączę zazwyczaj głośnik niskotonowy 8R z wysokotonowym 4R.
Jeżeli wysokotonowy ma za dużą skuteczność, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać mu rezystor.
No tak tylko do jakiej mocy ten rezystor ? Jak masz wzmacniacz 20W i głośniki niskotonowe i wysokotonowe załóżmy 40W to do wysokotonowego używasz 20 W rezystora ?
macylapka pisze:No tak tylko do jakiej mocy ten rezystor ? Jak masz wzmacniacz 20W i głośniki niskotonowe i wysokotonowe załóżmy 40W to do wysokotonowego używasz 20 W rezystora ?
Widziałeś głośnik wysokotonowy większy, niż 5W? To już niezła estradówka. Klasyczne kopułki mogą znieść pojedyncze waty, dlatego rezystor 5W wystarcza ze sporym zapasem.
Z resztą w razie czego chyba lepiej sfajczyć sobie rezystor za złotówkę, niż głośnik za parę stówek
Otóż roziewając twoje wątpliowści Piotrze ,tak widziałem. Nawet posiadam głośniki wysokotonowe 40W i na dodatek 80 W i wtym neodymowe. Ale to jaką moc mogą osiągnąć za lub przed filtrem to już inna bajka.
macylapka pisze:Otóż roziewając twoje wątpliowści Piotrze ,tak widziałem. Nawet posiadam głośniki wysokotonowe 40W i na dodatek 80 W i wtym neodymowe. Ale to jaką moc mogą osiągnąć za lub przed filtrem to już inna bajka.
Chodziło mi oczywiście o moc, którą można wydzielić na głośniku.
Moc maksymalna podawana na naklejce ma tylko ułatwiać pobieżną ocenę jego możliwości. Trzeba jeszcze podać konkretny filtr (częstotliwość, rząd i typ). Dodatkowo ten parametr uwzględnia założenie, że większość mocy sygnału muzycznego jest zlokalizowana w zakresie niskośredniotonowym.
Rzeczywista moc jaką wytrzyma taki głośnik jest wielokrotnie mniejsza. Np. kopułki oznaczane jako 80 czy 100W zazwyczaj nie przekraczają 5W, a czasem nawet wytrzymują mniej, niż 3W.
A wracając do rezystora - dopasujesz go do mocy przed, czy po filtrze?
A wracając do rezystora - dopasujesz go do mocy przed, czy po filtrze?
W głośnikach których posiadam pomiar zależności sprawności od częstotliwości jest robiony przy mocy ok. 1W. Więc nie moge stwierdzić czy głośniki przezemnie posiadane przy częstotliwości załóżmy 15kHz będą wstanie odać więcej mocy niż np. magiczne 3-5 W. Narazie wierze na słowo że tak jest. Pomiarów nie wykonywałem wiec nie wiem.
A w związku z tym rezystorem to jestem skłony przyznać że jest to raczej dla niego obojętne
WitekJ pisze:
Ukrywanie prawdziwej impedancji kolumn to typowy chwyt marketingowy.
Hmmm... a może właśnie uczciwość - masz tu na przykład przebieg impedancji w funkcji częstotliwoci dosyć porządnej kolumny.
Zmienia się od 6 do 18 omów. To i tak niezły wynik, bywa znacznie gorzej. 8 omów to jedynie "impedancja nominalna"...
macylapka pisze:W głośnikach których posiadam pomiar zależności sprawności od częstotliwości jest robiony przy mocy ok. 1W. Więc nie moge stwierdzić czy głośniki przezemnie posiadane przy częstotliwości załóżmy 15kHz będą wstanie odać więcej mocy niż np. magiczne 3-5 W. Narazie wierze na słowo że tak jest. Pomiarów nie wykonywałem wiec nie wiem.
Nie chodzi to o SPL, a o dopuszczalną watość, po prostu o to, aby głośnika nie puścić z dymem.
Jeszcze raz:
Moc podana na głośniku wysokotonowym określa (z grubsza) w jakim zestawie można go używać. Przyjmuje się przy tym założenie, że jest on odpowiednio filtrowany, a sygnał muzyczny ma taki, a nie inny rozkład mocy w pasmie. Akurat na górę przypada średnio nie więcej, niż 15%.
A więc pomiaru wytrzymałości dokonuje się z filtrem i za pomocą szumu o charakterystyce odpowiadającej przeciętnemu sygnałowi muzycznemu.
Jest to moc doprowadzana do całego zestawu w pełnym pasmie i nie ma nic wspólnego z wytrzymałością przy pojedynczym tonie (sygnale sinusoidalnym), która wynosi właśnie kilka watów.
Z drugiej strony możesz mi uwierzyć (albo samemu sprawdzić), że kilka watów w wysokim rejestrze (szczególnie w okolicach 5kHz) przetworzone przez głośnik o przeciętnej sprawności odezwie się naprawdę cholernie głośno.
Jasiu pisze:masz tu na przykład przebieg impedancji w funkcji częstotliwoci dosyć porządnej kolumny.
Podałeś akurat przykład bardzo "grzecznego" zestawu. Często bywa gorzej.
Ale chodzi o niepodawanie impedancji nominalnej (ewentualnie minimalnej). Takie rzeczy powinne się już na tabliczce znaleźć choćby dlatego, że jeżeli będzie duży dołek w basie, to niejeden wzmacniacz może mieć niestrawności
Podałem przykład "ośmioomowych" kolumn firmy B&W ponieważ zdejmowałem ich charakterystykę impedancji. Była ona prawie identyczna z charakterystyką posiadanych przeze mnie kolumn Linea B 500 (zabytek z lat 80-tych, też zwykły dwudrożny bass-reflex). No może te moje miały o kilka procent WIĘKSZĄ impedancję. Tylko, że ich producent opisał je jako czteroomowe.
Zachowanie firmy B&W nazwałem chwytem reklamowym. Tak naprawdę to jest to oszukiwanie klientów.