Żarzenie. Jak najlepiej zrobić?

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Pyra
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 673
Rejestracja: ndz, 22 stycznia 2006, 19:38
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pyra »

Unipolarny to inaczej jednopolaryzacyjny (od łacińskiego unus, czyli jeden). Może miałeś na myśli bipolarny, czyli dwupolaryzacyjny (inaczej bez określonej polaryzacji
Romku jak zwykle masz rację :oops:

Co do pierwszej części to odszukałem schematy, no i ..... :oops: kondensatory "nieco" mniejsze (47uF)
a były zastosowane do bocznikowania rezystora katodowego łącznie z symetryzującymi żarzenie we wzmacniaczu z triodą bezpośrednio żarzoną, więc ich podstawową funkcją było właśnie bocznikowanie rezystora (rezystorów: 795 +2x50omów) katodowego, automatycznej polaryzacji. Był to wzmacniacz na 2A3.
Dlatego "plątał"mi się ten układ po głowie

Przepraszam za zamieszanie
Izali miecz godniejszy niż topór w boju?
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Witam.
Pyra, nie masz za co przepraszać – elektronika jest tak rozległą dziedziną, że bycie w niej alfą i omegą, na jej obecnym etapie, jest zupełnie niemożliwe. Ja też popełniłem na Forum wiele różnych błędów i dopiero wypowiedzi Kolegów naprowadziły mnie na właściwe myślenie ;)
A wracając do żarzenia lamp, najlepsze rozwiązanie przytoczył Jasiu, i trochę się dziwię, że Kolega Bręcik nie chciał spróbować zastosować go w swoim układzie, motywując to dwoma mostkami prostowniczymi i brakiem symetrii przy zastosowaniu dzielnika napięcia dla żarzenia. Zawsze przecież można zastosować trzeci mostek, lub stworzyć dzielnik z trzema rezystorami, z których dwa górne podłączając do obu wyjść anodowych zasilacza, a dolny do masy, uzyskując w ten sposób pełną symetrię ;)

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
KaW
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1188
Rejestracja: ndz, 13 listopada 2005, 11:14
Lokalizacja: lodz

Post autor: KaW »

Ostatnie wystąpienie w tej sprawie .Znalazłem rozwiązanie stosowane w 1930r-może 1933 .-przedstawione jest w FUNK-AMATEUR-2.07-STR.152-155.Jest tu opis renowacji wzmacniacza lampowego który był zainstalowany w Neo-Bechstein-Flugel -takie pianino elektroniczne -Pan
Richard Wittig -AUTOR -daje opis i schemat wzmacniacza .
Z tresci wynikało -by że jest to coś co stanowi kombajn ówczesnego diskdżokeja.1930r. http://www.rwllasertechnik.de/restauration.html
-do rzeczy.
1-w dole schematu który załączam jest odbrumienie trzech górnych lamp.
Ich katody są na masie .W ten sposób -stary patent -o którym zapomniałem -nie ma różnicy potencjałow między żarzeniem a katodami.
Natomiast rozwiązaniem nowym na tamte czasy było rozprowadzenie ujemnego napiecia -które jest wytworzone w obrębie ujemnego bieguna -po wyprostowaniu. I to jest przykład na symetryzację, jej wykonanie i zastosowanie praktyczne.SCHEMAT -po niemiecku jest przekręcony -lampy-te trzy są po lewej stronie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Brencik

Post autor: Brencik »

Witam!
Świetny pomysł Romku z tym trzecim mostkiem itp, wtedy to będzie wyglądało super elegancko, i może się skuszę na takie rozwiązanie. Nie pomyślałem o tym wcześniej. Sam do końca jednak jeszcze nie wiem czemu właśnie podpinanie wspólnego punktu rezystorów symetryzujących do pewnego potencjału jest lepsze niż podłączenie do masy. Ale poszukam na forum. Pytanie jeszcze jakie może się nasunąc to czy lepiej jest aby to napięcie było jaknajlepiej odfiltrowane i wystabilizowane czy właśnie ma zawierać pewne tętnienia powstałe w filtrze anodowym?

Co do kwesti jaką puruszył KaW, owszem można podłączyć katody do masy ale wtedy należy zastosować stałą polaryzację siatek, a ja raczej z tego nie skorzystam w obecnej konstrukcji.
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4017
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: jethrotull »

Brencik pisze:Witam!
Sam do końca jednak jeszcze nie wiem czemu właśnie podpinanie wspólnego punktu rezystorów symetryzujących do pewnego potencjału jest lepsze niż podłączenie do masy.
Grzejnik tworzy z katodą taką biedną diodę, której jest katodą, a katoda lampy jest anodą. Podwyższenie potencjału grzejnika powyżej potencjału katody powoduje zablokowanie tej diody i tym samym nie pozwala na przedostawanie się zakłóceń z grzejnika na katodę.
Brencik

Post autor: Brencik »

Proponuję układ jak na rysunku w załączniku.
Pytanie tylko czy dobrze oszacowałem wartości elementów?
Oraz czy jednak warto stosować dodatkowo kondensatory C1, C2, C3, C4 I C5 rzędu nF?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Witam.
Kondensatory C1 i C2 są zbyteczne, albowiem cechą skrętki jest to, że nie absorbuje ona pola elektromagnetycznego, które później mogłoby wystąpić w postaci sygnału różnicowego na jej końcach. C5 również wydaje się zbędny, gdyż wpięty jest równolegle do szeregowo połączonych kondensatorów C3 i C4. Zamiast rezystorów R1 i R2 proponuje zastosować potencjometr 100R, który pozwoli dobrać optymalny, ze względu na poziom przydźwięku, podział napięcia 6,3V na przewodach i wyprowadzeniach grzejników lamp.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
inż. Kwiatkowski
4 posty
4 posty
Posty: 4
Rejestracja: pn, 9 października 2006, 20:53

Post autor: inż. Kwiatkowski »

Brencik pisze:Proponuję układ jak na rysunku w załączniku.
Pytanie tylko czy dobrze oszacowałem wartości elementów?
Oraz czy jednak warto stosować dodatkowo kondensatory C1, C2, C3, C4 I C5 rzędu nF?
Proponuję eksperyment: żarzenie napięciem stałym (graetz + odpowiednie pojemności) vs. zsymetryzowane do masy napięcie przemienne bez pojemności, opcje przełączane "hebelkiem" na żywca i ocena na słuch.

Ja zrobiłem sobie ten eksperyment nie dalej jak tydzień temu (stopień wejściowy wzmacniacza gitarowego na 2 połówkach ECC83) i na moje ucho jest LEDWIE wyczuwalna różnica na korzyść stałego. Ale dosłownie MINIMALNA (na moje, zbliżone do perfekcji, ucho). Więc, czy w tym przypadku warto pchać silikon, kondensatory, cuda? Zdecydowałem, że nie, i skupiłem się na "dalszym doskonaleniu" prowadzenia sygnału i ekranowania.

Wiele oczywiście zależy od konstrukcji, którą będziemy żarzyć. Moim zdaniem w wielu przypadkach eksperyment bedzie niezastąpiony.
Brencik

Post autor: Brencik »

Witam!
Żarzenia prądem stałym w tej konstrukcji nie planuje. Wzmak to zwykłe 2xECL86, więc żadne cudo, raczej nie będę przekombinowywał.
Tak jak przedmówca stwierdził, dobre prowadzenie masy itp i problem z głowy.
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4017
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: jethrotull »

Mi żadne kondensatory po kilka nF w żarzeniu nie są potrzebne, a robię układy o "trochę" większej czułości. Ciasna skrętka i dwa rezystory 100R na podstawce, lutowane do oczka lutowniczego przykręconego do chassis śrubką mocującą podstawkę lampy wejściowej.
Chyba nie mam sensu kombinować.
Pozdrawiam.
Brencik

Post autor: Brencik »

Na podstawce to może i można montować rezystory symetryzujące ale do masy to powinny byc podłączone a nie do chassis przy lampie, chyba że to miejsce stanowi jedyny punkt masy połączony właśnie tylko w tym miejscu z chiassis.
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4017
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: jethrotull »

Próbowałem i tak i tak, żadnej różnicy nie zauważyłem. Środek żarzenia podłączałem do masy nawet na rdzeniu trafa sieciowego, nie było różnicy na słuch. Żarzenie nie jest częścią toru sygnałowego więc szczegółowe zalecenia dotyczące prowadzenia masy się nie za bardzo aplikują.
Może nie wyraziłem się jasno, ale te rezystory montuje na podstawce dla wygody, z żadnego innego powodu.
Pozdrawiam.
Brencik

Post autor: Brencik »

Rozumiem. Ja jednak nie zamontuje ich na podstawce z dwóch względów:
1) Środek rezystorów podepnę nie do masy ale do potencjału około 50V
2) Wzmak moj to stereo (a nie mono lub gitarowy) więc odpada podłączenie rezystorów na podstawce (bo przy której wtedy je przylutować?). Zresztą będę je stosował przed skrętka prowadzącą napięcie żarzenia a nie po - to chyba logiczne w przypadku stosowania większej ilości lamp i żarzenia prowadzonego do każdej lampy osobno.
Brencik

Post autor: Brencik »

Jeszcze pozostaje jedna kwestia. Skąd dokładnie pobrać napięcie anodowe do dzielnika wytwarzającego napięcie symetryzacji żarzenia? Czy pobrać je bezpośrednio z baterii kondensatorów zasilających (opcja 1)(ew. tuż za prostownikiem) czy dopiero gdzieś dalej, np. z dodatkowego kondensatora filtrującego tuż przed zasilanym układem (opcja 2) czy nawet z kondensatora lokalnego filtru zasilania dla triody? (opcja 3) Opcje 1, 2, 3 załączyłem na rysunku.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Vault_Dweller »

Ja bym wziął z 1. kondensatora zasilacza, pamiętając oczywiście o odsprzęgnięciu punktu podłączenia żarzenia. Dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza jeśli używasz we wzmacniaczu lamp E88CC i innych niskonapięciowych, jest również dzielnik na ostatnim kondensatorze. Pokombinuj tak, aby przez dzielnik puścić tyle prądu, że napięcie względem gleby siądzie do tych stu kilkudziesięciu V [odłoży się na opornikach filtrów w zasilaczu].
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!