Naprawa ZK140

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: pasio »

Witam !

Pomiędzy nieosiągalnym Koncertem a tanią rodziną ZK, była jeszcze Dama Pik. Zdaje się, że też była na talony, jako dobro luksusowe.
Sąsiad mój, który był synem wysokiego oficera w PRL, posiadł (chyba dzięki tatusiowi) takową "Damę". Ja, niestety przyznałem mu się, że jestem elektronikiem i od tej pory raz na tydzień miałem to cudo w naprawie. po prostu mechanika była tragiczna, poczynając od wiotkiego chassis z cienkiej blachy, mnóstwa plastików itd.
Przekos ( tak się to nazywało później w pamięciach taśmowych PT-3 z zestawu komputera ODRA 1305) głowic też się sam rozjeżdżał.
Odetchnęliśmy obaj, gdy się tego szajsu pozbył. Dobrze wyglądało tylko na foto, można czasem obejrzeć na allegro (hartmann). W połowie lat 80-tych kupiłem w Pewexie najtańszy deck Tehnicsa, bodaj RS 405 i były właściciel Damy nie mógł wyjść z podziwu, że kaseciak może grać dużo lepiej od szpulowca, choć to też był sprzęt budżetowy (tani, popularny).
Był też polski kaseciak, bodaj Marcin, widziałem go w sklepie, cena była 33 000, a zarobki około 2,5 tys./mies. Potem już go nie widziałem...
Ja od 1965 r. miałem Tonette; o tym już pisałem. Na dobrych, drogich taśmach Basfa, czy Agfy, grał świetnie, ale mechanika też była szajsowa, szczególnie przewijanie.
Wspomniano radio wyższej klasy: Beethoven; jeszcze lepszy był Stradivari II, rodem również z NRD: push pull EL84, pseudo stereo, 4 głośniki, grało na owe czasy (mono) naprawdę fajnie, świetnie waliło wczesne przeboje Bitlów i Stonsów. Ech, czasy...
pzdr pasio
k4be
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 547
Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 22:20
Lokalizacja: Świdnica

Post autor: k4be »

Ja pamiętam M2405S i Aria. Te 2405 były dwa, oba nie moje :) Pierwszy grał raczej słabo i nie nagrywał. Natomiast drugi, na tej samej taśmie, nagranej na tym pierwszym (przez ojca właściciela w latach 80), po małej korekcie głowicy i na 9.5, zagrał lepiej od radia ukf, co BARDZO zdziwiło znajomego obecnego przy tej próbie...
A Aria też grała nienajgorzej, ale trzeba było podnosić dodatkowo wysokie częstotliwości przy odczycie (źle dobrana charakterystyka?). Poza tym nie kontaktował w nim przęłącznik od ścieżek.
Awatar użytkownika
barbie
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 207
Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
Lokalizacja: Kraków

Post autor: barbie »

pasio pisze: Wspomniano radio wyższej klasy: Beethoven; jeszcze lepszy był Stradivari II, rodem również z NRD: push pull EL84, pseudo stereo, 4 głośniki, grało na owe czasy (mono) naprawdę fajnie, świetnie waliło wczesne przeboje Bitlów i Stonsów. Ech, czasy...
pzdr pasio
Off-topic, ale Beethoven był "wyższym" modelem od Stradivariego. Też ma (bo ciągle u mnie gra w sypialni :) ) push-pull EL84 dla niskich tonów (wbudowany woofer jest godny grzechu!), ale dodatkowo jeszcze BIAMPLING!!! - bo drugi wbudowany wzmacniacz jest na EL84 SE - i obsługuje średnie i wysokie tony (trzy głośniki w układzie psedudoprzestrzennym) (w Stradivariusie jest tylko P-P).
Mam jeszcze niższy model (poniżej Stradivariego) - Paganini (tylko EL84 SE) ale nie gra (choć świetnie wygląda), bo jest skopany w środku, a ja nie mam schematu :( . Pytałem ze dwa razy na forum, ale cisza...
Niezależnie - Beethoven, Stradivarii czy Paganini - Radio Luxemburg odbierały świetnie!
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
akloss
10...14 postów
10...14 postów
Posty: 10
Rejestracja: wt, 17 stycznia 2006, 10:41

Post autor: akloss »

co do głowic w zk to
zk140 i zk145 były typy U 24-201(lampowce)
zk140T i 140TM U24-202

co do Koncerta to głowice były firmy BOGEN,zresztą 4 ścieżkowce miały mocne przesłuchy :? .Najlepsze w nich to silniki firmy PAPST :wink: