Witam.
elektro-nowy pisze:Wiecie może dlaczego tak trudno znaleźć w sieci jakiś schemat wzmacniacza SE opartego na EL84, w którym jako pierwsza lampa występowałaby pentoda? Pewnie nie dlatego że nie umiem szukać ale z jakichś powodów dominuje układ trioda-pentoda, np. klasyczny ECC83 (połówka) + EL84.
Właściwie znalazłem tylko dwa przykłady: stareńka konstrukcja firmy Mullard i układ z "Radioamatora".
Przy okazji budowania zwyczajnego wzmacniacza SE z ECC83 na przedzie chciałbym wypróbować też zamiast niej pentodę. Ponieważ układ Mullarda jest za bardzo "inny" i jakoś nie bardzo podoba mi się sprzężenie bezpośrednie, jako łatwiejszy wybrałbym wariant z Radioamatora. Wykorzystano tu jednak pentodę EF80 a ja w szufladzie mam EF86.
Jeżeli po przeczytaniu uwag Kolegów dalej zamierzasz zastosować w pierwszym stopniu pentodę, to ja polecam jednak użyć w tej roli lampy EF86. Lampa ta została zaprojektowana specjalnie do zastosowań w układach niskiej częstotliwości, wiec na pewno cechuje się niższym poziomem szumów i poziomem mikrofonowania niż równie popularna, choć przeznaczona do układów wyższej częstotliwości, lampa EF80. Dla pentody EF86 nie ma ponadto potrzeby liczenia czegokolwiek, albowiem wszelkie zalecane wartości elementów i uzyskane przy nich parametry stopnia dla przeróżnych napięć zasilania podane są w notach katalogowych.
Niestety dla lampy EF86 całkowity poziom zniekształceń nieliniowych wynosi (w/g producenta) ok. 5% (przy podanych poziomach sygnału wyjściowego, bo przy niższych będzie mniejszy). Dla porównania podam, że w stopniu na ECC83 przy odpowiednim aplikacji można zejść z poziomem zniekształceń poniżej 1%.
elektro-nowy pisze:Tak się składa że w pierwszym przypadku (z EF80) mamy polaryzację z użyciem rezystora siatkowego o bardzo wysokiej rezystancji (zapomniałem jak się ten rodzaj polaryzacji nazywa) a w Mullardzie to już w ogóle jest ciekawie - tam opornik katodowy zależy od imedancji głośnika! Proszę, oto opis .
Ponieważ w tym układzie do uzyskania właściwej polaryzacji lampy zastosowano rezystor siatkowy 10M, to wartość rezystora w obwodzie katody (tak mała, że praktycznie nie wpływająca na polaryzację lampy) jest dobrana jedynie pod kontem uzyskania właściwego poziomu ujemnego sprzężenia zwrotnego. Poziom ten zależy od przekładni transformatora, która jak wiadomo jest różna dla głośników o impedancji 3,75 om i 15 om. Tak więc oporność rezystora katodowego nie jest zależna od oporności głośnika (połączonego równolegle z uzwojeniem wtórnym transformatora, którego rezystancja jest dużo niższa od oporności głośnika), a od wartości amplitudy uzyskiwanej w wyjściu wzmacniacza.
elektro-nowy pisze:Czy jest jakiś powód dla którego w przypadku pentody wejściowej unika się polaryzacji za pomocą opornika katodowego, jak przy triodach?
Jedyne co przychodzi mi do głowy to uproszczenie układu o jeden rezystor i kondensator. Może w czasach gdy elementy elektroniczne były dość drogie miało to jakiś sens, ale obecnie trudno znaleźć dla takiego rozwiązania racjonalne uzasadnienie, chyba że decydować ma jak największa prostota układu (i brak pętli NFB).
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .