Atom, wypowiedź Jasia była odpowiedzią na wypowiedź STUDI-ego, którą pozwolę sobie również przypomnieć, by była pełna jasność sytuacji (wypowiedź z forum ECC http://ecclab.com/ , z roku 2004)atom pisze:- o ile pamiętam, przedmiotem tej "dyskusji" nie było [traktowanie go jako dwóch niezależnych od siebie układów – "górnej części" jako wzmacniacza o dużym wzmocnieniu] tylko właśnie jednego wzmacniacza o dwóch wyjściach różniących się znacząco impedancją (z wszelkimi tego konsekwencjami), a już tym bardziej nie jako wzmacniacza o [dużym wzmocnieniu]. Jan Ryszard Barczyński - z całym szacunkiem do Niego jako mojego gospodarza - poza 'lingwistycznym kuksańcem' nie podał istotnej dla sprawy argumentacji. Ale po cholerę się tak męczyć, wystarczy sobie spłodzić układ treningowy na powyższą modłę odpowiednio obciążyć pojemnościowo-oporowo, wysterować w szerokim zakresie częstotliwości sinusem, prostokątem i pomierzyć. Pomijam oczywiście sytuacje gdzie dochodzi do przesterowywania siatek lamp mocy, bo tam już zupełnie ten układ się rozkracza (co bywa niekiedy zaletą).
BTW - asymetria impedancji jest znacząca - z katody jakieś pojedyncze kiloomy, z anody dziesiątki kiloomów).
"Użytkownik STUDI napisał:
Z bardzo porostej przyczyny. Gorna czesc to wzmacniacz o wspolnej katodzie z wszelikimi konsekwencjami. A weic stosunkowo duzy opor wyjsiowy, duza wrazliwosc wzmocniani na imepdancje obciazenia. Pnadto w przypakdu tirody niekorzystne peitno odciaska rezystancje wewnetrzna triody.
A dolna czesci - toz to wtornik katodowy, czyli niski opr wyjsciowy."
Jak widzisz ten inwerter często jest rozpatrywany jak dwa układy o zupełnie różnych parametrach. Ponieważ wtedy nie mogłem się z niektórymi wypowiedziami zgodzić przeprowadziłem dokładne badania tego układu. Pokazały one, że jeśli tylko impedancje obciążenia widziane z obu wyjść inwertera będą jednakowe, to poziomy amplitud też będą takie same (do częstotliwości co najmniej 100kHz). Wyjścia inwertera obciążałem bardzo niską opornością (1k) i pojemnością 390pF. By nie opisywać tego po raz kolejny wkleję moją wypowiedź sprzed ponad trzech lat z Forum ECC:
"Studi, aby przekonać się, że odwracacz fazy z dzielonym obciążeniem zapewnia jednakowe poziomy amplitud na obu wyjściach przy jednakowych obciążeniach tych wyjść proponuję wykonać prosty układzik (schemat w załączniku) i dokonać kilku podstawowych pomiarów. Zastosowana lampa to popularna trioda 6H1P. Oba wyjścia układu zostały obciążone jednakowej wartości rezystorami 1kOhm. Tak małą wartość przyjąłem celowo, aby udowodnić, że mała wartość rezystancji obciążenia nie wpływa na stosunek obu amplitud, jeżeli tylko lampa pracuje bez prądu siatki.
Wyniki są następujące: dla skutecznej wartości napięcia wejściowego 0,775V na wyjściu PP1 otrzymujemy 0,562V a na wyjściu PP2 otrzymujemy 0,562V. I co na to powiesz? Widzisz tu jakiś brak symetrii?
Na wielu uznanych przez szeroką rzeszę „specjalistów” stronach poświęconych układom lampowym ich autorzy twierdzą, że aby układ odwracacza fazy dawał jednakowe amplitudy na wyjściach należy w szereg z kondensatorem wyprowadzającym sygnał z katody włączyć szeregowo rezystor o wartości zbliżonej do tego umieszczonego w anodzie.
Zadaje więc pytanie za 10 punktów: jak zmienią się amplitudy sygnałów na wyjściach PP1 i PP2 gdy szeregowo z kondensatorem umieszczonym w katodzie lampy włączymy rezystor 47kOhm?"
Układ do tej wypowiedzi zamieściłem w pierwszym załączniku, wyniki przeprowadzonych wtedy pomiarów w załączniku drugim.
Przepraszam za ton tej ostatniej cytowanej wypowiedzi - pisałem go świeżo po małej sprzeczce z kolegą (też elektronikiem), który widząc wyniki pomiarów dalej twierdził, że amplitudy sygnałów z tego układu są różne, tylko moja aparatura pomiarowa jest zepsuta.. mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem tą wypowiedzią. Jeżeli jednak ktoś poczuł się urażony to przepraszam, bo nie to było moim zamiarem. Teraz jednak, z perspektywy czasu odnoszę wrażenie, że i tak prawie nikogo nie udało mi się wtedy przekonać

Pozdrawiam,
Romek