Podłączać można, ale wysterowywać- bynajmniej nie. Wzmacniacze single-ended tego nie przeżyją. Wzmacniacze przeciwsobne (push-pull) przetrwają- w końcu np. wzmacniacze radiowęzłowe musiały pracować niezależnie od tego, ile kołchoźników akurat im "wisiało" na linii i jaka była impedancja obciążenia. Jednak zwieranie wyjścia lub odłączanie głośnika podczas pracy to prawie zawsze natychmiastowe zakatowanie trafa i lamp. Uchronić mogą przed tym warystory lub wysokonapięciowe kondensatory, np. 3n3/1kV, podłączone równolegle do uzwojenia pierwotnego tr. głośnikowego.
Kurcze moze mi nie uwierzycie ale u mnie SE na 6P14P w gitarowcu, bez problemow znosi prace bez glosnika. Trafo gl. zaczyna grac jak glosnik ;]. Po wsadzeniu wtyku w kolumne, trafo pracuje jak zawsze.
Pamiętam że jak mierzyłem moc mojego wzmaka obciążonego rezystorem to przy większych mocach i określonych częstotliwościach (tak koło 5kHz) było słychać że trafo głośnikowe "gra".
Tak czy inaczej lepiej kolego megabit nie praktykuj za często tej metody, bo rzeczywiście będziesz musiał wymieniać trafo.
Tak swoją drogą to chętnie dowiedziałbym się dlaczego nieobciązone trafo w SE się nasyca a obciążone nie - mógłby któryś z bardziej doświadczonych kolegów to wyjaśnić?
gachu13 pisze:
Tak swoją drogą to chętnie dowiedziałbym się dlaczego nieobciązone trafo w SE się nasyca a obciążone nie - mógłby któryś z bardziej doświadczonych kolegów to wyjaśnić?
Trafo się nie nasyca, tylko bez obciążenia może się w ji wygenerować przepięcie przebijające uzwojenia. Jako ciekawostkę mogę dodać, że wzmacniacze w klasie A można za to bezkarnie zwierać.
Najbardziej wrażliwy na brak obciążenia jest stopień SE pentodowy, bez ujemnego sprzężenia zwrotnego. Ujemne sprzężenie zwrotne chroni wzmacniacz - pętla sprzężenia zapobiegnie przepięciu. Także stopnie triodowe będą dość odporne (dla wystąpienia przepięcia trioda musi być praktycznie zatkana).
Małe transformatory głośnikowe są dość odporne na przepięcia. Gorzej z lampami - można zaobserwować charakterystyczne wyładowania na powierzchni mostków mikowych (niebieskie "iskierki").
Vault_Dweller pisze:Podłączać można, ale wysterowywać- bynajmniej nie. Wzmacniacze single-ended tego nie przeżyją. Wzmacniacze przeciwsobne (push-pull) przetrwają- w końcu np. wzmacniacze radiowęzłowe musiały pracować niezależnie od tego, ile kołchoźników akurat im "wisiało" na linii i jaka była impedancja obciążenia. Jednak zwieranie wyjścia lub odłączanie głośnika podczas pracy to prawie zawsze natychmiastowe zakatowanie trafa i lamp. Uchronić mogą przed tym warystory lub wysokonapięciowe kondensatory, np. 3n3/1kV, podłączone równolegle do uzwojenia pierwotnego tr. głośnikowego.
To teraz wiem, czemu w mojej serenadzie (jeden z pierwszych moich lampowych) po włączeniu zapalał się trafko. Tylko zapalał się sieciowy, a nie głośnikowy. Poza tym przy sieciowym były zwarte wyjścia, chyba na gramofon. A trza było po prostu głośnik nowy podłączyć! Stary był używany przez myszki, więc go odciąłem. Jezu, jaki dureń byłem
miki nie skrecamy z tematu. Nie udawaj durnia wiekszego niz jestes, patrz co piszesz potem przeczytaj własne wypociny i dopiero wklejaj je na forum, nie mam zamiaru ja ani inni czasu tracic na twoje bzdurne wypowiedzi nie trzymajace sie kupy.(miedzy innymi: od kiedy to trafo sieciowe ma wyjscie gramofonowe? i wiele innych nieistotnych bazgroł)