Żarzenie ECC82

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3943
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gsmok »

Wydaje mi się, że to bardziej zależy od stosunku oporności rozgrzanego włókna grzejnika do oporności zimnego grzejnika. Im ten stosunek jest większy tym różnica w jasności świecenia grzejnika zimnego i gorącego jest bardziej zauważalna.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

gsmok pisze: Wydaje mi się, że to bardziej zależy od stosunku oporności rozgrzanego włókna grzejnika do oporności zimnego grzejnika. Im ten stosunek jest większy tym różnica w jasności świecenia grzejnika zimnego i gorącego jest bardziej zauważalna.


I tu chyba trafiłeś w sedno! Jednym z czynników determinującym występowanie zjawiska rozbłysku w lampach jest niewątpliwie duży stosunek oporności włókna żarzenia przy nagrzanym żarniku do oporności zimnego włókna. Im większy ten stosunek tym większy płynie prąd w momencie włączenia zimnej lampy w stosunku do prądu lampy „gorącej”.
Z ciekawości sprawdziłem oporność kilku egzemplarzy lamp, w których zjawisko rozbłysku występuje najsilniej i kilka takich, w których tego zjawiska nie obserwuje się w ogóle. Oto wartości tych oporności: ECC82 – 3,07 Ohm, a po nagrzaniu 21 Ohm(stosunek oporności 6,77), oraz 6N1P -2,75 Ohm, po nagrzaniu10,5 Ohm (stosunek 3,8 ), 6N2P – 7,8 Ohm, po nagrzaniu 18,52 Ohm (stosunek 2,38 ). W pierwszej lampie widać rozbłysk, w dwóch następnych w ogóle, więc niby wszystko się zgadza :) , ale z ciekawości wziąłem lampę ECC85 i dokonałem podobnych pomiarów. Oto wyniki: oporność zimnego włókna 2,35 Ohm gorącego 14,48 co daje stosunek oporności równy 6,16 i niestety zupełny brak rozbłysku przy załączaniu :( . Czyżby warunek dużej zmiany oporności przy rozgrzewaniu lampy był ważnym, ale nie jedynym czynnikiem wpływającym na rozbłysk tej części włókna, która znajduje się poza katodą...

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Romekd pisze:Czyżby warunek dużej zmiany oporności przy rozgrzewaniu lampy był ważnym, ale nie jedynym czynnikiem wpływającym na rozbłysk tej części włókna, która znajduje się poza katodą...
Czytałem w którejś z poważniejszych książek dotyczących technologii lamp (i pisałem o tym w jednym ze starszych wątków), że w wielu lampach przystosowanych do szeregowego żarzenia stosowano timerek, który miał zapewniać właściwy czas rozgrzewania się włókna. Jest to ważne, bo w przeciwnym razie lampa, która rozgrzeje się pierwsza byłaby bardzo zagrożona przepaleniem. Dla lamp serii "P" ten czas AFAIR wynosi 11s. Timerek ma postać "rozbłyskującego" drucika. To by wyjaśniało dlaczego rozbłysk jest obecny w późniejszych lampach ECC81-83 (przystosowane do szeregowego żarzenia), a nie ma go w ECC85.

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
Vault_Dweller
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2837
Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Vault_Dweller »

Piszesz o urdoksie/ bareterze?
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Witam!
Jasiu pisze: Czytałem w którejś z poważniejszych książek dotyczących technologii lamp (i pisałem o tym w jednym ze starszych wątków), że w wielu lampach przystosowanych do szeregowego żarzenia stosowano timerek, który miał zapewniać właściwy czas rozgrzewania się włókna.
Coś tak właśnie podejrzewałem, że ten rozbłysk nie jest dziełem przypadku tylko wynikiem przemyślanego rozwiązania konstrukcyjnego. Twoja wypowiedź Jasiu dużo wyjaśnia. Myślę, że włókno żarzenia w tych rozbłyskujących lampach może być wykonane z wolframu, co tłumaczyłoby duże zmiany oporności żarnika w trakcie rozgrzewania oraz jego znaczną wytrzymałość przy wyższej temperaturze. Zastanawia mnie sposób realizacji takiego „timerka”. Czyżby zastosowano niewielkie przewężenie części włókna leżącej poniżej katody? A może zmniejszono grubość lub niezastosowano izolującej elektrycznie „ceramiki” na tej części skrętki, co powodowałoby zmniejszenie bezwładności cieplnej i szybszy wzrost temperatury i oporności (i późnieszy spadek) tego właśnie miejsca do czasu ustalenia się znamionowego prądu żarzenia (0,3A). Może to taki mini "bareter" działający jedynie w pierwszej chwili po włączeniu lampy?
Przypomniało mi się takie doświadczenie z wczesnego dzieciństwa polegające na podłączeniu szeregowym dwóch żarówek o nieznacznie różniących się mocach i tym samym napięciu znamionowym 220V. W doświadczeniu tym najpierw rozbłyskiwała żarówka o mniejszej mocy, po czym znacznie przygasała w przeciwieństwie do tej mocniejszej, która dopiero wtedy zaczynała świecić. Może mechanizm rozbłysku występujący w lampach ECC83 funkcjonuje na podobnej zasadzie.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Vault_Dweller pisze:Piszesz o urdoksie/ bareterze?
Nie - bareter i urdox (dwa zupełnie różne urządzenia) muszą działać inaczej... Bareter to drucik żelazny w bańce wypełnionej gazem (najczęściej wodorem) o określonej przewodności cieplnej. Urdox to rozgrzewający się kawałek półprzewodnika o ujemnym współczynniku temperaturowym oporu (zdaje się, że często był to tlenek cynku). Ten timerek musi mieć inną zasadę działania. Wydaje mi się, że to co pisze Romek o kawałku żarnika o małej bezwładności termicznej jesst trafione.

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
adam.o
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 180
Rejestracja: czw, 8 kwietnia 2004, 11:34
Lokalizacja: Świdnica

Post autor: adam.o »

Czegoś tu nie rozumiem. Ten przewężony drucik rozgrzewając się zwiększa swoją oporność, co przy szeregowym żarzeniu spowoduje odłożenie się na nim większego napięcia niż zwykle. A jest on połączony szeregowo z włóknem żarzenia, więc jak on się przepali to lampa się do niczego nie nada :( .
Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Widzisz Adam, prawdopodobnie cały „dowcip” polega na tym, że wytrzymałość tego kawałka żarnika (jak pewnie i całej jego reszty) jest na tyle duża, że bez najmniejszego problemu wytrzymuje on ten chwilowy wzrost temperatury powyżej nominalnej wartości. Dodatkowo, ponieważ znajduje się on poza obszarem katody to nie stwarza ryzyka wystąpienia lokalnego przegrzania któregoś z jej obszarów. Pójdę nawet dalej tym tokiem rozumowania i z dużym prawdopodobieństwem zaryzykuję twierdzenie, że zastosowanie takiego „timerka”, jak trafnie określił go Jasiu, spowoduje bardziej równomierne nagrzewanie się całej powierzchni katody bez występowania lokalnych przekroczeń temperatury, które mogłyby zdecydowanie skrócić jej żywotność. Jest, więc wysoce prawdopodobne, że lampy, w których zastosowano „timerek” mogą mieć większą trwałość niż te nieposiadające takiego rozwiązania. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia i mogą być błędne.
Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
ECC83
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1068
Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56

Re: Żarzenie ECC82

Post autor: ECC83 »

Witam!
Przepraszam, że odkopuję tak stare zagadnienie, ale mam problem z moimi lampami Polam PL504. Robię sobie na nich zasilacz regulowany, lecz w momencie włączenia żarzenia z osobnego transformatorka (napięcie raczej nie przekroczone), lampy zaświecają się jak żarówki i potem powoli przygasają żarząc się już całkiem normalnie. Temat był już stosunkowo często poruszany, więc i ja próbowałem dać jakiś mały opornik, żarówkę, ale nic to nie dało. Zastanawiam się, czy zostawić zasilacz z tym problemem, czy nie. Boję się o lampy, a PL504 to nie zwykłe śmieciówki.
Awatar użytkownika
jacekk
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1609
Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
Lokalizacja: Okolice Lublina

Re: Żarzenie ECC82

Post autor: jacekk »

Termistor odpowiednio dobrany na pierwotnym uzwojeniu transformatora żarzenia powinien załatwić sprawę. Tylko kwestia dobrania odpowiedniego napięcia na wtórnym, bo termistor kilka Volt zje podczas pracy, ale to chyba najprostszy sposób soft startu. Albo kombinowanie z soft startem na stronie wtórnej, kilkanaście sekund grzania np. połową znamionowego napięcia (np. dioda) a po tym czasie zwarcie diody np. przekaźnikiem sterowanym z prostego timerka na 555.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11313
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Żarzenie ECC82

Post autor: tszczesn »

ECC83 pisze:Witam!
Przepraszam, że odkopuję tak stare zagadnienie, ale mam problem z moimi lampami Polam PL504. Robię sobie na nich zasilacz regulowany, lecz w momencie włączenia żarzenia z osobnego transformatorka (napięcie raczej nie przekroczone), lampy zaświecają się jak żarówki i potem powoli przygasają żarząc się już całkiem normalnie. Temat był już stosunkowo często poruszany, więc i ja próbowałem dać jakiś mały opornik, żarówkę, ale nic to nie dało. Zastanawiam się, czy zostawić zasilacz z tym problemem, czy nie. Boję się o lampy, a PL504 to nie zwykłe śmieciówki.
A nie masz EL500/EL504? Ona mają żarzenie "napięciowe" a nie "prądowe" i włączanie pełnego napięcia żarzenia żadnych złych efektów im nie robi. Albo może lepiej użyj czegoś przystosowanego do tej roli - np. popularnej 6AS7G (6Н13С), EC360 itp. lampy? Mniejsze napięcia anoda-katoda, duża trwałość katody przy dużych prądach, ładny wygląd :) - same zalety. A i te lampy drogie nie są.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re:

Post autor: Tomek Janiszewski »

gsmok pisze:Zjawisko większego prądu w zimnym włóknie występuje w każdej lampie, ale jakoś nie każda rozbłyskuje. Oznacza to, że można zrobić lampę tak aby to "uderzenie" prądowe było większe lub mniejsze (traktując że im jaśniej lampa blyska tym większy prąd przepływa przez zimne włókno). Być może jednak mamy do czynienia z jeszcze innym zjawiskiem.
Oczywiście że z innym, mianowicie z bezwładnością cieplną końcówek żarnika, bo tylko one rozbłyskują. Zwlaszcza wtedy gdy nie zostały pokryte ceramicznym materiałem izolacyjnym, jak cała reszta: wtedy ich bezwładność cieplna jest o wiele mniejsza niż pozostałej partii grzejnika, schowanej w rurce katodowej. W pierwszej chwili, gdy cały grzejnik jest zimny - moc wydziela się równomiernie w całej długości drutu, jednak po chwili zaznacza się zróżnicowanie temperatury: najsilniej grzeją się odsłonięte końcówki, znacznie słabiej robocza część grzejnika, mająca kontakt termiczny z zimną jeszcze katodą. Powoduje to kumulację mocy na najgorętszej części włókna żarzenia, dalszy wzrost temperatury, a kres temu zjawisku lawinowemu daje dopiero powolny wzrost temperatury całej katody. Słabiej rozbłyskują te lampy, w których włókna żarzenie są pokryte ceramiką izolacyjną na całej długości, aż po wyprowadzenia nóżek cokołu.
Rozbłyskiwanie w lampach żarzonych równolegle zwykle groźne nie jest, o wiele większe niebezpieczeństwo przepalenia końcówek występuje przy żarzeniu szeregowym, jeżeli w obwodzie występują lampy o zróżnicowanej mocy żarzenia, a tym samym bezwładności cieplnej katod. Najpowszechniejszy przykład - to radio Pionier, zawierający dwie lampy napięciowe (UCH21) i dwie lampy mocy (UBL21, UY1N). Te pierwsze, przy braku termistora potrafią rozbłyskiwać wręcz halogenowym światłem toteż swój drewniany egzemplarz Pioniera (ten znaleziony w lesie a nie na śmietniku, tak jak bakielitowy) zgrzebałem uzupełniając o termistor którego oryginalnie tam nie było. W telewizorach z lampami "P" termistor jest z podobnych powodów wręcz obowiązkowy (tam obok lamp napięciowych występują dwie lampy mocy o szczególnie dużej bezwładności: lampa napędzająca odchylania poziomego oraz dioda usprawniająca). Można sobie wyobrazić także konstrukcje DYI, w których tematyczne lampy ECC82 będą bardziej narażone na uszkodzenie niż w typowych zastosowaniach. Na przykład: wzmacniacz stereo SE z regulacją barwy zawierający lampę ECC82 oraz po dwie EF80 i PL84, zasilany z prostownika na dwóch śmieciówkach PY88, a wszystko to połączone w szereg i żarzone z transformatora o napięciu wtórnym 110V. Termistor w takim wypadku może okazać się nieodzowny.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Żarzenie ECC82

Post autor: Tomek Janiszewski »

tszczesn pisze:lepiej użyj czegoś przystosowanego do tej roli - np. popularnej 6AS7G (6Н13С), EC360 itp. lampy? Mniejsze napięcia anoda-katoda, duża trwałość katody przy dużych prądach, ładny wygląd :) - same zalety.
Tym bardziej że pentody użyte w zasilaczach w konfiguracji wtórnika katodowego pracują w istocie w konfiguracji triodowej (aby mogły pracować jako pentody - musiałyby mieć siatkę drugą zasilaną z osobnego prostownika, podpiętego minusem pod katodę lampy). Stosując zatem prawdziwe triody nie tracimy nic na wzmocnieniu w stosunku do pentod. A mniejsza niż w pentodach odległość między katodą i anodą powinna zaprocentować mniejszym spadkiem napięcia.