Pytanie chyba najbardziej do Alka - jaką ustalić moc traconą w siatce pierwszej lampy w układzie inwersyjnym?
Teraz mam taki punkt pracy, że najbardziej rozgrzane fragmenty siatki świecą sie trochę ciemniej niz katoda.
Pytanie dotyczy głównie lamp typu 6080 i djabłów, gdzie konstrukcja mechaniczna siatek jest dośc solidna, a prądem wmisyjnym siatki mozna sie z definicji układu nie przejmowac.
Moc siatki pierwszej
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Na pytanie to nie da się łatwo udzielić odpowiedzi liczbowej.
Ewidentnym ograniczeniem mocy traconej wydaje się wytrzymałość siatki- przy zbyt dużej temperaturze mogą puścić spawy, może też nastąpić deformacja oczek siatki. Mając to na uwadze mogłoby się wydawać, że siatka może być grzana do czerwoności.
Jednak znacznie poważniejszym ograniczeniem jest temperatura katody. I to wcale nie jest żart. Oto bowiem w przypadku lampy pracującej w układzie inwersyjnym siatka jest dodatkowym źródłem ciepła, chcąc nie chcąc ogrzewającm katodę. W przypadku lamp z katodą tlenkową pracujących "normalnie" przyjmuje się roboczą temperaturę anody wynoszącą około 300 stopni, właśnie z obawy o katodę.
Jaką można przyjąć maksymalną temperaturę siatki? Skłaniałbym się do wniosku, że niewiele różniącą się od temperatury, do jakiej jest normalnie nagrzewana temperaturą katody. Dlaczego? Bo znajduje się ona blisko katody, bliżej niż anoda i ma malą powierzchnię (znaczna gęstość mocy). Z drugiej zaś, dzięki temu, że nie jest lita zapewnia lepsze warunki odprowadzania ciepla niż blacha. Mimo to ten korzystny efekt nie kompensuje dwóch pierwszych.
Najlepiej byłoby ustalić moc traconą na drodze empirycznej. W tym celu należałoby dysponować pirometrem. Ponieważ zależy nam na maksymalnej mocy traconej w siatce to postąpiłbym następująco: Zmierzylbym temperaturę katody w jakichś normalnych waruknach pracy lampy. Następnie lawirując odpowiednio żarzeniem i napięciem siatki w układzie inwersyjnym dobrałbym takie warunki, by katoda pracowała nadal w swej nominalnej temperaturze, mimo wyraźnie podniesionej temperatury siatki.
Myślę, że lampa optymalizowana pod kątem stosowania do układu inwersyjnego moglaby mieć siatkę z oczkami nieco rzadszymi, i nieco dalej katody, z anodą blisko siatki. Zdecydowanie siatka i jej wsporniki powinny być wykonane z możliwie grubego drutu. na końcach wsporników obowiązkowo spore radiatory.
Ewidentnym ograniczeniem mocy traconej wydaje się wytrzymałość siatki- przy zbyt dużej temperaturze mogą puścić spawy, może też nastąpić deformacja oczek siatki. Mając to na uwadze mogłoby się wydawać, że siatka może być grzana do czerwoności.
Jednak znacznie poważniejszym ograniczeniem jest temperatura katody. I to wcale nie jest żart. Oto bowiem w przypadku lampy pracującej w układzie inwersyjnym siatka jest dodatkowym źródłem ciepła, chcąc nie chcąc ogrzewającm katodę. W przypadku lamp z katodą tlenkową pracujących "normalnie" przyjmuje się roboczą temperaturę anody wynoszącą około 300 stopni, właśnie z obawy o katodę.
Jaką można przyjąć maksymalną temperaturę siatki? Skłaniałbym się do wniosku, że niewiele różniącą się od temperatury, do jakiej jest normalnie nagrzewana temperaturą katody. Dlaczego? Bo znajduje się ona blisko katody, bliżej niż anoda i ma malą powierzchnię (znaczna gęstość mocy). Z drugiej zaś, dzięki temu, że nie jest lita zapewnia lepsze warunki odprowadzania ciepla niż blacha. Mimo to ten korzystny efekt nie kompensuje dwóch pierwszych.
Najlepiej byłoby ustalić moc traconą na drodze empirycznej. W tym celu należałoby dysponować pirometrem. Ponieważ zależy nam na maksymalnej mocy traconej w siatce to postąpiłbym następująco: Zmierzylbym temperaturę katody w jakichś normalnych waruknach pracy lampy. Następnie lawirując odpowiednio żarzeniem i napięciem siatki w układzie inwersyjnym dobrałbym takie warunki, by katoda pracowała nadal w swej nominalnej temperaturze, mimo wyraźnie podniesionej temperatury siatki.
Myślę, że lampa optymalizowana pod kątem stosowania do układu inwersyjnego moglaby mieć siatkę z oczkami nieco rzadszymi, i nieco dalej katody, z anodą blisko siatki. Zdecydowanie siatka i jej wsporniki powinny być wykonane z możliwie grubego drutu. na końcach wsporników obowiązkowo spore radiatory.
-
- moderator
- Posty: 11313
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Tego to akurat byłem pewien :)Alek pisze:Na pytanie to nie da się łatwo udzielić odpowiedzi liczbowej.
O tym właśnie myślałem, ale o konsrukcji mchanicznej siatek wiem niewiele, więc jaki jest dopuszczalny zakres narażeń to nie wiem. Zwłaszcza, że efekt negatywny może wystąpić po dłuższym czasie.Alek pisze:Ewidentnym ograniczeniem mocy traconej wydaje się wytrzymałość siatki- przy zbyt dużej temperaturze mogą puścić spawy, może też nastąpić deformacja oczek siatki. Mając to na uwadze mogłoby się wydawać, że siatka może być grzana do czerwoności.
Zauważyłem - przy 15W traconych na siatce świeciła ona jasnożółto, a katoda jasnopomarańczowo. Ale to nie problem dobrać żarzenie tak, aby katoda doszła do właściwej temperatury pomimo podgrzewania siatką, choć, pirometru nie mam i musiałbym to robić 'na oko'. Najbardziej mnie niepokoi ta wytrzymałość mechaniczna.Alek pisze:Jednak znacznie poważniejszym ograniczeniem jest temperatura katody. I to wcale nie jest żart. Oto bowiem w przypadku lampy pracującej w układzie inwersyjnym siatka jest dodatkowym źródłem ciepła, chcąc nie chcąc ogrzewającm katodę. W przypadku lamp z katodą tlenkową pracujących "normalnie" przyjmuje się roboczą temperaturę anody wynoszącą około 300 stopni, właśnie z obawy o katodę.
-
- 125...249 postów
- Posty: 189
- Rejestracja: ndz, 26 lutego 2006, 22:58
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Co do konstrukcji siatki - znam tylko informacje z Barwicza - nie zawsze była zgrzewana, czasem była łączona na hmm "zaklepanie"***
Nie wiem jak to nazwać... Jest nacinany rowek we wsporniku, wprowadza się drut siatki w taki rowek i zgniata ("zaklepuje"). Takie połączenia chyba są bardziej odporne na temperaturę, a kiedy siatki są na wierzchu można odróżnić pod lupą czy są zgrzewane czy "zaklepane"
***Jak to nawzwać po polsku?

***Jak to nawzwać po polsku?
-
- moderator
- Posty: 928
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 11:01
- Lokalizacja: Bytom, Górny Śląsk
Zagniatanie.jakosek pisze:czasem była łączona na hmm "zaklepanie"***Nie wiem jak to nazwać...
***Jak to nawzwać po polsku?
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============