Dodanie regulacji barwy dźwięku
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Dodanie regulacji barwy dźwięku
Czy w klasycznym, prościutkim układzie wzmacniacza SE, na lampach ECC83 i EL84 (takim jak TEN) można w jakiś sensowny sposób tj. bez rozbudowywania go o dodatkową lampę dodać regulację barwy dźwięku (niskie i wysokie)? Jeśli tak, to jak to zrobić?
_
-
- 50...74 posty
- Posty: 71
- Rejestracja: ndz, 29 stycznia 2006, 20:38
- Lokalizacja: Podkowa Leśna k/Wawy
Witam.
Możesz zrobić regulację w sprzężeniu zwrotnym, tak jak to było zrobione np w gramofonie Bambino. http://www.fonar.com.pl/audio/schematy/ ... mbino3.htm
Pozdrawiam.
Możesz zrobić regulację w sprzężeniu zwrotnym, tak jak to było zrobione np w gramofonie Bambino. http://www.fonar.com.pl/audio/schematy/ ... mbino3.htm
Pozdrawiam.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
-
- 50...74 posty
- Posty: 71
- Rejestracja: ndz, 29 stycznia 2006, 20:38
- Lokalizacja: Podkowa Leśna k/Wawy
HI-FI to to raczej nie będzie - ale zawsze to lepsze jak płaska charakterystyka...zanim moje Bambina posłużyły jako dawca organów, to na moje ucho regulacja działała całkiem przyzwoicie. Podejrzewam, że jakby może pokombinować z wartościami elementów, to mogłoby to zadziałać lepiej - kto wie...może i nawet HI-FI by się dało uzyskać.
Pozdrawiam.

Pozdrawiam.
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
fugasi pisze:A jak regulacja w pętli sprzężenia wypada pod względem jakości? Czy to rozwiązanie nadaje się do wzmacniaczy hi-fi?
Znowu sobie ponarzekam.punkers pisze:ale zawsze to lepsze jak płaska charakterystyka...
W sprzęcie hi-fi dąży się przede wszystkim do uzyskania płaskiej charakterystyki i regulacja barwy z definicji się nie nadaje.
Jedyne miejcse, w jakim mogę ją dopuścić, to zwrotnica zestawu głośnikowego

-
- 500...624 posty
- Posty: 594
- Rejestracja: pn, 6 lutego 2006, 14:40
- Lokalizacja: Łódź
Piotrze, ale w sumie jaka jest różnica gdzie regulujemy barwe dźwięku? Ja mam w moich starych Mildtonach regulacje ustawioną na zero. W kolumnach które robiłem w ogóle nie myślałem żeby ją zastosować. We wzmacniaczach też próbuje jej unikać, ale jak ktoś chce to prosze bardzo. Warto by się jeszcze zastanowić nad jakimś dobrym układem do fizjologicznej regulacji głośność(chyb loudness się to zwie).
ElGit Let there be rock...
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
Piotrze uszy miał we własciwym miejscu, tyle że juz po zakupie i następnie po zmianie lokum nic juz zrobic nie mógł. I niestety nieraz trzeba ując basu jak np. w moim przypadku, gdzie niekiedy bas ( nawet ten płaski) przeszkadza w odsłuchu. Nie można też wszystkich i wszystkiego mierzyć jedną (swoja ) miarką
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Oj Piotr, marudzisz.
Czasem bywa tak, że płyta jest nagrana nieznośnie i naprawdę nie ma sensu katować sobie uszu do krwi tylko dla idei i czci dla natchnionego reżysera dźwięku, który miał wizję. Czy nie lepiej w takiej sytuacji ująć trochę wysokich? Zresztą bardzo porządne firmy stosują w swoich wzmacniaczach te pokrętła, np. McIntosh. Zaraz nas wszystkich admin postawi do kącika (audiofilskiego).

_
-
- moderator
- Posty: 7086
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Ja również jestem podobnego zdania jak Boguś i fugasi. Duże różnice w charakterystykach przenoszenia zestawów głośnikowych, różnice w sposobie realizacji nagrań, zależność brzmienia muzyki od sposobu rozmieszczenia kolumn głośnikowych i właściwości akustycznych pomieszczenia w którym dokonujemy odsłuchu, no i na końcu odmienne, niekiedy bardzo indywidualne, preferencje słuchacza - to wszystko przemawia za przydatnością regulatorów barwy. Ich obecność pozwala dobrać barwę w taki sposób, by nawet przy cichym słuchaniu usłyszeć pewne zawarte w muzyce częstotliwości. Z wiekiem u każdego z nas pojawia się coraz większy ubytek słuchu w zakresie najwyższych częstotliwości pasma akustycznego. Z kolei zestawy głośnikowe kiepsko radzą sobie z częstotliwościami najniższymi (ze względy na ich ograniczone gabaryty). W stosunku do czego więc ma być odniesiona ta płaska charakterystyka przenoszenia? Do amplitudy sygnału na wyjściu wzmacniacza, czy do poziomu natężenia dźwięku w uchu, a może do poziomu impulsów na zakończeniu nerwu słuchowego w mózgu słuchającego? Nie wszyscy melomani kochający muzykę są w wieku do 20. lat i nie wszyscy mają rewelacyjny słuch. Czasem drobna (lub nawet większa) korekta brzmienia jest bardzo pożądana. Jako przykład powiem, że jeśli nie ujmę poziomu tonów najniższych w sprzęcie mojej mamy, to nie słyszy ona w muzyce prawie nic poza dudniącym basem. Dlatego zawsze stosuję (podobnie jak i większość normalnych firm w swoich wzmacniaczach, np. Pioneer, Yamaha, czy wspomniany przez Kol. fugasi rewelacyjny McIntosh) układ regulacji barwy, oczywiście z możliwością jego ominięcia, by zawsze mieć możliwość odsłuchania bez jakiejkolwiek korekcji (jako poziom odniesienia).
Dla zagorzałych przeciwników regulatorów barwy mam pomył: usuńcie ze swoich sprzętów również regulator siły głosu i wstawcie w jego miejsce PR-ek (rezystor nastawny), przy pomocy którego będziecie mogli (śrubokrętem oczywiście) ustawić poziom natężenia dźwięku zbliżony do tego jaki występuje na sali koncertowej (czyli jedyny właściwy), by proporcje w odbiorze wszystkich częstotliwości i poziomów nie były zaburzone
.
Pozdrawiam,
Romek
Ja również jestem podobnego zdania jak Boguś i fugasi. Duże różnice w charakterystykach przenoszenia zestawów głośnikowych, różnice w sposobie realizacji nagrań, zależność brzmienia muzyki od sposobu rozmieszczenia kolumn głośnikowych i właściwości akustycznych pomieszczenia w którym dokonujemy odsłuchu, no i na końcu odmienne, niekiedy bardzo indywidualne, preferencje słuchacza - to wszystko przemawia za przydatnością regulatorów barwy. Ich obecność pozwala dobrać barwę w taki sposób, by nawet przy cichym słuchaniu usłyszeć pewne zawarte w muzyce częstotliwości. Z wiekiem u każdego z nas pojawia się coraz większy ubytek słuchu w zakresie najwyższych częstotliwości pasma akustycznego. Z kolei zestawy głośnikowe kiepsko radzą sobie z częstotliwościami najniższymi (ze względy na ich ograniczone gabaryty). W stosunku do czego więc ma być odniesiona ta płaska charakterystyka przenoszenia? Do amplitudy sygnału na wyjściu wzmacniacza, czy do poziomu natężenia dźwięku w uchu, a może do poziomu impulsów na zakończeniu nerwu słuchowego w mózgu słuchającego? Nie wszyscy melomani kochający muzykę są w wieku do 20. lat i nie wszyscy mają rewelacyjny słuch. Czasem drobna (lub nawet większa) korekta brzmienia jest bardzo pożądana. Jako przykład powiem, że jeśli nie ujmę poziomu tonów najniższych w sprzęcie mojej mamy, to nie słyszy ona w muzyce prawie nic poza dudniącym basem. Dlatego zawsze stosuję (podobnie jak i większość normalnych firm w swoich wzmacniaczach, np. Pioneer, Yamaha, czy wspomniany przez Kol. fugasi rewelacyjny McIntosh) układ regulacji barwy, oczywiście z możliwością jego ominięcia, by zawsze mieć możliwość odsłuchania bez jakiejkolwiek korekcji (jako poziom odniesienia).
Dla zagorzałych przeciwników regulatorów barwy mam pomył: usuńcie ze swoich sprzętów również regulator siły głosu i wstawcie w jego miejsce PR-ek (rezystor nastawny), przy pomocy którego będziecie mogli (śrubokrętem oczywiście) ustawić poziom natężenia dźwięku zbliżony do tego jaki występuje na sali koncertowej (czyli jedyny właściwy), by proporcje w odbiorze wszystkich częstotliwości i poziomów nie były zaburzone

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .