STUDI pisze:Wiem, wiem sam nawet przepchałem trzy wózki od 803N spięte razem aby uwolnić stojąca N'kę na hali.
(...)
Innych może zdziwi siła z jaką dolega pantograf do trakcji. Około 7 kG. Tak, tak mało - jedną reką z łatwością się go sciąga w dół.
[/b]
Przewodnik mówił, że wózki od 105tek ważą okolo 5t, wąskotorowe pewnie niewiele mniej - gratuluję siły
Spory ten docisk. Zawsze wydawało mi się, że na koleji jest 7kg, a w tramwajach mniej. Poza tym nie widze w tym nic dziwnego, ze sciąga się go ręką - wszystkie parówki (nie wiem jak żaba) mają u nas taki fajny sznurek do tego celu.
Ściagając sznurkiem uzwa sie wiekśzej siły. Po prostu dźwignie które wynikają z miejsa zaczepnienia sznurka do odbieraka oraz same bloczki.
7kG to siła jaką naciska sam ślizg do drutu trakcji.
Łatwo się ściaga go w dłoł chwytajac ręką za ślizg, ale szurkiem ze środka trmawju wmyaga to nieco większej siły.
Waga wózków to jedno a drugie to opory toczenia. Nie podnosiłem ich tylko przepychałem....[/url]
STUDI pisze:Ściagając sznurkiem uzwa sie wiekśzej siły. Po prostu dźwignie które wynikają z miejsa zaczepnienia sznurka do odbieraka oraz same bloczki.
7kG to siła jaką naciska sam ślizg do drutu trakcji.
Łatwo się ściaga go w dłoł chwytajac ręką za ślizg, ale szurkiem ze środka trmawju wmyaga to nieco większej siły.
Waga wózków to jedno a drugie to opory toczenia. Nie podnosiłem ich tylko przepychałem....[/url]
Też fakt, w każdym razie jest to nieduża siła. Wielkie to i delikatne w działaniu
Opór toczenia już w ruchu to jedno, ale ruszyć z miejsca do drugie.
Nie pamiętam czy pytałem - czemu w Warszawie tramwaje mają oba pantografy podniesione, a np w Łodzi jeden pantograf zasila oba wagony?
Zależy od "Stylu lokalnego". Jazda na dwóch pantografach zmniejsza wypalanie ślizgaczy. Jazda na jednym ( drugi wagon jest podłączony kablem po dachu) zwiększa z kolei szanse, że jak pierwszy się połamie, to drugi będzie zawsze sprawny. W krakowie na ogół składy dwuwagonowe jeżdzą na jednym, a trójwagonowe - na dwóch.
Docisk pantografu kolejowego*, powinien wynosić 85 - 95N, do jego regulacji służy specjalny przyrząd. Podnosi sie pneumatycznie. Ślizgacze są miedzianie, pomiędzy nimi jest pasek z grafitowej pasty (paskudzącej cały dach). Pantograf tramwajowy OTK-1 jest dość prymitywny. Swoją drogą pantograf w Bombardierach wygląda bardzo masywnie (podnoszony siłownikiem), a ostatnio na Dominikańskiej stał jeden ze złamanym.
szalony pisze:Zależy od "Stylu lokalnego". Jazda na dwóch pantografach zmniejsza wypalanie ślizgaczy. Jazda na jednym ( drugi wagon jest podłączony kablem po dachu) zwiększa z kolei szanse, że jak pierwszy się połamie, to drugi będzie zawsze sprawny. W krakowie na ogół składy dwuwagonowe jeżdzą na jednym, a trójwagonowe - na dwóch.
Generelnie jazda na jednym odbieraku ułatwia sterowanie sygnalizacjami przekaźnikowymi i rozjazdami przestawianymi przy wykorzystaniu "sanek"; przynajmniej w układach używanych w GOP-ie.
Jeśli się nie mylę, Konstal nie wyposażał wagonów w złącza WN, dobudowano je później w zakładach naprawczych taboru.
STUDI pisze:A co do pchania ... w tym roku w lutym na imprezce (18-tka jednego z fanatyków komunikacji miejskiej) przepchnęliśmy siła 15 osób wagon 5N (13,5 tony) lekko pod górke jakieś 250 metrów
Na praktyce studenckiej pociskaliśmy próżne węglarki czteroosiowe. Kilka osób radzi sobie bez trudu, a po rozpędzeniu wystarczy jedną ręką popychać.
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
Tak, w Łodzi jest podnoszony tylko jeden pantograf. Pomiędzy wagonami jest zawieszony przewód wysokiego napięcia - są na dachach 805'ten standardowo montowane izolatory z zaciskami i mocowania do tego przewodu... Jeśli ślizg szwankuje podnosi się odbierak w drugim wagonie.
Gwoli wyjaśnienia - tabor szkoelniowy w Łodzi był malowany na niebiesko - kremowo, techniczny na ciemnozielono - zielono. Nowe społki powstałe po podziale MPK Łodź: Tramwaje Podmiejskie i MKT malują tabor techniczny na pomaranczowo.
Warto zwrocić uwage na wagon nauki jazdy - ten nieski - ktory pierwotnie mbył typu 2N - OKNA UCHYLNE - produkowany nie w Kostalu ale w Trojmiescie. Jako jeden z nielicznych po modernizacji mial krzeselka z wagonow 803N zamiast drenianych (to szybko zarzucono). Uchowaly sie stare uchylne okna, ale na pnostach zmaontowano dwa okna typowe dla pozniejszych e'Nek.. Niestety nie byl sprawny elektrycznie - wic był ciagniety przez klasyczna e'Nka z drwiami automatycznymi jakie jezdzily do 1991 roku.
Mam pytanie troche związane z automatyką retro. Znacie jakieś strony z opisami budowy najprostrzego silnika parowego? A może ktoś ma jakieś materiały? Ostatnio zainteresował mnie tan temat i chętnie bym spróbował coś zrobić. Chodzi mi o najprostszy model.
Jeśli chodzi o ogólne dane, co jak działa (maszyny Newcomena, Watta, i przeróżne inne, silniki strirlinga) - polecam książeczkę Wiślickiego "Z dziejów maszyn" - może gdzieś się znajdzie.
Zigrin pisze:Mam pytanie troche związane z automatyką retro. Znacie jakieś strony z opisami budowy najprostrzego silnika parowego? A może ktoś ma jakieś materiały? Ostatnio zainteresował mnie tan temat i chętnie bym spróbował coś zrobić. Chodzi mi o najprostszy model.
Pofatyguj się do biblioteki, w 'Młodym Techniku' z lat chyba 80-tych był cały cykl o budowie maszyn parowych, od prostej kiwaczkowej aż do potężnej, z podwójnym rozprężaniem. Wspomniane też było trochę o kotłach.