PP na triodach ze zrodlami pradowymi w anodach.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
PP na triodach ze zrodlami pradowymi w anodach.
Stalem sie szczesliwym posiadaczem kilku lamp 6N13S i 6P3S.
Prosze o konsultacje.
Jesli sobie popatrzymy na charakterystyuki triody, to idealem byloby umieszczenie w obwodzie anody zrodla pradowego.
Wtedy zmieniajac napiecie siatki i widzimy z charakterystyk niemalze idealnie liniowe zmany napiecia.
I teraz moj pomysl (pewnie nic nowego i odkrywczego).
Mamy dwie sparowane triody ze zrodlami pradowymi w anodach np. na tych 6P3S. Pomedzy anodami laczymy trafo wyjsciowe.
Triody sterujemy przeciwsobnie. Wczesniej powidzmy ze moze byc klasyczny Williamson.
Zrodla prasdowe ustawione tak aby zrownowazyc stopien mocy (chyba zeby sie pokusic o zrobieni tzw lustra pradowego, ktore samo by pilnowalo identycznosci natezen pradow....).
Co zyskam, co strace, co sie nie oplaca.
Prosze o konsultacje.
Jesli sobie popatrzymy na charakterystyuki triody, to idealem byloby umieszczenie w obwodzie anody zrodla pradowego.
Wtedy zmieniajac napiecie siatki i widzimy z charakterystyk niemalze idealnie liniowe zmany napiecia.
I teraz moj pomysl (pewnie nic nowego i odkrywczego).
Mamy dwie sparowane triody ze zrodlami pradowymi w anodach np. na tych 6P3S. Pomedzy anodami laczymy trafo wyjsciowe.
Triody sterujemy przeciwsobnie. Wczesniej powidzmy ze moze byc klasyczny Williamson.
Zrodla prasdowe ustawione tak aby zrownowazyc stopien mocy (chyba zeby sie pokusic o zrobieni tzw lustra pradowego, ktore samo by pilnowalo identycznosci natezen pradow....).
Co zyskam, co strace, co sie nie oplaca.
Re: PP na triodach ze zrodlami pradowymi w anodach.
Czołem.
Pozdrawiam,
Jasiu
No właśnie - co zyskasz? IMO pchanie źródeł prądowych ani w anody, ani w katody nie ma najmniejszego sensu.STUDI pisze: Co zyskam, co strace, co sie nie oplaca.
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- moderator
- Posty: 11244
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Re: PP na triodach ze zrodlami pradowymi w anodach.
Można wtedy zrobić końcówkę przeciwobną w układzie 'mostkowym' - da się użyć trafa z jednym uzwojeniem pierwotnym, do tego nie ma się składowej stałej. Ale IMO nie jest to warte komplikacji układu.Jasiu pisze:No właśnie - co zyskasz? IMO pchanie źródeł prądowych ani w anody, ani w katody nie ma najmniejszego sensu.STUDI pisze: Co zyskam, co strace, co sie nie oplaca.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
A jak by wyglądał schemat takiego układu- tak z ciekawości pytam?
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
Czołem.
http://circlotron.tripod.com/
Pozdrawiam,
Jasiu
Układy mostkowe, ale w połączeniu wtórnikowym i ze zwykłymi zasilaczami, a nie źródłami prądowymi są na przykład tu:Vault_Dweller pisze:A jak by wyglądał schemat takiego układu- tak z ciekawości pytam?
http://circlotron.tripod.com/
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- moderator
- Posty: 11244
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Do dwóch lamp podajesz sygnał w przeciwfazie, tak jak do wzmanciacza przeciwsobnego, a tym, że w anodach (albo katodach) lampy nie mają opornika czy transformatora ale źródło prądowe. Transformator włącza się pomiędzy anody lamp (albo pomiędzy katody jak tam są źródła). Jak łatwo zauważyć składowej stałej tu (teoretycznie) nie ma, no i nie jest potrzebny środkowy odczep transformatora. Z transformatora do pracy SE o jakiejś nominalnej mocy da się wyciągnąć wtedy znacznie więcej (o ile oczywiście przekładna pasuje).Vault_Dweller pisze:A jak by wyglądał schemat takiego układu- tak z ciekawości pytam?
Po prostu patrzac na charakterystyki triody widac ze przy stalym dosc wysokim natezeniu pradu anodowego mamy znacznie lepsza liniowosc niz przy obciazeniu rezystancyjnym (widac znaczna roznice pomiedzy amplitudami "dodatnimi" i "ujemnymi").
Ot tyle, ta wlasciwosc triody az sie prosi ......
Owszem spore skomplikowanie. Chyba ze zastosowac zrodla pradowe polprzewodnikowe...
Zdaje sobie sprawe ze prad plynacy przez obciazenia musli byc mniejszy od pradow anodwych. Cos za cos. Owszem. Ale sprawnosc energetyczna w przypadkui wzmacniacza lampowego .....
Ot tyle, ta wlasciwosc triody az sie prosi ......
Owszem spore skomplikowanie. Chyba ze zastosowac zrodla pradowe polprzewodnikowe...
Zdaje sobie sprawe ze prad plynacy przez obciazenia musli byc mniejszy od pradow anodwych. Cos za cos. Owszem. Ale sprawnosc energetyczna w przypadkui wzmacniacza lampowego .....
Czołem.
Pozdrawiam,
Jasiu
Przecież pisałeś o końcówce - i tak musisz obciążyć ją głośnikiem i źródło prądowe nie zmniejszy tego obiążenia ani o ciutek. Obciążenie aktywne owszem, może poprawić liniowość wzmacniacza z triodą, ale napięciowego, jeżeli naprawdę zastosujesz je zamiast opornika.STUDI pisze:Po prostu patrzac na charakterystyki triody widac ze przy stalym dosc wysokim natezeniu pradu anodowego mamy znacznie lepsza liniowosc niz przy obciazeniu rezystancyjnym
Pozdrawiam,
Jasiu
Dzieki.
W sumie to po zastanowieniu sie doszedlem ze prad odplywajacy do obciazenia musi byc duzo duzo mniejszy niz przeplywajacy przez anode.....
Nie musi to byc idealnie stale natezenie ale w niewielkim stoponiu zmieniajace sie od wysterowanie triody.
I nieco z innej beczki szkoda ze te 6N13S musza pracowac z niskim napieciem anodowym, daloby wtedy rade na wspolnym trafie zabudowac dwa stopnie - pierwszy PP na tirodach w klasie A, drugi PP na pentodach w klasie B lub nawet C. Przy malym wysterowaniu mamy ladna triode w klasie A a jak potrzeba lupniecia to dodatkowa moc dostarczy stopien w klasie B.
Przy dwoch trafach to mozna SE na tiordzie i PP na pentodach zastosowac.
Inny patent to dwie pentody lub tiordy w ukladzie PP. Jedna w klasie A, druga w stanie spoczynku nie przewodzaca pracujaca w klasie B. Ponadto zrodlo pradowe zapewniajace symetrie przeplywu pradu stalego przez trafo w stanie spoczynku. Najtrudniejsza rzecz to dobranie fikusnego mocno niesymetrycznego inwertera fazy. Takie wzmanciacze ale w technologii poprzewodnikowej robia niektore firmy.
I jeszcze jedno -
Dwie pentody uklad ultralinear. Klasyka. Ale pomiedzy siatki drugie a nody wstawiamy kondensator. I co mamy - dla niskich czestotlowosci pentode w ukladzie UL. Dla wysokich czysty uklad triodowy.
W sumie to po zastanowieniu sie doszedlem ze prad odplywajacy do obciazenia musi byc duzo duzo mniejszy niz przeplywajacy przez anode.....
Nie musi to byc idealnie stale natezenie ale w niewielkim stoponiu zmieniajace sie od wysterowanie triody.
I nieco z innej beczki szkoda ze te 6N13S musza pracowac z niskim napieciem anodowym, daloby wtedy rade na wspolnym trafie zabudowac dwa stopnie - pierwszy PP na tirodach w klasie A, drugi PP na pentodach w klasie B lub nawet C. Przy malym wysterowaniu mamy ladna triode w klasie A a jak potrzeba lupniecia to dodatkowa moc dostarczy stopien w klasie B.
Przy dwoch trafach to mozna SE na tiordzie i PP na pentodach zastosowac.
Inny patent to dwie pentody lub tiordy w ukladzie PP. Jedna w klasie A, druga w stanie spoczynku nie przewodzaca pracujaca w klasie B. Ponadto zrodlo pradowe zapewniajace symetrie przeplywu pradu stalego przez trafo w stanie spoczynku. Najtrudniejsza rzecz to dobranie fikusnego mocno niesymetrycznego inwertera fazy. Takie wzmanciacze ale w technologii poprzewodnikowej robia niektore firmy.
I jeszcze jedno -
Dwie pentody uklad ultralinear. Klasyka. Ale pomiedzy siatki drugie a nody wstawiamy kondensator. I co mamy - dla niskich czestotlowosci pentode w ukladzie UL. Dla wysokich czysty uklad triodowy.
Inne chore pomysly.....
Stopien PP ale zrobiony na kaskodach z dwoch triod. Czy to ma jakis sens? Czy nie warto w ogole sie interesowac takim ukladem (czemu mamy duze napiecie anodowe, lampy wymagaja niskiego napiecia Ua....).
A na koniec inne pytanie czy ktos umie mi podac jakies typowe punkty pracy wraz z amplitudami sygfnalow na siatkach dla PP na dwoch triodach 6N13S (jednej bance tak dla jasnosci) - dla np. Ua 120 V (nie U zasilania!!!).
Albo dla ukladu z automatyczna polaryzacja siatek i dla Ub >150V?
Stopien PP ale zrobiony na kaskodach z dwoch triod. Czy to ma jakis sens? Czy nie warto w ogole sie interesowac takim ukladem (czemu mamy duze napiecie anodowe, lampy wymagaja niskiego napiecia Ua....).
A na koniec inne pytanie czy ktos umie mi podac jakies typowe punkty pracy wraz z amplitudami sygfnalow na siatkach dla PP na dwoch triodach 6N13S (jednej bance tak dla jasnosci) - dla np. Ua 120 V (nie U zasilania!!!).
Albo dla ukladu z automatyczna polaryzacja siatek i dla Ub >150V?
Czołem.
Jeżeli masz lampy o małym napięciu zasilania można zastanawiać się nad szeregowym układzie PP. Takim z prawdziiwego zdarzenia. Trudno się to steruje, ale za to nie generuje zniekształceń w transformatorze przy przełączaniu prądów.
Inna możliwość to układy mostkowe (ale bez źródeł prądowych
). Mają proste do wykonania transformatory.
Pozdrawiam,
Jasiu
Nie warto. Kaskoda ma duży opór wewnętrzny, przy stopniu wyjściowym to bardzo poważna wada.STUDI pisze: Stopien PP ale zrobiony na kaskodach z dwoch triod. Czy to ma jakis sens? Czy nie warto w ogole sie interesowac takim ukladem (czemu mamy duze napiecie anodowe, lampy wymagaja niskiego napiecia Ua....).
Jeżeli masz lampy o małym napięciu zasilania można zastanawiać się nad szeregowym układzie PP. Takim z prawdziiwego zdarzenia. Trudno się to steruje, ale za to nie generuje zniekształceń w transformatorze przy przełączaniu prądów.
Inna możliwość to układy mostkowe (ale bez źródeł prądowych

Nie żartuj - charakterystyki, linijka, ołóweczek - i do roboty!STUDI pisze: A na koniec inne pytanie czy ktos umie mi podac jakies typowe punkty pracy wraz z amplitudami sygfnalow na siatkach dla PP na dwoch triodach 6N13S (jednej bance tak dla jasnosci) - dla np. Ua 120 V (nie U zasilania!!!).
Albo dla ukladu z automatyczna polaryzacja siatek i dla Ub >150V?
Pozdrawiam,
Jasiu