Przejscie na emeryturę
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Przejscie na emeryturę
Witam
Chciałbym ku przestrodze coś napisać dla ludzi nie mających szacunku dla hobbystów. Pracowałem wiele lat w firmie i prowadziłem tzw. kasę KPS. Wiązało się to m.in. z wypłacaniem zasiłków pośmiertnych i uczestnictwem w wielu pogrzebach. Otóż zuważyłem że najdłużej żyli ludzie którzy mieli swoje od dawna uprawiane hobby. Był przypadek radiowca który dożył w dobrej formie 95 lat i też inny który przepracował od przedwojny w sumie około 70 lat w tej samej pracy - specjalista od anten RTV. Na parę lat przed odejściem na emeryturę większość tzw. radiowców zaczyna się kręcić za wznowieniem swojego hobby. Dobrze jak zrobią to odpowiednio wcześnie. Tu takich co nie zdążyli było mnóstwo. Pamiętajmy o wytrwałości i pozostaniu przy swoich ulubionych zajęciach i zainteresowaniach. Dobrze jak to jeszcze zrozumieją nasze żony. Tu nasze Forum jest jak lekarstwo, trzeba to docenić, szanować i dbać o kulturę wypowiedzi i szacunek dla innych na naszym Forum.
Jeśli ktoś porzuci coś co lubił i tym żył to serduszko z reguły nie wytrzymuje. To ku przestrodze.
Pozdrowienia
Chciałbym ku przestrodze coś napisać dla ludzi nie mających szacunku dla hobbystów. Pracowałem wiele lat w firmie i prowadziłem tzw. kasę KPS. Wiązało się to m.in. z wypłacaniem zasiłków pośmiertnych i uczestnictwem w wielu pogrzebach. Otóż zuważyłem że najdłużej żyli ludzie którzy mieli swoje od dawna uprawiane hobby. Był przypadek radiowca który dożył w dobrej formie 95 lat i też inny który przepracował od przedwojny w sumie około 70 lat w tej samej pracy - specjalista od anten RTV. Na parę lat przed odejściem na emeryturę większość tzw. radiowców zaczyna się kręcić za wznowieniem swojego hobby. Dobrze jak zrobią to odpowiednio wcześnie. Tu takich co nie zdążyli było mnóstwo. Pamiętajmy o wytrwałości i pozostaniu przy swoich ulubionych zajęciach i zainteresowaniach. Dobrze jak to jeszcze zrozumieją nasze żony. Tu nasze Forum jest jak lekarstwo, trzeba to docenić, szanować i dbać o kulturę wypowiedzi i szacunek dla innych na naszym Forum.
Jeśli ktoś porzuci coś co lubił i tym żył to serduszko z reguły nie wytrzymuje. To ku przestrodze.
Pozdrowienia
Interstage transformers in addition to providing added voltage gain, transformer coupling eliminates the necessity of voltage-blocking (coupling) capacitor and provides a low-resistance path for direct current to the tube plate.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6544
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Tak, jak się robi coś dobrze i to wychodzi to nie warto od tego odchodzić! Ja uzależniłem się od elektroniki w wieku hmmmm 5 lat i nie mam zamiaru z tym skończyć tym bardziej że moja dziewczyma rozumie mnie i pomaga w różnych rzeczach. Teraz zaraziłem się lampami i one wychodzą mi lepiej niż tranzystory, choć lamp się już nie produkuje a technika idzie tak szybko do przodu... Ale zawsze to warto mieć znajomego co potrafi naprawić tego "starego grata"
. Gdyby nie elektronika to pewnie była by mechanika bo godzinami siedzę w garażu i grzebę w motorach czy przy samochodzie (jeśli tak można nazwać Fiata 126p) ale jednak nie dla mnie te papranioe sie w smarach. Nie ma to jak zapach kalafonii i satysfakcja jak coś "zagra"! Jeszcze jestem młody ale zdania nie zmienię...
Pozdrawiam Marcin.

Pozdrawiam Marcin.
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 7397
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6544
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3924
- Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
- Lokalizacja: Warszawa
Ja traktuję wypowiedź Marcina w sensie symbolicznym i zgadzam się z nim - niezależnie od wznawianej tu i uwdzie produkcji, lamp można uznać za obiekty historyczne (co według mnie podnosi ich wartość materialną i niematerialną).
Zgadzam się, że sytuacja ulegnie zmianie w wyniku działania naszego Forum i Prywatnej Wytwórni Lamp Alka
Wracając jednak do sprawy - ludzie, którzy mają jakąś pasję (a pasja lampomaniacka to pasja najwyższych lotów) mają coś czego nie da się kupić za żadne pieniądze
Tak jak Retroman zaobserwowałem, że mają większe szanse w dobrej kondycji dożyć leciwego wieku (ludzie bez pasji po przejściu na emeryturą szybko "dziadzieją" i odchodzą - nie chciałbym aby to zabrzmiało brutalnie ale taka jest prawda).
Zgadzam się, że sytuacja ulegnie zmianie w wyniku działania naszego Forum i Prywatnej Wytwórni Lamp Alka

Wracając jednak do sprawy - ludzie, którzy mają jakąś pasję (a pasja lampomaniacka to pasja najwyższych lotów) mają coś czego nie da się kupić za żadne pieniądze

Tak jak Retroman zaobserwowałem, że mają większe szanse w dobrej kondycji dożyć leciwego wieku (ludzie bez pasji po przejściu na emeryturą szybko "dziadzieją" i odchodzą - nie chciałbym aby to zabrzmiało brutalnie ale taka jest prawda).
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Prosty przykład na poparcie tezy Retromana:
Tym razem ze świata muzycznego. Mieliście okazję widzieć pana Pendereckiego (73 lata), panią Moszumańską-Nazar (liczby nie wymienię, bo nie wypada, ale o ile dobrze pamiętam obchodziła już 70-lecie pracy artystycznej
), czy choćby Jana Krenza?
Niejednemu młodzianowi życzyłbym takiej energii i zaangażowania w swoje zajęcie, nie wspominając już o jasności umysłu i potencjale intelektualnym...
Tym razem ze świata muzycznego. Mieliście okazję widzieć pana Pendereckiego (73 lata), panią Moszumańską-Nazar (liczby nie wymienię, bo nie wypada, ale o ile dobrze pamiętam obchodziła już 70-lecie pracy artystycznej

Niejednemu młodzianowi życzyłbym takiej energii i zaangażowania w swoje zajęcie, nie wspominając już o jasności umysłu i potencjale intelektualnym...
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Witam
Można też podać przykład naszego wybitnego nestora prof. Janusza Groszkowskiego i prof. Pełczewskiego lub Kędzierskiego. Natomiast znany mi jest z wykładów z ub. roku prof. Kaczorek. Naukowcy długo żyją gdyż ich umysły wciąż pracują a muzycy i piosenkarze (M. Fogg) , ogólnie artyści to mają dar od Boga który im wypełnia całe życie.
Należy jednak wspomnieć o ludziach którzy stracili pracę. Jeżeli byli pracoholikami to jest to dla nich szok, jak mieli hobby i pracowali tylko dla pieniędzy to czasem z pożytecznym hobby można też dalej żyć i czerpać z tego korzyści nawet materialne.
Pozdrowienia
Można też podać przykład naszego wybitnego nestora prof. Janusza Groszkowskiego i prof. Pełczewskiego lub Kędzierskiego. Natomiast znany mi jest z wykładów z ub. roku prof. Kaczorek. Naukowcy długo żyją gdyż ich umysły wciąż pracują a muzycy i piosenkarze (M. Fogg) , ogólnie artyści to mają dar od Boga który im wypełnia całe życie.
Należy jednak wspomnieć o ludziach którzy stracili pracę. Jeżeli byli pracoholikami to jest to dla nich szok, jak mieli hobby i pracowali tylko dla pieniędzy to czasem z pożytecznym hobby można też dalej żyć i czerpać z tego korzyści nawet materialne.
Pozdrowienia
Interstage transformers in addition to providing added voltage gain, transformer coupling eliminates the necessity of voltage-blocking (coupling) capacitor and provides a low-resistance path for direct current to the tube plate.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Witam.
Hobby lampowe, w sumie elektroniczne to dla mnie dobra zabawa i odskocznia od szarości dnia codziennego.Trochę inaczej chciałem potraktować ten wątek i zapytać kolegów , skąd u nich to zainteresowanie? Kiedy, w którym miejscu życiorysu zaczęło się to uzależnienie? Chyba,ze jest to związane z praca zawodową i wykształceniem w tym kierunku.
W moim przypadku początek- przełom lat 50-60, szkoła podstawowa - był dość skromny.Znajomy moich rodziców przyniósł detefon, samoróbkę ze słuchawkami 2000 ohm z okresu, jak przypuszczam, międzywojennego.Wiele uciechy sprawił mi odbiór PR I, a w tle słyszałem , zuwagi na malą selektywności i dużą moc nadajnika, " gawarit Maskwa .... " wielokrotnie powtarzane.
Antenę stanowił drut miedziany uwinięty w spiralę i rozwieszony w pokoju.Oczywiście uziemienie przeprowadzone z kuchni i dołączone do kranu.Pamiętam ,a było to jakieś 45 lat temu, że był to odbiór niezwykle czysty, bez szumów i gwizdów jakie towarzyszą nam obecnie w eterze przy odbiorze PR I. Następnie pierwsze konstrukcje na tranzystorach germanowych, a były to odbiorniki reakcyjne. Te dopiero gwizdały, ale zadowolenie było.Na lampy przyszła kolej troche póżniej , bo w szkole średniej.Tak to się zaczęło i pozostało do dzisiaj.
Pozdrawiam
Hobby lampowe, w sumie elektroniczne to dla mnie dobra zabawa i odskocznia od szarości dnia codziennego.Trochę inaczej chciałem potraktować ten wątek i zapytać kolegów , skąd u nich to zainteresowanie? Kiedy, w którym miejscu życiorysu zaczęło się to uzależnienie? Chyba,ze jest to związane z praca zawodową i wykształceniem w tym kierunku.
W moim przypadku początek- przełom lat 50-60, szkoła podstawowa - był dość skromny.Znajomy moich rodziców przyniósł detefon, samoróbkę ze słuchawkami 2000 ohm z okresu, jak przypuszczam, międzywojennego.Wiele uciechy sprawił mi odbiór PR I, a w tle słyszałem , zuwagi na malą selektywności i dużą moc nadajnika, " gawarit Maskwa .... " wielokrotnie powtarzane.
Antenę stanowił drut miedziany uwinięty w spiralę i rozwieszony w pokoju.Oczywiście uziemienie przeprowadzone z kuchni i dołączone do kranu.Pamiętam ,a było to jakieś 45 lat temu, że był to odbiór niezwykle czysty, bez szumów i gwizdów jakie towarzyszą nam obecnie w eterze przy odbiorze PR I. Następnie pierwsze konstrukcje na tranzystorach germanowych, a były to odbiorniki reakcyjne. Te dopiero gwizdały, ale zadowolenie było.Na lampy przyszła kolej troche póżniej , bo w szkole średniej.Tak to się zaczęło i pozostało do dzisiaj.
Pozdrawiam
Lech S.
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Witam
W moim przypadku podobnie. Pierwsze radio do rozebrania znalazłem mając 8 lat (lata 50-te). Rozebrałem je w drobiazgi i pamiętam, że część lamp to była metalowa. Zapamiętałem bo ciężko było się do środka dobrać. Potem za rok drugie rozebrałem a zacząłem coś działać na poważniej w wieku 12 lat, jakieś modele na fizykę (przerywacz, silniczek prądu stałego). Dostałem sporo gratów od znajomego radiotechnika a w tym zasilacz sieciowy do "U 6 W", rozpoznałem to dość niedawno po schemacie. Ten zasilacz zajmował mi naprawdę sporo czasu zanim poznałem jak działa. Potem naprawy radiów i samodzielnie złożony reakcyjniak i wiele wiele napraw lampowców RTV.
Przejście na tranzystory okazało się nieporozumieniem bo wzmacniacze trzeba było dalej robić na lampach. Jednak w pracy robiło się to i owo na lampach i tranzystorach, potem scalaki i tak aż do dziś. Jednak obecnie odbudowuję sobie domowy warsztat wzmacniaczy a potem przejdzie się na wykonywanie radyjek z czego będę miał pod ręką . Jeszcze mało mam elementów strojonych i dlatego za tym się kręcę przed wykonywaniem czegoś poważniejszego. Na TV już nie będę się porywał, napraw TV też już nie robię bo wychodziły mi tylko naprawy lampowców. Mój Telefunken od 15 lat się nie zepsuł.
Pozdrowienia
W moim przypadku podobnie. Pierwsze radio do rozebrania znalazłem mając 8 lat (lata 50-te). Rozebrałem je w drobiazgi i pamiętam, że część lamp to była metalowa. Zapamiętałem bo ciężko było się do środka dobrać. Potem za rok drugie rozebrałem a zacząłem coś działać na poważniej w wieku 12 lat, jakieś modele na fizykę (przerywacz, silniczek prądu stałego). Dostałem sporo gratów od znajomego radiotechnika a w tym zasilacz sieciowy do "U 6 W", rozpoznałem to dość niedawno po schemacie. Ten zasilacz zajmował mi naprawdę sporo czasu zanim poznałem jak działa. Potem naprawy radiów i samodzielnie złożony reakcyjniak i wiele wiele napraw lampowców RTV.
Przejście na tranzystory okazało się nieporozumieniem bo wzmacniacze trzeba było dalej robić na lampach. Jednak w pracy robiło się to i owo na lampach i tranzystorach, potem scalaki i tak aż do dziś. Jednak obecnie odbudowuję sobie domowy warsztat wzmacniaczy a potem przejdzie się na wykonywanie radyjek z czego będę miał pod ręką . Jeszcze mało mam elementów strojonych i dlatego za tym się kręcę przed wykonywaniem czegoś poważniejszego. Na TV już nie będę się porywał, napraw TV też już nie robię bo wychodziły mi tylko naprawy lampowców. Mój Telefunken od 15 lat się nie zepsuł.
Pozdrowienia
Interstage transformers in addition to providing added voltage gain, transformer coupling eliminates the necessity of voltage-blocking (coupling) capacitor and provides a low-resistance path for direct current to the tube plate.
-
- 100...124 posty
- Posty: 124
- Rejestracja: pt, 29 kwietnia 2005, 09:04
U mnie zaczeło sie to w troche inny sposób, już od małęgo chłopca przejawiałem skłonność do rozkręcania wszytkiego co mi wpadło w łapy i nie zawsze chciało poźniej działać, W 6.7 klasie podstawówki, zresza pożniej i też czesto jeździłęm na takie małe wiejskie wysypisko śmieci, jak teraz pamietam można było znaleśc na nim różne cuda, a najwiecej lamowych gratów telewizórów, radia też sie zdrzały, miłem taka tendencje ze jak cos znalazłem i dało sie to wymntowac na miejscu to brałem, w sumie w tedy nie wiedzielm po co mi to, ale wychodziłem z założenia ze może sie przyda i dzieki temu dop tego czasu przetrwało dużo lamp i nych sprzetów. Skończylem podstawówki, 1 klasa liceum w koncu złożylem swoja pierwsza lampe plazmowa, w bulach bo wbulach ale sie udało bo o elektronice nie mailem w tedy zbytniego pojecia ale jak człowiek chce to sie nauczy. Przełomem było pewne zdarzenie, w liceum mielismy zajecia z gosciem ktory zbieral radioobiorniki lampowe, nie mial ich dużo ale mial, dowiedziel m sie o tym przypadkiem bo sie chłopina pochwalił, długo sie zastanowaielem ale w końcu podeszłęm do niego i zagaduje ze mam troche takich gratów i czy mu może czegos nie trzeba tak zobaczyme pirwsza mała kolekcje lampowców, Strasznie minuie to zafascynowało mialem w tedy 18 lat. Przypomnialem sie ze babcia ma jakiegos grata, To było moje pierwsze radio Sonata - Diora, Pozniej zachomikowalem pare groszy i dalem ogłószenie w moim małym miasteczku Przeworsku że skupie radia i pojawiło sie kilka nowych, z czego jestem zadowolony to sprawna berolina kupiona za 35 zl i kupe innych polskich . Pozniej studia i kraków to pojawia sie mende i detewe 824w. Teraz jeste,m po złozeniu 2 lampowców na pcl 86 i nie zamierzam przestac, ale raczej bede nadal zbierał radia, one maja cos w sobie, maja dusze.Teraz studia i brak czasu na wszytko. W krakowie byłem u gościa króry miał dosyc duża kolekcje lamowców , miał je na ścianie na połkach, jedna z nich mu sie urwała i 6 przedwojennych egzemplazy poszy w ruine, koleśjak mi to opowiadal to mu musie łeska zkreciała bo poświecił temu całę życie(dziadzio 78 lat) zal mi sie go zrobiło. Chciałbym pewnie jak i wiekszość z was zeby lampy powróciły do łask i zeby może kiedys jeszcze w polsce ruszyła ich produkcja. To sa marzenia ale może kiedys .............
Pozdr Tomasz
Pozdr Tomasz
Ostatnio zmieniony pn, 15 maja 2006, 10:44 przez widmo1984, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6544
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Jak to czytałem to myślałem że to ja napisałemwidmo1984 pisze:już od małęgo chłopca przejawiałem skłonność do rozkręcania wszytkiego co mi wpadło w łapy i nie zawsze chciało poźniej działać, jeździłęm na takie małe wiejskie wysypisko śmieci, można było znaleśc na nim różne cuda, miłem taka tendencje ze jak cos znalazłem i dało sie to wymntowac na miejscu to brałem, w sumie w tedy nie wiedzielm po co mi to, ale wychodziłem z założenia ze może sie przyda i dzieki temu dop tego czasu przetrwało dużo lamp i nych sprzetów.

Ale prawda jest taka: jak sie nie zapytasz albo nie szukasz to nie będziesz miał. Ja znalazłem dużo sprzętów, które ktoś najnormalniej wywalił. Dziś już dużo z nich "nie żyje". Kiedyś przywlokłem ze śmietnika jakiś lampowy TV Unitry (może to niesmaczne), polutowałem płytkę, wymieniłem warystor i chulał! Kumpel dał mi 3 TV ale najbardziej cieszę się z Beryla 102. Radia żadko dostaję ale udało mi się wytargać Preludium, Sonatinę, Stolicę i Koncert. Ogólnie to mam mało lampowców, więcej pierwszych tranzystorów ale czatuję teraz na Szarotkę wujka i Turandota jednego żula osiedlowego.
Lampa to lampa, nic dodać nic ująć!! Każdy wie ile jest warta...
Pozdrawiam Marcin.
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 375...499 postów
- Posty: 450
- Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Warszawa
No cóż, jeśli chodzi o rozkręcanie, to chyba większość z nas tak miała 
Ja w wieku 11 miesięcy podobno rozkręciłem śrubki w moim łóżeczku, aż cała ścianka opadła sobie, a ponieważ mama nie mogła się doliczyć jednej nakrętki, to pilnie przeglądała zawartość pieluszek... no i się doczekała

Niestety na lampowce jakoś się nie załapałem, raz że tranzystory już królowały niepodzielnie, a dwa, że żyłem w centrum Warszawy i miałem ograniczony dostęp do złomów... Wykształcenia elektronicznego nie mam, sam sobie zacząłem dłubać hobbystycznie pod wpływem dwóch wujków, jednego elektronika z WZT/ZTSP, a drugiego hobbysty. No i mi zostało, teoretycznie jestem informatykiem, ale zawsze bardziej ciągnęło mnie do hard- niż software'u
Zainteresowałem się lampami tak naprawdę dopiero w zeszłym roku
No i teraz się właśnie zastanawiam, gdzie w Wawie można szukać takich złomowni, które miewają jakieś stare RTV 
A że praca czy twórcze hobby konserwuje - to święta prawda. Wiadomo, że nic tak nie niszczy psychiki jak przymusowa bezczynność i poczucie bycia niepotrzebnym...
Pozdrawiam
Staszek

Ja w wieku 11 miesięcy podobno rozkręciłem śrubki w moim łóżeczku, aż cała ścianka opadła sobie, a ponieważ mama nie mogła się doliczyć jednej nakrętki, to pilnie przeglądała zawartość pieluszek... no i się doczekała



Niestety na lampowce jakoś się nie załapałem, raz że tranzystory już królowały niepodzielnie, a dwa, że żyłem w centrum Warszawy i miałem ograniczony dostęp do złomów... Wykształcenia elektronicznego nie mam, sam sobie zacząłem dłubać hobbystycznie pod wpływem dwóch wujków, jednego elektronika z WZT/ZTSP, a drugiego hobbysty. No i mi zostało, teoretycznie jestem informatykiem, ale zawsze bardziej ciągnęło mnie do hard- niż software'u

Zainteresowałem się lampami tak naprawdę dopiero w zeszłym roku


A że praca czy twórcze hobby konserwuje - to święta prawda. Wiadomo, że nic tak nie niszczy psychiki jak przymusowa bezczynność i poczucie bycia niepotrzebnym...
Pozdrawiam
Staszek