Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2718
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Einherjer »

Faktycznie bardzo ciekawe, dzięki za udostępnienie!
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 966
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: zjawisko »

Ja strzelałem w pomiar pojemności...
...jednakowoż radość młodego nicponia siedząca we mnie bardzo ubolewa że żaden śmieszek nie udzielił odpowiedzi: "rozbić i sprawdzić". :twisted:

A tak serio: pamiętam lata wstecz pierwsze spotkanie z lampami tego typu: (głosem Johnny Bravo) "o mamo! to jest ciężkie!"

Nie żebym się znał jakoś specjalnie, ale 85Kr ma niecałe 11 lat okresu połowicznego rozpadu. Nie rozpadł się on już niepołowicznie, a całkowicie? Wtedy najzwyczajniej w świecie nie byłoby czego mierzyć...
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Awatar użytkownika
Alek
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Alek »

Przypomnę tym, którzy nie pamiętają, że po jednym okresie połowicznego zaniku pozostaje połowa początkowej liczby atomów. Po drugim takim okresie- połowa tej połowy, a więc 1/4 początkowej liczby atomów. Po trzecim połowa z tej 1/4, a więc 1/8 i tak dalej i tak dalej...
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 966
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: zjawisko »

A jeśli te - strzelam - 60 lat temu było go (tego kryptonu) jeno odrobinkę?

Zaokrąglając do t1/2= 10y:
mamy 50 lat temu 1/2
40 lat temu 1/4
30 lat temu 1/8
20 lat temu 1/16
10 lat temu 1/32
i ufff, 0 lat temu 1/64 pierwotnego wsadu.

Jedna sześćdziesiąta czwarta początkowej odrobinki (rozumiem że to tylko drobna domieszka kryptonu dla wspomożenia zapłonu) to chyba mało? Nie mam wyobraźni na poziomie atomowym stąd pytam całkiem serio. :)
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7249
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Romekd »

Czołem,
OTLamp pisze: ndz, 14 września 2025, 21:21 W Wiadomościach Telekomunikacyjnych z końca lat 40 ubiegłego wieku był cykl artykułów poświęcony wielonapięciowym stabilizatorom jarzeniowym. Jest tam kilka nietypowych zastosowań, np. układy refleksowe, w których to poszczególne sekcje tworzą kaskadowy stabilizator napięcia (ostatnia sekcja pracuje wtedy odwrotnie spolaryzowana); układy stabilizacyjno-generacyjne, w których to część sekcji pracuje jako stabilizator, a część jako generator drgań relaksacyjnych; układy przekaźnikowe itd.

https://drive.google.com/file/d/1RgtFq_ ... drive_link
Dziękuję za ciekawy materiał. Zaciekawiła mnie szczególnie informacja o obecnych w lampie wolnych elektronach (czyżby faktycznie był w niej izotop Kr-85 dający w wyniku rozpadu wolne elektrony? By je wykryć konieczne byłoby zniszczenie sprawnej lampy, bo przez szkło nie przejdą :( ) oraz o potrzebie trwającego wiele godzin przeformowania pojedynczych sekcji (co się wówczas dzieje w ich wnętrzu?), celem pracy z odwrotną do typowej polaryzacją. I jeszcze zastanawia mnie informacja podana przez Einherjera, że neonówka nie zaświeci się w całkowitej ciemności, gdyż potrzebuje "zalążka" jonizacji, czyli aktywacji fotonami światła. Takie zjawisko obserwowałem mnóstwo razy w lampkach tlących montowanych w przyciskach dzwonków i neonówkach w przełącznikach montowanych w listwach zasilających (dwa metry ode mnie znajduje się taka z gniazdkami, zamontowana na ścianie. neonówka w przełączniku świeci się tylko w dzień, a w ciemności w ogóle się nie zapala). W młodości, gdy paliłem jeszcze papierosy (ale człowiek był głupi), zauważyłem, że neonówka jest bardzo wrażliwa na czerwony żar palącego się tytoniu, który potrafiła "wykrywać" nawet z kilku metrów. Tego zjawiska nie obserwowałem w nowych i jeszcze nie używanych neonówkach, bo te, niezamknięte w obudowie przełącznika i nie znajdujące się za czerwonym filtrem z tworzywa, potrafiły się normalnie świecić w całkowitej ciemności. Nawet chciałem wyciągnąć tą z listwy zasilającej do wykonania kilku eksperymentów, ale ciągle to przekładałem i świetlówka ta świeci się w listwie (tylko w obecności fotonów światła) do dziś ... Czy w takim razie wszystkie stabiliwolty, mające czarną, nieprzepuszczającą światłą obudowę, miały wewnątrz gazowy izotop, emitujący elektrony? :roll: W zasadzie musiałyby mieć go wszystkie (włącznie z neonówkami sygnalizacyjnymi, wyświetlaczami neonowymi itp.), gdyż często pracowały w szczelnej, nie przepuszczającej światła obudowie. Podobnie zegary z lampami NIXIE nie świeciłyby w ciemności...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Alek
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Alek »

Tych atomów w skali bezwzględnej będzie całkiem sporo.

Krypton 85 ulega rozpadowi beta minus (emitowane elektrony o energii niemal 700 keV będą zdolne do jonizacji atomów gazu na swej drodze), powstaje przy tym jeszcze stabilny rubid i antyneutrino elektronowe. Wcale nie trzeba niszczyć lampy, aby przekonać się, czy jest tam krypton. Wystarczyłoby wywołać wyładowanie jarzeniowe i zobaczyć, jakie linie widmowe występują w emitowanym świetle.
Zamiast kryptonu używano też w niektórych lampach niekiedy trytu albo elektrody lampy pokrywano jakimś radioaktywnym materiałem.

Formowanie zaś polega na tym, że następuje rozpylanie katodowe i powierzchnia katody uzyskuje określoną morfologię i skład. Tak samo robiono z lampami spustowymi, a wspomniany kilka postów wyżej ciemny nalot na bańkach niektórych lamp typu Str to nic innego jak nikiel z katody.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7249
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Romekd »

Niestety Alku, nie dysponuję spektroskopem/spektrometrem by dokonać takiej analizy, ale czy chciałeś przez to powiedzieć, że większość lub może nawet wszystkie wymienione przeze mnie lampki jarzeniowe zawierają jakiś izotop, poprawiający "zapłon" gazu lub obniżenie potrzebnego do tego napięcia? O tym, że niektóre specjalne lampy wyładowcze mają taka budowę, to wiedziałem,ale nie spodziewałem się obecności radioaktywnych pierwiastków w neonówkach i stabiliwoltach... :roll: Czy poza spektrometrią istnieje Twoim zdaniem jakiś inny sposób wykrycia tych rozpadających się składników lamp gazowych? Co do formowania stabiliwoltów, to większość pojedynczych elementów tego typu ma zupełnie inną budowę, a opisywany STV ma cylindry stalowe (rdzewieją po rozhermetyzowaniu lampy), których powierzchnie wewnętrzne i zewnętrzne wizualnie wyglądają podobnie (sam efekt przeformowywania się sekcji, podczas którego występowała zmiana napięcia stabilizacji była przeze mnie obserwowana).

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 966
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: zjawisko »

Romekd pisze: pn, 15 września 2025, 09:08 W młodości, gdy paliłem jeszcze papierosy (ale człowiek był głupi), zauważyłem, że neonówka jest bardzo wrażliwa na czerwony żar palącego się tytoniu, który potrafiła "wykrywać" nawet z kilku metrów.
Ja widzę to tak że żar papierosa ma w widmie sporo podczerwieni, a "czarna" bańka neonówki bez większych problemów ową podczerwień przepuszcza.

edit: Niektóre neonówki miały wewnątrz taki masłowaty, żółty osad. Dość nieapetyczny z wyglądu. Czy to też jest jakiś specjalny wsad?
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Awatar użytkownika
Alek
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Alek »

Taki spektroskop ręczny kosztuje grosze- na e-bayu już od około 30 zł. Korzystanie bedzie trochę utrudnione, bo trzeba będzie sobie pewno na papierze rozrysować linie, które się zobaczy i porównywać z liniami gazów czystych. Nie wiem, czy istnieje jeszcze jakaś nieinwazyjna metoda :? .

Nie wszystkie lampki muszą mieć dodatek gazu radioaktywnego. Mam bardzo dużo danych technologicznych dotyczących choćby neonówek MN3 i MN5. Obniżanie napięcia zapłonu można uzyskiwać stosując np. bar czy cez jako pokrycie katod, skutecznie zmniejszając pracę wyjścia. Także skład gazów ma tu znaczenie, np. odpowiednio dobrana mieszanina argonu z neonem czy neonu z wodorem, a nawet mieszaniny trójskładnikowe.

Żółty osad, o którym wspomina użytkownik zjawisko jest spowodowane zjawiskiem rozpylania katodowego. Bardzo cienkie warstwy są właśnie żółte, a nie srebrzyste.

Na początek to, co mam pod ręką, dotyczące lamp spustowych (chyba nie zamieszczałem tych materiałów).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Alek
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Alek »

I jeszcze pozostałe skany.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Alek
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 1916
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Alek »

Mam jeszcze około 0,15 mb akt dotyczących spraw tutaj poruszanych lub z nimi związanych. Pospieszna kwerenda wykazuje, że:
a) Zapłonniki ZWLE do 1959 r. miały nóżkę pokrytą siarczkiem cynku aktywowanego radem (!)
b)W 1964 w BRŹŚ zbadano celowość zastosowania gazów radioaktywnych do lampek tlących, stosując krypton i tryt.
c) katody aktywowano cezem lub barem (późniejsze badania OBRTŚ)
d) żelazo platerowane niklem obniżało napięcie zapłonu o 10V
e)napełniano lampki mieszaniną trójskładnikową Ar0.5% , He0,5%, Ne 99% do ciśnienia 30 Tr.

Jest wiele przepisów szczegółowych, ale wątpię, aby były one interesujące dla większości kolegów, nie zajmujących się wszakże technologią lamp.
Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 966
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: zjawisko »

Alek pisze: pn, 15 września 2025, 10:40 a) Zapłonniki ZWLE do 1959 r. miały nóżkę pokrytą siarczkiem cynku aktywowanego radem (!)
Czyli... będą to starsze zapłonniki znakowane "TELAM" (nie wiem czy jeszcze wtedy, ale później nazywane) ZTA? Dobrze kombinuję?

Niższe napięcie zatlenia było wymagane (szybka ściągawka) dla zapłonników określanych później ZTA vel SERIES - tj dla lamp małej mocy oraz układów szeregowych - do tandemu 20+20 W włącznie.
ZTE vel SINGLE - obwody pojedyncze lamp większych mocy - mniej krytyczne napięcie zapłonu, krytyczne natomiast było aby przy stosunkowo sporym napięciu szybko zablokować możliwość ponownego zatlenia już po zapłonie lampy co w przeciwnym przypadku skutkowałoby nieustannym powtarzaniem cyklu zapłonowego.
Wbrew pozorom charakterystyka takiego startera to nie jest takie srutututu. :lol: Często gęsto krótkie lampy w sprzyjających warunkach obywały się i bez nich - zaliczając zapłony na zimno ku skróceniu ich trwałości.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7249
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Romekd »

Dziękuję Alku za zamieszczone materiały, które przeanalizuję w wolnym czasie. Do tej pory nie udało mi się w swoich zborach znaleźć żadnej lampki neonowej, która wykazywałaby emisje promieniowania radiacyjnego. No może jedna byłaby kandydatką o takim zachowaniu, ale to wymagałoby jeszcze dalszego sprawdzania. Szybki eksperyment pokazał, że albo neonówka ma niewielkie cechy radioaktywności, albo był to przypadek, że tak akurat wypadły szybkie pomiary. Naturalne tło pokazywane przez mój miernik z reguły jest mniejsze od 0,16...0,20 μSv/h, natomiast przy tej neonówce było jakby minimalnie wyższe...
Pomiar_1.jpg
Pomiar_2.jpg

Elektrody od spodu pokryte były jakąś zielonkawą substancją, której kolor kojarzył mi się z kolorem związków uranu, ale mógł to być tylko zbieg okoliczności, a substancja ta została naniesiona celem odizolowania niewidocznych od strony frontu lampki powierzchni elektrod.
Neonówka_1.jpg
Neonówka_2.jpg
Neonówka_3.jpg

Napięcie zapłonu neonówki wynosiło podczas prób ok. 171,6 V, natomiast napięcie pracy ok. 137,8 V, przy prądzie 100 μA (napięcie rosło przy zwiększaniu wartości płynącego prądu). Pozostawienie nawet na całą napięcia 170 V na wyprowadzeniach nie powodowało zapłonu lampki. Nie zauważyłem też wpływu na napięcie zapłonu mocnego światła białego, ultrafioletowego, ani promieniowania podczerwonego.

Pozdrawiam
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
zygmuntf
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 45
Rejestracja: pn, 20 listopada 2017, 21:16

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: zygmuntf »

Taki pomiar promieniowania jonizującego nie ma żadnej wartości. Tło promieniowania wykazuje dużą zmienność, a masa izotopu w neonówce jest niewielka. Należałoby wykonać serię pomiarów tła i neonówki, a wartości uśrednić. Nie wiadomo też, jaka jest czułość tego przyrządu na promieniowanie beta. Poza tym licznik Geigera-Mullera niezbyt nadaje się do tego typu pomiarów. Licznik scyntylacyjny byłby lepszy ze względu na większą wydajność pomiaru promieniowania gamma; poza tym można nim zmierzyć rozkład energii i dostać informację o pierwiastku, który jest źródłem promieniowania.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7249
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Budowa wewnętrzna stabilizatora jarzeniowego STV280/40

Post autor: Romekd »

zygmuntf pisze: pn, 15 września 2025, 12:16 Taki pomiar promieniowania jonizującego nie ma żadnej wartości. Tło promieniowania wykazuje dużą zmienność, a masa izotopu w neonówce jest niewielka. Należałoby wykonać serię pomiarów tła i neonówki, a wartości uśrednić.
Dlatego właśnie wspomniałem, że wynik nie jest pewny, a tylko przypuszczalny, bo nie da się go wykonać rzetelnie w krótkim czasie, a zmienność tła faktycznie jest duża i wskazania mojego miernika czasami pokazują wartość 0,15 μS/h, a kiedy indziej np. 0,28 μS/h. Miernik może dokonywać dłuższej rejestracji i trzeba byłoby pozostawić przy nim świetlówkę na wiele godzin, a później rejestrować przez kolejne godziny poziom tła i dopiero porównać zebrane wyniki z obu pomiarów po ich uśrednieniu (statystyka).
zygmuntf pisze: pn, 15 września 2025, 12:16 Nie wiadomo też, jaka jest czułość tego przyrządu na promieniowanie beta. Poza tym licznik Geigera-Mullera niezbyt nadaje się do tego typu pomiarów. Licznik scyntylacyjny byłby lepszy ze względu na większą wydajność pomiaru promieniowania gamma; poza tym można nim zmierzyć rozkład energii i dostać informację o pierwiastku, który jest źródłem promieniowania.
Prawdopodobnie ma on czujnik półprzewodnikowy. Działa non stop, dopóki się bateria litowa nie wyczerpie, ale może nie rejestrować cząstek o zbyt małej energii. Licznika scyntylacyjnego niestety nie posiadam, choć mógłbym jeszcze zmierzyć promieniowanie czujnikiem z mikowym okienkiem, gdyż chyba reaguje na cząstki promieniowania o mniejszych energiach.
Sprawdziłem jeszcze czy zielona substancja świeci w bliskim ultrafiolecie i niestety nie zaobserwowałem żadnego świecenia, więc może jest to tylko taki zielony izolator (gdyby to były sole uranu, prawdopodobnie wykazywałyby luminescencję przy pobudzeniu UV, tak jak świeci np. szkło uranowe lub rudy uranu).

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .