PMT spieprzyła przełączanie AM/FM we wszystkich chyba radiach zawierających UL1211 (czyli w pewnym okresie praktycznie wszystkich produkowanych, po epoce tranzystorów dyskretnych a przed epoką układów bardziej zaawansowanych, np. UL1219). Odłączenie napięcia zasilającego kolektory głowicy UKF oraz mieszacza AM przy pozostawieniu napięcia polaryzującego bazy sprawia że źródło tego ostatniego napięcia jest silnie obciążone prądem odpływającym z baz do emitera (tranzystor pozbawiony zasilania kolektora staje się równoważny diodzie). Pół biedy gdy dotyczy to stabilizatora układu UL1211 wyprowadzonego na końcówkę 2, bo on jest mało wrażliwy na obciążenie go prądem baz w głowicy UKF (przy odbiorze AM) oraz prądem bazy T4 w mieszaczu AM (przy odbiorze FM). Niestety przy odbiorze UKF obciążone zostaje także źródło polaryzacji pierwszego regulowanego stopnia p.cz. AM/FM w układzie UL1211. Źródłem tym jest wyjście detektora AM (końcówka 1) a szkodliwe obciążenie wprowadza baza tranzystora T3 w mieszaczu AM. To źródło ma wysoką impedancję, powiększoną jeszcze za sprawą dzielników i filtrów w obwodzie ARW. W efekcie napięcie polaryzacji wejścia pierwszego stopnia UL1211 (na końcówce 5) ustawione podkówką R22 tak aby zapewnić maksymalne wzmocnienie a tym samym najlepszy odbiór AM - po przełączeniu radia na UKF wyraźnie siada, wzmocnienie UL1211 maleje, i aby zapewnić optymalne warunki odbioru FM - trzeba zmienić ustawienie podkówki aby skompensować obciążenie obwodu polaryzacji przez pozbawiony zasilania w kolektorze T3. Z kolei tak ustawione napięcie po przełączeniu radia na zakres AM wzrasta na tyle że UL1211 również nie pracuje poprawnie: przy zbyt wysokim napięciu polaryzacji wzmocnienie UL1211 również maleje co uniemożliwia efektywny odbiór słabych stacji, przy odbiorze zaś stacji silnych ARW nie działa skutecznie, co powoduje zniekształcenia. Tymczasem po forach plenią się od lat rozpowszechniane pocztą pantoflową fałszywe mity jakoby UL1211 wymagał innego napięcia polaryzacji przy odbiorze AM a innego przy FM z uwagi na inną częstotliwość pośrednią, i niedasie nic na to poradzić. Tymczasem poradzić byłby można, np. poprzez przełączanie napięcia zasilającego emitery a nie kolektory głowicy UKF oraz mieszacza AM, choć na gotowej płytce drukowanej, np. Tarabana rzeźba byłaby straszliwa. Można też, o ile pozostała wolna sekcja przełącznika UKF odłączać przy jej pomocy przy odbiorze UKF rezystor R13 zasilający bazę T3 od układu polaryzacji z podkówką. Z tego co widzę na schemacie Tarabana ( https://oldradio.pl/foto_schematy/00761 ... baran3.png ) zaangażowane są tylko 2 z czterech zestyków: jeden przełącza zasilanie kolektorów głowicy i mieszacza FM, drugi - wyjścia detektorów na tor audio. Chyba że coś przeoczyłem, ale do czego jeszcze można było wykorzystać oba pozostałe? W ten sposób również uniknie się szkodliwego obciążania układu polaryzacji przez nieczynny T3.Marek7HBV pisze: ↑wt, 28 lutego 2023, 22:09
Na dole schematu jest napisane-,,Włączony zakres fal średnich,, ,co oznacza że właczenie UKF przyciskiem U 2g/3g podaje te ok 10 V na R11,który zasila wzmacniacz i oscylator pobierający ok 3 mA .A to daje te 6,3 V.Natomiast odłączenie zasilania kolektorów powoduje pojawienie się na nich napięcia polaryzacji baz {stabilizowane 3,3V} pomniejszone o spadki na złączach-stąd te 1,6V.
Innym przykładem poprawnego przełączania napięć zasilających może być zgrzebana przeze mnie Dana, o której już pisałem. Wbrew PMT która w obu modelach (MOT728 i MOT728-2) szablonowo przełączała zasilanie kolektorów przy pozostawieniu zasilania baz (co prawda nie niosło to aż tak wielkich szkód jak w Tarabanie ponieważ obciążany był tylko równoległy diodowy stabilizator napięcia i negatywnym efektem powyższego mogła by conajwyżej konieczność pewnego zwiększenia prądu płynącego przez diody stabilizacyjne aby dysponowały odpowiednim jego zapasem) w skonstruowanym przeze mnie odbiorniku przełączana jest tylko polaryzacja baz (w głowicy UKF i mieszaczu AM, który podobnie jak w odbiornikach wykorzystujących UL1211 nie jest angażowany w roli dodatkowego stopnia p.cz. FM). Kolektory otrzymują napięcie zasilające w obu trybach pracy, ale w nieobecności napięcia polaryzującego bazy nie pociąga to za sobą ani dodatkowego obciążenia baterii, ani też zakłócania odbioru przez człon który ma nie pracować:
Rolą diody D2 jest ograniczanie amplitudy napięcia p.cz. jaka mogłaby wystąpić na pierwszym obwodzie p.cz. przy bardzo silnym sygnale odbieranym. Podobno UL1211 łatwo unikał uszkodzeniu w tych warunkach. Użyto tutaj (jak również do ograniczania napięcia w.cz. na strojonym obwodzie międzystopniowym - D1) diody krzemowej bez jakiejkolwiek polaryzacji napięciem stałym. Klasycznie używało się tutaj diod germanowych lekko spolaryzowanych w kierunku zaporowym (przy czym w stopniu w.cz - często diody ze złotym drutem, np. OA47 w Jubilacie). Ilustruje to zarówno schemat zgrzebanej Dany, jak i starszego jej modelu MOT-728: W przytoczonym wyżej pierwszym schemacie (DANA MOT-728-2 zrezygnowano z diody tłumiącej w mieszaczu, niechybnie dlatego że się nie zmieściła w obecności wielkiego i ciężkiego grzmota którym zastąpiono lekki plastikowy kondensator strojeniowy DUCATI. Wprawdzie tam nie ma UL1211 który mógłby się jakoby bez tej diody uszkodzić, podejrzewam jednak że faktyczną jej rolą jest ochrona tranzystora przed wchodzeniem w nasycenie, co spowodowałoby rozstrojenie heterodyny przez silny sygnał, jak i zakłóciło proces mieszania w wyniku czego zamiast pożądanej częstotliwości różnicowej pojawiłyby się w sygnale wyjściowym produkty wysokich rzędów.Diody praktycznie nie mają wpływu-jedynie zwarcie D2 mogloby powodować problem.
BF314 - to w pierwszej kolejności do wzmacniacza w.cz. do którego to celu został specjalnie skonstruowany. Ma on napinany (wróć, ekranowanyTranzystor oscylatora wymieniłbym w pierwszej kolejności na lepszy jakościowo np BF314.![]()

Wybierając tranzystory do swojej zgrzebanej Dany założyłem po pierwsze że mają one by metalowe (więc niestety BF314 odpadł w przebiegach). Zwróciłem uwagę oczywiście na tranzystory do telewizyjnych głowic VHF, ale przeciw zastosowaniu BF200 (dedykowanego do wzmacniacza w.cz. VHF) przemawiało niskie napięcie zasilające, w których to warunkach wzmocnienie tego tranzystora silnie maleje (jako że jest on przeznaczony do stopni z regulacją w przód, tj. przez zwiększanie prądu emitera przy równoczesnym zmniejszaniu napięcia kolektor-baza. Na placu boju pozostały zatem BF182 i BF183. Oba, podobnie jak BF200 i BF314 zostały przewidziane do użycia w konfiguracji WB, o czym świadczy kolejność doprowadzeń EBC. Konfiguracja BEC jaką cechują się BF195 i BF215 jest z oczywistych względów w tej samej konfiguracji niekorzystna, co świadczy o tym że używanie ich w stopniach wzmacniaczy w.cz. UKF należy uważać za improwizację, podyktowaną brakiem lepszych gdy zaczynano je stosować. Pozostała jeszcze kwestia wyboru który gdzie zastosować. BF183 jest polecany przez producenta do heterodyn VHF którym ma zapewnić znakomitą stabilność. Dlatego trafił do mieszacza samodrgającego. BF182, o niewiele tylko mniejszej fT (ale i tak w okolicach 500MHz a więc bijący na głowę BF195 któego fT wynosi zaledwie 150MHz polecany był do mieszaczy obcowzbudnych i ogólnie do wzmacniaczy, toteż uznałem że wejściowy stopień w.cz. będzie odpowiednim dla niego zastosowaniem. Mogłem jeszcze zastąpić wszystkie BF214 we wzmacniaczu p.cz. (i BF215 w stopniu końcowym p.cz. czynnym tylko na FM) tranzystorami BF173 (przeznaczonymi do wzmacniaczy p.cz. wizji) które podobnie jak BF241 wyróżniają się małą pojemnością zwrotną w układzie WE) ale trochę był mi ich szkoda, więc uznałem że te co były - wystarczą.