Romekd pisze: ↑ndz, 12 marca 2023, 16:20
Dziękuję, bardzo dobra odpowiedź. Pierwszy (po lewej stronie) ma moc 3,2 VA, a drugi pochodzi z przetwornicy, w której był sterowany z wyjścia półmostka typu H, z częstotliwością kilkudziesięciu kHz. Ten drugi pozwala pobierać z układu 120 W ciągłej mocy (24 V, 5 A, DC).
Poniżej zdjęcie tamtego zasilacza, który przez wiele lat pracował bezawaryjnie, aż w pewnym dniu wyładowanie atmosferyczne doprowadziło do jego uszkodzenia.
Zasilacz_24V_5A.jpg
Próbował go naprawić jeden z moich kolegów, ale poniszczył nieco połączenia drukowane na płytce PCB i zrezygnował z naprawy. Właścicielowi zasilacza powiedziałem, że nie mam czasu bawić się w "koronkową" naprawę ścieżek i zaproponowałem mu podobny zasilacz mojego pomysłu. Ten zasilacz ze zdjęcie jest "nieco" rozmontowany, więc powtykałem niektóre z elementów, by pokazać jak wyglądał. Co ciekawe przy mocy wyjściowej 120 W tranzystory po stronie pierwotnej (widoczne na zdjęciu) pracowały bez jakichkolwiek dodatkowych radiatorów, co wskazuje, że moc na nich tracona była niewielka, przez co nie wymagały one dodatkowego chłodzenia. W układzie nie było żadnego dławika ani po stronie pierwotnej transformatora (nie licząc dławika sieciowego w filtrze sieciowym /filtrował zaburzenia wspólne/). Napięcie wyjściowe nie było w ogóle stabilizowane, jednak zmieniało się podobnie jak napięcie w sieci zasilającej 230 V, a tylko nieznacznie zależało od prądu obciążenia wyjścia zasilacza (idealne do zasilania np. wzmacniacza niskiej częstotliwości). Na zdjęciu zasilacz może wydawać się duży, jednak w rzeczywistości miał wymiary zbliżone do pudełka papierosów...
Pozdrawiam
Romek
Tak podejrzewałem, że drugi to impulsowy, moc podejrzewałem 100 W, dużo się nie pomyliłem

Zasilacz wygląda na dość porządny, nie chińska tandeta, teraz bardzo popularna. Wiadomo coś o kontrolerze, który tym sterował?
Elementy widzę niektóre SMD, przy układach scalonych SMD lutowanych cyną bezołowiową łatwo urwać pady, jak się nie ma doświadczenia. A co to za zasilacz Kolegi pomysłu? Jeśli to nie jakiś sekretny projekt to może zechciałby się Kolega z nami podzielić?
Generalnie konstrukcja zasilacza ze zdjęcia dość prosta. Tranzystory bez radiatorów raczej rzadko się spotyka, MOSFET czy BJT? Nawet w małej mocy przetwornicach typu flyback są radiatory (poza tymi naprawdę bardzo niewielkiej mocy).
Co do braku dławika to jestem ciekaw jak bardzo się grzały kondensatory wyjściowe, szkoda że zasilacz niesprawny bo już się nie dowiemy. Dławik sieciowy musi być aby produkt spełniał normy EMI, choć teraz najtańsze chińskie zasilacze tych dławików nie mają. W swojej przetwornicy także zaobserwowałem pewne zmiany napięcia wyjściowe zależnego od wahań sieci, ale to nie są duże wartości, więc nie powinno to mieć znaczenia.
Natomiast wracając do kwestii dławików wyjściowych w moim zasilaczu, wczoraj przeprowadziłem próby z różnymi ilościami zwojów (na posiadanych rdzeniach proszkowych). Przy 16 zwojach napięcie nadal dość mocno spadało i dławik szybko się grzał. Dla 10 zwojów już było lepiej, bo napięcie spadło z ponad 31 V do trochę ponad 28 V, ale dławik też się grzał aczkolwiek już mniej. Przy 5 zwojach dławik był chłodny, natomiast grzał się mocniej kondensator wyjściowy.
Tak więc wszystkie ilości zwojów okazały się nietrafne. Działa natomiast idealnie z wcześniej pokazanym dławikiem na pręcie ferrytowym. Ani kondensator ani dławik się zbytnio nie grzeje, niestety posiadam tylko jedną sztukę, nie mam dwóch identycznych. Chyba kupię 6,8 uH 10 A, nie toroidalne i zobaczymy jak to będzie.
Pozdrawiam,
A.