Alek pisze: ndz, 19 marca 2023, 15:55
Niezbyt jasne jest dla mnie zakończenie twojej wypowiedzi. Byłbym Ci nieskończenie wdzięczny (!), gdybyś jasno wskazał, kto jest cyganem, a kto kowalem. W odgadywaniu tworzonych przez Ciebie alegorii nigdy nie byłem zbyt mocny.
Już wyjaśniam Aleksandr

Oto jesteśmy na południu Polski w środku XIX wieku.
Kim jest kowal? Jest usługodawcą dla opartej na czerpaniu dochodów z rolnictwa wioski.
Krytycznie ważnym usługodawcą.
Oczywistym jest, że każda wioska chciałaby mieć swojego kowala.
W końcu taki kowal nie ma bóg wie jakich mocy przerobowych...
Co stoi zatem na przeszkodzie?
Otóż na przeszkodzie stoi prawo rzemieślnicze.
Kandydat na kowala musi najpierw odbyć staż czeladniczy u majstra.
I to majster decyduje o tym kiedy staż się zakończy.
Oczywistym jest, że dla majstra taki czeladnik to żyła złota niemalże.
A utracenie wyedukowanego pomocnika i przyjęcie nowego, to jednak klęska...
Trzeba kolesia od nowa uczyć a w dodatku jego poprzednik może tworzyć konkurencję w zawodzie.
Czyli... Opłaca się jak najbardziej spowolnić proces wyzwolenia czeladnika ( dopuszczenia go do zawodu )
Jednak popyt przewyższa podaż...
Ale jest w zakresie dostępności jedna społeczność, która za nic ma XIX wieczne prawo rzemieślnicze.
To Romowie...
Jak raz, zajmujący się kowalstwem na proifi poziomie ( jak na owe czasy )
I teraz...
Wyobraźmy sobie, że jakaś zapadła wiocha zdołała przekonać Romskiego kowala, żeby osiadł
tutaj i świadczył usługi...
Wyobraźmy sobie dalej... Że ten romski kowal coś przeskrobał...
I że godzien jest kaźni w rozumieniu prawa wioski.
I teraz... Powiesisz kowala i co ? Ano nie będzie we wsi kowala. Spory problem...
Ale przecież kowal jest Cyganem.
Kto zauważy, jeśli powiesimy innego cygana???
A morał Aleksandr taki:
Nie zrównujmy kubfanta ze stażystą pod żadnym względem.
Wieszajmy tego kto zawinił - stażystów zostawmy w spokoju
