Trafiły mi się do naprawy dwie sztuki wzmacniaczy jak w temacie. Egzemplarze wyprodukowała firma Musikelectronic Geithain z byłego NRD pod koniec lat 80. XX wieku. O dziwo przetrwała transformację i inne zawirowania historii i istnieje do dzisiaj: https://www.me-geithain.de/en/
Są to wzmacniacze stricte radiowęzłowe, w związku z czym posiadają wyjścia transformatorowe, mogące być dostosowane do odpowiedniego standardu linii poprzez odpowiednią konfigurację połączeń uzwojeń wyjściowych. Standardowo prócz wyjść radiowęzłowych posiadają wyjście na głośnik monitorujący (o maksymalnej mocy wyjściowej ok. 2 W przy 4 Omach) oraz jedno zdublowane wejście symetryczne. Na przednim panelu prócz wyłącznika sieciowego, potencjometrów wzmocnienia i regulacji barwy dźwięku jest jeszcze diodowy wskaźnik poziomu sygnału wejściowego oraz gniazdo bezpiecznika sieciowego. Jeden wzmacniacz waży ok. 20 kg. i zaopatrzony jest w solidne składane uchwyty do przenoszenia na bokach obudowy.
Wzmacniacze były częściowo niesprawne, dodatkowo właściciel chciał je dostosować do domowego sprzętu audio w roli monobloków.
Usterki nie były poważne. W jednym trzeba było naprawić zasilacz przedwzmacniaczy, w obydwu wymienić niepewne przekaźniki kontraktronowe od opóźnionego załączania końcówki mocy, uszkodzone LED-y we wskaźniku wysterowania, bezpieczniki, itp... Jeden też słabo przeżył wysyłkę, tak wiec trzeba było rozłożyć konstrukcję z profili by je wyprostować. Tak się prezentują w środku (chassis łatwo wysuwa się z obudowy): Dostosowanie do używanie w domu polegało na pominięciu transformatora wejściowego i dodaniu w szereg kondensatora do wejścia przedwzmacniacza plus małe przeróbki w okolicy gniazd DIN. Natomiast wyjście okazało się być dostosowane już przez producenta do obciążenia 6. omowego (25 V), dodatkowo dla wygody użytkownika wyjście to połączyłem z gniazdem głośnikowym DIN. Okazało się również konieczne nieco inne prowadzenie mas ekranów kabli sygnałowych by zmniejszyć przydźwięk sieciowy.
A teraz najlepsze, czyli schemat tego ustrojstwa: Dodaję swój "przerobiony" schemat, na którym - w odróżnieniu od tego dostępnego w sieci - scaliłem w jedno poszczególne bloki wzmacniacza i dodatkowo okrasiłem swoimi zapiskami




Drugi nietypowy układ to zabezpieczenie przed przesterem (str. 9.). Wykorzystuje tranzystor MOSFET SMY52 i układ scalony A301D, czyli TCA205 Siemensa, czyli... układ stosowany w indukcyjnych czujnikach zbliżeniowych


A jak to gra? Całkiem przyjemnie. Zmierzona moc wyjściowa przy wejściowym sygnale 0,775 V wyszła ok, 112 W przy 8 omach: (napięcie trzeba pomnożyć razy 10. ze względu na podzielenie jego przez sondę). Wzmocnienie spada dość znacznie powyżej 16 kHz, przebieg trójkątny znośny, prostokąt bardzo słaby: Ale właściciel zadowolony i to najważniejsze

A jeszcze - fajne są bezpieczniki napięcia zasilającego końcówkę mocy: Wzmacniacze, ze względu na swoją nietypową budowę, rozmiary i solidność bardzo mi się spodobały. Pomęczyłem je trochę w okolicach 2/3 mocy maksymalnej, a ogromne, jak na dzisiejsze standardy radiatory tranzystorów końcowych ledwie "złapały" temperaturę

Pozdrawiam!