Ja osobiscie straciłem tylko modem 56k i telefon, wytrzymał drugi telefon... który był wpięty przez modem. Kumpel mieszkajacy na ulicy równoległej do mojej stracił troche wiecej.
P.S. Dla chcących zgłębić te zagadanienie, polecam książeczke pana Witolda Kotlarskiego "Aparaty i Urządzenia Elektryczne".
Z którejś z tych książek rzuciła mi sie w oko jedna rzecz - "Odłączniki te posiadają stosunkowo niewielki dopuszczalny prąd odłączany, wynosi on 30000A przy napięciu (...) kV.
Jakoś nam się rozwija kącik audiofilski... Było o Banachu, teraz jest o burzach. Obawiałem się przekształcenia go w kolejne forum dyskudsyjne o wyższości kabelków z nadprzewodzącego ołowiu nad ekologicznymi z próżni smarowanej kozim łajnem, a tu nic z tych rzeczy. Cieszy.
Jest gdzieś pytanie "do fizyka" o naturę piorunów kulistych. Możliwych zjawisk tłumaczących ich powstanie jest kilka, ale jak dotychczas nikt nie podjął szczegółowych badań. Pewnie nie było chętnego na ich finansowanie... Mnie najbardziej przekonują dwa modele. Jeden to kula wirujących gazów powstająca pomiędzy dwoma wyładowaniami przebiegającymi w przeciwnych kierunkach. Drugi to plazma utrzymywana przwz własne pole magnetyczne. Nie wiem na ile takie konfiguracje mogą się samopodtrzymywać, musiał bym zapytać fachowca od plazmy.
Same pioruny kuliste są dosyć rzadkie, ale bez przesady. Burzom towarzyszy czasami olbrzymie (naprawdę olbrzymie) wyładowanie nad chmurami. Z paru zdjęć widać, że to monumentalna czerwonawa półkula. Zjawisko zostało zaobserwowane dopiero gdzieś w latach 70, mimo że jest dużo bardzziej spektakularne od piorunów kulistych.
Do zabezpieczania sieci są poprostu zabezpieczenia przeciwprzepięciowe klasy B,C i D. Trzeba to poprostu dobrze dobrać i poprawnie zainstalować. O resztę się nie martwić, bo przecież nie mozna popadać w skrajności!
A propo kondycjonera, nie mozna poprostu zamontować sobie jakiegoś cichego UPS'a który przefiltruje i zrobi piekny sinus na wyjściu? Zawsze się zastanawiałem dlaczego ludzie płacą po 1000 pln za kondycjonery.
Dowcip: kiedyś kładłem dodatkową linię zasilającą w mieszkaniu od licznika do sprzętu. Ponoć poprawa była znaczna, i wspominana jest do dziś przez klienta. Tylko nie wiem o co mu chodzi, bo dla mnie to przecież taki sam kabel podłączony równolegle do licznika jak każdy inny. Jak coś śmieci na sieci zasilającej to na tej linii też będzie.
Trochę mam doczynienia ze sprzętem elektronicznym i jak widzę z kilku lat doświadczeń, bardzo niemiłe są duże zakłady pracy w okolicy. Ale to niemalże to samo co pioruny. Załączanie urządzeń indukcyjnych powoduje "piki" w sieci.
Nie wierz w to co usłyszysz w Discovery. Tłumaszą to ludzi enie mający zielonego pojęcia co tłumaczą. To czego nie rozumieja po pprostu zymślają. Co za trudne - tj nie można znaleźć nawet zbliżonych słowo w słowniku - pomija się w tłunmaczeniu. Przeciętnie do drugie zdanie jest pomijane całkowice z tłumaczenia.
A propo kondycjonera, nie mozna poprostu zamontować sobie jakiegoś cichego UPS'a który przefiltruje i zrobi piekny sinus na wyjściu? Zawsze się zastanawiałem dlaczego ludzie płacą po 1000 pln za kondycjonery.
Jakoś wpadłem w ten wątek i zauważyłem to Większość UPSów poniżej 1000 daje na wyjściu zniekształcony prostokąt, piłę lub coś w tym guście
kiedyś zastanawiałem się nad takim projektem:
prostownik z sieci -> duży filtr pojemnościowy -> wzmacniacz klasy B z mocnym sprzężeniem zwrotnym sterowany generatorem sinus 50Hz.
pojemności filtra wystarczyłyby jako malutki ups.
wzmacniacz pracowałby na zwykły transformator sieciowy o symetrycznym uzwojeniu pierwotnym.
ale sprawność takiego wynalazku nie wygląda zachęcająco, no i trzeba mieć odpowiednią rezerwę mocy.
pomysł powędrował do szuflady z racji dużego kosztu i trochę wątpliwej przydatności...
Nie wierz w to co usłyszysz w Discovery. Tłumaszą to ludzi enie mający zielonego pojęcia co tłumaczą. To czego nie rozumieja po pprostu zymślają. Co za trudne - tj nie można znaleźć nawet zbliżonych słowo w słowniku - pomija się w tłunmaczeniu. Przeciętnie do drugie zdanie jest pomijane całkowice z tłumaczenia.
Dzięki temu możemy się dowiedzieć, np. że ofiarami morderstw w USA padają przeważnie ludzie pochodzący z Kaukazu. Zapewne ci sami idioci tłumaczą filmy i seriale. Jakiś czas temu nieżle sie uśmiałem jak "podkładka" w tłumaczeniu na polski zamieniła się w "zmywak".
Ostatnio zmieniony czw, 23 marca 2006, 22:30 przez Thereminator, łącznie zmieniany 1 raz.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Pracowałem przez jakiś czas dla firmy, która odpowiada min. za tłumaczenia dla kanału Discovery. I szybciutko się z interesu wycofałem. Przypominało to prace przy taśmie produkcyjnej: liczyło się tempo i wydajność, jakość była sprawą zupełnie drugorzędną. Teoretycznie, tłumacz powinien mieć dostępnych konsultantów z różnych dziedziń, albo też oddawać tekst do fachowej adiustacji przed udźwiękowieniem materiału. W praktyce nic takiego nie miało miejsca, no bo przecież koszty produkcji by wzrosły... Trudno więc wymagać fachowości od osoby, która na przetłumaczenie godzinnego filmu o np. o rakietach balistycznych ma jedno popołudnie.
Akurat to, że w tłumaczeniu pomija się część oryginalnego tekstu jest normalną praktyką, wymuszoną warunkami technicznymi. Przy robieniu napisów, gdzie pojawia się dodatkowe ograniczenie związane z liczbą znaków i czasem trwania poszczególnych napisów, tekstu oryginalnego wypada jeszcze więcej.
"Przyjemności uszu mocno mnie oplątały i ujarzmiły." (św. Augustyn)
Najbardziej podobało mi się "samolot wznósł się na wysokość iluś tam tysięcy kilometrów" - faktycznie to było bardzo ciężko poprawnie przetłumaczyć z uwagi na fachowość języka
czy może ktoś zetknął się z "zasługami" UPS'ów na polu walki (zabezpieczeń) z przepięciami ale tymi znacznymi (od pioruna); lub zanikiem napięcia; używam od 3 lat na kompie;
bo z tymi zwykłymi- to mi pomógł - jak się trafo na słupie samo- sie rozumie przestawiło na 249 V to przeszedł na aku ; dobrze, ze dopadłem miernika i zgłosiłem temat - zanim reszta domu powłączałaby sprzęty rankiem
STUDI pisze:Piroman1024
Nie wierz w to co usłyszysz w Discovery. Tłumaszą to ludzi enie mający zielonego pojęcia co tłumaczą. To czego nie rozumieja po pprostu zymślają. Co za trudne - tj nie można znaleźć nawet zbliżonych słowo w słowniku - pomija się w tłunmaczeniu. Przeciętnie do drugie zdanie jest pomijane całkowice z tłumaczenia.
Witam.
Nic takiego nie zachodzi, przy programie Discovery lubię usypiać - jest to program 'ciekawostkowo-naukowy' jednak w zasadzie żadnego zjawiska nigdy nie wyjaśniają.
Kiedyś był emitowany program Polski 'Sonda' - też takie Discovery tylko krótsze ale w mistrzowskim wykonaniu(były też w tym czasie emitowane w TVP programy o chemii,fizyce,matematyce,programy Wiktora Niedzickiego...).
Co do programów podobnych do Discovery to na 'Planette' była seria programów o tytule jakoś tak 'Sekretny żywot urządzeń' - super było tam wytłumaczona zasada działania wielu urządzeń(lodówka,ksero,etc.)
P.S.
Programy na Discovery typu 'Brainiac' czy "Mythbusters' są nastawione na pokazowość(w sumie mnie się to podoba - Brytyjczycy juz tak mają), choć parę rzeczy wyjasnili według mnie prawidłowo.
Dzisiaj niestety jestesmy skazani na niski poziom naukowy Discovery i tym podobnych.
Pozdrawiam.
No do ochrony przed zanikiem to UPS jest stworzony... Co do pioruna - pewnie siedzi tam warystor, jak w listwach.
//A ja pamiętam jakiś angielski program naukowy na tvp1 czy 2. Jeden odcinek był o świetle, np. najpierw goście rozgrzewali pręt grafitowy spawarką, potem robili jarzeniówkę z butelki, i takie tam.
PS. Wracając do UPSów - jestem ciekawy jak wygląda w akcji odgromnik gazowy WN z rurą gaszącą z fibry
Ostatnio zmieniony pt, 24 marca 2006, 21:55 przez szalony, łącznie zmieniany 1 raz.