
O to właśnie chodzi, żeby jakiś akcent humorystyczny na tej łódce umieścić.
Właściwie to nawet bardzo o to chodzi

Rzecz wygląda tak, że na akwenie, na którym pływam łódeczką...
( Taki stosunkowo niewielki zalew w miejscowości Ożanna )
Poznałem kiedyś starsze małżeństwo. Zobaczyli moją mini żaglówkę, podeszli i zaczęliśmy gadać.
Szybko okazało się, że to byli ludzie z którymi warto pogadać i jest o czym.
Rok później przyjechali już ze swoją żaglówką ( właściwie pontonem z żaglem - własnej roboty ).
A trzeba Wam wiedzieć, że to naprawdę są "Triodowi" seniorzy - czyli jest z kim i o czym pogadać, nawet kilkanaście godzin.
I teraz sprawa wygląda tak. Chciałbym tą swoją zabawę z elektrycznie napędzaną łódeczką-dronem,
przeprowadzić tak, żeby ich zainteresować a przy okazji rozbawić
