Nie tak - napięcie na wyjściu jest mniejsze o spadek napięcia na rezystancji wewnętrznej (wyjściowej) źródła, nie rezystancji woltomierza. Spadek napięcia na rezystancji woltomierza jest właśnie wielkością mierzoną. To tak dla uściślenia.Lisor pisze: wt, 22 lutego 2022, 20:11 Natomiast przy źródłach o dużej rezystancji obciążenie miernikiem analogowym powoduje, że napięcie na wyjściu tak obciążonego układu jest sporo mniejsze - o spadek U na rezystancji ustroju pomiarowego.
Druga sprawa jest taka, że obciążenie zasilacza anodowego P508 (de facto transformatora) oporem 15 k powoduje przepływ kilkunastu miliamperów prądu. Gdyby powodowało to spadek napięcia na zaciskach o kilkanaście woltów (z 283 na 270) oznaczałoby to impedancję wyjściową rzędu jednego kilooma. Nie chce mi się w to wierzyć - tak wysoka wartość oporu jest bardzo mało prawdopodobna: przy pomiarze lampy EL34 napięcie spadałoby o 100 V w katalogowym puncie pracy

Jestem zdania, że wartości skuteczne napięć są celowo wyższe niż wygrawerowane na przełączniku. Zwróćcie Koledzy uwagę, że zmiana napięcia nie powoduje jednakowej (proporcjonalnie) zmiany prądu, jeżeli mowa o lampach elektronowych. Dlatego mierząc lampę zasilaną napięciem tętniącym nie można oczekiwać takiego samego natężenia prądu jak dla zasilania napięciem stałym o tej samej wartości skutecznej. Odpowiada za to nieliniowość charakterystyki prąd-napięcie, która jest zbliżona to zależności półsześciennej (w wykładniku znajduje się ułamek 3/2). Odpowiednie podniesienie skutecznej wartości napięcia zasilania (tętniącego) niweluje ten wpływ, pozwalając uzyskać wyniki takie same jak dla przyłożenia odpowiednio mniejszego napięcia stałego (dla którego punkty pracy znajdują się w katalogu).
Tak to widzę, nie sądzę aby inżynierowie z Elpo, ale także np. z brytyjskiego AVO byli idiotami, którzy nie wiedzą co robią.
Pozdrawiam,
Jakub