Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Problematyka audiofilska oraz zagadnienia dotyczące NIELAMPOWEGO sprzętu audio.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6893
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Romekd »

Czołem.
Jakiś czas temu znajomy poprosił mnie o naprawę wzmacniacza duńskiej firmy DENSEN, modelu BEAT B100. Tak się akurat złożyło, że przed otrzymaniem od mojego znajomego tego egzemplarza, jeszcze wcześniej obejrzałem film z kanału "Reduktor szumu" na YT, w którym Pan Krzysztof dokładnie opisał to właśnie urządzenie i przebieg naprawy egzemplarza, który trafił na jego warsztat. Mój znajomy opisał mi, że niesprawność jego ulubionego wzmacniacza polega na pojawianiu się w obu kanałach ogromnych trzasków podczas dokonywania zmian ustawienia potencjometru wzmocnienia. Iną "dolegliwością" urządzenia miało być bardzo mocne nagrzewanie się jego obudowy (w jednym dniu podczas słuchania muzyki grzał się bardziej, a w innym dużo mniej /nagrzewał się tak nawet przy cichym odtwarzaniu muzyki/). Poniżej link do filmu Pana Krzysztofa na YouTube, który polecam obejrzeć:

https://www.youtube.com/watch?v=flLfLW3F5qM&t=294s

na filmie możemy znaleźć,
od danej minuty:
1:50 - opis zewnętrznych cech urządzenia
2:30 - wygląd wnętrza
4:45 - parametry techniczne wzmacniacza
5:30 - opis usterki
7:50 - omówienie konstrukcji, schemat
19:26 - elementy regulacyjne w urządzeniu
20:07 - ocena brzmienia
21:26 - pomiary parametrów
22:40 - podsumowanie.

Za zgodą Autora filmu przedstawiam schemat wzmacniacza DENSEN BEAT B100
Schemat -RS-YT.png


oraz znalezione w Internecie przez Pana Krzysztofa parametry sprzętu:
Parametry RS.png

W necie znalazłem też kilka innych, jeszcze lepszych parametrów (szerokość pasma 2 Hz...200 kHz i spadek pod koniec równy -0,3 dB) modelu BEAT B100
Parametry na stronie internetowej.png
(dane pochodzą ze strony: https://pinkfishmedia.net/forum/threads ... ck.218549/ )

Można też je znaleźć wraz z opisem na stronie "Hi-Fi i Muzyka" nr 11/2021
https://hi-fi.com.pl/wzmacniacze-testy- ... b-100.html

"Kwieciste" opinie o walorach brzmieniowych wzmacniacza od kilku jego użytkowników można poczytać (choć to moim zdaniem strata czasu) na stronie:
https://www.audiostereo.pl/opinie_model ... 100-r1419/

Swoje "zmagania" z tym sprzętem wraz z wynikami pomiarów i polecanymi zmianami układowymi przedstawię w kolejnych wypowiedziach w tym wątku.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
marma2
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 148
Rejestracja: śr, 9 grudnia 2015, 19:10

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: marma2 »

Problem zapewne wynika z braku pętli sprzężenia zwrotnego tego wzmacniacza. Dla brzmienia to oczywiście zaleta ale dla reszty wada. Wzmacniacze pochodzą z lat 90-tych kiedy w sieci rzadko było 230V. Teraz (także dzięki fotowoltaice) mamy często 250V stąd to grzanie się niezależnie od wysterowania wzmacniacza. Warto sprawdzić napięcie w sieci.
marma2
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 148
Rejestracja: śr, 9 grudnia 2015, 19:10

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: marma2 »

A jeszcze zapomniałem o pierwszym problemie czyli trzaskach przy regulacji głośności. Oczywiście brak kondensatora na wejściu wzmacniacza to zaleta ale też tylko częściowa. Odpadają dywagacje nt. "audiofilskości" kondensatora ale czyni to pewne niebezpieczeństwo. Baza tranzystora wejściowego w zasadzie zawsze (w teorii) uziemiona może chwilami być nieuziemiona w przypadku przerw na ścieżce starego już bądź co bądź potencjometru. Drugie niebezpieczeństwo to czy na źródle sygnału nie ma składowej stałej a to nie jest takie oczywiste. W wielu CD ze starej epoki były na wyjściu elektrolity więc wszystko jest możliwe.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6893
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Romekd »

Racja, w układzie nie ma globalnej pętli sprzężenia zwrotnego, choć oczywiście pętla USZ jest, ale teoretycznie nie obejmuje swym działaniem tranzystorów wyjściowych i sterujących, oraz obwodu głośnika (dotyczy jedynie wzmacniacza różnicowego i stopnia napięciowego). Opiszę całą moją "przygodę" z tym wzmacniaczem.
Naprawa wzmacniacza rozpoczęła się od dość nieprzyjemnego zdarzenia - włączyłem wzmacniacz do sieci (z podłączonymi już głośnikami) wyłącznikiem umieszczonym na tylnej ściance (podobno producent w ogóle nie zalecał wyłączania urządzenia, by zawsze było "rozgrzane" i gotowe do działania... :wink: ). Włączeniu wzmacniacza towarzyszyło typowe dla tego modelu stuknięcie w głośnikach (w urządzeniu nie ma przekaźników). Próba ustawiania poziomu głośności powodowała potworne szumy i trzaski w obu zestawach głośnikowych, więc ustawiłem potencjometr w lewe skrajne położenia i odebrałem telefon od mamy. Mama pytała czy coś się u mnie nie pali w warsztacie, gdyż w całym domu czuć było jakiś zapach "spalenizny". Odpowiedziałem, że zapach ten przychodzi z zewnątrz (film z linku przedstawia jak przeważnie wygląda moje osiedle w okresie chłodów i okresie zimowym: https://www.youtube.com/watch?v=8TElcOa2Ffk - ludzie palą w piecach CO to co mają pod ręką, często marnej jakości węgiel, plastiki i płyty wiórowe...). Gdy odkładałem słuchawkę telefonu, a wzmacniacz pozostawał włączony zaledwie kilka minut, nagle wystrzeliły w nim "fajerwerki" i buchnął w górę niebieski dymek (to oczywiście nie miało nic wspólnego z odebranym telefonem, ale stanowiło niesamowity przypadek, gdy mama pyta mnie czy coś się u mnie nie pali, i zaraz po tym telefonie "wybucha" wzmacniacz... :wink: )... Okazało się, że uszkodzeniu uległy tranzystory końcowe w lewym kanale i pojawił się ogień i dym z rezystora 80 Ω, łączącego ze sobą bazy tranzystorów końcowych mocy. Wyłączając wzmacniacz zauważyłem, że woltomierz przy gniazdku sieciowym wskazywał 250 V (były wczesne godziny popołudniowe i mocno świeciło słońce, generując większą energię w panelach fotowoltaicznych...). Podskoczyło mi ciśnienie, gdyż we wzmacniaczu miałem tylko wymienić potencjometr, a doszła mi jeszcze naprawa spalonego stopnia mocy (w naprawianym egzemplarzu uszkodziły się dokładnie te same elementy, które wymieniał na wspomnianym przeze mnie filmie Pan Krzysztof z kanału "Reduktor szumu"... Po tym zdarzeniu wzmacniacz odstawiłem na kilka dni, w czasie których sprowadziłem potencjometr (niebieskiego Alpsa) i znalazłem w swoich zbiorach dokładnie dobraną parę tranzystory mocy.
cdn.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Krzysztof_M
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 576
Rejestracja: wt, 17 października 2006, 09:14

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Krzysztof_M »

Przypadek podwyższonego nap. w sieci w połączeniu z akurat niesprawnym wzmacniaczem rzeczywiście daje do myślenia w kontekście tego co nas czeka w niedalekiej przyszłości z nap. w sieci.
Współczuję, że akurat wymiana potencjometru kosztowała Cie parę fajnych tranzystorów.

A co do potencjometru sprzężonego stałoprądowo z bazą wejściowego tranzystora - trzeba przyznać, że dziwna wpadka.Wygląda jakby sam układ wzmacniacza ktoś z głową zaprojektował, a potem implementacją zajął się jakiś audiofil-księgowy, który z radością wywalił kondensator z wejścia układu.

Ciekawy jestem jak wypadły pomiary pasma, zniekształceń i mocy w porównaniu do danych producenta.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6893
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Romekd »

Czołem.
Podczas dokonywania naprawy wzmacniacza, zauważyłem bardzo dużo poważnych błędów w jego konstrukcji, których konsekwencją było złe działanie urządzenia przez całe lata (szumy i trzaski potencjometru), późniejsza bardzo poważna awaria (spalenie się tranzystorów wyjściowych i rezystora; gdyby do wyjścia tego kanału była podłączona kolumna głośnikowa, być może i ona uległaby uszkodzeniu...) oraz pogorszone parametry (dynamika, odstęp sygnału użytecznego od zakłóceń i szumu). Poniżej, dla przypomnienia schemat:

Obrazek

Szumy potencjometru w tym modelu są nieuniknione i to już po stosunkowo krótkim okresie użytkowania urządzenia. Powoduje je przepływ prądu, polaryzującego bazę tranzystora (T101) wzmacniacza różnicowego (T101 i T104) przez ruchomy styk potencjometru, ścieżkę oporową do masy i ewentualnie jeszcze do źródła sygnału audio, podłączonego do aktywnego gniazda cinch. Kontakt tego ruchomego styku ze ścieżką oporową oraz ze ścieżką połączoną z wyprowadzeniem wyjścia sygnału z potencjometru wraz z upływem czasu pogarsza się, co powoduje wzrost poziomu szumów i pojawienie się trzasków i szmerów podczas dokonywania regulacji poziomu siły głosu. Jest to rozwiązanie absolutnie niedopuszczalne, zwłaszcza, że na wyjściach bardzo wielu źródeł sygnału audio (odtwarzacze strumieniowe, odtwarzacze CD, odbiorniki WiFi i blu-ray) możliwe jest występowanie składowej stałej napięcia (DC), którego obecność może doprowadzić do uszkodzenia głośników niskotonowych w podłączonych do wzmacniacza kolumnach oraz poważnego uszkodzenia samego wzmacniacza. Dlatego pierwszą czynnością, po wymianie tranzystorów mocy, rezystora 80 Ω i potencjometru oraz dokonaniu wstępnych pomiarów i regulacji było włączenie szeregowo z wyprowadzeniami ruchomych styków potencjometru dodatkowych kondensatorów o pojemności 4,7 μF/50 V (czerwone Wimy, z poliestrowym dielektrykiem), które wsunąłem w blaszany ekran (połączony z masą układu), oddzielający kondensatory od otoczenia i siebie nawzajem (na takie kondensatory nie było specjalnego miejsca na płytce, więc musiałem przeciąć ścieżki łączące wyjścia potencjometru ze wzmacniaczem). Uszkodzone tranzystory (w jednym doszło do upalenia się doprowadzenia emitera) oraz dodane kondensatory przedstawiają załączniki zamieszczone poniżej.

Uszkodzone tranzystory.
1_Uszkodzone tranzystory.jpg


Dodane kondensatory (ekranowane), separujące składową stałą.
2_kondensatory sprzęgające.jpg


Ciekawie pomyślane złącze transformatora sieciowego, posiadającego dwa uzwojenia pierwotne, które w zależności od miejsca wlutowania gniazda zasilać można napięciem 230 V lub 115 V (uzwojenia, w zależności od potrzeby, są łączone szeregowo lub równolegle).
3_Złącze transformatora sieciowego.jpg


Ustawianie prądów spoczynkowych tranzystorów mocy (na płycie są specjalne gniazda, które ułatwiają pomiar) oraz składowej DC napięcie na wyjściach głośnikowych.
4_Ustawianie napięć na wyjściach i prądów spoczynkowych.jpg

Jak przedstawiłem w załącznikach, układ ma wiele błędów inżynierskich. Po pierwsze potencjometr znajduje się zbyt blisko transformatora sieciowego, prostowników i kondensatorów filtrów zasilacza, co nie pozostało bez wpływu na poziom tętnień 50 Hz, 100 Hz ich harmonicznych i zakłóceń nakładających się na tor sygnałowych, a pochodzących z sieci elektrycznej 230 V. Bardzo duży transformator toroidalny nie został przy tym zaopatrzony w jakiekolwiek ekrany magnetyczne i elektryczne. Kolejnym błędem jest rozmieszczenie ścieżek wejściowych w bardzo bliskiej odległości od ścieżek wyjściowych końcówki mocy, co również zaznaczyłem na jednym z załączników. O następnych wadach urządzenia napiszę w kolejnym poście (idę sobie zrobić kawę :wink: ).

cdn.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5421
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: AZ12 »

Witam
Romekd pisze: pn, 6 grudnia 2021, 10:23Ciekawie pomyślane złącze transformatora sieciowego, posiadającego dwa uzwojenia pierwotne, które w zależności od miejsca wlutowania gniazda zasilać można napięciem 230 V lub 115 V (uzwojenia, w zależności od potrzeby, są łączone szeregowo lub równolegle).
To rozwiązanie pozwala na zastosowanie jednego rodzaju przekroju przewodu dla uzwojenia pierwotnego, co przynosi oszczędności materiałowe. Coś takiego było również stosowane w sprzęcie produkowanym w ZSRR. Zwykle w urządzeniach dalekowschodnich stosowano odczep dla napięcia 110-120V w przypadku transformatora dla napięcia zasilania 220-240V.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6893
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Romekd »

AZ12 pisze: pn, 6 grudnia 2021, 10:57 Witam
Romekd pisze: pn, 6 grudnia 2021, 10:23Ciekawie pomyślane złącze transformatora sieciowego, posiadającego dwa uzwojenia pierwotne, które w zależności od miejsca wlutowania gniazda zasilać można napięciem 230 V lub 115 V (uzwojenia, w zależności od potrzeby, są łączone szeregowo lub równolegle).
To rozwiązanie pozwala na zastosowanie jednego rodzaju przekroju przewodu dla uzwojenia pierwotnego, co przynosi oszczędności materiałowe. Coś takiego było również stosowane w sprzęcie produkowanym w ZSRR. Zwykle w urządzeniach dalekowschodnich stosowano odczep dla napięcia 110-120V w przypadku transformatora dla napięcia zasilania 220-240V.
Masz rację. Przy czym rezystancje takich uzwojeń mogą się nieco różnić, co będzie wynikało z różnej długości drutu nawojowego, nawiniętego na różnej średnicy. Uzwojenie nawinięte wewnątrz, przy tej samej liczbie zwojów, będzie miało mniejszą długość, a więc również mniejszą rezystancję, co z kolei wywoła nierówny rozkład prądów obu połówek uzwojenia pierwotnego. Obawiam się, że wiele współczesnych firm, produkujących transformatory sieciowe na rdzeniach toroidalnych, posługujących się komputerowym oprogramowaniem, mogłoby mieć obecnie problem z poprawnym wykonaniem takiego elementu (sam miałem kilka "spięć" z producentami, którzy źle wykonali dla mnie zamawiany u nich transformator sieciowy... :( ).
Twierdzili, że oprogramowanie nie jest "elastyczne" (a może jest, tylko producent był leniwy i nie skorzystał z pewnych "opcji" :( ) i nie przewiduje wykonania transformatora pod indywidualne zamówienie konstruktora (np. możliwość odbioru pełnej mocy transformatora z kilku różnych uzwojeń wtórnych, oczywiście nie jednoczesnego, ale z danego uzwojenia w konkretnym trybie pracy urządzenia, a z innego w innym trybie). Wcześniej jednak zamawiałem transformatory u prawdziwych fachowców (inteligentnych, z ogromnym doświadczeniem, wiedzą i nie korzystających w tamtym czasie z komputerów) i oni potrafili doskonale wykonać transformator jaki chciałem (był on też cięższy od tych współcześnie produkowanych, co jest zrozumiałe). Natomiast łatwo jest wykonać takie "symetryczne" transformatory na rdzeniach z dwoma karkasami lub jednym dzielonym, gdyż w nich długości drutu na każdej kolumnie (sekcji) mogą być takie same (np. w niektórych transformatorach produkcji ZATRY i tych z radzieckich telewizorów kolorowych).

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Krzysztof_M
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 576
Rejestracja: wt, 17 października 2006, 09:14

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Krzysztof_M »

Zgadzam się, że umiejscowienie potencjometru jest wyjątkowo niekorzystne. Jestem ciekawy jak wygląda odstęp SN w tym wzmacniaczu, jak daleko jest od deklarowanych 92 dB?
I jeszcze jedną rzecz bym sprawdził - z pomocą autotransformatora zmienił nap. zasilania i ciekawe jak zmieniają się parametry wzmacniacza w stosunku do znamionowego nap. zasilania i tego podwyższonego.
Brak sprzężenia zwrotnego obejmującego trzy ostatnie stopnie może powodować wyraźną różnicę w zależności od poziomu nap. w gniazdku - tak mi się wydaje.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6893
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Romekd »

Krzysztof_M pisze: pn, 6 grudnia 2021, 13:51 Zgadzam się, że umiejscowienie potencjometru jest wyjątkowo niekorzystne. Jestem ciekawy jak wygląda odstęp SN w tym wzmacniaczu, jak daleko jest od deklarowanych 92 dB?
I jeszcze jedną rzecz bym sprawdził - z pomocą autotransformatora zmienił nap. zasilania i ciekawe jak zmieniają się parametry wzmacniacza w stosunku do znamionowego nap. zasilania i tego podwyższonego.
Brak sprzężenia zwrotnego obejmującego trzy ostatnie stopnie może powodować wyraźną różnicę w zależności od poziomu nap. w gniazdku - tak mi się wydaje.
Faktycznie mocno wpływa. Np. poziom przydźwięku jest wyższy gdy potencjometr jest ustawiony na minimum. Natomiast najniższy gdy ustawimy go na maksymalną siłę głosu. W środkowej pozycji ustawienia potencjometru do toru wzmacniacza przedostają się najmocniej zakłócenia z sieci elektrycznej, których częstotliwości są wyższe, co jest wynikiem przedostawania się ich z zewnętrznych zwojów uzwojenia wtórnego wprost na potencjometr (próbowałem zakładać na nim ekran i poziom zakłóceń wyraźnie się zmniejszał. Mam już prawie obrobione wyniki pomiarów i w wolnej chwili postaram się je dodać do wątku.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3923
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Marek7HBV »

Czyli słabym punktem jest stabilizacja prądu spoczynkowego tego super wtórnika złożonego z sześciu złącz.Może dodatkowy termistor o odpowiedni dobranej zmianie r/t w dzielniku stabilizatora rozwiązałby sprawę?A może po prostu bliżej umieszczony tranzystor stabilizacji{czy odpowiedniejszy typ w innej obudowie}? :D
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Tomek Janiszewski »

Krzysztof_M pisze: pn, 6 grudnia 2021, 13:51 I jeszcze jedną rzecz bym sprawdził - z pomocą autotransformatora zmienił nap. zasilania i ciekawe jak zmieniają się parametry wzmacniacza w stosunku do znamionowego nap. zasilania i tego podwyższonego.
Brak sprzężenia zwrotnego obejmującego trzy ostatnie stopnie może powodować wyraźną różnicę w zależności od poziomu nap. w gniazdku - tak mi się wydaje.
Ale zależności czego? Napięcia stałego na wyjściu? W minimalnym stopniu pewnie tak, jednak na pewno nie to było powodem katastrofalnej awarii. Prąd spoczynkowy takiego wtórnika końcowego jest tutaj sprawą zupełnego przypadku gdy jeden biedny tranzystorek (T107) zostaje obarczony kontrolą prądu spoczynkowego aż sześciu złącz p-n, w dodatku należących do tranzystorów różnego typu, przewodzących różne prądy a tym samym różnie się nagrzewających. Dzielnik napięcia w jego bazie dzieli napięcie w bardzo znacznym stopniu (około 6) ponieważ musi przetłumaczyć sześć napięć złączowych na jedno. i łatwo może dojść do lawinowego wzrostu prądu spoczynkowego aż do zniszczenia tranzystorów końcowych: spada napięcie na szybko nagrzewających złączach wszystkich tranzystorów komplementarnych maskując tym samym wzrost napięć na rezystorach R120 i R121 które powinny otworzyć mocniej T107 ograniczając tym samym dalszy wzost prądu spoczynkowego. Należało zastosować w tym miejscu dwa komplementarne tranzystory połączone ze sobą emiterami, ich kolektory powinny iść na bazy T109 i T110, bazy zaś łączyć się z bazami tranzystorów końcowych. Wówczas niepotrzebny byłby dzielnik osłabiający napięcie napięcie widziane przez tranzystory stabilizacyjne, na które składałyby się tylko dwa napięcia złączowe (tranzystorów końcowych) i wyraźniej odznaczałyby się jego tle napięcia odkładające się na rezystorach 0,15 omów, bezpośrednio zależne od prądu spoczynkowego. Gdyby prąd spoczynkowy okazał się wówczas za mały - należałoby włączyć w bazy tranzystorów stabilizacyjnych rezystory szeregowe po kilkanaście lub kilkadziesiąt omów, a same bazy spiąć jednym rezystorem mającym kilkaset omów; dla wygody mógłby on być nastawny. Gdyby zaś okazał się zbyt duży - wtedy należałoby zmienić tranzystory stabilizacyjne na mocniejsze, o większej powierzchni złącz, np. takiego samego typu jak T111 i T112. Przy dwóch stopniach Darlingtona taki patent działa doskonale, przy trzech tutaj występujących można by się obawiać problemów ze stabilnością na w.cz. ale w razie czego sprawę powinien załatwić kondensator spinający kolektory tranzystorów stabilizacyjnych (coś takiego zresztą jest - C106 ale nie wydaje się to optymalnym dla niego miejscem jako że wtórniki obciążone pojemnością lubią się wzbudzać).
Podejrzewam że rezygnacja z objęcia wtórnika końcowego ogólnym USZ była podyktowana chęcią wyeliminowania kondensatora millerowskiej korekcji częstotliwościowej (normalnie byłby on włączony między bazę a kolektor T108) a tym samym uzyskania szerokiego pasma i wysokiego SR. Ale moje doświadczenia ze wzmacniaczem 40W 4 omy zawierającym parę BC177 ma wejściu obciążoną lustrem prądowym na parze BC108, BF257 o małej pojemności zwrotnej w miejscu T108, wreszcie quasi-komplementarnym stopniem końcowym na BDY58 o fT>10MHz sterowanych przez BC211/313 wykazały że i wówczas mimo objęcia końcowego wtórnika pętlą USZ nie jest potrzebna korekcja millerowska, wystarczy zamiast niej mały kondensator między emiterami pary różnicowej kompensujący przesunięcia fazy na wysokich częstotliwościach oraz szeregowy dwójnik RC wejściowej korekcji częstotliwościowej włączony między bazy pary różnicowej. Można było też zastosować ogólne USZ dla niższych częstotliwości (tj obejmujących całe pasmo akustyczne) dopiero dla częstotliwości najwyższych dołożyć pętlę USZ z wyjścia stopnia sterującego. To co zrobiono każe już na dzieńdobry spodziewać się znacznych zniekształceń (w tym skrośnych) generowanych przez wtórnik końcowy a bezpieczeństwo jego pracy jak się okazało (zanim jeszcze na wejściu wzmacniacza pojawił się jakikolwiek sygnał!) pozostawia wiele do życzenia.
Tak więc przynajmniej z tytułem wątku mogę się w pełni zgodzić. To wzmacniacz wybitnie audiofilski, i nie jest to bynajmniej komplement pod jego adresem. :oops: Jego twórca zafiksował się na jeden tylko parametr (SR, ewent. także pasmo) a inne istotne rzeczy uszły jego uwadze.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Tomek Janiszewski »

Marek7HBV pisze: pn, 6 grudnia 2021, 15:00 Czyli słabym punktem jest stabilizacja prądu spoczynkowego tego super wtórnika złożonego z sześciu złącz.Może dodatkowy termistor o odpowiedni dobranej zmianie r/t w dzielniku stabilizatora rozwiązałby sprawę?A może po prostu bliżej umieszczony tranzystor stabilizacji{czy odpowiedniejszy typ w innej obudowie}? :D
We wzmacniaczu o którym pisałem wyżej tranzystor stabilizacyjny (BC108) nie miał kontaktu z radiatorem, i skutkowało to sporym wzrostem prądu spoczynkowego przez pierwsze minuty po włączeniu zasilania. Plan "B" przewidywał że w razie potrzeby taki kontakt wprowadzę (np. zakuwając becetkę w metalowy pucek na wzór acetki tak aby kontaktował się z radiatorem za pośrednictwem mikowej przekładki izolacyjnej wysmarowanej silikonem). Okazało się jednak że w zupełności wystarcza zakucie tranzystorów BC211/313 w metalowe gwiazdki, bo to właśnie ich złącza nagrzewały się dość znacznie już w spoczynku (na co pomogło częściowo także zwiększenie rezystorów bocznikujących złącza sterowanych przez nie BDY58 z pierwotnych 56R do 100R a i tak to niewiele jak na dryftowe tranzystory mocy o małych pojemnościach złączowych w porównaniu z typowymi dla stopni końcowych tranzystorami z epitaksjalną, jednorodną bazą w rodzaju 2N3055, KD502 czy BD395/396) podczas gdy radiatory tranzystorów mocy nagrzewały się tylko nieznacznie nawet przy długotrwałym odtwarzaniu sygnału audio z pełną mocą. Termistor odrzuciłem z samego założenia bo to byłaby porażka. :oops: Tak się robiło w dobie acetek i adetek (patrz magnetofony MK125 i ZK140T kiedy to każdy tranzystor był na wagę złota i szafowanie nimi do celów innych niż wzmacnianie sygnałów byłoby niewybaczalną rozrzutnością.
Awatar użytkownika
Krzysztof_M
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 576
Rejestracja: wt, 17 października 2006, 09:14

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Krzysztof_M »

A jak wyglądała sprawa sprzężenia termicznego T107 (tego od stabilizacji termicznej) z radiatorem?
Czy tam nie było też jakiegoś problemu, np. poluzowane śruby czy zmurszały ten termopad (na filmiku Reduktora szumów widać, że ten termopad jest bardzo gruby - może on jest nawet za gruby?
Takie termopady mają tym mniejszą przewodność im są grubsze, a po filmiku widać, że siłą sprasowująca jest ogromna tam.
To sugerowałoby, że cieńszy termopad by był lepszy?

Akurat zwróciłem na to uwagę, ponieważ w swojej nowej karcie graficznej musiałem wymienić termopady teraz w sobotę. Przy takich samych okolicznościach testowych nowe termopady zaowocowały spadkiem temperatur na kościach pamięci w okolicach 23 stopni.
Fabryczne termopady były wykonane fatalnie, przewodność musiały mieć tragiczną.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6893
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Audiofilski wzmacniacz DENSEN BEAT B100

Post autor: Romekd »

Marek7HBV pisze: pn, 6 grudnia 2021, 15:00 Czyli słabym punktem jest stabilizacja prądu spoczynkowego tego super wtórnika złożonego z sześciu złącz.Może dodatkowy termistor o odpowiedni dobranej zmianie r/t w dzielniku stabilizatora rozwiązałby sprawę?A może po prostu bliżej umieszczony tranzystor stabilizacji{czy odpowiedniejszy typ w innej obudowie}? :D
Kolego Marku, wzmacniacz wykazywał wrażliwość na zmiany napięcia w sieci elektrycznej. Prąd spoczynkowy wzrtastał niemal dwukrotnie przy zmianach napięcia sieciowego z 210 do 250 V, a wartość tego prądu i tak była bardzo wysoka - podczas uszkodzenia zaczęła narastać od jakich 250 mA i doszło do lawinowego narastania prądu (wiem to, bo po naprawie kanału lewego zmierzyłem prąd w nieuszkodzonym kanale prawym), który zakończył się powstaniem zwarcia w obu tranzystorach mocy oraz rozerwania obudowy i upalenia się doprowadzenia emitera w jednym z nich. Zestawy głośnikowe nie były wtedy podłączone, więc nic poza dwoma tranzystorami (T113 i T114) i rezystorem (R119, 80 Ω) nie uległo uszkodzeniu. Niestety rezystor R119 zapłonął i zwęglił druk pod padami, na których się trzymał, więc nowy rezystor zmuszony byłem przylutować bezpośrednio do baz tranzystorów T113 i T114.

O innych szczegółach napiszę później, gdyż znowu jakiś klient dobija mi się do firmy.

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
ODPOWIEDZ