w szczególności w temacie:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 72#p368772
teraz zaś wreszcie mogę pochwalić się oficjalnym schematem, zarówno ideowym jak i montażowym: Dla porównania: Dana MOT728 (wykonanie najstarsze, z plastikowym kondensatorem strojeniowym DUCATI) która uległa zgrzebaniu z wykonaniem nowej płytki włącznie) wyglądała jak następuje:
a schemat był taki: A oto jakie zmiany wprowadziłem.
Przede wszystkim: zastąpiłem UL1490 wzmacniaczem tranzystorowym, o którym wielokrotnie była mowa, zwłaszcza w temacie:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 52#p296852
Różne koleje losu potem go spotykały, zwłaszcza gdy w pewnej chwili trafił w niefachowe ręce



Drugą zasadniczą zmianą było zwolnienie mieszacza AM (T101) z funkcji wzmacniacza p.cz. przy odbiorze FM. Dla zachowania wzmocnienia toru p.cz FM dołożyłem stopień czynny tylko przy odbiorze FM z tranzystorem T203. Zachował on neutralizację jaką w oryginale miał stopień z tranzystorem T202 dzięki czemu można było zachować na jego wejściu obwód typu 205, o trzykrotnie większej przekładni z wejścia na wyjście niż 201, przez co uzyskuje się większe wzmocnienie bez niebezpieczeństwa samowzbudzenia. Jest ono obecnie tym mniej prawdopodobne, że wydzielenie mieszacza AM z toru p.cz. FM pozwoliło wyeliminować wszelkie przełączniki przenoszące sygnał 10,7MHz. Przełącznik zakresów przełącza obecnie tylko wyjścia demodulatorów na wejście wzmacniacza audio, zasilanie mieszczacza AM i głowicy FM, oraz zakresy fal długich i średnich w mieszaczu AM. Przy czym przełączane jest zasilanie baz tranzystorów w stopniach AM i FM a nie kolektorów, co również zapobiega szkodliwemu obciążaniu stabilizarora prądami baz nieczynnych tranzystorów pozbawionych zasilania w kolektorach. Cała ta idea była znana od dawna w zachodnioeuropejskich i japońskich odbiornikach, u nas jednak była nie do przyjęcia z powodu angażowania dodatkowego tranzystora. Stało się to realne dopiero wraz z wdrożeniem układu scalonego UL1211. Przy okazji wzbogaciłem wzmacniacz p.cz. o dodatkowe obwody rezonansowe. W torze AM doszła cewka FA2 typu 102 (która znalazła się zresztą też w fabrycznej wersji Dany na nowej płytce MOT 628-2 ale w starszej MOT 728 jej nie montowano mimo że miejsce na płytce drukowanej przewidziane było) dzięki czemu tor AM zawiera obecnie pojedynczy obwód rezonansowy na wyjściu mieszacza, dwuobwodowy filtr pasmowy między stopniami p.cz oraz pojedynczy obwód rezonansowy (103) na wyjściu. Zmieniłem też niektóre rezystory, zwłaszcza R204 w obwodzie detektora. 1k wydaje się niepotrzebnie mały przez szkodliwie tłumi ostatni obwód p.cz AM i warto było go dwukrotnie zwiększyć, zwłaszcza że i potencjometr siły głosu zmieniłem z 22k na 47k. Stosownie do powyższego zmniejszyłem kondensatory filtracyjne w detektorze. Końcowy tranzystor wzmacniacza p.cz. AM (T202) otrzymał zmniejszony rezystor w kolektorze oraz zmniejszone napięcie polaryzacji (odpowiednio 0,33k i 1V zamiast 0.51k i 2V) dzięki czemu przy podobnym prądzie kolektora ma on do dyspozycji napięcie zwiększone o cały wolt i mniejsze jest prawdopodobieństwo jego nasycenia przez silne sygnały AM. Dioda D201 tłumiąca pierwszy obwód p.cz. i wspomagająca w ten sposób działanie ARW została oczywiście zachowana bo to było dobre rozwiązanie, wprowadzone jeszcze w OR Czar.
Natomiast tor FM wzbogaciłem o dodatkowy obwód FF2 typu 201 wstawiając go między wyjście głowicy FM a pierwszy stopień wzmacniacza p.cz. FM. Dzięki temu tor FM zawiera obecnie filtr pasmowy 204+201 którego nie miała żadna fabryczna Dana, dwa pojedyncze obwody międzystopniowe (201 oraz 205) no i oczywiście filtr detektora stosunkowego 202+203 na wyjściu. W sumie jest zatem 6 obwodów p.cz. FM i 4 obwody AM - tyle co w standardowym odbiorniku lampowym!
Modyfikacja objęła też mieszacz AM, niezależnie od wydzielenia go z toru p.cz. FM. Uproszczenie połączeń wokół przełącznika zakresów pozwoliło wykorzystać zwolnione sekcje do realizacji pełnego zakresu fal długich (150-285kHz) zamiast 165-285kHz jak to musi być gdy średniofalową cewkę heterodyny wykorzystuje się również na falach długich poprzez dołączenie do niej tylko dodatkowych kondensatorów. Tutaj też cewka heterodyny jest podwójnie wykorzystana, jednak oprócz równoległego kondensatora wraz z trymerem (C106+112) dołącza się do niej także dodatkową szeregową cewkę (LHD) do której to roli odpowiednia okazała się cewka obwodu p.cz. typu 102, taka sama jaka została dołożona w torze p.cz AM. Analogicznie postąpiono w "Szarotce", tu jednak oprócz niej dołącza się także dodatkowy, szeregowy padding (C109) pozwalający polepszyć współbieżność na falach długich. Obwody anteny ferrytowej nie wymagały tak daleko idących zmian, wystarczyło zmniejszyć C101 z 51pF na 12pF i na nowo zestroić. Mimo rozbudowy mieszacza AM jedna spośród sześciu sekcji przełącznika zakresów okazała się nadmiarowa, i pozostała niewykorzystana.
Głowica UKF oczywiście również nie mogła obejść się bez grzebania, i to nie tylko w związku z przestrojeniem z OIRT na CCIR (no bo to chyba oczywiste że w takim radio na konwerter upchnięty do skrzynki nie ma miejsca, a już zwłaszcza na konwerter zamontowany na zewnątrz co byłoby jeszcze mniej praktyczne niż baterie płaskie przytwierdzone recepturką do obudowy Ałmaza a raczej na odwrót


Drugim powodem całkowitego grzebania głowicy była konieczność zupełnej zmiany konfiguracji elementów. Uprzednio obwód p.cz. powinien znajdować się w pobliżu przełącznika zakresów, ale tam zabrakło miejsca, musiano usytuować go na lewo od kondensatora strojeniowego (widać go na czwartym obrazku; jest on ogołocony z ekranu zapewne z powodu braku możliwości dolutowania go do masy). W moim odbiorniku sygnał p.cz. z głowicy idzie nie na przełącznik zakresów, lecz od razu na drugi obwód p.cz. (FF2) znajdujący się tam gdzie oryginalnie znajdował się obwód F5, a więc na lewo od potencjometru głośności. Logiczne było zatem umieszczenie pierwotnego obwodu (FF1) filtru pasmowego nad potencjometrem. To zdeterminowało rozmieszczenie pozostałych elementów głowicy. Przy okazji zastąpiłem tranzystory BF215 (będące w istocie odrzutami produkcyjnymi serii BF214, cechującymi się mniejszą betą) tranzystorami specjalnie przeznaczonymi do zastosowań VHF w konfiguracji wspólnej bazy a tym samym z rozmieszczeniem końcówek EBCM zamiast BECM jak mają BF215. Na pocieszenie jeden z wyrugowanych BF215 znalazł zastosowanie w końcowym stopniu p.cz. FM, gdzie beta nie jest aż tak krytyczna jak w stopniach AM (szczególnie zaś w regulowanym, gdzie powinna być jak największa gdy chce się uzyskać dużą skuteczność regulacji), bowiem przy 10,7MHz większy wpływ na wzmocnienie wywierają pojemności wewnętrzne tranzystora, a nie beta. We wzmacniaczu w.cz. głowicy zastosowałem tranzystor BF182 (oryginalnie przeznaczony do mieszaczy telewizyjnych VHF) natomiast w mieszaczu samodrgającym - BF183, rekomendowany do heterodyn VHF o wysokiej stabilności. Niestety nigdy nie znalazły one zastosowania w naszych głowicach ZTG, mimo że były produkowane przez CEMI,; do końca montowano tam selekcjonowane BF214A w mieszaczu i BF214B w heterodynie. Zastosowanie najlepszych tranzystorów z tamtej epoki (a może właśnie w związku z powyższem) nie uchroniło mnie jednak od przykrej niespodzianki. Podczas uruchamiania innego egzemplarza (wyposażonego w acetki AC141/142 w końcówce mocy) wyszła na jaw skłonność do wzbudzeń we wzmacniaczu w.cz. Udało się ją zwalczyć, odłączając C402 od masy (jak było w oryginale) i łącząc ją bezpośrednio z bazą T401. W tamtym egzemplarzu musiałem rozkraczyć C402, w kolejnym jednak o którym właśnie jest mowa poprawiłem minimalnie druk dzięki czemu wszystko pasuje na swoje miejsce. Czułość toru FM jest obecnie tak wielka że zarówno Jedynka jak i Zetka odbierana jest w Warszawie z pełną głośnością nawet przy całkowicie złożonej antenie!
Zanim jednak zdecydowałem się zamieścić ninieszy post - uważałem za stosowne zrobić do końca porządek z torem AM. W pewnych warunkach przy odbiorze Jedynki na długich rozlegał się przeciągły świst. Co bardziej dołujące - we wcześniejszym egzemplarzu z wadliwie rozplanowanymi ścieżkami we wzmacniaczu w.cz. FM świst nie występował, odbiór AM zawsze był czysty, o ile tylko nie bylo zewnętrznych zakłóceń. Nie pomogło żonglowanie elementami w obwodzie detektora (pierwotnie podejrzewałem że niestabilność ma związek ze zbyt dużą opornością roboczą końcowego obwodu p.cz., pierwotnie R204 miał aż 10k). Na właściwy trop naprowadziło mnie dopiero spostrzeżenie że świst ma związek z siłą sygnału (gdy radio było trzymane w położeniu niemal pionowym i sygnał indukowany w antenie ferrytowej był bardzo słaby - świst nie występował), potem stwierdziłem że wyłącznym miejscem jego powstawania może być tor p.cz. a nie np. superreakcja w heterodynie AM (w obawie przed nią przewidziałem zresztą miejsce na opornik tłumiący R102 którego jednak dotąd nie wmontowałem i najpewniej nigdy już nie wmontuję), wreszcie stwierdziłem że świst (który na życzenie najłatwiej było wywołać przy pomocy niemodulowanego generatora na 465kHz znajdującego się blisko anteny ferrytowej) znika gdy zbocznikuje się kondensator elektrolityczny C204 innym kondensatorem (praktycznie dowolnym - włącznie z drugim tego samego typu). Uznałem że trafił mi się akurat w tym miejscu częściowo wyschnięty elektolit i zastąpiłem go innym po czym upierdliwy świst zniknął. Dla pewności zwiększyłem jeszcze C203 z 10 na 22nF, gdybym zaś miał grzebać kolejne Dany - zbocznikuję C204 dodatkowym ceramikiem 22nF, dla którego udało się wygospodarować miejsce na płytce (pokazanej na drugim rysunku już po tej poprawce). Również i na schemacie niejako awansem uwzględniłem już dodatkowy kondensator (C227) z myślą o tych co poważyliby się na takie grzebanie radyjek, których jeszcze niemało wala się po bazarach.
Czy jednak doczekam się naśladowcy?
Dziękuję za uwagę.