>OTLamp
Dziękuję za ten link (i znów moje lenistwo nie poszperałem dokładnie w internecie), wyniki rzeczywiście ciekawe, pokazują jak przemyślaną w swojej prostocie konstrukcją jest Wiliamson. Ja również stereotypowo podchodziłem do konstrukcji inwertera z dzielonym obciążeniem zakładając jego asymetrię przez to że dół to wtórnik a góra wzm. ze wsp. katodą a tym czasem proszę jest bardzo symetryczny, tylko ten brak wzmocnienia , a ponieważ szukam inwertera "doskonałego" więc szukam dalej.
Przy tej okazji, zawsze z uwagą i przyjemnością czytam wypowiedzi Romekd, wspaniały poziom merytoryczny, nie wplątywanie się w przepychanki słowne, ten zapał do rozwiązywania wątpliwości po prostu przez praktyczny eksperyment, podziwiam z szacunkiem.
Witam.
Bardzo dobrymi parametrami charakteryzuje się zwykły inwerter różnicowy wykonany na triodach, w którym zamiast rezystora katodowego zastosujesz dobre źródło prądowe, zrealizowane np. na małej pentodzie. Całkowity poziom zniekształceń wprowadzanych przez taki układ jest bardzo niski, a symetria w przypadku jednakowego obciążenia obu wyjść bardzo dobra. Niestety układ wymaga zastosowania dodatkowego ujemnego napięcia zasilającego (najlepiej stabilizowanego).
dodatkowy zasilacz można bardzo prosto obejść. wystarczy stopień odwracacza sprzężyć bezpośrednio z poprzednim stopniem. w ten sposób pozostanie odpowiednie napięcie między katodami odwracacza, a masą. z pentodą nie próbowałem, natomiast bardzo dobre efekty udało mi się uzyskać ze źródłem prądowym na tranzystorze (BD139).
Piotr pisze:dodatkowy zasilacz można bardzo prosto obejść. wystarczy stopień odwracacza sprzężyć bezpośrednio z poprzednim stopniem. w ten sposób pozostanie odpowiednie napięcie między katodami odwracacza, a masą. z pentodą nie próbowałem, natomiast bardzo dobre efekty udało mi się uzyskać ze źródłem prądowym na tranzystorze (BD139).
Piotr, chciałem by układ pozostał czysto lampowy. Proponowane przez Ciebie rozwiązanie z połączeniem galwanicznym wzmacniacza różnicowego do stopnia go poprzedzającego jest analogiczne do zastosowania w katodach klasycznego rezystora i obniżenia potencjału (względem masy) do którego jest on podłączony, czyli zastosowania dodatkowego ujemnego napięcia. Ponadto takie rozwiązanie nie wyeliminuje zmian sumy prądów obu katod występujących przy podaniu sygnału na inwerter, a jedynie je zmniejszy. Dodatkowo przy zastosowaniu tego rozwiązania będziemy mieli do czynienia ze znacznym zmniejszeniem się napięć anoda-katoda obu triod inwertera, co również nie jest korzystne ze względu na znaczny spadek dynamiki sygnału wyjściowego (mniejsza dopuszczalna amplituda i w ogóle nieco gorsze pozostałe parametry).
w momencie, kiedy napięcie zasilania wynosi powiedzmy 450V nie ma problemu z niskim napięciem na anodach odwracacza. trzeba po prostu taki układ od początku zaprojektować, a nie przerabiać istniejący, w którym będzie deficyt napięcia.
parametry będą odrobinę gorsze, owszem, ale dla mnie wystarczająco dobre.
w EP, chyba 8/2005 pojawił się wzmacniacz z takim właśnie odwracaniem. moim zdaniem ma on podstawową wadę, mianowicie za małe wzmocnienie triod niezbędne dla uzyskania dobrej symetrii. również rezystancja dynamiczna źródła wydaje się cokolwiek za mała. lekarstwem byłoby zastosowanie innych lamp, np ECC83 + pentoda jako źródło. co sądzisz?
Podpowiedzcie w takim razie, które z lamp (albo o jakich optymalnych parametrach) są najlepsze do inwertera różnicowego. Szczególnie które z lamp CCCP są optymalne, bo mam wprawdzie sporo lamp ECC8... ale ostatnio zainteresowałem się właśnie tymi "made in CCCP" i widzę, że mają chyba bardziej liniowe charakterystyki od europejskich odpowiedników.
>Romekd
Ja nie jestem "purystą" lampowym , dopuszczam stosowanie półprzewodników tam gdzie wykazują przewagę nad lampami.
Uważam że tylko "rdzeń" wzmacniacza musi być lampowy natomiast wszystkie układy "pomocnicze" mogą być półprzewodnikowe jak np. Twój świetny zasilacz anodowego z innego wątku (wykazuje tak ogromną przewagę parametrów nad tradycyjnymi z dławikiem).
Jako źródło prądowe dobre parametry ma LM317 chyba by się nadał do katod inwertera różnicowego?
Jako źródło prądowe w układzie inwertera różnicowego bardzo ładnie sprawuje się lampa 6ż52p. Eksperymenty przeprowadzałem na nieco zużytym egzemplarzu, ale pamiętam że dla katalogowego napięcia siatki drugiej, automatycznej polaryzacji siatki pierwszej i Rk około 170Ohm prąd wynosił ok. 10mA i zmieniał się o niecały 1mA przy zmianach napięcia na anodzie o 60V.