W czasach, gdy dużo mówiono o wpływie pół elektrycznych na samopoczucie, chyba nawet ten sam producent oferował przekaźniki odcinające od zasilania nieobciążone fragmenty domowych instalacji.
A teraz audiofilskie wyłączniki.
Oba rozwiązania są adresowane do omreślonych grup, a przy tym pozostają z technicznego punktu widzenia całkowicie poprawne
Także nie narzekajmy już tak na ten Miflex...
Czyli kolejny produkt do drenowania kieszeni audiofilii który można zaliczyć do audiovoodoo , tak jak wygrzewacze do kabli no bo niby czym ma się różnić od różnicówki z marketu budowlanego/hurtowni od tej w wątku poza tym że , jest czarna i ma złocone styki .
Janusz pisze: pn, 24 maja 2021, 20:31
W czasach, gdy dużo mówiono o wpływie pół elektrycznych na samopoczucie, chyba nawet ten sam producent oferował przekaźniki odcinające od zasilania nieobciążone fragmenty domowych instalacji.
A teraz audiofilskie wyłączniki.
Oba rozwiązania są adresowane do omreślonych grup, a przy tym pozostają z technicznego punktu widzenia całkowicie poprawne
Także nie narzekajmy już tak na ten Miflex...
Witam!
Koledze chodzi o tak zwany "Lastmanager", który kiedyś był opisany chyba w "Elektorze"?
Tam nie chodziło o wpływ pól elektrycznych na zdrowie- to było podyktowane ekonomią.
Ja od dzieciaka zajmuję się elektroniką a i całą instalację elektryczna w starym domu zrobiłem tak, by nie spowodowała pożaru lub kogoś nie zabiła( w latach 70-80-tych każdy miał gdzieś bezpieczeństwo, tam jest TN-C, niestety gniazda były bez bolców, WLZ aluminiowy, raz o mało nie doszło do tragedii, upalił się PEN), pierwszy numer "Radioelektronika" Mama kupiła mi jako 7-latkowi, potem "Elektronika Praktyczna" i inne.
A ta różnicówka to chyba trzeba być zupełnym debilem z pieniędzmi żeby to kupić
,,Po wpięciu różnicówki dźwięk staje się matowy'', testowała czwórka audiofilów trzech mężczyzn jedna kobieta....i to jest problem, dyskryminacja ze względu na płeć.
Ej, ej, Walduś, cycu, mam pomysła! Bedziemy czepać kasiore...
Jak na ten przykład mam taką faelowską różnicówkę (made in Poland, I połowa lat 90) i tam we wzmacniaczu wyzwalającym* zazwyczaj pałętał się ULY7741 to jakby tam jakiegoś burr-browna odpalić czy innego analog diwajsa to Kasprzak na lodówce zagra mi lepiej? Ofc po wygrzaniu, nie tak od razu.
*Piszę czysto teoretycznie, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami temat śliski. Różnicówki powinny być czysto pasywne, najlepiej z wysokiej jakości beztlenowej miedzi i z niskoszumnym rezystorem testującym 0,1 %.
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
Jak widać temat 'różnicówki' dla audiofili został definitywnie rozwiązany.
Ale co jeśli za 'różnicówką' mam jeszcze nieaudiofilskiego 'esa' ?
Nadal będzie "dźwiękowa lipa"...