

Grzebanie tematycznej głowicy Rumby zawiesiłem po wlutowaniu kondensatora 22pF między odczep mostka heterodyny a anodę triody wzmacniacza w.cz. Pozwoliło to uzyskać jako taką współbieżność obwodów. Oczywiście, zakres pozostał taki jak był: kończy się na Radiu Kampus (97,1MHz). Zanim zdecyduję się wybebeszyć rdzenie aby zastąpić je nowymi - postanowiłem przećwiczyć jeszcze jedną głowicę DEA. Tym razem, w przeciwieństwie do ostatnio grzebanej głowicy Światowida wziąłem się za nowsze wykonanie, stosowane np. w Klawesynie. Zaczęło się pechowo: jeszcze przed rozpoczęciem grzebania, gdy chciałem tylko sprawdzić w jakim mniej więcej zakresie działa głowica - zadymił i przepalił się rezystor R15 - 1k typu OWS 0,125W (schemat parę postów wyżej). Znalazłem rezystor tego samego typu na wymianę, a zwarcie policzyłem na karb kondensatora C12, który miał szansę dotknąć występu wewnątrz ekranu. Przy próbie wylutowania rozwaliłem go, i musiałem zastąpić kondensatorem rurkowym, widocznym na poniższym zdjęciu: Był on niższy od oryginalnego kondensatora płytkowego, na wszelki jednak wypadek odgiąłem go odsuwając od cewki, tak samo postąpiłem z sąsiadującym z nim C11. Po sprawdzeniu działania głowicy wylutowałem C13 bocznikujący trymer w obwodzie heterodyny. Pozwoliło to (po dostrojeniu trymerem) złapać zakres od 87,5MHz po ok. 101MHz. Czułość - oczywiście marna, bo obwodu w.cz. w ogóle nie ruszałem, nie licząc ustawienia trymera na minimum pojemności. W tym wykonaniu głowicy nie ma tam żadnego kondensatora, który można by wylutować. Zastosowano tam cewkę w.cz. liczącą aż 7,75 zwoja, podczas gdy w starszym wykonaniu - 6,25 zwoja. Stąd pojemności w obwodzie zmniejszono do niezbędnego mininum. Oryginalne cewki, już po wylutowaniu z głowicy wyglądały tak: To że liczba zwojów cewki w.cz. kończy się na 3/4 a nie 1/4 jak na cewkach w dotąd grzebanych głowicach niesie ważkie konsekwencje. Gorący koniec uzwojenia znajduje się u góry, z dala od płytki, co oczywiście trudno uważać za korzystne. Ale jest jeszcze jeden skutek: prąd "kręci" się w uzwojeniu w stronę przeciwną niż w cewce z 1/4 dodatkowego zwoja. Uznałem w tej sytuacji że skoro to drugie nie przeszkadzało w pracy głowicy - to powinna ona działać także gdy cewka w.cz. zostanie nawinięta w stronę przeciwną niż w oryginale. Przy tym zachowana zostanie końcówka 3/4 a gorący koniec znajdzie się tam gdzie powinien: blisko płytki.
Nowe cewki wyglądają tak: Cewka heterodyny liczy tak jak w głowicy Philipsa: 4,75 zwoja na karkasie z pięciu warstw, cewka w.cz. 5,75 zwoja na karkasie z dwóch warstw. Długość uzwojeń - oczywiście 15mm, tyle co skok rdzeni.
Pełen optymizmu wlutowałem nowe cewki, złożyłem głowicę, dołączyłem do szkieletu amplitunera na miejsce niedawno przestrojonej głowicy Philipsa... i ZONK. Wprawdzie Pogoda, Radio Maryja, RMF a nawet Jedynka na 92,2MHz działały normalnie, ale powyżej coś świniło zamiast szumieć, a przez kwik i skwierczenie przebijały się z ledwością co silniejsze stacje. Podejrzewam że do tego etapu doszedł niejeden grzebacz, i wcale nie należy się dziwić, jeśli w świetle takich doświadczeń dołączył do konwertytów. Ale mnie to nie zaskoczyło. Wiedziałem już co należy podejrzewać. Sprzężenie zwrotne w heterodynie jest w tym modelu głowicy silniejsze niż w starszym modelu, więc superreakcja aż się prosi. Postąpiłem tak jak to się robiło w głowicy Philipsa, oraz w starszym modelu DEA. Kondensator C18 (22pF) zmieniłem na 10pF aby osłabić sprzężenie w heterodynie. Aby nie naruszyć zestrojenia obwodu p.cz - dołączyłem dodatkowy kondensator 12pF między anodą triody mieszacza a masą. Niezależnie od kłopotów z heterodyną już przy okazji powyższej próby okazało się że indukcyjność cewki w.cz. jest o wiele za duża i trzeba było wlutować jej rdzeń w mniejszej odległości od mostka niż rdzeń heterodyny. Postanowiłem póki co nie zmieniać liczby zwojów cewki w.cz. a w zamian za to zmniejszyć pojemności z nią współpracujące. Jako że trymer oczywiście powinien pozostać, a mostka heterodyny nie chciałem póki co ruszać - pozostało zmienić konfigurację wzmacniacza w.cz. na wspólną siatkę, dzięki czemu można było usunąć wiszący na anodzie kondensator C6 o pojemności 6,8 pF. Na miejsce C3 wstawiłem 10pF a C2 po prostu zwarłem. C1 w obwodzie pierwotnym - wstawiłem 24pF bo taki akurat się trafił. Udało się niemal na styk: głowica bez problemu odbiera stacje od Wnet do Zet bez skłonności do świnienia, kręcąc trymerem dyskowym w obwodzie w.cz. uzyskuje się dwa maksima, a współbieżność jest na tyle zadowalająca że w dniu jutrzejszym będę słuchał radia na świeżo zgrzebanej głowicy DEA aby ocenić jej pracę. Potem spróbuję jeszcze powrócić do konfiguracji o podstawie pośredniej ale z kondensatorami C2 i C3 w stosunku 1:1 (tak jak było w głowicy Philipsa) co umożliwi zmniejszenie c6 do pikofarada z hakiem. Gdy uznam że cel został osiągnięty - pozostanie już tylko podklejenie uzwojeń żywicą. A więc wszystko wskazuje na to że i na oryginalnej płytce można skutecznie głowicę DEA zgrzebać.