Co jeszcze warto wykonywać na lampach a czego nie warto
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Co jeszcze warto wykonywać na lampach a czego nie warto
Witam
Oprócz samodzielnego wykonywania powszechnie znanych urządzeń typu wzmacniacze, radioodbiorniki i sprzęt krótkofalarski spotkałem ludzi którzy porywali się na wykonywanie oscyloskopów. Stanowczo odradzam, graniczy to z szaleństwem, już naprawy oscyloskopów lampowych są szczególnie trudne, wykonanie prawie niemożliwe. Warto natomiast m.in. wykonać sobie regulowany zasilacz stabilizowany w wersji lampowej z oddzielnymi wyjściami regulowanymi i stabilizowanymi dla napięć anodowych np. do 600V, siatki drugiej i ujemnego napięcia siatkowego. Można w nim także wyprowadzić różne napięcia żarzenia prądem zmiennym i stabilizowane napiecie prądu stałego z regulacją (ale na scalakach) do specjalnych zastosowań (niskoszumowych). Pracowałem i pracuję nadal w firmie, gdzie od pół wieku naprawia się sprzęt pomiarowy i wiem, że tylko pewne zastosowania lamp przynoszą satysfakcję konstruktorom przy wykonywaniu urządzeń, inne niestety nie. Najlepszym wyzwaniem jest jednak budowa dobrego w pełni lampowego odbiornika radiowego przynajmniej na kilka zakresów i z porządnym torem akustycznym (gdy się ma jeszcze dobry słuch).
Po wielu latach niektórzy powracają ponownie do budowy czegoś co pomaga odnalęźć wspomnienie prac prowadzonych w młodości.
Jak to niektórzy mówią "na jesienny czas trzeba też coś mieć".
Może ktoś ma jeszcze jakąś inną rozsądną propozycję.
Pozdrowienia
Roman Makaj
Oprócz samodzielnego wykonywania powszechnie znanych urządzeń typu wzmacniacze, radioodbiorniki i sprzęt krótkofalarski spotkałem ludzi którzy porywali się na wykonywanie oscyloskopów. Stanowczo odradzam, graniczy to z szaleństwem, już naprawy oscyloskopów lampowych są szczególnie trudne, wykonanie prawie niemożliwe. Warto natomiast m.in. wykonać sobie regulowany zasilacz stabilizowany w wersji lampowej z oddzielnymi wyjściami regulowanymi i stabilizowanymi dla napięć anodowych np. do 600V, siatki drugiej i ujemnego napięcia siatkowego. Można w nim także wyprowadzić różne napięcia żarzenia prądem zmiennym i stabilizowane napiecie prądu stałego z regulacją (ale na scalakach) do specjalnych zastosowań (niskoszumowych). Pracowałem i pracuję nadal w firmie, gdzie od pół wieku naprawia się sprzęt pomiarowy i wiem, że tylko pewne zastosowania lamp przynoszą satysfakcję konstruktorom przy wykonywaniu urządzeń, inne niestety nie. Najlepszym wyzwaniem jest jednak budowa dobrego w pełni lampowego odbiornika radiowego przynajmniej na kilka zakresów i z porządnym torem akustycznym (gdy się ma jeszcze dobry słuch).
Po wielu latach niektórzy powracają ponownie do budowy czegoś co pomaga odnalęźć wspomnienie prac prowadzonych w młodości.
Jak to niektórzy mówią "na jesienny czas trzeba też coś mieć".
Może ktoś ma jeszcze jakąś inną rozsądną propozycję.
Pozdrowienia
Roman Makaj
-
- 625...1249 postów
- Posty: 748
- Rejestracja: ndz, 18 września 2005, 19:47
- Lokalizacja: Gdynia
Według mnie w sprzęcie pomiarowym w niektórych sytuacjach lampy mogą wyprzedzić IC ale tylko w sporadycznych jak końcówki mocy które sterują oscyloskop albo wysokorezystancyjne wejścia a w pozostałych członach :
Dyskretne Ge < Dyskretne Si < Lampy < IC .
A w radiach , audio , gitara , WN lampki rules
Aktualnie robie odbiornik DCF77 na lampach który na wyjściu dawałby zdekodowane sygnały "start" , "stop" , "dane" , "zegar"
Pozdrawiam
PS Lampy mają w sobie coś jeszcze : Uczą systematyczności , opanowania
Są dużo prostsze od dyskretnych Si/Ge 
Ciekawostka : 6N2P-EW szumi mniej niż BC237 a o AC** czy TG** lepiej nie mówić
Dyskretne Ge < Dyskretne Si < Lampy < IC .
A w radiach , audio , gitara , WN lampki rules



Aktualnie robie odbiornik DCF77 na lampach który na wyjściu dawałby zdekodowane sygnały "start" , "stop" , "dane" , "zegar"

Pozdrawiam

PS Lampy mają w sobie coś jeszcze : Uczą systematyczności , opanowania


Ciekawostka : 6N2P-EW szumi mniej niż BC237 a o AC** czy TG** lepiej nie mówić

-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1572
- Rejestracja: śr, 22 lutego 2006, 05:06
- Lokalizacja: Toronto
Czesc
Jesli chodzi o oscyloskop lampowy, to jedyna trudnosc, to zrobienie dobrej podstawy czasu, a dokladnie generetora pily. Reszta, to po prostu wzmacniacze szerokopasmowe. Przynajmniej ja mialem z nim -generatorem, klopoty. To byl wlasnie powod do zrobienia pierwszego na tranzystorach, a ponadto w tym czasie kupilem ksiazke :Wybrane uklady i urzadzenia polprzewodnikowe. Druga sprawa, to kolega widzac moje zmagania z lampowym generatorem, dal mi ruska ksiazke ze schematami oscyloskopow na tranzystorach, miedzy innymi na trzech : 2 x MP26 i 1 x P401. Nawet to-to dzialalo! No i zrezygnowalem z lamp.
Pozdrowienia
Jesli chodzi o oscyloskop lampowy, to jedyna trudnosc, to zrobienie dobrej podstawy czasu, a dokladnie generetora pily. Reszta, to po prostu wzmacniacze szerokopasmowe. Przynajmniej ja mialem z nim -generatorem, klopoty. To byl wlasnie powod do zrobienia pierwszego na tranzystorach, a ponadto w tym czasie kupilem ksiazke :Wybrane uklady i urzadzenia polprzewodnikowe. Druga sprawa, to kolega widzac moje zmagania z lampowym generatorem, dal mi ruska ksiazke ze schematami oscyloskopow na tranzystorach, miedzy innymi na trzech : 2 x MP26 i 1 x P401. Nawet to-to dzialalo! No i zrezygnowalem z lamp.
Pozdrowienia
-
- 250...374 postów
- Posty: 313
- Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
Jeśli chodzi o oscyloskopy to podstawową trudnością w wykonaniu ich w wersji lampowej są wzmacniacze toru X i Y, a to ze względu na to, że są to wzmacniacze prądu stałego (no chyba że mamy na myśli proste oscylografy, które akceptują jedynie AC na wejściu). Ja osobiście jestem przeciwny sprzętowi pomiarowemu na lampach, a to ze względu na uciekające parametry (lampy się niestety zużywają), a co za tym idzie potrzebę częstej ich kalibracji.
Krzysztof Komarnicki
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
och, rozjeżdżanie parametrów w półprzewodnikach też jest nie do pominięcia. wszystko jest kwestią odpowiedniej topologii układu. nie wszystkie konfiguracje są po prostu możliwe na lampach.
(patrz słynny wzmacniacz operacyjny Senicza
)
ale nie oszukujmy się, chyba 90% dzisiejszych lamp to audio, a reszta to sprzęt nadawczy dużej mocy. nie mówię oczywiście o lampach elektropromieniowych, ale to już inna bajka...
(patrz słynny wzmacniacz operacyjny Senicza

ale nie oszukujmy się, chyba 90% dzisiejszych lamp to audio, a reszta to sprzęt nadawczy dużej mocy. nie mówię oczywiście o lampach elektropromieniowych, ale to już inna bajka...
-
- 625...1249 postów
- Posty: 748
- Rejestracja: ndz, 18 września 2005, 19:47
- Lokalizacja: Gdynia
Radia AM na lampach są po prostu miodzio
:D:D
Myślę żeby zacząć produkcję jakieś prostej parolampowej konstrukcji w skrzynce drewnianej lub ebonitowej
Na razie brak inwestora
Prototyp działa
:D:D Co do sprzętu pomiarowego to nawet na ic można zrobić g*** i nawet na lampie można zrobić coś dobrego tylko że jest to trudne
Lampy mają tylko dryf czasowy związany z starzeniem a nie maja wpływu temperatury bo wciąż są gorące
Ten kto robił coś powarznego na dyskretnych Si to wie jak kapryśnie może się rozjechać po tym jak wżucimy wiaderko węgla do pieca nie mówić już o kubku ciepłej czekolady koło układu
Pozdrawiam
PS Unitra Klawesyn juz naprawiłem i wyremontowałem
:D:D:D:D

Myślę żeby zacząć produkcję jakieś prostej parolampowej konstrukcji w skrzynce drewnianej lub ebonitowej






Pozdrawiam

PS Unitra Klawesyn juz naprawiłem i wyremontowałem

-
- 250...374 postów
- Posty: 313
- Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
I dlatego w krzemie stosuje się podgrzewanie z termostatem, aby wyeliminować dryft temperaturowy utrzymując stałą temp istotnych elementów np na poziomie 60st (można do tego wykorzystać np inny tranzystor - jedno złącze ogrzewa, a drugie robi za czujnik temp). Lampy w sprzęcie pomiarowym naprawdę posiadają prawie same wady, zwłaszcza jeśli mają być mierzone parametry stałe. Jedyną zaletą lamp jest odporność na udary napięciowe i krótkotrwałe pradowe. Mam u siebie w oscyloskopie (C1-55) nuwistory na wejściu, i szlak mnie trafia gdy muszę czekać aż się to wszystko ustabilizuje, a i tak co jakiś czas muszę go podkalibrowywać.
Krzysztof Komarnicki
-
- 625...1249 postów
- Posty: 748
- Rejestracja: ndz, 18 września 2005, 19:47
- Lokalizacja: Gdynia
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Znałem pewnego mistrza od superheterodyny
Witam
W roku 1962 poznałem swojego mistrza od wnętrza radia. Człowiek ten naprawiał sprzęt radiowy przed wojną i tuż po wojnie. Od niego wiele się nauczyłem i dostałem pozostałości radiowe, w tym sporo uszkodzonych odbiorników radiowych. Gdy mu wyczyściłem piwnicę z tego sprzętu pokazał mi skonstruowane przez siebie radio zabudowane w dolnej części szafy ( coś w rodzaju olbrzymiej szuflady na bieliznę). Była to jakaś superheterodyna poskładana z kilku odbiorników lampowych starszej generacji. Mam ten odbiornik jeszcze przed oczyma. Według mnie jak na owe czasy był to jeden z pierwszych znanych mi konstruktorów takiego sprzętu. Jest wielu ludzi co restauruje odbiorniki radiowe i robi to bardzo dobrze, ale jest chyba niewielu którzy je konstruują według własnych pomysłów. Wydaje mi się, że jednak nie oscyloskop a porządna superheterodyna na starych lampach jest najlepszym wyzwaniem.
Pozdrowienia
Roman Makaj
W roku 1962 poznałem swojego mistrza od wnętrza radia. Człowiek ten naprawiał sprzęt radiowy przed wojną i tuż po wojnie. Od niego wiele się nauczyłem i dostałem pozostałości radiowe, w tym sporo uszkodzonych odbiorników radiowych. Gdy mu wyczyściłem piwnicę z tego sprzętu pokazał mi skonstruowane przez siebie radio zabudowane w dolnej części szafy ( coś w rodzaju olbrzymiej szuflady na bieliznę). Była to jakaś superheterodyna poskładana z kilku odbiorników lampowych starszej generacji. Mam ten odbiornik jeszcze przed oczyma. Według mnie jak na owe czasy był to jeden z pierwszych znanych mi konstruktorów takiego sprzętu. Jest wielu ludzi co restauruje odbiorniki radiowe i robi to bardzo dobrze, ale jest chyba niewielu którzy je konstruują według własnych pomysłów. Wydaje mi się, że jednak nie oscyloskop a porządna superheterodyna na starych lampach jest najlepszym wyzwaniem.
Pozdrowienia
Roman Makaj
-
- 625...1249 postów
- Posty: 748
- Rejestracja: ndz, 18 września 2005, 19:47
- Lokalizacja: Gdynia
Zwłaszcza porządnie działająca superheterodynka na UKF 
Ja jak na razie odbijam się od bariery "brak sprzętu" bo "brak doświadczenia" już powoli pokonuję
Niedługo będę robił jakis miernik LCQ(żeby mierzył dobroć) bo na fabryczne mnie nie stać zresztą na porządny multimetr bym nie miał
Całkiem prawdopodobne że wezmę się za robienie lapowej konstrukcji bo nie wiem jak na IC to zrobić 
Pozdrawiam

Ja jak na razie odbijam się od bariery "brak sprzętu" bo "brak doświadczenia" już powoli pokonuję



Pozdrawiam

-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Oczywiście z UKFem
Witam
Tak myślę i przypominam sobie, że jedną z pierwszych UKFek, które naprawiałem w latach 60-tych była jakaś szafa niemiecka (nazwę namierzę jutro po schematach, bo to łatwiej się przypomina gdy się przegląda schematy), ale oczywiście powojenna, sporo głośników (nawet jakiś specjalny wysokotonowy, jakby pojemnościowy) i miała porządny wzmacniacz chyba przeciwsobny. Ja miałem UKF w TV-Rubin 102, ale to już było nowsze chociaż też się psuło, chyba z 1962r.
Tak naprawdę to jednak w tych czasach robiło się proste reakcyjniaki na dostępnych częściach. Na szczęście nie muszę wykonywać sprzętu pomiarowego, po prostu go wyporzyczam z pracy. Jednak zasilacz do wzmacniaczy chyba zrobię z kilkoma wskaźnikami, mam taki w pracy i chyba jest schemat od niego, ale trzeba go bedzie wzbogacić i nieco ulepszyć. Bez takiego zasilacza jak bez ręki.
Pozdrowienia
Roman Makaj
Tak myślę i przypominam sobie, że jedną z pierwszych UKFek, które naprawiałem w latach 60-tych była jakaś szafa niemiecka (nazwę namierzę jutro po schematach, bo to łatwiej się przypomina gdy się przegląda schematy), ale oczywiście powojenna, sporo głośników (nawet jakiś specjalny wysokotonowy, jakby pojemnościowy) i miała porządny wzmacniacz chyba przeciwsobny. Ja miałem UKF w TV-Rubin 102, ale to już było nowsze chociaż też się psuło, chyba z 1962r.
Tak naprawdę to jednak w tych czasach robiło się proste reakcyjniaki na dostępnych częściach. Na szczęście nie muszę wykonywać sprzętu pomiarowego, po prostu go wyporzyczam z pracy. Jednak zasilacz do wzmacniaczy chyba zrobię z kilkoma wskaźnikami, mam taki w pracy i chyba jest schemat od niego, ale trzeba go bedzie wzbogacić i nieco ulepszyć. Bez takiego zasilacza jak bez ręki.
Pozdrowienia
Roman Makaj
-
- 250...374 postów
- Posty: 313
- Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
Lampy sprawdzają się idealnie w układach nie wymagających precyzji, takich jak np wzmacniacze audio, odbiorniki radiowe, stopnie końcowe nadajników itp sprzęt. Często są również tańszym rozwiązaniem w pewnych sytuacjach, np gdy chcemy mieć element sterujący w.cz. pracujący przy wysokim napięciu i odporny na chwilowe przeciążenia (stopnie końcowe nadajników lub generatorów mocy). Uważam jednak, że nie należy na siłę wciskać do nowoczesnych konstrukcji elementów, które nie do końca się do tego nadają (no chyba że robimy coś w stylu RETRO, ale sprzęt pomiarowy i warsztatowy raczej do tego nie pasuje). Chyba każdy z nas tutaj na forum lubi te świecące bańki, ale nie popadajmy w skrajności - do niektórych zastosowań się one nie bardzo nadają, owszem kiedyś jak ludzie nie mieli alternatywy musiało to być na lampach, ale obecnie nie ma to racji bytu .
Krzysztof Komarnicki
-
- 625...1249 postów
- Posty: 837
- Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
- Lokalizacja: Jaktorów
Ech, nie zapominajmy że pasmo oscyloskopów lampowych sięgało 50MHz w rozwiązaniach dobrych, z wzmacniaczami łańcuchowymi (chy jak to się , tam zwało), a układy tranzystorowe jadą do 500MHz a 100 to prawie standard jak się nie chce popsuć (~2,5ns czas narastania)....:::SQL:::... pisze:Według mnie w sprzęcie pomiarowym w niektórych sytuacjach lampy mogą wyprzedzić IC ale tylko w sporadycznych jak końcówki mocy które sterują oscyloskop albo wysokorezystancyjne wejścia a w pozostałych członach :
Dyskretne Ge < Dyskretne Si < Lampy < IC .
Wysoko impedancyjne wejście (rezystancja jest tylko praktycznie dla prądu stałego - reszta to w mniejszym lub więszym stopniu impedancja - cóż nie mamy elementów idealnych) to też dość specyficzne zastosowanie, bo jfety, mają zdecydowanie szersze pasmo o tranziakach na arsenku galu nie wspominając (można zobić aktywną sondę o paśmie 200-300 MHz wielkości ołówka - tego na lampach się nie zrobi).
Reasumując lampy są idealne w zastosowaniach audio - trioda jako element najbardziej liniowy, małe wymagania co do stałości parametrów, oraz mimo wszystko co do pasma i jakości (no bo trudno powiedzieć że np 0.5% to superliniowość). no liczy się magia.
Pozatym lampy wytrzymują chwilowo znaczne przeciążenia (prądowe i napięciowe) przez co nadają się do układów końcowych mocy w.cz. odpornych na chwilowe zwarcie, i np uderzenie pioruna.
Ale np. nadajnik w Solcu Kujawskim (225kHz) jest tranzystorowym układem modułowym - z włączanymi kolejnymi stopniami w takt wymodulowania, ułatwia to także serwis bo można wyjąć taki mały stopień bez uszczerbku dla całości, w przypadku ukladów tranzystorowych jest możliwe zsynchronizowanie całości.
Co do małej stałości parametrów, fakt płyną tranziaki z temperaturą, ale łatwo się kompensują lub stabilizują (np. wzmacniacze DC z przetwarzaniem - to co prawda powstało w epoce lampowej ale dopiero za czasów tranzystorowych zmieściło się w sprzęcie

IMHO jak ktoś chce stosować lampy to oczywiście wolno i nawet trzeba, ale niestety obiektywnych zalet one nie mają porównując z poprawnie zaprojektowanym układem krzemowym(pomijając stopnie w.cz. - mimo iż już jak napisałem niewszędzie).
Zasilacz z końcówką lampową to dobry pomysł - można prosto zrobić dość odporne urządzenie na zwarcie czy przeciążenie. Ja jednak pozostaję przy przerobionym zasilaczu z PC który daje mi 400V 1A (500V, 0.8A), i ma wielkość pudełka 15x15

Tylko mnie nie wyklnijcie - ja też lubię lampy!
Pozdrawiam Łukasz Długosz
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: wt, 7 marca 2006, 22:32
- Lokalizacja: Lublin
Zasilacz od kompa
Witam.Zasilacz z końcówką lampową to dobry pomysł - można prosto zrobić dość odporne urządzenie na zwarcie czy przeciążenie. Ja jednak pozostaję przy przerobionym zasilaczu z PC który daje mi 400V 1A (500V, 0.8A), i ma wielkość pudełka 15x15
Tylko mnie nie wyklnijcie - ja też lubię lampy!
W domu też bym taki zastosował, tzn. impulsowy. W piwnicy mam ciut chłodno i jak sobie zrobię zasilacz lampowy, to jak go rano załączę to na wieczór bedzie tam zajefajnie. Poza tym przyjemność robienia samego zasilacza na lampach ma swoje plusy. Mam coś takiego na tranzystorach i scalakach, ale napięcia 10x mniejsze i jakoś tak na mnie patrzy od miski (nie jarzy). Więc trzeba chyba mieć i jedno i drugie.
Pozdrawiam
Roman Makaj