Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Jacek83
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 80
Rejestracja: wt, 8 grudnia 2020, 18:59

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Jacek83 »

Zrób prosty układ na ECL/PCL 86 i będziesz miał prawie to samo co EL84 za śmieszne pieniądze. spokojnie te 3W mocy odda i przyzwoite pod względem sprawności kolumny napędza. U mnie stoi koło komputera taki tylko w wersji OTL i napędza słuchawki JVC 32r (bo wolę słuchawki niż kolumny, sam w domu nie jestem 😊 ) a drugi z lesnymi trafami TG5 czeka na przebudowę. Taniej i prościej się nie da.
JacekK poprzedni profil. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kubafant »

Szrot majster pisze: ndz, 21 marca 2021, 23:21 A wiesz, że są kilkuwatowe wzmacniacze SE, które fortunę kosztują?
Obawiam się jednak, że nie są to EL84 SE...

To nie tak, że nie warto zacząć sobie od prostego SE. Warto, oczywiście - tylko nie ma co się nastawiać na jakieś wystrzałowe efekty. Jeżeli do tego podejść jak trzeba: jak do oślej łączki, przez którą się przechodzi żeby sobie trochę poćwiczyć i wprawę wyrobić, a potem rozmontować bez żalu i zrobić coś lepszego to jest to w porządku. Ale jeżeli oczekujemy nie wiem czego, Hi-Fi, od prymitywnego wzmacniacza rodem z radio, inwestujemy w to jakieś środki (niewystępujące, jak rozumiem z twoich wpisów, w obfitości) na zakup transformatorów (po co, TG-2,5 czy podobne można dostać po 20-30 zł, a efekt nie będzie ustępował tym z fabryki), to jest to w moim przekonaniu błędna droga.

Tym bardziej, że ten sam efekt uzyskasz wpinając się z sygnałem po prostu do gniazdek tego wspomnianego Oberona Stereo czy innego odbiornika i podłączając głośniki zewnętrzne.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Tomek Janiszewski »

Szrot majster pisze: sob, 20 marca 2021, 22:16 Witam!
Chodzi mi o SE a nie PP, nie potrzebuję na biurku 10W, wolę 2-5W ale CZYSTO
A skąd to przeświadczenie że wzmacniacze lampowe PP grają NIECZYSTO? Tu jest forum techniczne, nie audiofilskie, zatem fałszywe i szkodliwe mity należy tępić.
idąc tym tropem, owszem mam chiński wzmacniacz na TPA3116, kosztował 150zł. Niestety brzmienie ma nieprzyjemne, metaliczne.
Idąc tym tropem - mógłbyś sobie sklecić lub kupić na szrocie bida-komplementarną końcówkę mocy od M2405S, M531S(yf), Finezji 3 Hi-Hi, ZK146, Karykatury... pardon, Uwertury Stereo i gdybyś wówczas skarżył się że brzmi jak szczekaczka względnie głośnik zasilany ze wzmacniacza przez mostek prostowniczy - nie byłoby się czemu dziwić.
Na biurku mam 14-to letni zestaw 2.1 Harman/Kardon Soundsticks II, kupiłem go w Niemczech za 100EURO na promocji w Media Markt, w Polsce wtedy 700zł kosztował, różnica była kosmiczna. Jest to jeszcze wykonane na układzie scalonym ale nie nie w klasie D, prawdopodobnie jakaś końcówka Car Audio to jest.
Co kto lubi. W PRL w sprzęcie Car Audio (choć nikt go wtedy tak nie nazywał) stosowało się powszechnie UL1481 (także nie w klasie D) i jakoś nikt nie narzekał ani na brzmienie, ani na moc nie przekraczającą 5W.
Gra to bardzo fajnie ale troszkę "plastic fantastic", wolałbym żarzące się lampy, świecące na zielono oczka magiczne i lampowe brzmienie. No i ten zapach rozgrzanych lamp....
.
Ależ masz prawo spełniać te upodobania. Tylko po co dorabiać do tego ideologię o nieczystym brzmieniu układów PP? Można było napisać po prostu: nie potrzebuję mocy większej niż 5W a nawet 2W mnie w pełni zadowoli, nie chcę przepłacać za lampy i transformatory, wolałbym nie budować na pierwszy raz bardziej złożonego wzmacniacza PP. I wówczas nikt by tego ani nie negował, ani tym bardziej nie wyszydzał braku doświadczenia.
Czy ten projekt jest zły?
Zły nie jest, ale po jego autorze znać że... doświadczenie to ma niewiele lepsze od Twojego. Projektu takiego nie powstydziłby się typowy przedstawiciel lampowej gimbazy, zwanej też przez niektórych specjalistami od PCL86 SE.
Przecież to klasyczna końcówka SE układ występujący w radiach czy gramofonach
Nie tak do końca. W siatce 2 pentody końcowej - rezystor 500 omów jak w gitarowcu (tam on ma do spełnienia istotną rolę chroniąc tę siatkę przed przeciążeniem przy pracy w trybie przesteru ale we wzmacniaczu nie przeznaczonym do celowego zniekształcania sygnału jest on zbyteczny, a jeśli kto się obawia wzbudzenia - to wystarczyłoby w zupełności 100 omów). Za to podpięty jest pod zasilacz nie w tym punkcie co należało, i niechybnie to odcisnęło się na konstrukcji samego zasilacza. Suma użytych tam kondensatorów elektrolitycznych grubo przekracza 500uF (wliczając w to C4 na płytce wzmacniacza) - tego nie powstydziłby się żaden pełnolampowy tel-awizor zawierający minimum 15 baniek i pobierający z sieci sto kilkadziesiąt watów! Tak wielka pojemność tylko niepotrzebnie zwiększa grzanie się transformatora sieciowego (jako że użyto mostka krzemowego za to zapomniano o rezystorze szeregowym który ograniczyłby impulsy doładowujące pierwszy elektrolit), a w razie zwarcia grożą zniszczenia znacznych rozmiarów. Tymczasem wystarczyłoby przełączyć się z zasilaniem siatki drugiej na kolejne ogniwo filtru (+Vss) a przydźwięk spadłby wielokrotnie i można by zmniejszyć pojemności użytych w zasilaczu elektrolitów o połowę. Takie rozdzielenie zasilania anody i siatki drugiej byłoby racjonalne, bowiem czułość na tętnienia ekranu dla EL84 jest przeszło 20-krotnie większa niż czułość anody. Już nie mówiąc o tym że na uzwojeniu pierwotnym TG występuje znaczny spadek napięcia (nawet kilkanaście woltów) i wypadałoby wyrównać napięcia anody i ekranu, tak jak katalog przewiduje. Zmniejszenie przenikania przydźwięku także i od strony anody można osiągnąć stosując kompensację tętnień, tak jak to zrobiono np. w radiu Tatry. I nie tylko tam: praktycznie każde radio z Niemiec (wszystko jedno których!) ją miało. Dla zrealizowania takiej kompensacji można było wykorzystać uzwojenia słuchawkowe, obecne zarówno w TG2,5, jak i w TG5 polecanych przez Autora. No ale gimbaza tego chwytu nie ogarnia... :oops: A gra jest warta świeczki bowiem wówczas można by pominąć pierwszą sekcję filtru (C102-C103) zachowując jednak R101 aby ulżyć doli transformatora, prostownika, elektrolitów i sieci. I nagle okaże się że zamiast blisko 550uF wystarczy niecałe 200uF...
nie ma się z czym pomylić, do zepsucia niewiele.
Zawsze można się pomylić i coś zespuć, tym łatwiej im więcej jest rzeczy zbędnych. Przesadzona wydaje się troska o trwałość załączanych na zimno lamp. Za to obowiązkowym w gimbazjalnych konstrukcjach przełącznikiem STANDBY (W2 na schemacie zasilacza) można wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Wystarczy systematycznie zapominać że się załączyło wzmacniacz w "stan gotowości" i zostawiać go a to na czas snu, a to na wyjście do roboty etc. Niszczenie żarzonych a pozbawionych zasilania anodowego lamp obserwuje się naprawdę. Podobnie zbyteczne jest przełączanie w tryb triodowy: także w trybie pentodowym w obecności odpowiedniego USZ (a to akurat rozwiązano w tym projekcie w sposób nie budzący zastrzeżeń choć można było zrobić to minimalnie lepiej) zniekształcenia będą małe gdy będzie się pracować na niepełnej mocy (tj. porównywalnej z maksymalną mocą możliwą do uzyskania w trybie triody).
laminat FR-4 i wytrawiacz mam
A środki do neutralizacji ścieków potrawiennych - też? Pytam najzupełniej poważnie. Sole miedzi niekoniecznie są tym co lubią mikroorganizmy w oczyszczalniach ścieków.
oporniki i kondensatory to grosze( no może te filtrujące trochę kosztują no ale bez przesady), kondensator w cenie 2 piw, takich lepszych nie z Biedronki V.I.P.).
A dlaczego nie takich ze szrotu? One wbrew pogardzie jaką często im okazujesz są bardzo trwałe, o ile tylko nie ma się pecha i nie trafi się na taki wyschnięty wskutek wady produkcyjnej lub niewłaściwego trybu eksploatacji. Używam tylko takich, zarówno w swoich konstrukcjach, jak i fabrycznym sprzęcie, gdzie do głowy mi nie przychodzi aby bebeszyć elektrolity KEN (takie z nakrętkami) i pakować chińszczyznę w pozostałe po nich wydmuszki.
Końcówka mocy SE to nie prom kosmiczny, to samo w każdym radiu jest.
Słuszna uwaga. Zatem dobrze byłoby się zapoznać z rozwiązaniami jakie stosowano w radiach. Podpowiem: za wzór mógłby posłużyć Klawesyn, ale jeśli transformator głośnikowy na to pozwoli - mieć wzgląd również na starsze "Tatry" i odwzorować stosowaną tam kompensację tętnień.
Pomoże mi ktoś?
Zawsze do usług. Nawet jeśli niektórym na Forum taka forma pomocy jak wyżej bardzo się nie podoba.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2293
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Nie uważam że PP gorzej gra, problem jest taki że nigdy nie widziałem na oczy końcówki mocy PP, na czym by nie była.
SE w radiach ostatnio naprawiam hurtowo, usterki to papierzaki i bardzo często jest wylany kondensator katodowy, po wymianie grają ładnie.
Mogę nie robić opóźnionego załączania napięcia anodowego.
Tyle elektrolitów w zasilaczu też nie muszę dawać.
Wszystko idzie zmodyfikować, ale wybaczcie, ja nie mam możliwości zdobycia jakichkolwiek transformatorów głośnikowych, te drogie Sizei to jedyna opcja.
Telewizory lampowe to u mnie białe kruki, tego nie ma nawet na PSZOK-ach.
Janusz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 890
Rejestracja: wt, 8 listopada 2005, 15:36
Lokalizacja: Bytom

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Janusz »

Tomek Janiszewski pisze: pn, 22 marca 2021, 09:25
Co kto lubi. W PRL w sprzęcie Car Audio (choć nikt go wtedy tak nie nazywał) stosowało się powszechnie UL1481 (także nie w klasie D) i jakoś nikt nie narzekał ani na brzmienie, ani na moc nie przekraczającą 5W.
Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem po przekroczeniu w 1992r. granicy polsko-niemieckiej, był zakup samochodowego korektora ze wzmacniaczem. Wzmacniacz był typową, stereofoniczną, mostkową końcówką wykonaną na TDA2005 i wyposażoną w podział mocy przód/tył zrealizowany na potencjometrze o większej mocy, wtedy standard. Do tego dokupiłem parę dwudrożnych głośników o gumowych zawieszaniach, rzecz nie do pomyślenia w PRLu. Korektor współpracował z leciwym, samochodowym, stereofonicznym radioodtwarzaczem kasetowym marki Gelhard, wyprodukowanym w końcówce lat siedemdziesiątych. Sprzęt był, jak na niemieckie warunki, beznadziejnie budżetowy ale ja nareszcie mogłem posłuchać w moim FSO1500 muzyki o jakości znacznie przekraczającej możliwości UL1481 i GD 10-16/5 czy nawet GD 10-16/6. Zresztą w tych ostatnich wat mocy dodano kosztem utwardzenia zawieszenia, więc basy były już bardziej niż symboliczne.
Całość tego "Car Audio" kładła na łopatki wszelkie samochodowe PRLowskie zdobycze techniki.
Ostatnie marki poświęciłem właśnie dlatego, że tego socjalistycznego kanonu jakości dźwięku dla kierowców, nie mogłem już znieść.
785mm
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kubafant »

Szrot majster pisze: pn, 22 marca 2021, 11:24 Wszystko idzie zmodyfikować, ale wybaczcie, ja nie mam możliwości zdobycia jakichkolwiek transformatorów głośnikowych, te drogie Sizei to jedyna opcja.
Telewizory lampowe to u mnie białe kruki, tego nie ma nawet na PSZOK-ach.
Nie trzeba demontować telewizora. Napisz do mnie PW to staniesz się posiadaczem /do wyboru, zależnie od chęci i przeznaczonego funduszu/ pary transformatorów TG..coś tam /do SE/ lub niedużych przeciwsobnych (wymiarowo podobnych do TGp-5, ale prod. zachodnioniemieckiej), doskonale nadających się do współpracy z PCL86 (oryginalnie hulały z ELL80/2xEL95). Zapewniam cię, że ani jedne, ani drugie nie wyniosą cię drożej niż wynalazki sizei.

Gdyby lampy były problemem, to też służę pomocą.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7369
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Thereminator »

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Tomek Janiszewski »

Szrot majster pisze: pn, 22 marca 2021, 11:24 Nie uważam że PP gorzej gra, problem jest taki że nigdy nie widziałem na oczy końcówki mocy PP, na czym by nie była.
I to jest rozsądny argument za budową SE - na pierwszy raz. Jak się już przekonasz jak smakują samodzielnie budowane wzmacniacze lampowe - wskazane będzie zabrać się za budowę wzmacniacza PP. A może nie zdążysz, skąd wiesz czy na warsztat nie trafi któregoś pięknego dnia jakiś Beethoven czy inne Stradivari, gdzie wzmacniacz PP będziesz miał podany na talerzu? I wtedy będziesz podchodził do niego jak pies do jeża bojąc się zepsuć zabytkowe radio? Doświadczenie z samodzielną budową pierszego, nawet najprostszego wzmacniacza PP będzie w takim wypadku jak znalazł.
Wszystko idzie zmodyfikować, ale wybaczcie, ja nie mam możliwości zdobycia jakichkolwiek transformatorów głośnikowych, te drogie Sizei to jedyna opcja.
No i tu jest niełatwy dylemat. Gdybyś miał jakikolwiek śmieciowy transformator głośnikowy w rodzaju TG2,5 nabyty od bazarowego szmaciarza za równoważność zgrzewki browca (nawet pojedynczy: chodzi o to żeby w ogóle zadziałało a niekoniecznie koiło zmysły stereofonicznym dźwiękiem) to od zaraz można by zacząć budowę najprostszego wzmacniacza SE, wzorowanego na tych radiowych. Niekoniecznie zaraz na EL84 (co słusznie sugerował Kol. Jacek83): edukacyjną rolę tak samo dobrze mógłby spełnić wzmacniacz a niechby i na śmieciówce PCL82 (mimo że w telewizorach służyła ona zwykle w roli lampy odchylania pionowego, w radiach zaś do celów audio służyła jej mutacja ECL82). Jednak dwa fabrycznie nowe transformatory SE, nawet najmniejsze TGL5/002 - to całkiem poważny wydatek, przy tym wobec braku uzwojeń pomocniczych nie pozwoli on na eksperymenty z kompensacją tętnień, co ograniczy jego rolę tak użytkową jak i edukacyjną. W tej sytuacji naprawdę warto rozważyć dołożenie jeszcze trochę dodatkowej kasy i zakup transformatora PP, niechby i TGL20/002. Mimo że z pewnością są lepsze (ale i dużo droższe) od niego, to już końcówka PP na EL84 (lub w ich zastępstwie, z nieco gorszym skutkiem - na PCL86) o mocy przynajmniej 10W to już będzie coś. A jakie głośniki do tego wzmacniacza masz na oku? Zważ że takie stawiane na biurku miewają żenująco małą efektywność, na poziomie 80dB. Zadowalającą głośność z tego rodzaju wynalazków można uzyskać przy kilkudziesięciu watach mocy, które dziś najłatwiej uzyskać z końcowki... klasy D. A przecież nie o to chodziło.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2293
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Właśnie poszedłem na strych starego domu i znalazłem dwa transformatory głośnikowe, wymiary obu identyczne, wyciągnięte z wraków NRD-owskich radioodbiorników lampowych, były to praktycznie identyczne radia, w obu EL84 SE.
Tak więc trafa głośnikowe chyba już mam.
Mają one odczep na uzwojeniu pierwotnym, na który idzie anodowe.
Może mnie ktoś oświecić jak takie trafo podłączyć w układzie który podałem?
Ten odczep to po co jest?
Sieciowe raczej pozostaje nowe kupić, bo ja mam 250V w gniazdkach , będą lampy przeżarzone, jeszcze zobacze wraczek w garażu, tam też jakieś trafo było a radio stereo, zeżarte przez myszy
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: kubafant »

Szrot majster pisze: pn, 22 marca 2021, 12:37 Ten odczep to po co jest?
Przecież Tomek o tym napisał... chodzi o kompensację tętnień zasilania.
Sieciowe raczej pozostaje nowe kupić, bo ja mam 250V w gniazdkach , będą lampy przeżarzone [...]
A taki wynalazek jak opornik to jest ci znany? :wink:

Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Tomek Janiszewski »

Szrot majster pisze: pn, 22 marca 2021, 12:37 Mają one odczep na uzwojeniu pierwotnym, na który idzie anodowe.
Może mnie ktoś oświecić jak takie trafo podłączyć w układzie który podałem?
Ten odczep to po co jest?
Ze schematem radia Tatry już się zapoznałeś? Nie wiesz gdzie go szukać? Znasz taką stronę jak Oldradio?
https://www.oldradio.pl/foto_schematy/0 ... chemat.jpg
A teraz przyjrzyj się temu schematowi, i przypomnij sobie co napisałem o kompensacji tętnień, zanim jakiś gimbazjalista napisze że to odczep dla Ultra Linear, w układach SE potrzebnego jak umarłemu kadzidło. O tym jak kompensacja tętnień działa - również pisałem, np. tu:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 56#p348256
A na Elektrodzie to nawet bana za to otrzymałem :P
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic ... l#18309037
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2293
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Właśnie rozebrałem pogryziony przez myszki, egzemplarz Telefunken Allegro i mam trafo sieciowe, jest odczep na 240V.
W oryginalnym układzie był prostownik selenowy, trzeba będzie założyć krzemowy mostek, selena wyrzuciłem, podobnie elektrolit filtra, kilkanaście lat w garażu to stało.
Trafo ma dwa uzwojenia żarzenia
Takie przysmażenie to napaćkany klej, trafo wysusze i sprawdzę, podając na uzwojenia żarzenia napięcie z innego trafa.
IMG_20210322_133445_copy_1600x720.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Jacek83
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 80
Rejestracja: wt, 8 grudnia 2020, 18:59

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Jacek83 »

Kombinujesz jak koń pod górkę... Podłącz trafo przez żarówkę około 40 W taka zwykłą, najzwyklejszą. Przy włączeniu do sieci może ewentualnie lekko błysnąć, świecić nie ma prawa.
JacekK poprzedni profil. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Szrot majster
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2293
Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Szrot majster »

Witam!
Godzinę temu podłączyłem trafo i odczep 240V ma przerwę :evil:
Nie będę dawał chyba żadnych starych transformatorów, tym bardziej, że nie mam drugiego i nie ma skąd wyciągnąć a sprawnego sprzętu niszczyć nie mam zamiaru.
Druga sprawa: stare trafa były projektowane na 220V u mnie nawet 252V, wtedy napięcie żarzenia lamp wynosi ponad 7V, nie trzyma się to ładu ani składu.
Kupię nowe trafo, zaprojektowane na dzisiejsze warunki a nie stare dziadostwo, które może rok podziała i się zdymi.
Teraz sprawa moich transformatorów.
Kiedyś zutylizowałem dwa radia lampowe z DDR, były to praktycznie identyczne konstrukcje, oba miały EL84 w stopniu końcowym.
Może was to zaboli, że nie ratowałem ale tam były suwaki przełącznika zakresów wykonane z plastiku i to było połamane.\
Mierzyłem moje trafo i pomiędzy dwoma wyprowadzeniami jest kilkaset omów, między innymi kilka omów i jeszcze inna para pokazuje pierwszą wartość większą o te kilka omów.
Czy układ ten działa tak, że trafo głośnikowe pełni rolę dławika w zasilaczu?
SE-EL84-schemat.gif
Czyli mam podać napięcie anodowe na odczep, drugi koniec uzwojenia do anody EL84 a z drugiego końca, tam gdzie te kilka omów względem odczepu mam podać na anodę ECC83 w pokazanym układzie?\
Bo tak to rozumiem.
Czy to ma być jak na schemacie Gavotte 9?
sch.pdf
Dobrze kombinuję czy popełniam błąd?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Pierwszy wzmacniacz lampowy DIY

Post autor: Tomek Janiszewski »

Szrot majster pisze: pn, 22 marca 2021, 20:50 Witam!
Godzinę temu podłączyłem trafo i odczep 240V ma przerwę :evil:
/.../
Kupię nowe trafo, zaprojektowane na dzisiejsze warunki

Na 252V i tak żaden transformator nie był projektowany. :D Szybko wymiękłeś. :oops: Nie próbowałeś zlokalizować gdzie jest ta przerwa? Może drucik ukruszył się przy samej końcówce i szłoby go podlutować? Zawsze 240V byłoby w Twojej sytuacji lepsze niż 230V.
Kiedyś zutylizowałem dwa radia lampowe z DDR, były to praktycznie identyczne konstrukcje, oba miały EL84 w stopniu końcowym.
Może was to zaboli, że nie ratowałem ale tam były suwaki przełącznika zakresów wykonane z plastiku i to było połamane.
Jeżeli rzeczywiście były nie do uratowania - to i tak lepiej że zachowałeś transformatory zamiast spieniężyć je pierwszemu lepszemu specjaliście od PCL86 SE który strzeliłby na nich jakiegoś gitarowca SE czy innego wzmaka w układzie pseudo-UL wyposażonego w stendbaj oraz przełącznik z trybu triodowego na pentodowy. Przynajmniej masz teraz okazję nauczyć się jak powinno się budować wzmacniacze SE w sposób technicznie poprawny.
Mierzyłem moje trafo i pomiędzy dwoma wyprowadzeniami jest kilkaset omów, między innymi kilka omów i jeszcze inna para pokazuje pierwszą wartość większą o te kilka omów.
Czy układ ten działa tak, że trafo głośnikowe pełni rolę dławika w zasilaczu?
A skądże Ci to przyszło do głowy, czy może ktoś Cię tak strasznie oszukał? :shock: Ewentualnie coś Ci mogło zaświtać na temat odbiorników Aga/Syrena/Stolica, gdzie rolę dławika w zasilaczu pełniła cewka wzbudzająca głośnika ale nie transformator! Przeczytałeś co napisałem kiedyś na temat kompensacji na Triodzie i Elektrodzie?
SE-EL84-schemat.gif
Czyli mam podać napięcie anodowe na odczep, drugi koniec uzwojenia do anody EL84 a z drugiego końca, tam gdzie te kilka omów względem odczepu mam podać na anodę ECC83 w pokazanym układzie?
Chciałbyś ECC83 wystrzelić w kosmos? :idea: Może jednak lepiej zapomnij o tym projekcie, przynajmniej na razie.
Czy to ma być jak na schemacie Gavotte 9?
sch.pdf
Dobrze kombinuję czy popełniam błąd?
Ależ oczywiście że tak powinno być. Śmiem twierdzić że w każdym zachodnim odbiorniku (może z wyjątkiem tych klasy naszego Pioniera) który przeszedł przez Twoje ręce było tak samo, skoro jak dotąd nie trafił się żaden z układem PP. W moim Loewe Opta Tempo, której niedawno zgrzebałem UKF na 108 MHz - też tak zrobili. Napięcie anodowe - na odczep, anoda lampy końcowej - tam gdzie kilkaset omów, natomiast tam gdzie omów jest kilka - podpinasz rezystor filtru stopni wstępnych (W39 na schemacie Gavotte). Dopiero za tym rezystorem włączasz kondensator filtrujący napięcie stopni wstępnych. Ponieważ ma być stereo - trzeba każdy transformator wyposażyć w indywidualny rezystor filtracyjno - kompensacyjny, natomiast kondensator na który wchodzą może być wspólny. Jaki ma być ten rezystor - a to już zależy od zastosowanej lampy (a ściśle mówiąc jej Ra) oraz przekładni transformatora z "długiej" na "krótką" część uzwojenia pierwotnego. Musisz zatem zmierzyć tę przekładnię, jeśli opisu na cewce nie ma. Albo nie mierzyć, tylko wstawić wstępnie rezystor np. 1k i obserwować, jak jego zmiana (przy siatce pierwszej lampy głośnikowej umasionej przez kondensator normalnie łączący ją z anodą lampy przedwzmacniacza) wpływa na przydźwięk. I wybrać taki rezystor aby przydźwięk ten zminimalizować. Nie zapomnij przy tym przepiąć siatek drugich lamp końcowych właśnie na ów filtrujący kondensator, też tak jak to jest w Gavotte.