
Ratujmy stare kineskopy!
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 500...624 posty
- Posty: 575
- Rejestracja: pt, 23 lutego 2018, 17:13
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Dziękuję za wyjaśnienie 

-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Robię próby z kolejnym małym kineskopem. Tym razem jednak procedura będzie pełna, tj. nakładam nowy luminofor (z oszczędności- zielony), akwadag i zakładam nową wyrzutnię. Co do wyrzutni, będzie to próbna, mojej konstrukcji. Jest tak uproszczona, jak tylko się dało (z pułapką jonową, triodowa jak w 31ŁK2B), ale na szyjce 20 mm. Nóżka spłaszczowa, więc szyjka będzie wydłużona.
Pierwsza próba nałożenia ekranu nie dała dobrego rezultatu. Po usunięciu metalizacji i wypalonego luminoforu nałożyłem nowy. Niestety, dalej było widać wypalenie. Dowodzi to tego, że zmiany dotyczą też szkła ekranu, a nie tylko luminoforu. Nie wiem, jak głębokie są to zmiany, ale może podtrawienie szkła pomoże.
Pierwsza próba nałożenia ekranu nie dała dobrego rezultatu. Po usunięciu metalizacji i wypalonego luminoforu nałożyłem nowy. Niestety, dalej było widać wypalenie. Dowodzi to tego, że zmiany dotyczą też szkła ekranu, a nie tylko luminoforu. Nie wiem, jak głębokie są to zmiany, ale może podtrawienie szkła pomoże.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Nałożenie ekranu udało się
. Kluczowa jest czystość wody i proporcje składników.

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1065
- Rejestracja: ndz, 15 czerwca 2014, 08:56
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Gratulacje!
Na pierwszą poważną próbę w zakresie retro TV mogę udostępnić mój wyeksploatowany kineskop Zelosu od Algi.
Czy była nakładana również błonka organiczna?
Na pierwszą poważną próbę w zakresie retro TV mogę udostępnić mój wyeksploatowany kineskop Zelosu od Algi.
Czy była nakładana również błonka organiczna?
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Nakładanie błonki jest zbyteczne, jeśli nie będzie metalizacji.
Edit: Jaki typ wyrzutni "reprezentuje" ten kineskop od Algi? Chodzi mi zwłaszcza o to, czy katoda jest rozbieralna (dokładniej w poście niżej).
Edit: Jaki typ wyrzutni "reprezentuje" ten kineskop od Algi? Chodzi mi zwłaszcza o to, czy katoda jest rozbieralna (dokładniej w poście niżej).
Ostatnio zmieniony wt, 27 października 2020, 10:56 przez Alek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Przejdźmy do innych zagadnień:
1. Pokrywanie akwadagiem
Akwadag to warstwa grafitu, która zapewnia kontakt elektryczny wyprowadzenia zewnętrznego anody z anodą wyrzutni. Zapewnia też kontakt elektryczny metalizacji, o ile taka istnieje. Pewnym problemem jest sporządzenie zawiesiny akwadagu. Próby sporządzenia takiej pasty kończyły się źle- nie uzyskiwałem dobrej adhezji. Posiadam małą ilość pasty grafitowej sprzed lat, ale jej skład nie jest mi niestety znany. Próby rozcieńczania jej wodą dają złe rezultaty, co oznacza, że nie jest to pasta na bazie wody. Ma ona zapach o lekkiej nutce octowej.
Własnoręcznie robione zawiesiny grafitu sporządzałem na bazie lepiku nitrocelulozowego (plik akwadag). Nie wiem jednak, jak będzie z adhezją po wypaleniu w kineskopie (wypalenie jest nieodzowne w przypadku takiego lepiku).
Na upartego można akwadag kupić, ale cena nie zachęca:
https://micro-shop.pl/produkt/colloidal ... g/?lang=en
Ten akwadag jest wodorozcieńczalny.
Firma mieści się, nomen omen pod adresem, gdzie przed laty był Polkolor.
2. Metalizacja
Na "telefunkenowskim" schemacie etap metalizacji jest poprzedzony położeniem błonki organicznej. Jej położenie jest dość dziwaczne, bowiem kładzie się najpierw ją na wodzie, którą potem się usuwa. Nie widzę tego w praktyce. O ile bowiem rozlanie cieczy nie mieszającej się z wodą na jej powierzchni daje cienkie warstewki, o tyle nie widzę możliwości usunięcia wody tak, aby był to tylko styk luminofor- błonka. Czy nie należy raczej delikatnie zwilżyć suchy luminofor rozcieńczonym lepikiem nitrocelulozowym i wysuszyć? To pozostaje zagadką.
Proces metalizacji to nic innego, jak naparowanie aluminium na wewnętrzną stronę kineskopu. Przy użyciu stosunkowo prostego wyposażenia próżniowego (zestaw pomp, ewaporator wolframowy z aluminium, próżniomierz, zawór zapowietrzający (powoli!), odpowiednie uszczelnienia itp.) można taką warstwę metaliczną uzyskać.
Wypalenie organiki dla dużych kineskopów wymaga budowy pieca. Mały kineskop zmieściłby mi się do posiadanego obecnie pieca.
3. Wyrzutnie.
Niektóre wyrzutnie polskie miały pakiet katody mocowany na trzy zagięcia wystające z cylindra Wehnelta (plik demontowalna). Można je odgiąć i katoda wtedy wychodzi (plik katoda demontowalna). To pozwala wymieniać pokrycia w takich katodach. Dotyczy to jednak wyrzutni kineskopów serii AW, ale nie wiem czy wszystkich. Potem te pakiety zgrzewano "na amen", co utrudnia, a może wręcz uniemożliwia wymianę pokrycia emisyjnego. Tak jest w wyrzutniach "velowskich", a więc dla popularnych kineskopów A31-310W czy A31-310G. Niektóre wyrzutnie kineskopów kolorowych dają się rozebrać tak, że jest możliwe wyjęcie katod 9plik z kolorowej). Katody te można użyć do budowy wyrzutni. Jeśli wyrzutnia jest nowa, do użycia nadają się też żarniki. Jedna wyrzutnia daje trzy komplety. Na razie na drobne próby może być to wystarczające.
Osobnym zagadnieniem pozostają talerzyki z przepustami. Mam wprawdzie znaczną ilość talerzyków na wyrzutnie do szyjek 29 mm (kolorowe i monochromatyczne), ale czy dałyby się one dobrze stapiać z wyrzutniami 36 mm pozostaje zagadnieniem nierozstrzygniętym. Dystans między szyjką jest większy (pliki talerzyk 36 mm i talerzyk 29 mm). Skąpa ilość materiału (rury ze szkła ołowiowego) nie zachęca do prowadzenia licznych prób w tym zakresie. Mogę sobie wyobrazić, że do wyprowadzeń talerzyka od strony atmosfery dogrzewałoby się odpowiednie druty i nakładałoby się na to odpowiedni cokół (oktal czy inny, odpowiedni dla danego kineskopu). Zrobienie talerzyka dla szyjki 36 mm jest możliwe, ale jest żmudne. Z kolei nóżka spłaszczowa wydłuży szyjkę. Tak będzie w mojej wyrzutni testowej, która jest na załączonych plikach. Jako katodę wykorzystałem katodę z wyrzutni dla kineskopu kolorowego.
1. Pokrywanie akwadagiem
Akwadag to warstwa grafitu, która zapewnia kontakt elektryczny wyprowadzenia zewnętrznego anody z anodą wyrzutni. Zapewnia też kontakt elektryczny metalizacji, o ile taka istnieje. Pewnym problemem jest sporządzenie zawiesiny akwadagu. Próby sporządzenia takiej pasty kończyły się źle- nie uzyskiwałem dobrej adhezji. Posiadam małą ilość pasty grafitowej sprzed lat, ale jej skład nie jest mi niestety znany. Próby rozcieńczania jej wodą dają złe rezultaty, co oznacza, że nie jest to pasta na bazie wody. Ma ona zapach o lekkiej nutce octowej.
Własnoręcznie robione zawiesiny grafitu sporządzałem na bazie lepiku nitrocelulozowego (plik akwadag). Nie wiem jednak, jak będzie z adhezją po wypaleniu w kineskopie (wypalenie jest nieodzowne w przypadku takiego lepiku).
Na upartego można akwadag kupić, ale cena nie zachęca:
https://micro-shop.pl/produkt/colloidal ... g/?lang=en
Ten akwadag jest wodorozcieńczalny.
Firma mieści się, nomen omen pod adresem, gdzie przed laty był Polkolor.
2. Metalizacja
Na "telefunkenowskim" schemacie etap metalizacji jest poprzedzony położeniem błonki organicznej. Jej położenie jest dość dziwaczne, bowiem kładzie się najpierw ją na wodzie, którą potem się usuwa. Nie widzę tego w praktyce. O ile bowiem rozlanie cieczy nie mieszającej się z wodą na jej powierzchni daje cienkie warstewki, o tyle nie widzę możliwości usunięcia wody tak, aby był to tylko styk luminofor- błonka. Czy nie należy raczej delikatnie zwilżyć suchy luminofor rozcieńczonym lepikiem nitrocelulozowym i wysuszyć? To pozostaje zagadką.
Proces metalizacji to nic innego, jak naparowanie aluminium na wewnętrzną stronę kineskopu. Przy użyciu stosunkowo prostego wyposażenia próżniowego (zestaw pomp, ewaporator wolframowy z aluminium, próżniomierz, zawór zapowietrzający (powoli!), odpowiednie uszczelnienia itp.) można taką warstwę metaliczną uzyskać.
Wypalenie organiki dla dużych kineskopów wymaga budowy pieca. Mały kineskop zmieściłby mi się do posiadanego obecnie pieca.
3. Wyrzutnie.
Niektóre wyrzutnie polskie miały pakiet katody mocowany na trzy zagięcia wystające z cylindra Wehnelta (plik demontowalna). Można je odgiąć i katoda wtedy wychodzi (plik katoda demontowalna). To pozwala wymieniać pokrycia w takich katodach. Dotyczy to jednak wyrzutni kineskopów serii AW, ale nie wiem czy wszystkich. Potem te pakiety zgrzewano "na amen", co utrudnia, a może wręcz uniemożliwia wymianę pokrycia emisyjnego. Tak jest w wyrzutniach "velowskich", a więc dla popularnych kineskopów A31-310W czy A31-310G. Niektóre wyrzutnie kineskopów kolorowych dają się rozebrać tak, że jest możliwe wyjęcie katod 9plik z kolorowej). Katody te można użyć do budowy wyrzutni. Jeśli wyrzutnia jest nowa, do użycia nadają się też żarniki. Jedna wyrzutnia daje trzy komplety. Na razie na drobne próby może być to wystarczające.
Osobnym zagadnieniem pozostają talerzyki z przepustami. Mam wprawdzie znaczną ilość talerzyków na wyrzutnie do szyjek 29 mm (kolorowe i monochromatyczne), ale czy dałyby się one dobrze stapiać z wyrzutniami 36 mm pozostaje zagadnieniem nierozstrzygniętym. Dystans między szyjką jest większy (pliki talerzyk 36 mm i talerzyk 29 mm). Skąpa ilość materiału (rury ze szkła ołowiowego) nie zachęca do prowadzenia licznych prób w tym zakresie. Mogę sobie wyobrazić, że do wyprowadzeń talerzyka od strony atmosfery dogrzewałoby się odpowiednie druty i nakładałoby się na to odpowiedni cokół (oktal czy inny, odpowiedni dla danego kineskopu). Zrobienie talerzyka dla szyjki 36 mm jest możliwe, ale jest żmudne. Z kolei nóżka spłaszczowa wydłuży szyjkę. Tak będzie w mojej wyrzutni testowej, która jest na załączonych plikach. Jako katodę wykorzystałem katodę z wyrzutni dla kineskopu kolorowego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Wyrzutnia połączona z kineskopem w wyniku "zatapiania odwrotnego".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 767
- Rejestracja: śr, 28 listopada 2007, 17:31
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Do jakiej minimalnej średnicy da się skupić wiązkę ze zwykłej kineskopowej wyrzutni elektronów? (pomijając elektrony wtórne, które rozświetlają luminofor na bokach, poza właściwym miejscem bombardowania)
Da się zejść do 100 um?
Da się zejść do 100 um?
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Ważny jest kontekst tego pytania, ale o tym dalej.
Z typowego działa kineskopowego, zamontowanego w kineskopie zazwyczaj ok. 200- 300 um. Istnieją zasadniczo dwie drogi do zmniejszenia tej średnicy. Pierwsza droga: zmniejszyć otwór w elektrodzie Wehnelta. Ten sposób pociąga za sobą jednak spadek natężenia prądu wiązki. W ten sposób zmniejszamy co prawda rozmiary przedmiotu, rzutowanego układem elektronooptycznym na ekran, ale też i powierzchnię emitującą elektrony. Dwukrotne zmniejszenie średnicy oznacza czterokrotny spadek prądu wiązki. Tak robiono w widikonach. Na typowe wyrzutnie kineskopowe, a dokładniej na elektrody Wehnelta mocowano blaszki z maleńkim otworkiem (20-40 um). Na prądzie wiązki nikomu jednak tu nie zależało- prąd wiązki był niewielki.
Drugi sposób, to zmienić miejsce położenia soczewki elektronowej. Im będzie ona dalej od przedmiotu, a bliżej obrazu (a więc ekranu), tym (teoretycznie) lepiej. Powiększenie bowiem wyrazić można jako stosunek odległości przedmiot - środek soczewki do odległości obraz- oś soczewki. Wynika z tego konstatacja, że w kineskopach układ elektronooptyczny jest de facto powiększający. Nie może jednak być inaczej, skoro życzmy sobie mieć odchylanie o dużym kącie. Pewną poprawę można uzyskać, stosując mieszane skupianie elektrostatyczno- magnetyczne i tak robiono w kineskopach o podwyższonej rozdzielczości.
Przykładowo, kineskop o przekątnej 14 cali (ok. 355,6 mm) , jaki zdobył jakiś czas temu Cirrostrato (35ŁK4B) ma takie właśnie skupianie i ma rozdzielczość 1200 linii. Wysokość ekranu w takim kineskopie, o ile się nie pomyliłem to 213,3 mm. Dawałoby to średnicę plamki co najwyżej ok. 0,17 mm.
Tłumaczy to też, dlaczego w centrum obrazu rozdzielczość jest większa niż na brzegach. Nawet, jeśli zastosować skupianie dynamiczne, zależne od kąta odchylania, to zwłaszcza na rogach powiększenie będzie większe niż w centrum, co zwiększa średnicę plamki (nie mówiąc o zniekształceniach) i pogarsza rozdzielczość.
Porozmawiajmy przez chwilę o wadach soczewek elektronowych. Podobnie, jak soczewki optyczne mają one aberracje sferyczne i chromatyczne. Poprawę wad związanych z aberracją sferyczną można uzyskać przez zwiększenie napięcia przyspieszającego. Oczywiście w kineskopie możemy je podnieść jedynie do maksymalnej wartości, podanej przez producenta. Aberracje chromatyczne możemy zmniejszyć poprzez zwiększenie "monochromatyczności" wiązki elektronowej, a więc dążąc to tego, by lecące elektrony miały możliwie jedną i tę samą energię. Droga do tego wiedzie poprzez stabilizację napięć zasilających, w tym stabilizację wysokiego napięcia i usuwanie tętnień.
Wrócę teraz do kwestii kontekstu postawionego pytania. W kineskopie odległości przedmiot-soczewka- obraz są z góry ustalone. Jeśli jednak wyrzutnia z kineskopu zostałaby przeniesiona do innego urządzenia, o innej geometrii przedmiot- soczewka- obraz, to zmianie ulegną też parametry wiązki. Chcąc zmniejszyć średnicę obrazu wiązki, można oddalić soczewkę od przedmiotu. Oddalenie soczewki od przedmiotu (katody) nieuchronnie prowadzić będzie jednak do spadku prądu wiązki.
Przybliżenie obrazu do soczewki spowoduje spadek średnicy wiązki i zwiększenie gęstości prądu wiązki. Tak się czyni w spawarkach elektronowych, gdzie najkorzystniejsze parametry wiązki uzyskuje się "pod sufitem" komory, a więc tuż pod kolektorem elektronów wtórnych podglądu elektronowego.
Oczywiście tej odległości nie można bez końca zmniejszać. Soczewka ma pewną maksymalną zdolność skupiającą, zależną od napięć, jakie są do niej podawane (elektronowa) lub od liczby amperozwojów (magnetyczna). W przypadku soczewek magnetycznych istnieje możliwość uzyskania ogniska wewnątrz cewki skupiającej. Mają one też i tę właściwość, że obraz przedmiotu jest skręcony o kąt. W przypadku plamki okrągłej jednak nie jest to dla nas istotne. Jej obraz dalej pozostaje przecież kołem.
I jeszcze ostatnia kwestia: świecąca obwódka wokół plamki pochodzi od odbicia światła od szkła i metalizacji ekranu, a nie od elektronów wtórnych.
Z typowego działa kineskopowego, zamontowanego w kineskopie zazwyczaj ok. 200- 300 um. Istnieją zasadniczo dwie drogi do zmniejszenia tej średnicy. Pierwsza droga: zmniejszyć otwór w elektrodzie Wehnelta. Ten sposób pociąga za sobą jednak spadek natężenia prądu wiązki. W ten sposób zmniejszamy co prawda rozmiary przedmiotu, rzutowanego układem elektronooptycznym na ekran, ale też i powierzchnię emitującą elektrony. Dwukrotne zmniejszenie średnicy oznacza czterokrotny spadek prądu wiązki. Tak robiono w widikonach. Na typowe wyrzutnie kineskopowe, a dokładniej na elektrody Wehnelta mocowano blaszki z maleńkim otworkiem (20-40 um). Na prądzie wiązki nikomu jednak tu nie zależało- prąd wiązki był niewielki.
Drugi sposób, to zmienić miejsce położenia soczewki elektronowej. Im będzie ona dalej od przedmiotu, a bliżej obrazu (a więc ekranu), tym (teoretycznie) lepiej. Powiększenie bowiem wyrazić można jako stosunek odległości przedmiot - środek soczewki do odległości obraz- oś soczewki. Wynika z tego konstatacja, że w kineskopach układ elektronooptyczny jest de facto powiększający. Nie może jednak być inaczej, skoro życzmy sobie mieć odchylanie o dużym kącie. Pewną poprawę można uzyskać, stosując mieszane skupianie elektrostatyczno- magnetyczne i tak robiono w kineskopach o podwyższonej rozdzielczości.
Przykładowo, kineskop o przekątnej 14 cali (ok. 355,6 mm) , jaki zdobył jakiś czas temu Cirrostrato (35ŁK4B) ma takie właśnie skupianie i ma rozdzielczość 1200 linii. Wysokość ekranu w takim kineskopie, o ile się nie pomyliłem to 213,3 mm. Dawałoby to średnicę plamki co najwyżej ok. 0,17 mm.
Tłumaczy to też, dlaczego w centrum obrazu rozdzielczość jest większa niż na brzegach. Nawet, jeśli zastosować skupianie dynamiczne, zależne od kąta odchylania, to zwłaszcza na rogach powiększenie będzie większe niż w centrum, co zwiększa średnicę plamki (nie mówiąc o zniekształceniach) i pogarsza rozdzielczość.
Porozmawiajmy przez chwilę o wadach soczewek elektronowych. Podobnie, jak soczewki optyczne mają one aberracje sferyczne i chromatyczne. Poprawę wad związanych z aberracją sferyczną można uzyskać przez zwiększenie napięcia przyspieszającego. Oczywiście w kineskopie możemy je podnieść jedynie do maksymalnej wartości, podanej przez producenta. Aberracje chromatyczne możemy zmniejszyć poprzez zwiększenie "monochromatyczności" wiązki elektronowej, a więc dążąc to tego, by lecące elektrony miały możliwie jedną i tę samą energię. Droga do tego wiedzie poprzez stabilizację napięć zasilających, w tym stabilizację wysokiego napięcia i usuwanie tętnień.
Wrócę teraz do kwestii kontekstu postawionego pytania. W kineskopie odległości przedmiot-soczewka- obraz są z góry ustalone. Jeśli jednak wyrzutnia z kineskopu zostałaby przeniesiona do innego urządzenia, o innej geometrii przedmiot- soczewka- obraz, to zmianie ulegną też parametry wiązki. Chcąc zmniejszyć średnicę obrazu wiązki, można oddalić soczewkę od przedmiotu. Oddalenie soczewki od przedmiotu (katody) nieuchronnie prowadzić będzie jednak do spadku prądu wiązki.
Przybliżenie obrazu do soczewki spowoduje spadek średnicy wiązki i zwiększenie gęstości prądu wiązki. Tak się czyni w spawarkach elektronowych, gdzie najkorzystniejsze parametry wiązki uzyskuje się "pod sufitem" komory, a więc tuż pod kolektorem elektronów wtórnych podglądu elektronowego.
Oczywiście tej odległości nie można bez końca zmniejszać. Soczewka ma pewną maksymalną zdolność skupiającą, zależną od napięć, jakie są do niej podawane (elektronowa) lub od liczby amperozwojów (magnetyczna). W przypadku soczewek magnetycznych istnieje możliwość uzyskania ogniska wewnątrz cewki skupiającej. Mają one też i tę właściwość, że obraz przedmiotu jest skręcony o kąt. W przypadku plamki okrągłej jednak nie jest to dla nas istotne. Jej obraz dalej pozostaje przecież kołem.
I jeszcze ostatnia kwestia: świecąca obwódka wokół plamki pochodzi od odbicia światła od szkła i metalizacji ekranu, a nie od elektronów wtórnych.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 767
- Rejestracja: śr, 28 listopada 2007, 17:31
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Dzięki za tak długą odpowiedz. Że też chciało Ci się to pisać.
Stawiam raczej na to że w kineskopie nikt nie wykonuje elektrod o dużej precyzji wymiarów i kształtów. Czyli pojawiają się aberracje w ogóle niemożliwie do skorygowania (bo to nie są klasyczne aberracje, tylko zniekształcenia kształtu wiązki).
No i najważniejsze, w kineskopie praktycznie nie ma apertur. W mikroskopie są mniejsze jak 1mm. Stąd w kineskopie aberracje się o wiele mocniej objawiają,
Swoją drogą mikrokineskop daje ostry obraz o rozdzielczości co najmniej ze 300 linii. Przy wielkości obrazu rzędu 1cm, oznacza to że ogniskuje do 30 um. Mimo prostoty wyrzutni i niskich napięć. Może chodzi o bliskość do obrazu.
Natomiast ja pytam w innym celu.
Zastanawiam się czy z wyrzutni kineskopowej można zrobić dobrej jakości lampę rentgenowską. Micofocus X-ray tube. Nie znam polskiej nazwy.
Przy czym mi wystarczy ze 100 um, czyli całkiem kiepskiej i "prostej" do wykonania.
PS. Oczywiście w lampie rentgenowskiej elektrony wtórne nie są problemem, ale wspomniałem o ich żeby nie dostać błędnej odpowiedzi w sprawie średnicy plamki.
Kontekst miał być taki że bez odchylania. Czyli brak rozogniskowywania na rogach obrazu.
Jesteś pewien? Niekorygowany mikroskop elektronowy, i do tego taki bez chromatora, uzyskuje 50 nm. I to przy napięciu anodowym tylko kilka kV.Alek pisze: czw, 29 października 2020, 08:18Porozmawiajmy przez chwilę o wadach soczewek elektronowych. Podobnie, jak soczewki optyczne mają one aberracje sferyczne i chromatyczne. Poprawę wad związanych z aberracją sferyczną można uzyskać przez zwiększenie napięcia przyspieszającego. Oczywiście w kineskopie możemy je podnieść jedynie do maksymalnej wartości, podanej przez producenta. Aberracje chromatyczne możemy zmniejszyć poprzez zwiększenie "monochromatyczności" wiązki elektronowej, a więc dążąc to tego, by lecące elektrony miały możliwie jedną i tę samą energię. Droga do tego wiedzie poprzez stabilizację napięć zasilających, w tym stabilizację wysokiego napięcia i usuwanie tętnień.
Stawiam raczej na to że w kineskopie nikt nie wykonuje elektrod o dużej precyzji wymiarów i kształtów. Czyli pojawiają się aberracje w ogóle niemożliwie do skorygowania (bo to nie są klasyczne aberracje, tylko zniekształcenia kształtu wiązki).
No i najważniejsze, w kineskopie praktycznie nie ma apertur. W mikroskopie są mniejsze jak 1mm. Stąd w kineskopie aberracje się o wiele mocniej objawiają,
Możliwe. Ale w przypadku mikroskopów elektronowych mówią o dużej ilości elektronów wtórnych które powracają do próbki na dużej średnicy na około miejsca bombardowania. I jako przykład podali to co widać w lampie CRT. Że na dużej jasności przy braku odchylania, pojawia się obwódka wokoło właściwego miejsca bombardowania. Więc to zjawisko pewnie tutaj też występuje.Alek pisze: czw, 29 października 2020, 08:18I jeszcze ostatnia kwestia: świecąca obwódka wokół plamki pochodzi od odbicia światła od szkła i metalizacji ekranu, a nie od elektronów wtórnych.
Swoją drogą mikrokineskop daje ostry obraz o rozdzielczości co najmniej ze 300 linii. Przy wielkości obrazu rzędu 1cm, oznacza to że ogniskuje do 30 um. Mimo prostoty wyrzutni i niskich napięć. Może chodzi o bliskość do obrazu.
Natomiast ja pytam w innym celu.
Zastanawiam się czy z wyrzutni kineskopowej można zrobić dobrej jakości lampę rentgenowską. Micofocus X-ray tube. Nie znam polskiej nazwy.
Przy czym mi wystarczy ze 100 um, czyli całkiem kiepskiej i "prostej" do wykonania.
PS. Oczywiście w lampie rentgenowskiej elektrony wtórne nie są problemem, ale wspomniałem o ich żeby nie dostać błędnej odpowiedzi w sprawie średnicy plamki.
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Jeśli pytanie jest ciekawe, to warto by i odpowiedź spełniała to kryterium...atom1477 pisze: czw, 29 października 2020, 08:46 Dzięki za tak długą odpowiedz. Że też chciało Ci się to pisać.
Układ elektronooptyczny kineskopu i mikroskopu elektronowego różnią między sobą znacznie i nie można stawiać tu żadnego znaku równości, tylko znak bardzo dużej nierówności ostrej.atom1477 pisze: czw, 29 października 2020, 08:46 Jesteś pewien? Niekorygowany mikroskop elektronowy, i do tego taki bez chromatora, uzyskuje 50 nm. I to przy napięciu anodowym tylko kilka kV.
Stawiam raczej na to że w kineskopie nikt nie wykonuje elektrod o dużej precyzji wymiarów i kształtów. Czyli pojawiają się aberracje w ogóle niemożliwie do skorygowania (bo to nie są klasyczne aberracje, tylko zniekształcenia kształtu wiązki).
No i najważniejsze, w kineskopie praktycznie nie ma apertur. W mikroskopie są mniejsze jak 1mm. Stąd w kineskopie aberracje się o wiele mocniej objawiają.
Podstawową różnicą jest to, że w typowych mikroskopach elektronowych mamy do czynienia z układem przynajmniej dwusoczewkowym (kondensor, obiektyw). Jeśli jest to mikroskop transmisyjny a nie skaningowy, to jeszcze jest trzecia soczewka : projektor. De facto pierwsze ogniskowanie uzyskuje się za elektrodą Wehnelta (w kineskopie zresztą też). Dalej wiązka rozbiega się, ale leci przez kondensor. Skutkiem tego jest, że za kondensorem masz pomniejszony obraz. Dalej pomniejszasz go jeszcze kolejną soczewką (obiektywem). Całość jest tak zbudowana, aby można było regulować średnicę wiązki w płaszczyźnie przedmiotu, gęstość prądu w płaszczyźnie przedmiotu i aperturę kąta oświetlającego. Wszystkie te parametry muszą być regulowane w szerokich granicach. Może temu podać układ dwukondensorowy, a więc taki, gdzie kondensor stanowi nie jedna, ale dwie soczewki. Układ jest więc wielosoczewkowy.
Wady, o których wspominasz, to wady astygmatyzmu. Można je korygować stygmatorem i chyba to miałeś na myśli.
W przypadku próbek, nie napylanych warstwą złota elektrony wtórne będą osiadać. Tak może też być na ekranach bez metalizacji.atom1477 pisze: czw, 29 października 2020, 08:46 Możliwe. Ale w przypadku mikroskopów elektronowych mówią o dużej ilości elektronów wtórnych które powracają do próbki na dużej średnicy na około miejsca bombardowania. I jako przykład podali to co widać w lampie CRT. Że na dużej jasności przy braku odchylania, pojawia się obwódka wokoło właściwego miejsca bombardowania. Więc to zjawisko pewnie tutaj też występuje.
Do oświetlenia jest mała powierzchnia, powiedzmy 4 cm^2. W kineskopie 14'' będzie to około 1000- 1200 cm^2. Dla zapewnienia tej samej luminancji z jednostki powierzchni prąd wiązki może być o wiele mniejszy. Mała średnica ekranu pozwala więc zmniejszyć średnicę otworu w elektrodzie Wehnelta. Dodatkowo, wymagany poziom luminancji ekranu jest mniejszy niż w typowym kineskopie. Co prawda mały kineskop z "oczka" kamery ma też mniejsze napięcie przyspieszające, ale i tak prąd wiązki jest zapewne o wiele mniejszy niż w typowym kineskopie.atom1477 pisze: czw, 29 października 2020, 08:46 Swoją drogą mikrokineskop daje ostry obraz o rozdzielczości co najmniej ze 300 linii. Przy wielkości obrazu rzędu 1cm, oznacza to że ogniskuje do 30 um. Mimo prostoty wyrzutni i niskich napięć. Może chodzi o bliskość do obrazu.
Można. Takie coś robiliśmy 7-10 lat temu, gdy pracowałem w IPJ/NCBJ. Wymagało jednak wyprowadzenia specjalnego elektrody skupiającej, bo trzeba było podać znacznie różniące się od katalogowego napięcie. To samo tyczyło się zresztą wysokiego napięcia.atom1477 pisze: czw, 29 października 2020, 08:46 Natomiast ja pytam w innym celu.
Zastanawiam się czy z wyrzutni kineskopowej można zrobić dobrej jakości lampę rentgenowską. Micofocus X-ray tube. Nie znam polskiej nazwy.
Przy czym mi wystarczy ze 100 um, czyli całkiem kiepskiej i "prostej" do wykonania.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 767
- Rejestracja: śr, 28 listopada 2007, 17:31
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Pewnie ostatecznie się to do tego sprowadza (że to po prostu astygmatyzm).Alek pisze: czw, 29 października 2020, 09:35Wady, o których wspominasz, to wady astygmatyzmu. Można je korygować stygmatorem i chyba to miałeś na myśli.
Akurat jasność powierzchniowa wydała mi się wielokrotnie większa. Musiał bym kiedyś zmierzyć.Do oświetlenia jest mała powierzchnia, powiedzmy 4 cm^2. W kineskopie 14'' będzie to około 1000- 1200 cm^2. Dla zapewnienia tej samej luminancji z jednostki powierzchni prąd wiązki może być o wiele mniejszy. Mała średnica ekranu pozwala więc zmniejszyć średnicę otworu w elektrodzie Wehnelta. Dodatkowo, wymagany poziom luminancji ekranu jest mniejszy niż w typowym kineskopie.
A masz może takie lampy?Można. Takie coś robiliśmy 7-10 lat temu, gdy pracowałem w IPJ/NCBJ. Wymagało jednak wyprowadzenia specjalnego elektrody skupiającej, bo trzeba było podać znacznie różniące się od katalogowego napięcie. To samo tyczyło się zresztą wysokiego napięcia.
Szukałem w internecie i nie widzę nic, tylko "normalne" rentgenowskie.
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Mam 1 szt. widoczną w moim załączniku we wcześniejszym wpisie oraz egzemplarze starsze, chyba z lat 80. robione w kooperacji IPJ- Unitra Lamina. Części wyrzutni są z Zelosu. Mam też pewną ilość półfabrykatów.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 767
- Rejestracja: śr, 28 listopada 2007, 17:31
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Ok, to reszta na PW żeby ne zaśmiecać wątku.
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 1889
- Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
- Lokalizacja: Świat
Re: Ratujmy stare kineskopy!
Wróćmy więc do głównego nurtu wątku. Jest obecnie prowadzony eksperyment, który w zasadzie jest remontem kapitalnym kineskopu ze zbitą szyjką i uszkodzonym luminoforem. Mamy więc najgorszy przypadek uszkodzenia kineskopu, który jednak (przynajmniej teoretycznie) da się jeszcze uratować. Proponowany schemat postępowania z tak uszkodzonym kineskopem załączam. Jest to zmieniony obrazek użytkownika ECC83, który zeskanował z książki firmy Telefunken.
Jeśli wrócić do pierwszej strony niniejszego wątku (do roku 2007) użytkownik Jarosław w poście 11 od góry pokazywał też ten schemat. Wtedy, niemalże 13 lat temu wydawało się, że przedstawione tam procesy są zbyt trudne do realizacji, aby można je było skutecznie przeprowadzić w warunkach "pozafabrycznych".
Ja zaś, komentując te wątpliwości dwa posty dalej nie przewidywałem wykonywania wielu operacji, które obecnie są na moim diagramie. Znów dwa posty dalej fantazjowałem o budowie wyrzutni ze szkaradnych resztek złomu kineskopowego. Minęło wiele lat i choć część operacji jest prowadzona w warunkach bardzo prowizorycznych przyszła pora zrealizować próbę i opisać ją, nawet jeśli nie wszystko pójdzie tak, jak powinno.
Warstwa naniesionego grafitu (zawiesina w lepiku nitrocelulozowym) została wypalona w 260 stopniach w piecu elektrycznym w czasie ok. 2 godzin.
Jak się później okazało, podczas nanoszenia kapnęła mi kropelka w jeden róg ekranu. Fakt faktem, że nie miałem przyrządu do właściwego naniesienia tej zawiesiny, a jedynie rozprowadzałem ją, przechylając balon.
Potem przyszła pora na wtapianie wyrzutni. Zrobiłem to, stosując "zatapianie odwrotne", podczas którego ekran jest skierowany do dołu. Balon kineskopu wiruje, szyjka z wyrzutnią są skierowane ku górze. Równość zatopienia uzyskuje się za pomocą łopatki grafitowej. Zanim zacznie się praca palnikiem, całość trzeba grzać gorącym powietrzem. Ten sposób zatapiania jest dość trudny, ale udało się. Zawód przyszedł w trakcie pompowania, gdy okazało się, że źle było zgrzane włókno żarzenia. Cóż było robić? Pompowanie zostało przerwane, szyjka została odcięta nieco wyżej, poprawiłem zgrzanie włókna i w ręku trzymając kineskop połączyłem obcięte części wyrzutni. Dla cienkich rur można tak łączyć kawałek po kawałku. Dla grubych ten sposób zazwyczaj jednak zawodzi.
Pompowanie zaczęło się raz jeszcze. Przebiegło w sposób już znany, ale może i na tę sposobność nie zaszkodzi zamieścić kilku fotografii. W trakcie pompowania na pompie dyfuzyjnej chciałem obejrzeć powierzchnię katody. Zapłaciłem za to wypaleniem luminoforu w tym miejscu, przesadzając z prądem wiązki. Na kolejnych zdjęciach widać ciemniejszą plamę w okolicach centrum ekranu. Cóż, taka jest cena nieuwagi.
Potem rozpoczęło się pompowanie jonowe i kineskop trafił na stanowisko do wyświecania. Uprzednio musiałem sobie nawinąć cewkę skupiającą. Ma ona ok. 1200 zwojów fi 0,3. Długość cewki 35 mm. Więcej miejsca na szyjce nie miałem. Ostrą wiązkę udało się uzyskać przy obniżonej wartości wysokiego napięcia, szacuję że przy ok. 6-8 kV. W tej sytuacji prąd skupiania wynosił ok. 500 mA. Może to jeszcze dokładniej zmierzę. Wyrzutnia jest nieco za mało skrzywiona a anoda jest dość krótka, tak więc nawet w przypadku braku magnesu pułapki obraz nie jest zupełnie ciemny. Nie zaszkodziłoby, gdyby szyjka była jeszcze dłuższa, ale lampa wyglądałaby już bardzo pokracznie. Kilka centymetrów spłaszcza też ją niestety wydłuża.
Tym niemniej udało się na ekranie uzyskać stosunkowo ostrą siatkę obrazową.
Czas na pewne wnioski i podsumowanie.
Zastosowanie katod z wyrzutni kolorowych jest możliwe. Problematyczne są włókna żarzenia. Łączone są w wyrzutniach kolorowych szeregowo, skutkiem czego nominalne napięcie żarzenia kineskopu próbnego wyniesie 2,1 V przy prądzie żarzenia ok. 0,76A-0,8A. Prawdopodobnie konieczne będzie wytwarzanie tych grzejników własnoręcznie, o ile nic nie da się zaadaptować.
Uzyskane charakterystyki modulacji w egzemplarzu próbnym nie są w pełni zadowalające. Kineskop reaguje na zmianę regulacji jaskrawości, ale całkowite zatkanie nie było możliwe w zakresie regulacji potencjometrem. Tłumaczę to zbyt dużą bliskością katody od otworu elektrody Wehnelta, którą to odległość ustaliłem na ok. 0,2-0,3 mm oraz tym, że za elektrodą Wehnelta znajduje się anoda, mająca duży potencjał dodatni. Można ją było jeszcze nieco oddalić. W wyrzutniach późniejszych, bardziej złożonych niż w kineskopie 31ŁK2B (31ЛК2Б) za elektrodą Wehnelta była elektroda pod napięciem kilkuset woltów, a więc rozkład pola przy elektrodzie Wehnelta był nieco inny. Zakres zmian napięcia katoda- siatka przy regulacji potencjometrem jaskrawości jeszcze jednak zmierzę.
Nie wystąpiło żadne szkodliwe iskrzenie wewnątrz kineskopu, czego obawiałem się ze strony naniesionej warstwy grafitowej. Co prawda wykazywała ona małą oporność po wypaleniu, ale pod światło przeświecała ona. Nie jestem w pełni zadowolony z właściwości pasty na bazie lepiku nitrocelulozowego. Konieczne będzie dopracowanie innego składu pasty, jak i sposobu jej nanoszenia.
Obecnie trwać będzie dalsze pompowanie jonowe kineskopu. Uzyskana emisja po pewnym okresie użytkowania kineskopu po rozpyleniu getteru da kolejne cenne informacje, co do możliwości stosowania tego sposobu pompowania. Jednak i tak nieodzowne będzie zbudowanie stanowiska pompowego, umożliwiającego dobre wygrzewanie. Jedyne, co trzeba będzie zapewnić, to uniwersalność stanowiska pompowego.
Do regeneracji kineskopów typu 31ŁK2B czy 35MK1 jest jeszcze dość daleka droga.
Kolejnymi zagadnieniami do opracowania są bowiem:
-dobór składu mieszaniny luminoforów barwnych, aby uzyskać kolor możliwie zbliżony do białego
-wykonanie odpowiednich wsporników wyrzutni elektronowych
-próby wykonania grzejników do katod wyrzutni kolorowych na napięcie 6,3V
- próby wykonania talerzyka lub spłaszcza na szyję 36 mm
- wykonanie i opanowanie urządzenia do wydłużania szyjek i zatapiania kineskopów.
Jeśli wrócić do pierwszej strony niniejszego wątku (do roku 2007) użytkownik Jarosław w poście 11 od góry pokazywał też ten schemat. Wtedy, niemalże 13 lat temu wydawało się, że przedstawione tam procesy są zbyt trudne do realizacji, aby można je było skutecznie przeprowadzić w warunkach "pozafabrycznych".
Ja zaś, komentując te wątpliwości dwa posty dalej nie przewidywałem wykonywania wielu operacji, które obecnie są na moim diagramie. Znów dwa posty dalej fantazjowałem o budowie wyrzutni ze szkaradnych resztek złomu kineskopowego. Minęło wiele lat i choć część operacji jest prowadzona w warunkach bardzo prowizorycznych przyszła pora zrealizować próbę i opisać ją, nawet jeśli nie wszystko pójdzie tak, jak powinno.
Warstwa naniesionego grafitu (zawiesina w lepiku nitrocelulozowym) została wypalona w 260 stopniach w piecu elektrycznym w czasie ok. 2 godzin.
Jak się później okazało, podczas nanoszenia kapnęła mi kropelka w jeden róg ekranu. Fakt faktem, że nie miałem przyrządu do właściwego naniesienia tej zawiesiny, a jedynie rozprowadzałem ją, przechylając balon.
Potem przyszła pora na wtapianie wyrzutni. Zrobiłem to, stosując "zatapianie odwrotne", podczas którego ekran jest skierowany do dołu. Balon kineskopu wiruje, szyjka z wyrzutnią są skierowane ku górze. Równość zatopienia uzyskuje się za pomocą łopatki grafitowej. Zanim zacznie się praca palnikiem, całość trzeba grzać gorącym powietrzem. Ten sposób zatapiania jest dość trudny, ale udało się. Zawód przyszedł w trakcie pompowania, gdy okazało się, że źle było zgrzane włókno żarzenia. Cóż było robić? Pompowanie zostało przerwane, szyjka została odcięta nieco wyżej, poprawiłem zgrzanie włókna i w ręku trzymając kineskop połączyłem obcięte części wyrzutni. Dla cienkich rur można tak łączyć kawałek po kawałku. Dla grubych ten sposób zazwyczaj jednak zawodzi.
Pompowanie zaczęło się raz jeszcze. Przebiegło w sposób już znany, ale może i na tę sposobność nie zaszkodzi zamieścić kilku fotografii. W trakcie pompowania na pompie dyfuzyjnej chciałem obejrzeć powierzchnię katody. Zapłaciłem za to wypaleniem luminoforu w tym miejscu, przesadzając z prądem wiązki. Na kolejnych zdjęciach widać ciemniejszą plamę w okolicach centrum ekranu. Cóż, taka jest cena nieuwagi.
Potem rozpoczęło się pompowanie jonowe i kineskop trafił na stanowisko do wyświecania. Uprzednio musiałem sobie nawinąć cewkę skupiającą. Ma ona ok. 1200 zwojów fi 0,3. Długość cewki 35 mm. Więcej miejsca na szyjce nie miałem. Ostrą wiązkę udało się uzyskać przy obniżonej wartości wysokiego napięcia, szacuję że przy ok. 6-8 kV. W tej sytuacji prąd skupiania wynosił ok. 500 mA. Może to jeszcze dokładniej zmierzę. Wyrzutnia jest nieco za mało skrzywiona a anoda jest dość krótka, tak więc nawet w przypadku braku magnesu pułapki obraz nie jest zupełnie ciemny. Nie zaszkodziłoby, gdyby szyjka była jeszcze dłuższa, ale lampa wyglądałaby już bardzo pokracznie. Kilka centymetrów spłaszcza też ją niestety wydłuża.
Tym niemniej udało się na ekranie uzyskać stosunkowo ostrą siatkę obrazową.
Czas na pewne wnioski i podsumowanie.
Zastosowanie katod z wyrzutni kolorowych jest możliwe. Problematyczne są włókna żarzenia. Łączone są w wyrzutniach kolorowych szeregowo, skutkiem czego nominalne napięcie żarzenia kineskopu próbnego wyniesie 2,1 V przy prądzie żarzenia ok. 0,76A-0,8A. Prawdopodobnie konieczne będzie wytwarzanie tych grzejników własnoręcznie, o ile nic nie da się zaadaptować.
Uzyskane charakterystyki modulacji w egzemplarzu próbnym nie są w pełni zadowalające. Kineskop reaguje na zmianę regulacji jaskrawości, ale całkowite zatkanie nie było możliwe w zakresie regulacji potencjometrem. Tłumaczę to zbyt dużą bliskością katody od otworu elektrody Wehnelta, którą to odległość ustaliłem na ok. 0,2-0,3 mm oraz tym, że za elektrodą Wehnelta znajduje się anoda, mająca duży potencjał dodatni. Można ją było jeszcze nieco oddalić. W wyrzutniach późniejszych, bardziej złożonych niż w kineskopie 31ŁK2B (31ЛК2Б) za elektrodą Wehnelta była elektroda pod napięciem kilkuset woltów, a więc rozkład pola przy elektrodzie Wehnelta był nieco inny. Zakres zmian napięcia katoda- siatka przy regulacji potencjometrem jaskrawości jeszcze jednak zmierzę.
Nie wystąpiło żadne szkodliwe iskrzenie wewnątrz kineskopu, czego obawiałem się ze strony naniesionej warstwy grafitowej. Co prawda wykazywała ona małą oporność po wypaleniu, ale pod światło przeświecała ona. Nie jestem w pełni zadowolony z właściwości pasty na bazie lepiku nitrocelulozowego. Konieczne będzie dopracowanie innego składu pasty, jak i sposobu jej nanoszenia.
Obecnie trwać będzie dalsze pompowanie jonowe kineskopu. Uzyskana emisja po pewnym okresie użytkowania kineskopu po rozpyleniu getteru da kolejne cenne informacje, co do możliwości stosowania tego sposobu pompowania. Jednak i tak nieodzowne będzie zbudowanie stanowiska pompowego, umożliwiającego dobre wygrzewanie. Jedyne, co trzeba będzie zapewnić, to uniwersalność stanowiska pompowego.
Do regeneracji kineskopów typu 31ŁK2B czy 35MK1 jest jeszcze dość daleka droga.
Kolejnymi zagadnieniami do opracowania są bowiem:
-dobór składu mieszaniny luminoforów barwnych, aby uzyskać kolor możliwie zbliżony do białego
-wykonanie odpowiednich wsporników wyrzutni elektronowych
-próby wykonania grzejników do katod wyrzutni kolorowych na napięcie 6,3V
- próby wykonania talerzyka lub spłaszcza na szyję 36 mm
- wykonanie i opanowanie urządzenia do wydłużania szyjek i zatapiania kineskopów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.