Tomek Janiszewski pisze: ↑pt, 28 lutego 2020, 10:42
One w tym miejscu niekoniecznie są antyparazytowe, inną ich funkcją jest ograniczenie prądów siatek drugich w stanie przesterowania, co jest szczególnie istotne w gitarowcach, gdzie stan przesterowania jest całkowicie normalną sytuacją. Znacznie mniej potrzebne są w normalnych wzmacniaczach audio, a już zwłaszcza w stopniach UL, gdzie nierzadko najpierw dochodzi do przesterowania obwodów wejściowych (pojawia się prąd siatki pierwszej) wskutek czego wystąpienie dopływu powrotnego któremu towarzyszy gwałtowny wzrost prądu ekranów okazuje się nadzwyczaj utrudnione, i niebezpieczeństwo ich przeciążenia praktycznie nie występuje.
(...) i projektując jednostronną płytkę drukowaną musiałbym zastosować zworki. Rezystory zamiast owych zworek wyglądają na płytce bardziej naturalnie
I dlatego montaż przestrzenny (na łączówkach) jest lepszy
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Ale można sprawdzić działanie stopni sterujących i bez tych właściwych rezystorów w katodach lamp mocy Chodzi tylko o sprawdzenie, gdzie jest problem.
Co do regulatora. No cóż, nie są to himalaje wyrafinowania, ot zwykły oporowy stopień WK pracujący bez grama sprzężenia zwrotnego plus mostek Jamesa. Przez dziesięciolecia stosowano coś podobnego w sprzęcie średniej klasy i zawsze zdawało to egzamin, więc i teraz na pewno zda.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Jakub przecież to jest moja pierwsza konstrukcja, pomijając SE od "Reduktor Szumu", który posklecałem z gotowych klocków.
A i tak już przeszedł wszelkie moje oczekiwania. Troszkę posłuchałem i muszę Ci powiedzieć, że po wymianie rezystorów siatek drugich przy cichym i umiarkowanym poziomie głośności nie wyłapuję szczególnych różnic. Natomiast podczas głośnego odtwarzania np. "Money for nothing" oj, oj jest różnica i to taka, że morda mi się cieszy od ucha do ucha!
Przygoda z elektroniką lampową ma właśnie cały swój blask i powab w tym, że można od prostych choć zadowalających układów przejść przez różne stopnie skomplikowania aż do układów b. wysokiej klasy, dobrze opracowanych, choć już oczywiście trudniejszych.
Właśnie ta perspektywa ciągłego rozwoju i pogłębiania wiedzy i umiejętności konstrukcyjnych wydaje mi się najbardziej pociągająca. No, i oczywiście porównywanie wyników kolejnych prób zbliżania się do doskonałości, to również dostarcza wiele radości
Nie piszę, że regulator jest zły, nie! To typowy układ stosowany w wielu urządzeniach w latach świetności lamp. Po prostu chciałem podkreślić, że nie jest to cud techniki, bo można (o wiele) lepiej.
Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
1. Czy oscyloskop pracuje ze sprzężeniem zmiennoprądowym (AC) i z wiązką ustawioną w środku ekranu? Pytam o te oscylogramy sygnałów z odwracacza fazy. Widać, że jeden z sygnałów jest zniekształcony, tzn. ma mniejszą amplitudę połówki ujemnej, ale może to tak wyglądać w razie przesunięcia sygnału na ekranie.
2. Czy to jest pomiar bez czy z USZ?
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
1. Nie, oscyloskop był w trybie DC. Tak jest na środku ekranu. Sondy oscyloskopu podłączone bezpośrednio pod siatki pierwsze EL84.
2. Pomiar wykonany z podłączonym USZ.
3. Obydwa kanały zachowują się tak samo.
Jurek
P.S.
Po wymianie Rk na 270Ω wzmacniacz gra chyba lepiej, znaczy "szybciej", dynamiczniej. Albo mi się wydaje i zaczynam wpadać w Audio Voodoo
Jurek O pisze: ↑wt, 3 marca 2020, 23:41
1. Nie, oscyloskop był w trybie DC. Tak jest na środku ekranu. Sondy oscyloskopu podłączone bezpośrednio pod siatki pierwsze EL84.
2. Pomiar wykonany z podłączonym USZ.
3. Obydwa kanały zachowują się tak samo.
Zrób tak jak pisałem: odłącz USZ i wtedy sprawdzaj. Jaki sens jest szukać problemu z zapiętym USZ, które będzie całymi siłami próbowało ten problem zwalczyć, a przez to będzie on ukryty i słabo widoczny. Jeżeli obydwa kanały zachowują się tak samo, to może oznaczać, że układ jest po prostu źle zaprojektowany. Odpowiedzi dostarczą dalsze pomiary. Sinusoida o nierównych połówkach pochodzi z wtórnika anodowego (drugiej lampy, objętej zupełnym USZ), prawda?
Po wymianie Rk na 270Ω wzmacniacz gra chyba lepiej, znaczy "szybciej", dynamiczniej. Albo mi się wydaje i zaczynam wpadać w Audio Voodoo (kursywa moja - J.)
Z pierwszą częścią mogę się zgodzić. Bez wątpienia ma lepsze parametry (które potem pomierzymy). Druga część jest na tyle subiektywna, że trudno ją traktować jako fakt - raczej jako odczucie. Ale skoro jest takie, dodatnie, to chyba dobrze?
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tomek Janiszewski pisze: ↑pt, 28 lutego 2020, 10:42
One w tym miejscu niekoniecznie są antyparazytowe, inną ich funkcją jest ograniczenie prądów siatek drugich w stanie przesterowania, co jest szczególnie istotne w gitarowcach, gdzie stan przesterowania jest całkowicie normalną sytuacją. Znacznie mniej potrzebne są w normalnych wzmacniaczach audio, a już zwłaszcza w stopniach UL, gdzie nierzadko najpierw dochodzi do przesterowania obwodów wejściowych (pojawia się prąd siatki pierwszej) wskutek czego wystąpienie dopływu powrotnego któremu towarzyszy gwałtowny wzrost prądu ekranów okazuje się nadzwyczaj utrudnione, i niebezpieczeństwo ich przeciążenia praktycznie nie występuje.
Przepraszam, nie zauważyłem Zatem w ramach pokuty dopowiem jeszcze że nieblokowane rezystory w siatkach drugich poleca się również w razie stosowania lamp "prądowych" (ECL82, EL86) przy typowych napięciach zasilających rzędu 250V. We wzmacniaczach PP często jest on wspólny dla obu lamp. I tak w nocie https://frank.pocnet.net/sheets/129/e/EL86.pdf
przewiduje się pracę przy zasilaniu 250V, przy czym siatki zasilane są przez wspólny rezystor aż 1,8k. To mniej korzystne rozwiązanie niż zasilanie siatek obniżonym napięciem, względnie UL, ale za to prostsze. Wg tej samej noty nieblokowany rezystor 0.47k przewiduje się także we wzmacniaczu SE zasilanym z 200V. Nominalne napięcie zasilania tej lampy w zastosowaniach audio, gdy zbędny jest rezystor w ekranie wynosi 170V.
(...) i projektując jednostronną płytkę drukowaną musiałbym zastosować zworki. Rezystory zamiast owych zworek wyglądają na płytce bardziej naturalnie
I dlatego montaż przestrzenny (na łączówkach) jest lepszy
A widziałeś mój montaż? https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 15#p168751
Oczywiście w pełni się zgodzę że popularne w tzw. projektach AVT płytki drukowane (często dwustronne) zawierające elementy bierne (a często i czynne, z plastikowymi stabilizatorami LM317 na czele od których ciągnie się długie pęta do podstawek lampowych tradycyjnie przykręcanych do chassis - są do doopy
1. Na niebiesko - rzeczywiste napięcia
2. Na zielono - wartości elementów, które zostały zmienione w stosunku do oryginału. Reszta wartości elementów jak w oryginale AVT.
3. Pomiary wykonane na pracującym wzmacniaczu od kilku godzin.
Oczywiście, ilekroć otworzę tamten opis zawsze podziwiam wykonanie tego urządzenia. A propos, coś tam się z tym radio poruszyło, czy zostało w takiej formie jak tam widzimy?
Do Kolegi Autora tematu. Napięcia stałe są prawidłowe. Nas interesuje zachowanie dynamiczne, tj. po podaniu sygnału (znacznego - żeby widać było przesterowanie). Wcześniej napisałem, jak należy to badać.
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Witam,
Ewidentnie problem tkwi w odwracaczu fazy. Katalog podaje, że przy napięciu zasilania 250 V możliwe do uzyskania napięcie skuteczne sygnału to 35 V (70 V licząc między anodami). Nic dziwnego - kołyska to inwerter, który daje najwyższą ze wszystkich układów amplitudę do uzyskania.
Tutaj widać, że już przy 10 V zaczynają się widoczne na oscyloskopie zniekształcenia przebiegu. Katalog obiecuje 35 V przy zniekształceniach 5,5%. Tutaj na oscylogramach przy 33 V zniekształcenia są już bardzo znaczne.
Jesteś pewien, że przebieg fioletowy to siatka lampy L4?
Problemem nie jest fioletowa amplituda, tylko zniekształcenia, które zaczynają się pojawiać bardzo szybko, zdecydowanie zbyt szybko. Złotą zasadą jest, że stopień końcowy powinien się przesterowywać pierwszy, a dopiero dużo później, przy znacznie większej amplitudzie sygnału - stopień sterujący. Tu jest na odwrót. Nie rozumiem dlaczego konstruktor nie zastosował nominałów zalecanych w katalogu. Te katalogi to kawał solidnej roboty odwalonej przez starych, dobrych inżynierów. Rzetelna pomoc w projektowaniu układów. Nie wiem dlaczego teraz są tak po macoszemu traktowane i każdy myśli że jest mądrzejszy i zmienia sobie nominały wg własnego widzimisię. Widać, jak to wychodzi.
Fakt, że oba sygnały są zniekształcone wskazuje na to, że zniekształcenia powstają już w pierwszym stopniu. No, albo oczywiście mogą też być dostarczane z generatora, ale to chyba możemy odrzucić?
Odpowiedzią może być niewłaściwie dobrany punkt pracy albo zbyt ciężkie obciążenie triody. Trioda ma opornik anodowy 150 k, a obciążenie dla prądu zmiennego wynosi 350 k. Przyjmuje się, że powinno być pięciokrotnie większe od oporności anodowej. Tutaj mamy nieco ponad dwukrotnie większe, czyli konstruktor i tę zasadę olał.
Jestem dzisiaj trochę przemęczony. Jutro to przeanalizuję i podam jakieś praktyczne wnioski.
Pozdrawiam
PS. Teraz zauważyłem, że obie amplitudy są podpisane u dołu. Człowiek ciemny jak tabaka w rogu. Rzeczywiście, balans nie jest zachowany. Należy doprowadzić stosunek napięć do jedności za pomocą rezystorów sumujących sygnał na siatkę wtórnika anodowego (R6 i R7). Zwiększając opór R6 zmniejszy się amplitudę na anodzie lampy L2, a zwiększając R6 - zwiększy. Gdyby lampa miała nieskończenie wielkie wzmocnienie to wzmocnienie tego stopnia równe byłoby stosunkowi R7/R6. Ponieważ lampa ma ograniczone wzmocnienie (rzędu kilkudziesięciu) to dla uzyskania wzmocnienia równego 0 dB (jeden) potrzeba, aby ten iloraz nie był równy jeden lecz nieco większy. O ile - to trzeba dobrać doświadczalnie.
To jednak, jak już wcześniej podkreśliłem, jest sprawa drugiej wagi. Pierwszym i zasadniczym problemem są zniekształcenia.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa