Antena LW+MW

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
disaster
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1466
Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi

Antena LW+MW

Post autor: disaster »

W związku z tym, że kilka odbiorników pełni u mnie funkcję użytkową postanowiłem popełnić antenę do nich. O ile kwestia anteny LW,MW,SW jest dość szeroko opisana, o tyle kwestia podłączania tego do odbiornika to już inna bajka.
Pamiętam z dzieciństwa dach na którym znajdowała się antena radiowa w formie masztu ze skośnie poprowadzonymi drutami. Wyglądało to jak częściowo rozłożony parasol. Od tej anteny do okien prowadziły druty z góry, a z ziemi w metalowych rurkach wychodziły druty uziemienia, które również przechodziły przez ramę okienną.
Z przyczyn obiektywnych ten system u mnie nie przejdzie ;)

Drugi znany mi system był w jakiś sposób oparty o AZART. Nie mam pojęcia jak to działało, gdyż na dachu był zestaw dipol + yagi, dalej zwrotnica, jakiś przemiennik częstotliwości i gniazda AZART, a do gniazd były wpięte tak zwane sznury radiowe, czyli wtyczka podobna nieco do szybkich złącz F, przewód koncentryczny, puszka symetryzatora, a z puszki wychodził przewód płaski symetryczny zakończony telewizyjną wtyczką VHF oraz dwa kabelki zakończone wtykami bananowymi. U mnie w domu te kabelki nigdy nie były do niczego podłączone, bo telewizor (Taurus) miał gniazdo VHF i UHF na małe wtyczki. Przez dłuższy czas myślałem, że one służyły do podłączania starszych telewizorów, ale te telewizory też miały dedykowane podwójne bananki, więc wychodzi na to, że były do radiów.
Oczywiście nie mam pojęcia jak to sprawowało się w praktyce i czy w ogóle mogło się sprawować w praktyce, ze względu na zupełnie nieprzystające do LW MW SW wymiary typowej yagi.

Antena typu T z szerokim daszkiem czy też w skrajnym przypadku L, w mojej okolicy sprawdza się całkiem dobrze, ale jak już wspomniałem przewlekanie kabelka przez ramę okienną w grę nie wchodzi, więc chciałbym najzwyczajniej w świecie zakończyć ją jakimś gniazdem i zastanawiam się jakim.
UC-1 nie wchodzi w grę z wiadomych względów - od anteny odchodzi się pojedynczą żyłą nieekranowaną (która notabene jest ponoć równie ważna jak poziomy odcinek) a nie koncentrykiem.
Można by użyć zwykłego gniazdka elektrycznego, ale jak to zrealizować? Zabudować jeszcze jakieś elementy bierne, czy po prostu jechać na żywioł?

A tak to było drzewiej za granicą:
puzzler.jpg
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6276
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Antena LW+MW

Post autor: cirrostrato »

disaster pisze: ndz, 1 marca 2020, 23:01 ..przewlekanie kabelka przez ramę okienną w grę nie wchodzi, więc chciałbym najzwyczajniej w świecie zakończyć ją jakimś gniazdem i zastanawiam się jakim..
Antena zewnętrzna(?), gniazdo na jej końcu też na zewnątrz za oknem(???), czegoś nie rozumiem?
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Antena LW+MW

Post autor: Tomek Janiszewski »

disaster pisze: ndz, 1 marca 2020, 23:01 W związku z tym, że kilka odbiorników pełni u mnie funkcję użytkową postanowiłem popełnić antenę do nich. O ile kwestia anteny LW,MW,SW jest dość szeroko opisana, o tyle kwestia podłączania tego do odbiornika to już inna bajka.
A na czym polega problem? Poziom zakłóceń w budynku jest tak wielki że z kawałkiem drutu radio ryczy i wyje na zakresach AM zamiast odbierać?
Pamiętam z dzieciństwa dach na którym znajdowała się antena radiowa w formie masztu ze skośnie poprowadzonymi drutami. Wyglądało to jak częściowo rozłożony parasol. Od tej anteny do okien prowadziły druty z góry, a z ziemi w metalowych rurkach wychodziły druty uziemienia, które również przechodziły przez ramę okienną.
To co opisujesz było anteną pionową wyposażoną w pojemność końcową realizowaną przez ów parasol. Dzięki niemu czynna część anteny (pionowy maszt) dostarcza silniejszego sygnału niż bez niego, choć nie dorównuje antenie pionowej wyższej o tyle aby pojemność dodatkowego pionowego odcinka odpowiadała pojemności parasola. Częściej jednak zamiast parasola stosowało się poziomy odcinek drutu tworząc tzw. antenę typu T (nie mylić z dipolem w którym oba ramiona poziome były od siebie izolowane)
Drugi znany mi system był w jakiś sposób oparty o AZART. Nie mam pojęcia jak to działało, gdyż na dachu był zestaw dipol + yagi, dalej zwrotnica, jakiś przemiennik częstotliwości i gniazda AZART, a do gniazd były wpięte tak zwane sznury radiowe, czyli wtyczka podobna nieco do szybkich złącz F, przewód koncentryczny, puszka symetryzatora, a z puszki wychodził przewód płaski symetryczny zakończony telewizyjną wtyczką VHF oraz dwa kabelki zakończone wtykami bananowymi.
Czyżbyś miał na myśli anteny zbiorcze popularne w latach gierkowszczyzny? Wówczas istniały tylko dwa(!) programy telewizyjne, zajmujące zwykle pasmo VHF (np. w Warszawie Jedynkę nadawano w kanale 2, Dwójkę - w 11). Stosownie do powyższego maszt antenowy nosił dwie niezależne anteny VHF, połączone przez desymetryzatory i zwrotnice z kablem koncentrycznym wiodącym do gniazdek w mieszkaniach. W puszce symetryzatora znajdowały się ponadto zwrotnice, inne dla sznurów telewizyjnych a inne dla radiowych. W tych ostatnich znajdował się filtr pasmowoprzepustowy dla UKF OIRT (67-74MHz) oraz filtr dolnoprzepustowy dzięki któremu sygnały radiowe LW, MW i SW indukowane w całej konstrukcji nośnej anteny (zwylke podwyższonej dodatkowym prętem o blisko dwumetrowej wysokości) doprowadzane były do bananka (drugi połączony był z masą).
U mnie w domu te kabelki nigdy nie były do niczego podłączone, bo telewizor (Taurus) miał gniazdo VHF i UHF na małe wtyczki. Przez dłuższy czas myślałem, że one służyły do podłączania starszych telewizorów, ale te telewizory też miały dedykowane podwójne bananki, więc wychodzi na to, że były do radiów.
Zgadza się. Sznury telewizyjne nie miały owych bananków, tylko symetryczne dwukontaktowe wtyczki. Starsze telewizory z lampowymi przełącznikami kanałów VHF miały z reguły dwa wąskie gniazdka "Odbiór daleki" i "Odbiór bliski" przy czym to ostatnie było dołączone do głowicy przez symetryczny tłumik oporowy. Nowsze telewizory z głowicami ZTG..00 miały również dwa symetryczne gniazdka: VHF i UHF o szerszym rozstawieniu styków, przy czym kontaty gniazdka UHF były przekręcone o 90st wzlędem płaszczyzny wtyczki. Jeszcze nowsze odbiorniki z głowicami ZTG...01 i 02 miały wspólne koncentryczne wejście dla UHF i VHF.
Oczywiście nie mam pojęcia jak to sprawowało się w praktyce i czy w ogóle mogło się sprawować w praktyce, ze względu na zupełnie nieprzystające do LW MW SW wymiary typowej yagi.

Dzięki dużej wysokości zawieszenia anteny AM jej skuteczność była dość znaczna mimo niewielkich gabarytów, istotne znaczenie miało też usytuowanie jej w miejscu mało narażonym na zakłócenia przemysłowe, generowane w tamtych latach przez rozmaite iskrzące urządzenia (np. silniki komutatorowe domowych odkurzaczy). Wszechobecnych zakłóceń sięgających aż w zakres VHF powodowanych przez telewizory cyfrowe, komputery, ładowarki i inne zasilacze impulsowe, przetwornice w lampach energooszczędnych w tamtych latach nie było.
Antena typu T z szerokim daszkiem czy też w skrajnym przypadku L, w mojej okolicy sprawdza się całkiem dobrze, ale jak już wspomniałem przewlekanie kabelka przez ramę okienną w grę nie wchodzi, więc chciałbym najzwyczajniej w świecie zakończyć ją jakimś gniazdem i zastanawiam się jakim.
Alternatywą dla anteny drutowej (tj. pojemnościowej) może być szerokopasmowa antena ramowa (indukcyjna). Zwykle stosowało się strojone anteny ramowe, co oczywiście było bardzo niedogodne. Szerokopasmowość można uzyskać obciążając antenę ramową bardzo małą impedancją (np. wejściem wzmacniacza w.cz. ze wspólną siatką lub bazą). Taka antena okazuje się być dualną wobec również szerokopasmowej anteny pojemnościowej, którą z zasady obciąża się wysoką impedancją (np. równoległym wejściowym obwodem strojonym w.cz.). Przykład takiej konstrukcji przedstawiłem na:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 05#p345006
jednak zrobiłem to w chwili gdy temat był już praktycznie wypalony, zainteresowani dawno o nim zapomnieli więc dużego odzewu nie było.
UC-1 nie wchodzi w grę z wiadomych względów - od anteny odchodzi się pojedynczą żyłą nieekranowaną (która notabene jest ponoć równie ważna jak poziomy odcinek) a nie koncentrykiem.
Jest ważniejsza od odcinka poziomego. To właśnie w niej indukuje się sygnał, rolą odcinka poziomego jest domknięcie obwodu dla tego sygnału od góry przez pojemność między tym odcinkiem a ziemią. Jeżeli odcinek tej żyły zostanie zaekranowany w dolnym odcinku (np. między gniazdkiem w ścianie a odbiornikiem) antena będzie nadal działać, choć nieco gorzej. Utworzy się bowiem dzielnik pojemnościowy z pojemności czynnej części anteny i pojemności kabla koncentrycznego. Tak więc kabel ten powinien mieć możliwie małą pojemność własną, tj być możliwie gruby przy czym kabel 75 omów jest z powyższego powodu korzystniejszy od kabla 50 omów. Mimo to takie rozwiązanie stosowano często, choćby i w antenach zbiorczych, ponieważ kabel ekranowany nie dopuszczał do wejścia odbiornika zakłóceń ze strefy dolnej, gdzie ich poziom był znaczny. W przypadku szerokopasmowej anteny ramowej można dopasować falowo kabel od strony odbiornika, i wówczas jego pojemność nie ma znaczenia. Sam używam cienkiego kabla 50 omów, znacznie dłuższego niż potrzeba, a jego nadmiar zwinięty jest w pęto.
Można by użyć zwykłego gniazdka elektrycznego, ale jak to zrealizować? Zabudować jeszcze jakieś elementy bierne, czy po prostu jechać na żywioł?
Podstawowy i bezwzględny wymóg - to zabezpieczenie odgromowe zewnętrznej anteny. Inaczej grozi pożar i śmiertelne porażenie. Stosowało się (i nadal stosuje, np. wśród krótkofalowców) iskierniki lampowe (nie mylić z miniaturowymi iskiernikami stosowanymi np. przy podstawce kineskopów kolorowych), warystory antenowe, a i tak dla pewności dokładało się masywny przełącznik wajchowy którym uziemiało się antenę przed nadejściem burzy. O tym mało już kto dziś pamięta, bowiem drutowe anteny radiofoniczne AM dawno wyszły już z użycia, zaś anteny VHF i UHF z reguły zawierające dipole pętlowe mogą być uziemnione na stałe pośrodku dipola. To samo dotyczy anteny ramowej analogicznej tej jaką pokazałem: ona również jest symetryczna i może być uziemiona pośrodku, podobnie jak i zewnętrzny oplot kabla antenowego, choć oczywiście nie może być mowy aby taka delikatna konstrukcja przetrwała bezpośrednie trafienie pioruna. Istotne jest aby nie sprowadziła wyładowania do mieszkania, choć w moim przypadku jest to raczej niemożliwe, gdyż umieściłem antenę na balkonie, i to wystarcza aby pozbyć się zakłóceń uniemożliwiających odbiór AM w pokoju.
Ostatnio zmieniony pn, 2 marca 2020, 10:02 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3935
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Antena LW+MW

Post autor: Marek7HBV »

Jeżeli ma to być antena użytkowa niekoniecznie ,,retro,, ,to wskazane jest zastosowanie przewodu koncentrycznego od samego dipola do wtyczki w odbiorniku-dzięki temu zmniejszy się poziom odbieranych zakłóceń przemysłowych.W takim przypadku można zastosować klasyczne gniazd koncentryczne wywalając z niego zbyteczne elementy dopasowujące do szerszego pasma.Dodatkowa pojemność koncentryka będzie mniej przeszkadzać niż zakłócenia od przetwornic w domowym sprzęcie :lol:
Awatar użytkownika
marekb
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 932
Rejestracja: pt, 2 kwietnia 2004, 13:03
Lokalizacja: Krosno

Re: Antena LW+MW

Post autor: marekb »

Działanie ekranujące oplotu kabla współosiowego w zakresie fal długich jest znikome. Wzrasta wraz ze wzrostem częstotliwości.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Antena LW+MW

Post autor: Tomek Janiszewski »

marekb pisze: pn, 2 marca 2020, 10:14 Działanie ekranujące oplotu kabla współosiowego w zakresie fal długich jest znikome. Wzrasta wraz ze wzrostem częstotliwości.
??? Wynikałoby z powyższego że w zakresie akustycznym rola ekranu tym bardziej jest znikoma, a jednak konstruktorzy wzmacniaczy audio twierdzą co innego. Również dobry, wolny od zakłóceń odbiór radiowej Jedynki z przedstawionej w przywołanym temacie pajęczyny przeczy powyższemu.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Antena LW+MW

Post autor: AZ12 »

Witam
Tomek Janiszewski pisze: pn, 2 marca 2020, 10:35
marekb pisze: pn, 2 marca 2020, 10:14 Działanie ekranujące oplotu kabla współosiowego w zakresie fal długich jest znikome. Wzrasta wraz ze wzrostem częstotliwości.
??? Wynikałoby z powyższego że w zakresie akustycznym rola ekranu tym bardziej jest znikoma, a jednak konstruktorzy wzmacniaczy audio twierdzą co innego. Również dobry, wolny od zakłóceń odbiór radiowej Jedynki z przedstawionej w przywołanym temacie pajęczyny przeczy powyższemu.
Może chodzi o przewody z ekranem aluminiowym, które są obecnie szeroko stosowane w zakresie częstotliwości do 900MHz.

Przewody ekranowane 75Ω o średnicy porównywalnej z przewodami antenowymi stosowane są do przesyłania zespolonego sygnału wizyjnego (pasmo zaczynające się od składowej stałej i kończące ok. 6MHz) z kamer analogowych stosowanych jeszcze w systemach CCTV.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
disaster
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1466
Rejestracja: wt, 5 października 2010, 21:13
Lokalizacja: Brzeziny k.Łodzi

Re: Antena LW+MW

Post autor: disaster »

Tomek Janiszewski pisze: pn, 2 marca 2020, 09:12
disaster pisze: ndz, 1 marca 2020, 23:01 W związku z tym, że kilka odbiorników pełni u mnie funkcję użytkową postanowiłem popełnić antenę do nich. O ile kwestia anteny LW,MW,SW jest dość szeroko opisana, o tyle kwestia podłączania tego do odbiornika to już inna bajka.
A na czym polega problem? Poziom zakłóceń w budynku jest tak wielki że z kawałkiem drutu radio ryczy i wyje na zakresach AM zamiast odbierać?
Mam na strychu pomiędzy ścianami szczytowymi, po belce kalenicowej, rozciągnięte 15 metrów linki LgY. Wywietrznikiem wystawiam sobie kabelek i wprowadzam sobie go oknem. Radio łapie stacje od lewej do prawej strony skali, więc działa to całkiem dobrze, ale rozwiązanie jest prowizoryczne.
Mogę wykorzystać nieużywany przewód elektryczny (jakiś YDYp 1,5) jako pionowy element anteny i zakończyć to jakimś gniazdkiem. Ewentualnie zrobić to jakoś inaczej?
Pamiętam z dzieciństwa dach na którym znajdowała się antena radiowa w formie masztu ze skośnie poprowadzonymi drutami. Wyglądało to jak częściowo rozłożony parasol. Od tej anteny do okien prowadziły druty z góry, a z ziemi w metalowych rurkach wychodziły druty uziemienia, które również przechodziły przez ramę okienną.
To co opisujesz było anteną pionową wyposażoną w pojemność końcową realizowaną przez ów parasol. Dzięki niemu czynna część anteny (pionowy maszt) dostarcza silniejszego sygnału niż bez niego, choć nie dorównuje antenie pionowej wyższej o tyle aby pojemność dodatkowego pionowego odcinka odpowiadała pojemności parasola. Częściej jednak zamiast parasola stosowało się poziomy odcinek drutu tworząc tzw. antenę typu T (nie mylić z dipolem w którym oba ramiona poziome były od siebie izolowane)
A jak realizowano uziemienie? Wody w wielu kamienicach nie było, o innych uziomach nie wspominam, a te metalowe rurki z drucikiem szły do wielu okien.
Drugi znany mi system był w jakiś sposób oparty o AZART. Nie mam pojęcia jak to działało, gdyż na dachu był zestaw dipol + yagi, dalej zwrotnica, jakiś przemiennik częstotliwości i gniazda AZART, a do gniazd były wpięte tak zwane sznury radiowe, czyli wtyczka podobna nieco do szybkich złącz F, przewód koncentryczny, puszka symetryzatora, a z puszki wychodził przewód płaski symetryczny zakończony telewizyjną wtyczką VHF oraz dwa kabelki zakończone wtykami bananowymi.
Czyżbyś miał na myśli anteny zbiorcze popularne w latach gierkowszczyzny? Wówczas istniały tylko dwa(!) programy telewizyjne, zajmujące zwykle pasmo VHF (np. w Warszawie Jedynkę nadawano w kanale 2, Dwójkę - w 11). Stosownie do powyższego maszt antenowy nosił dwie niezależne anteny VHF, połączone przez desymetryzatory i zwrotnice z kablem koncentrycznym wiodącym do gniazdek w mieszkaniach. W puszce symetryzatora znajdowały się ponadto zwrotnice, inne dla sznurów telewizyjnych a inne dla radiowych. W tych ostatnich znajdował się filtr pasmowoprzepustowy dla UKF OIRT (67-74MHz) oraz filtr dolnoprzepustowy dzięki któremu sygnały radiowe LW, MW i SW indukowane w całej konstrukcji nośnej anteny (zwylke podwyższonej dodatkowym prętem o blisko dwumetrowej wysokości) doprowadzane były do bananka (drugi połączony był z masą).
W bloku w którym mieszkałem stał w takiej dość sporej metalowej skrzyni przemiennik częstotliwości. Do schyłku telewizji analogowej lokował wszystko co było dostępne w paśmie I i III VHF. Bardzo długo ostały się w tym bloku stare telewizory.
U mnie w domu te kabelki nigdy nie były do niczego podłączone, bo telewizor (Taurus) miał gniazdo VHF i UHF na małe wtyczki. Przez dłuższy czas myślałem, że one służyły do podłączania starszych telewizorów, ale te telewizory też miały dedykowane podwójne bananki, więc wychodzi na to, że były do radiów.
Zgadza się. Sznury telewizyjne nie miały owych bananków, tylko symetryczne dwukontaktowe wtyczki. Starsze telewizory z lampowymi przełącznikami kanałów VHF miały z reguły dwa wąskie gniazdka "Odbiór daleki" i "Odbiór bliski" przy czym to ostatnie było dołączone do głowicy przez symetryczny tłumik oporowy. Nowsze telewizory z głowicami ZTG..00 miały również dwa symetryczne gniazdka: VHF i UHF o szerszym rozstawieniu styków, przy czym kontaty gniazdka UHF były przekręcone o 90st wzlędem płaszczyzny wtyczki. Jeszcze nowsze odbiorniki z głowicami ZTG...01 i 02 miały wspólne koncentryczne wejście dla UHF i VHF.
Te wtyczki rozpracowałem jak miałem coś koło 12 lat :D Mieliśmy taki telewizorem VELA 202, który dopiero moja siostra wykończyła, zrzucając go z szafki :D W nim głowica miała dwa wejścia antenowe.
Oczywiście nie mam pojęcia jak to sprawowało się w praktyce i czy w ogóle mogło się sprawować w praktyce, ze względu na zupełnie nieprzystające do LW MW SW wymiary typowej yagi.

Dzięki dużej wysokości zawieszenia anteny AM jej skuteczność była dość znaczna mimo niewielkich gabarytów, istotne znaczenie miało też usytuowanie jej w miejscu mało narażonym na zakłócenia przemysłowe, generowane w tamtych latach przez rozmaite iskrzące urządzenia (np. silniki komutatorowe domowych odkurzaczy). Wszechobecnych zakłóceń sięgających aż w zakres VHF powodowanych przez telewizory cyfrowe, komputery, ładowarki i inne zasilacze impulsowe, przetwornice w lampach energooszczędnych w tamtych latach nie było.
Antena typu T z szerokim daszkiem czy też w skrajnym przypadku L, w mojej okolicy sprawdza się całkiem dobrze, ale jak już wspomniałem przewlekanie kabelka przez ramę okienną w grę nie wchodzi, więc chciałbym najzwyczajniej w świecie zakończyć ją jakimś gniazdem i zastanawiam się jakim.
Alternatywą dla anteny drutowej (tj. pojemnościowej) może być szerokopasmowa antena ramowa (indukcyjna). Zwykle stosowało się strojone anteny ramowe, co oczywiście było bardzo niedogodne. Szerokopasmowość można uzyskać obciążając antenę ramową bardzo małą impedancją (np. wejściem wzmacniacza w.cz. ze wspólną siatką lub bazą). Taka antena okazuje się być dualną wobec również szerokopasmowej anteny pojemnościowej, którą z zasady obciąża się wysoką impedancją (np. równoległym wejściowym obwodem strojonym w.cz.). Przykład takiej konstrukcji przedstawiłem na:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 05#p345006
jednak zrobiłem to w chwili gdy temat był już praktycznie wypalony, zainteresowani dawno o nim zapomnieli więc dużego odzewu nie było.
Prześledzę temat, wydaje się być bardzo ciekawy.
UC-1 nie wchodzi w grę z wiadomych względów - od anteny odchodzi się pojedynczą żyłą nieekranowaną (która notabene jest ponoć równie ważna jak poziomy odcinek) a nie koncentrykiem.
Jest ważniejsza od odcinka poziomego. To właśnie w niej indukuje się sygnał, rolą odcinka poziomego jest domknięcie obwodu dla tego sygnału od góry przez pojemność między tym odcinkiem a ziemią. Jeżeli odcinek tej żyły zostanie zaekranowany w dolnym odcinku (np. między gniazdkiem w ścianie a odbiornikiem) antena będzie nadal działać, choć nieco gorzej. Utworzy się bowiem dzielnik pojemnościowy z pojemności czynnej części anteny i pojemności kabla koncentrycznego. Tak więc kabel ten powinien mieć możliwie małą pojemność własną, tj być możliwie gruby przy czym kabel 75 omów jest z powyższego powodu korzystniejszy od kabla 50 omów. Mimo to takie rozwiązanie stosowano często, choćby i w antenach zbiorczych, ponieważ kabel ekranowany nie dopuszczał do wejścia odbiornika zakłóceń ze strefy dolnej, gdzie ich poziom był znaczny. W przypadku szerokopasmowej anteny ramowej można dopasować falowo kabel od strony odbiornika, i wówczas jego pojemność nie ma znaczenia. Sam używam cienkiego kabla 50 omów, znacznie dłuższego niż potrzeba, a jego nadmiar zwinięty jest w pęto.
Tu mi się przypomina jeszcze jedna kwestia - tata zawsze twierdził, że nie należy przedłużać tego sznura radiowego po stronie przewodu symetrycznego, bo to pogarsza odbiór. Miało to jakieś uzasadnienie?
Można by użyć zwykłego gniazdka elektrycznego, ale jak to zrealizować? Zabudować jeszcze jakieś elementy bierne, czy po prostu jechać na żywioł?
Podstawowy i bezwzględny wymóg - to zabezpieczenie odgromowe zewnętrznej anteny. Inaczej grozi pożar i śmiertelne porażenie. Stosowało się (i nadal stosuje, np. wśród krótkofalowców) iskierniki lampowe (nie mylić z miniaturowymi iskiernikami stosowanymi np. przy podstawce kineskopów kolorowych), warystory antenowe, a i tak dla pewności dokładało się masywny przełącznik wajchowy którym uziemiało się antenę przed nadejściem burzy. O tym mało już kto dziś pamięta, bowiem drutowe anteny radiofoniczne AM dawno wyszły już z użycia, zaś anteny VHF i UHF z reguły zawierające dipole pętlowe mogą być uziemnione na stałe pośrodku dipola. To samo dotyczy anteny ramowej analogicznej tej jaką pokazałem: ona również jest symetryczna i może być uziemiona pośrodku, podobnie jak i zewnętrzny oplot kabla antenowego, choć oczywiście nie może być mowy aby taka delikatna konstrukcja przetrwała bezpośrednie trafienie pioruna. Istotne jest aby nie sprowadziła wyładowania do mieszkania, choć w moim przypadku jest to raczej niemożliwe, gdyż umieściłem antenę na balkonie, i to wystarcza aby pozbyć się zakłóceń uniemożliwiających odbiór AM w pokoju.
Antena jest wewnętrzna. Jedyne co jej grozi to indukcja elektromagnetyczna. Anteny DVB-T też zresztą umieściłem na strychu. Efekt tryboelektryczny znika, a i ostatnio modne wichry niespokojne nie targają tym.
Z przyczyn technicznych koniec świata odwołany.
Poszukuję viewtopic.php?p=304055#p304055
Awatar użytkownika
Marek7HBV
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3935
Rejestracja: wt, 1 grudnia 2015, 19:26

Re: Antena LW+MW

Post autor: Marek7HBV »

Antena LW ,,strychowa,, jest równie użyteczna co kawał drutu podpięty do żyrandola :D Niby coś się w niej indukuje,ale w większości to zakłócenia.Zaletą anteny zewnętrznej jest to że kilku{czy kilkunastometrowy} dipol ustawiony jest w odległości przynajmniej kilku metrów od elementów budynku{a ma to istotny wpływ na odbiór} oraz urządzeń zakłócających.Przy odbiorze LW i MW mamy do czynienia z polaryzacją pionową i liczy się pionowy odcinek anteny-natomiast poziomy przydaje się dla SW.Z tego co Kolega pisze wynika że instalacja ma być w wolno stojącym domu i tu pojawia się pytanie:Czy można rozwiesić antenę między dachem a np.drzewem czy innym bydynkiem.Jeżeli brak takiej możliwości to zostaje widziana w młodości opcja z,, parasolem,, :lol:
MAc
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 27
Rejestracja: wt, 21 czerwca 2016, 17:37

Re: Antena LW+MW

Post autor: MAc »

Zależy od lokalizacji, dachu i szczęścia. Ja miałem okazję na 40m robić ze strychówki (fan dipol 7/14/18/28) stany i na CW i na SSB. Japońców tylko na CW.
Centrum miasta, wysoki skośny dach, klasyczna drewniana więźba, kryty starą papą bez metalizacji na deskowaniu, narożna kamienica z otwarciem w dwóch prostopadłych kierunkach. Oczywiście kwestia wyczucia czasu, wyłączonych ledów, świetlówek i nabicia telefonów do stopnia usypiającego ładowarki ;-) stary IC761 . Ale da się. Wyniesienie tej anten nad dach dałoby niewiele.

73
9mrn
ODPOWIEDZ